ewula78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ewula78
-
Cześć dziewczyny, 30 lipca miałam zabieg - upiekło mi się narazie bo wycieli tylko lewy płat z cieśnią i oszczędzili prawy :) w poniedziałek cieli a w środę już wyszłam. Myślałam, że będzie gorzej, więc dla wszystkich które sa przed mówię - "tabletka szczęścia" jest super:) i głowy do góry:) ja miałam super opiekę w szpitalu przed i pooperacyjną - nie bójcie się. Boli potem ale da się przeżyć:) Pozdrowionka
-
Sylwia25, nie macaj tego bo pewnie dlatego coraz bardziej cię boli. Sądzę że naprawdę dziewczyny mają rację, że to będzie od golenia. Pisałam już wcześniej, ja tak mam jak są upały i już się do tego przyzwyczaiłam, że taka moja uroda:) Dziewczyny mam pytanie. Wczoraj robiłam kolejny raz badania krwi przed operację. Wszystko wyszło w normie. Łacznie z hormonami. Czy któraś z was też tak miała? Że hormony były ok? A potem wyszło jednak że to skorupiak? Został mi tydzień do operacji i świruję z lekka
-
Sylwia, to może być przeziębienie jak mówi Eweliza albo przemęczenie. kiedyś po operacji piersi wyczułam na węźle ogromnego guza. Ryczałam jak bóbr. Ale wchłonęło się. Po prostu węzeł przeziębiony. Do lekarza idź obowiązkowo. Mogłaś tez tak zareagować na wysoką temperaturę. Ja zawsze latem mam problem z węzłami pod pachami. Czasami płacze jak antypespirantu muszę użyć ale chyba już taki nasz urok osobisty. Sprawdź to napewno ale będzie ok. Trzymam kciuki
-
Eweliza tłumaczenie tego draństwa było najlepsze:) "ma pani skłonność do guzów":) ten którego mam teraz też się lubi "chować":) ostatnio jak byłam u swojego lekarza to 15 minut mi ta pierś męczył żeby go znaleźć. No i znalazł:) drań nie zniknął na amen tylko się w chowanego bawi:) Ja też mam dosyć spore piersi chociaż kiedyś miałam o wiele większe, ale stres z tym wszystkim był taki, że bardzo mocno schudłam, no i schudły mi piersi. Efektu możesz się domyślić.....:) no cóż ale teraz to już powoli mogę winę zwalać na latka lecące i siłę przyciągania ziemskiego:)
-
Eweliza u mnie tak cięli bo były już duże strasznie. A z cyklu czarnego humoru:) usg piersiątek co roku czyli macanko za które płacisz jeśli chodzisz prywatnie:) Spokojnie. Jesli nie rosną to naprawdę nie ma co ich ruszać:) a po wycięciu i tak będziesz musiała co roku robić usg. Więc praktycznie na to samo wychodzi
-
Eweliza, miałam gruczolokawłokniaki, i ten którego teraz też mam to jest to samo. Niestety musiałam usunąć bo były już ogromne i było wręcz widac wybrzusznia pod skórą. Miałam świetnych chirurgów więc pierś układa mi się tak jakby nic prawie tam nie było robione. Pierwszy zabieg miałam jakieś 14 lat temu i blizny są widoczne ale nie szpecą. Jedyne co to strasznie się męczyłam parę lat przez zrosty. Boląca sprawa. Ale da się przeżyć a po jakimś czasie przechodzi. Ogólnie jeśli lekarz nie powie Ci że masz wyciąc to odradzam ruszanie bo niestety dyskomfort nie jest wart pozbycia się małej zmiany. Moje miały jeden 7 cm drugi 5 cm a trzeci 4,5 cm. I lekarze byli za tym żeby jednak je usunąc. Ten kgtórego tera mam ma ok 2 cm i nie ruszam go a mam go jakieś 5 lat już. raz do roku USG i święty spokój. usunięcie tego nie wiąże się z żadną dalszą kuracją ale naprawdę długo dochodziłam do siebie po tym wszystkim. Nie zapomnę wściekłości że nawet stanika nie mogłam sama sobie założyć!!!! wrrrr... także jeśli nie jest to duże i nie rośnie to może raczej nie ruszaj. ja mam blizny jedną na piersi ok. 8 cm i jakieś 10 cm pod piersią. Długo musiałam się z tym godzić. Dlatego podpytaj lekarza prosze czy zaleca usunięcie
