Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Iwka78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Iwka78

  1. justi - dawaj te pieśni dziecięce jak możesz ;) kasia.iwona1@wp.pl
  2. justi - ja zakupiłam coś takiego http://www.doz.pl/apteka/p63048-CutisHelp_Mimi_krem_egzema_do_twarzy_i_ciala_75_ml ale mustela jest faktycznie bardzo dobra. Jutro wizyta u pediatry, zobaczymy. Po tym kremie (2 dzień smaruję kilka razy dziennie) te plamki są takie jakby mniej zaognione i mniej szorstkie. Moja też się nie przekręca. Jak ją położę, tak leży. Za to wyciąga jedną rączkę wzdłuż ciała leżąc na brzuszku. Na szczęście na zmianę, bo już myślałam, że przykurcz jakiś albo co. Generalnie nie przepada za pozycją na brzuchu, którą wcześniej bardzo lubiła. Cóż. Kobieta zmienną bywa. :) assiula - ty się nie załamuj. Ja się czasem czuję totalnie gównianą matką (w zasadzie czasami się nie czuję). U mnie nic nie jest proste: ani usypianie, ani karmienie, ani inne "obrzędy". Nie ma reguły. Czasem coś działa a czasem nie i choroba wie dlaczego. W takich chwilach mam serdecznie dość, bo oczywiście szukam winy w sobie. Może nie potrzebnie... Dzieci są różne. Ja mam tzw. "trudne" prawdopodobnie. Trzeba się kurczowo trzymać myśli, że będzie inteligentne wybitnie i to ta inteligencja tak je męczy i wszystkich wokół ;) Może u ciebie też tak jest. A inteligencję wybitną na pewno ma po mamusi, he, he! :-P A co do ilości mm zjadanego, to moja Ania też jakoś mniej je. Mówię mniej, bo powinna ta ilość się zwiększać, a ona w zasadzie cały czas tyle samo zjada.
  3. dzidka - cóż... co nas nie zabije, to nas wzmocni... ;) Ania też w dzień nie śpi prawie wcale. Ma lepsze dni, że się jakoś bezproblemowo kimnie, a ma i gorsze (w większości) i wtedy niewiele działa. "umęczenie" szczególnie nie działa. Jesli nie zaśnie w miarę szybko od wystąpienia symptomów, to potem jest już tylko gorzej. I to zazwyczaj do wieczora. Teraz zasnęła przy cycu i jej nie odkładam, bo się obudzi. A tak to jak się prześpi humor będzie miała lepszy. misia - no to widzę u ciebie też nieźle w przychodni! Prywatnie, to jak mnie nie zapisali na dzisiaj, to chociaż przez telefon skonsultowali. Mam podawać kropelki z wit. C i poić dziecko, bo przy katarze to rozrzedza wydzielinę. Ze skórą tylko nie wiadomo. Podejrzewam atopowe zapalenie skóry :( Ania ma takie plamki czerwone, głównie na szyi, karku. Za uszami i pod pachami skóra się łuszczy i pęka na tych plamkach. I pojawia się paskudztwa coraz więcej. gosik - miło czytać, jak "kobieta sukcesu" odnajduje się w roli mamy :) Powodzenia, oby tak dalej :) Przykro, że mnie się to nie udało
  4. silie - dzięki za info! Muszę się przekonać do tej metody 775533. Tylko chyba nocą będę to robiła, bo Młoda nie pozwoli... ;) Długo ci zajęło pobudzenie laktacji do granic rozsądku? Zastanawiam się, po jakim czasie należy się poddać... terlikula - zrób usg. Nie boli, jest szybkie, ja prywatnie w w-wie zapłaciłam 90zł. Wynik od ręki. Jeśli nie wyjdą jakieś znaczne zmiany, to ja bym się jeszcze u innego ortopedy skonsultowała. Po co Tosię maltretować jakimiś dybami. U Ani właśnie na usg wyszło w jednym bioderku troszkę nie tak, na granicy właściwie. I ta doktor mówiła, że pewnie wystarczy szersze pieluchowanie i ćwiczenia, ale to zależy od ortopedy. I usg kazała powtórzyć po 6 tyg., bo u takich maluchów wszystko bardzo szybko się zmienia i może już być ok. Pisałyście wcześniej o butelkach i sterylizatorach. Ja mam 6 butelek i sterylizator taki na 6 butelek właśnie z Tesco, ale wchodzi więcej. Jestem bardzo zadowolona, bo to wyparzanie w miskach i garnkach po każdym użyciu dobijało mnie czasowo i bałagan był ciągle. A z tym to 10 minut i po zabiegu. Kupiłam na allegro nowy, nietrafiony prezent za 90zł. W sklepie 249zł. Warto więc poszukać.
  5. Już mi trochę lepiej... Trochę... :( M wczoraj pomógł mi w sprzątaniu i zajmował się Anią przez większość dnia, który miała tak dla równowagi mega spokojny. Pewnie zacznie mnie wykańczać od poniedziałku :( Szczególnie, że się przeziębiłam i kapie mi z nosa na potęgę. Silie - ja miałam laktator ręczny Avent i się nie sprawdził. Mało odcisków nie dostałam, żeby 20ml udoić. Też dużo ściągam, bo Mała nie opróżnia piersi i laktacja mi szybko spada. Zresztą z prawej w ogóle nie chce jeść. Czasem się skusi w takiej pozycji "spod pachy", albo jak jej z góry wpakuję cyca do paszczy gdy leży. Mam elektryczną Medelę mini electric od bratowej i jest o niebo skuteczniejsza od tego ręcznego Aventu. Gosik ma rację, ten model Medeli pracuje jak kosiarka. Ale jest wydajny i tani (używany można kupić za 150zł na allegro). A tak z ciekawości: jak długo ściągasz laktatorem i jak często? Nie spada ci od tego ilość pokarmu? Tracy Hogg pisze, że laktatorem można utrzymać laktację tylko przez 5 tygodni. A ja już tak wojuję 3 miesiące, więc chyba nie bardzo... terlikula - no współczuję tych majtochów... Od jutra pewnie będę się z tobą łączyła w bólu, bo coś czuję, że Anię też to czeka :( A ona w ogóle do spokojnych nie należy, więc już słyszę ten ryk... :( Kiedyś były jakieś aparaty z drutów dla dzieci. Ja taki dostałam jak byłam mała. Ale darłam się na potęgę i na drugi dzień tata się wkurzył, że nie pozwoli dziecka tak dręczyć i rozbił go o ścianę ;) Poszli do drugiego ortopedy i kazał tylko szerzej pieluchować. Mam proste nogi i nic mi nie dolega :) Moja mama radziła, żeby się skonsultować, zanim mi córę wpakują w jakieś takie cudo, bo czasem można zrobić większą krzywdę niż pożytek czymś takim. justi - jeszcze nie wiadomo, czy Tosia będzie leworęczna :) Małe dzieci są zazwyczaj oburęczne ponoć. Chociaż ja też zauważyłam, że Ania sprawniejszą ma lewą rączkę. W rodzinie nikt leworęczny nie był. Dobrze, że napisałaś o tym pokasływaniu, bo ja też zauważyłam coś takiego. I się właśnie zastanawiam, czy nie pójść do lekarza w poniedziałek. Niby temperatury Młoda nie ma, ale te gile i kaszelek w nocy. No ale może to od tych gili. Jeszcze się biję z myślami. assiula - moja też ssie rączki. I się zalewa śliną przy tym. Kupiłam jej nawet gryzaczek, bo się boję, że sobie odmoczy skórę na rączkach całkiem. Nie jest zainteresowana. Walory smakowe rączki widać są większe. Też więcej pochłania żarcia po południu i wieczorem. Ale za to śpi jakoś rekordowo. Dzisiaj od 20tej do 5.30 rano. Zjadła, a potem jeszcze do 7.30. Również noszę ją w pionie i to od początku prawie. Jak mało widzi to się wkurza. Trudno. Przepadło.