-
Iren lekarz mnie ostrzegł, ze podejmą decyzję jak mnie otworzą, powiedział mi że jeśli nie podejmą decyzji o wycięciu drugiego płata i węzłów a wynik przyjdzie zły to czeka mnie kolejna operacja. Mówił że chciałby mi tego oszczędzić ale też będzie chciał walczyć żeby ten jeden płat został chociaż częściowo. nie chciałabym cięcia kolejnego. To nic przyjemnego. miałąm wycinane guzy piersi dwa razy przy czym jeden zabieg w dwóch miejscach jednocześnie. przy znieczuleniu miejscowym. Nie wspominam teo mile ale wiem na czym stoje z moimi piersiami. teraz też mam guzka którego kontroluję i narazie nie ma potrzeby wyzięcia. Tu trochę sytuacja jest inna. Po pierwsze to nie znieczulenie miejscowe więc nie będę wiedziała co się dzieje:) a ja lubię kontrolować sytuację:) po drugie drań jest duży i trochę się boję bo to dla mnie wogóle nowość. nie wiem czego się spodziewać. ale ciągle powtarzam że musi być dobrze:) u ciebie też Iren:)
-
Sylwia25 Tak chcą ratować. I ja bym chciała żeby uratowali. Ale dostałam też całe spektrum ewentualnych innych możliwości:) z tego co wiem muszą mi przedstawić wszystkie możliwości. Trzymam kciuki za to żeby jednak mój chirurg się nie rozochocił i wyciął tylko lewy płat z cieśnią z kawałkiem prawego:)
-
AgaOO76, Sylwia też popiera żebyś sprawdziła:) ja miałam zrobione pierwsze USG na NFZ, ale mimo wszystko chirurg chciał się upewnić że prawy płat mam wolny i polecił mnie mi prywatnie pójść do radiologa - wskazał mi z resztą do jakiego. Miałam robione wtedy takie USG trójwymiarowe. 100 pękła, ale cóż.... 2 lub 3 miesiące bez słodyczy jak coś hahahha:) odżałuj jak coś. Znajdź dobrego radiologa i pójdź
-
AgaOO76 to nie jest szukanie na siłę a upewnianie się. U mnie było trochę odwrotnie bo ignorowałam że mi mówiono że chyba mi się tarczyca z jednej strony powiększa, a to było tak, że jak chudłam to było to bardziej widoczne. Poza tym kilka lat temu przy USG piersi zrobiono mi USG tarczycy i była czyściutka, nic tam kompletnie nie było, więc tym bardziej przeżyłam szok jak zobaczyłam tego ogromniaka. Czasami lepiej profilaktycznie się zbadać. Ja też musiałam prywatnie wybulić żeby się dostać do najlepszego chirurga w mieście i stąd też termin że tylko 2 miesiące czekam na operacje. Mało tego nic mi nie było. Hormony mam zbadane i okazuje się że są idealne. Tym większy szok, że lewy płat który zajęty jest przez guza rozpada się już wręcz. komórek nowotworowych biopsja nie wykryła. Ale i tak mam miękkie kolana teraz. Aga upewnij się że wszystko gra. Ja akurat nie miałam takiej sytuacji żeby każdy lekarz mówił mi coś innego. Wszyscy - od ogólnego po chirurga odrazu mówili wyciąć wszystko a łacznie było ich 7 i wszyscy powiedzieli mi to samo. Trzymam kciuki Będzie dobrze. Upewnij się chociażby po to żeby spać spokojnie
-
Dziewczyny, jak zaczynam czytać co piszecie to zaczynam wpadać w panikę. ja mam jakiegoś giganta wyhodowanego jak czytam o rozmiarach waszych guzków. A i tak lekarz mówi o ratowaniu chociaż częściowo jednego płata. Ciągle mam nadzieję, że to nie będzie rak. Tylko, że przerażenie mnie bierze jak czytam co u was się działo. Poza tym wymiary mojej tarczycy są też o wiele większe niż u was ale każdy lekarz mówi że są w normie. Cholerka.