  6. justi - dołączam do klubu walczących z gilami :( Młoda chyba ma katar :( Temperatury niby nie ma, ale nos zapchany i te gile takie wodniste wyciągam, więc chyba produkują się na bieżąco. Najgorsze, że ona strasznie wyje przy tym czyszczeniu nosa. Uspokaja się około 1,5-2 godzin (z drugiej strony to zdumiewające jak długo dziecko może płakać). Po tym czasie znowu trzeba jej nos czyścić... :( I tak mamy od 3 w nocy :( :( Mam też wrażenie, że pokasłuje, chociaż cholera wie... Nie mam pojęcia jak dziecko kaszle... W poniedziałek idziemy do lekarza jak przez weekend nic się nie zmieni. Od 7 rano jeszcze nie spała i drze się w seriach 30 minut wrzasku minuta przerwy. Teraz mam stopery w uszach i włożyłam ją do wózka, bo już wymiękam. Złapałam depresję również. Mega. Taką w rodzaju: moje życie straciło sens itp. Uśmiech dziecka ponoć wynagradza trudy. Gówno prawda. Tego nawet żadne pieniądze nie wynagrodzą. Do tego wszyscy udzielają mi rad, jak powinnam zajmować się dzieckiem, a to ja siedzę z nią w domu i słucham wrzasków z przekonaniem, że się drze, bo mnie nienawidzi za to, że nie potrafię się nią zająć. A drze się już 5 dzień tak na prawdę, dzisiaj to już apogeum. Od popisu w poniedziałek się zaczęło. Acha. I podobno jak by dostawała więcej mojego pokarmu, to by nie chorowała. Kuźwa. To nie j...any kran, z którego leci, jak się kurek odkręci!!!!!!!! Dźwięk laktatora będzie mnie jeszcze w grobie prześladował, a tu i tak kicha!!!! Stanika już nigdy nie zdejmę przy świadkach, tak moje piersi wyglądają! Do tego straciłam figurę, mam plamy na twarzy, cofnęłam się intelektualnie i nie będę już chyba nigdy mogła cieszyć się seksem. Kto mnie taką zechce??? Przepraszam, ale musiałam to gdzieś z siebie wylać, bo już mi oczy spuchły od tego płaczu... Piękno macierzyństwa, kuźwa..... :( :(
  7. a ja skapitulowałam. Dałam butelkę. Wciągnęła 130ml i w końcu śpi. Ufff.... :(
  8. Terror cyckowy zapanował u mnie w domu :( Teraz zapchałam Paszczaka smoczkiem. Nie dam jej butli częściej niż co 4 godziny. Jak chce częściej, to cycek do dyspozycji. Protest jest dość energiczny. Cóż. Przeżyje. Nie wiecie od kiedy dzieci zaczynają coś tam świadomie wymuszać na rodzicach? Bo się zastanawiam, do jakiego wieku ustępować Młodej, a od kiedy zacząć "wychowywanie"... Zaliczyłam również dzisiaj mega wrzask. Taki w rodzaju kolkowo-szczepiennym o ile wiecie o co chodzi... Zapowietrzenie, łzy krokodyle itp. Nie wiedziałam o co biega, bo to tak ni stego ni z owego. Już chciałam biec do przychodni, że może dziecku coś pękło w środku albo nie wiem co. Postanowiłam ją rozebrać i obejrzeć "o co kamon". Nitka od pajacyka zaplątała jej się w paluszek od stópki. I to tak, że jak machała nogą, to sobie to zaciągała coraz bardziej. Trudno było odplątać, ale się udało i ryk minął. Kurde. Cholerne ubranka od chinoli nie nadają się dla dzieci. pho-ney - strasznie częste te pobudki. Niby dzieciaczki niektóre tak mają, ale jesteś pewna, że to nie z głodu?
  9. Dziewczyny, ale fajowo macie z tym widokiem na morze... Ja mam widok na dom sąsiada, he, he...! ;) Ale mam nadzieję, że w końcu się wyprowadzimy na nową chałupę, to będę miała widok na wieeeelkie pole i rzekę albo las ;) Tyle, że nie chcą nam wypłacić ostatniej transzy kredytu i robota stanęła w martwym punkcie. Do tego woda leci po kominie do środka i ni chusteczki nie wiadomo jakim cudem... Dobrze, że się nie wprowadziliśmy zgodnie z planem na Boże Narodzenie, bo byśmy mieli kapitalny remont od razu. terlikula, choroba, nie mogę u siebie tego filmiku odpalić :( Muszę coś wymyślić... u nas ubranka na 62cm typu pajacyk i śpiochy są "na styk", więc chyba zacznę zakładać na 68cm. Za to body ze Smyka pasują na 56 cm, inne na 62 cm z luzem. Niunia ma chyba po prostu długie nogi po mamusi ;) Moja mama mówi, że dla mnie musiała wszystkie śpiochy poprawiać i wycinać karczki, bo kiedyś to jedna firma i proporcje takie same. Zaatakowałam wczoraj wyprzedaże w smyku i kupiłam takie body z krótkim rękawem z sarenką Bambi, ekstra! Były rozpakowane, więc 3-pak za 15zł! Ale rozmiar jest 68 cm, więc będą na lato pewnie dopiero, bo teraz krok Ania ma za kolanem ;) Trochę mam problem dzisiaj, bo popsuł mi się laktator :( Ja ciągle walczę z pokarmem ze skutkiem różnym. Boję się, że jak nie odciągnę do końca, to znowu będę miała mniej. Więc dzisiaj szykuje się "akcja cyc". Właśnie atakowałam Młodą owym cycem i zasnęła. No ale jadła wcześniej butlę, awaria laktatora była nieprzewidziana. Poczekam z godzinę aż przetrawi zeżarte mm, to może podejdzie do tematu z większym entuzjazmem. I tak ją będę co godzinę nękać. Muszę do 18tej dać radę, aż M wróci z pracy i zobaczy co ze sprzętem.
  10. assiula - z perspektywy czasu, cóż... dużo chyba od dziecka zależy... Ale chyba jest lepiej. W każdym razie moja Ania już czwartą noc z rzędu śpi, więc mam cichą nadzieję, że tak zostanie. Kąpiel o 19tej, zasypia przed 20tą i budzi dopiero około 4tej, a potem 7ej i już nie śpi. Ale to 8 godzin snu po kąpieli w zasadzie i tak sprawia, że czuję się prawie jak po wczasach w Ciechocinku ;) Właśnie. Prawie. Prawie robi czasem wielką różnicę ;) W dzień zaraza ma oooogroooomne problemy z zaśnięciem. O 15tej jest już tak zmęczona, że wyje do tej 19tej. Makabra. Już nawet w ciemnej łazience ją próbowałam usypiać. Szkoda słów. Tak więc o tej 20tej wypadało by, żebym wzięła się za sprzątanie, gotowanie itp. a ja ledwie kończyny dolne za sobą ciągnę. Wczoraj nie pozwoliła mi poćwiczyć. Musiałam wyjść po 30 minutach, bo wyła. Jak poszłam do przebieralni to usnęła zaraz. Ekstra. Już nawet w przychodni ją znają. Jak poszłam z błędnym skierowaniem przed chwilą, to już pytają "gdzie gwiazda?". Ona do wszystkich się śmieje, gada, macha kończynami, doznaje istnej ekscytacji na widok zabawek i nie tylko. Jak obserwuję inne dzieci w jej wieku, to są zupełnie inne, spokojniejsze, uważne. A ona jest istnym kłębkiem mieszaniny różnych emocji non stop. Bez stanów pośrednich. Dochodzę do wniosku, że ma chyba ADHD :( czy to możliwe, żeby objawy były u tak małego dziecka??? I mam pytanko, czy wasze maluchy dostają wieczorem takich rumieńców na policzkach? Tak jakby temperatura się pojawiała wieczorem, chociaż faktycznie jej nie ma.
  11. terlikula - ja też jeszcze nie byłam w poradni preluksacyjnej :( robiłam tylko Małej usg stawów biodrowych i wyszła łagodna dysplazja jednego stawu lub lekki niedorozwój :( Co prawda doktor robiąca badanie mówiła, że to jest właściwie na granicy normy i możliwe, że wystarczy jakaś rehabilitacja i szersze pieluchowanie, ale jednak się martwię trochę. Wizytę u ortopedy mamy 25.02. Ale muszę wrócić do pediatry, bo coś tam źle jest wypełnione w skierowaniu i nas nie przyjmą :( Trochę kiepa, bo nie wiem, czy mnie ten pediatra przyjmie. Do tego muszę iść z Małą, na ręku, bo tam nie wolno wchodzić z wózkami. Więc mogą mi nie uwierzyć, że tylko po przepisanie skierowania. Kicha. Wczoraj zapomniałam napisać o wit. K i D. Przy mm jeśli dziecię pożera ponad 500ml to wit. K się nie podaje (wystarcza tej z mm), a wit. D co drugi dzień. W sezonie letnim jeśli dziecko jest dużo na dworzu, można nie podawać wit. D, ewentualnie raz na 2 tygodnie. Tak nam pediatra zaleciła. tableteczki z kwasem hialuronowym tanie nie były, 40 zł. Ale bez recepty. Zobaczymy. Dobra, syrena już działa...