-
No i jeszcze badania krwi mam oprócz hormonów morfologia, krzepliwość krwi i jeszcze coś tam - nie mam przy sobie skierowania. Nie kazali mi narazie robić rtg klatki, ale 23 idę do chirurga, który ma mnie ciąć i może coś jeszcze wymyśli.
-
cześć Magdana, miałam badanie strun głosowych, sprawdzanie w jakim stanie są w chwili obecnej. Ale nie martw się bo z tego co się orientuję w każdym szpitalu chcą różne badania. Może ewentualnie spytaj o to swojego lekarza?
-
Hejka, jak dla mnie to takie czarne poczucie humoru mi pasuje, sama z siostrą ostatnio namiętnie to uprawiam :) poza tym schizuję coraz bardziej bo mi się już operacja po nocach śni, ale mam już za sobą laryngologa i teraz reszta badań i na stół. W pracy susza mi już głowę kiedy wrócę, a nawet jeszcze nie zdążyłam pójść do szpitala. masakra Pozdrowionka dla wszystkich
-
To ja się podzielę tym co powiedział mój lekarz wczoraj: "gdyby wszystkie guzy były rakiem to by było nudno" :) chyba czas spisywać złote myśli naszych lekarzy:)
-
Sylwia 25, miałaś guza na jednym płacie i wycięli Ci całą tarczycę? A co z węzłami? Zaczynam lekko schizować:))
-
Joasiu59, ja chyba też sobie swojego podhodowałam przez lata. Skurczybyk ma 38x23x26:) jeśli Cię to pocieszy:) poza tym wiele spraw wskazywało na to, że coś się dzieje, np. moja mama mówiła mi ciągle przebadaj tarczycę (i to od paru lat) bo chyba Ci się powiększa. A ja się dorobiłam tego, że mi weszły zwapnienia i jak to pięknie określono "cechy destrukcji":)))) że też to paskudztwo destrukcji nie chciało ulec:))) Ja też się boję, ale się pocieszam, że może operacji będę mniej nerwowa w końcu:))) i chyba są różne szkoły terminów operacji, jak widzisz ja i Magdana mamy w środku wakacji termin, inna sprawa, że tak działa teraz nasza służba zdrowia, że trzeba brać co dają:))) bez urazy oczywiście. Pozdrawiam.
-
Dzięki Magdana:) dopóki nie znalazłam tego forum nie wiedziałam, że tyle ludzi ma taki problem. W ogóle tarczyca mi się raczej kojarzyła z nadczynnością, niedoczynnością, wolem, torbielami, ale guz..... ???? No cóż, człowiek uczy się całe życie:) Będę trzymała za Ciebie kciuki, bo ja będę już po i do kciuków żaden lekarz nie będzie mi się zbliżał:)
-
Hej, jestem tu nowa. Na 30 lipca mam zaplanowany zabieg operacyjny usunięcia lewego płata tarczycy, na którym wyhodowałam sobie dosyć spore paskudztwo. Wyniki biopsji - nie wykryto komórek nowotworowych, ale lekarz chirurg powiedział, że wyniki histopatologii mogą wskazać na mikronowotwory. Czy ktoś się spotkał z czymś takim??? Pozdrawiam