  12. justi - u mnie futrzak 11-letni (sunia owczarek niemiecki) + baby. Jest spoko. Psina czasem powącha Młodą, jak ta coś głosuje za bardzo, albo ją chlaśnie jęzorem na powitanie. Ania wtedy robi taką zawstydzoną minę i się zasłania trochę. Jak uda mi się upilnować, to liźnięcia nie ma, a jak nie uda się upilnować, to wycieram chusteczką i tyle. Trzeba tylko pilnować, żeby pies był odrobaczony, czysty, niezapchlony itp. No ale w domu to wiadomo, że czyścioch ;) Nawet mam wrażenie, że sunia Młodej pilnuje czasami... Mądre bydlę... co do maty edukacyjnej. U mnie oczywiście nietypowo, a jakże... ;) Ania się drze na sam widok maty, którą otrzymała w prezencie. Raz tylko leżała. A mata jest fajna, miękka jak kołderka. Ma takie zapinane na bokach osłonki na rzepy, więc maluch się nie stoczy i pies nie wlezie. Można tę matę montować też w łóżeczku. Wtedy boki są w miejscu gdzie montuje się osłonkę na szczebelki a zabawki dopina z góry. To jest mata z Canpolu. Nie mam bladego pojęcia, co jej nie leży... :( kasia - witam, witam... :) Assiula przerabia częste problemy "żywieniowe", więc chyba będzie najlepszą poradnią ;) u nas też to było grane, ale problem rozwiązała herbatka z koperku w sporych ilościach, częste i skąpe posiłki + poduszka elektryczna. Niestety maluchy na mm często mają problem z brzuszkiem :( Dla pocieszenia, moja Ania ma teraz prawie 3 m-ce (jest z 27.11) i problem właściwie przestał istnieć. Muszę tylko pamiętać, żeby dużo piła herbatki i pilnować, żeby kupa była codziennie. Zawijanie w rożek i kocyk przyprawiało ją o ryk bliski obłędu. Śpiworek również. Śpi pod kocykiem lub dwoma obecnie. Acha. Podobno około 6 tyg. życia przypada szczyt płaczliwości dzieci i u nas to było niestety grane. Potem już z górki ;) wkładka do fotelika - musiałam wyjąć, bo się Młoda nie mieściła w tych wszystkich zimowych kombinezonach itp. Ona generalnie nie lubi być "krępowana" czymkolwiek, zimową odzieżą głównie, więc cichutko zazdroszczę justi klimatu ;)
  13. Dziewczyny, dzięki za rady co do maści! Polecę dzisiaj do apteki i z gardła im ten lek wyrwę, nawet gdyby był na receptę ;) U mnie już prawie 3 miesiące minęły od porodu, więc byłam przekonana, że dużo szybciej wszystko się zagoi. terlikula, ciebie to ciachnęli zdrowo, więc w sumie zrozumiałe, że dłużej się goi. No i później rodziłaś. Ja 27.11 i miałam lekkie pęknięcie, 3 szwy. Ale to widać od organizmu zależy. agnieszka - no właśnie. Ponoć dobry "krawiec" to podstawa. Mnie położna szyła. Niby nie mogę mieć do niej zarzutów o nic, sprawiła się super. Ale to szycie... Kicha... Chyba, że u mnie się to po prostu gorzej goi, bo w ogóle kiepsko mi się rany goją i zostają blizny zazwyczaj :( A wygląda to... mhm... jak jesień średniowiecza :( Masakra... Zupełnie nie przypomina tego co było. Stąd też się zastanawiam, czy może mam coś nie "doszyte" albo nie wiem... No nic. Spróbuję z tą maścią :) A karuzela super! Fajny jest ten projektor, ja mam w swojej lampkę, ale się nie sprawdza. Bo wali dziecku po oczach światłem. Więc z niej nie korzystam. A projektor by się przydał, bo Ania lubi patrzeć na cienie na ścianie. misia - piąstkami się nie przejmuj, to normalne, czytałam. Moja ma już prawie 3 miesiące i odpuszcza piąstki powoli coraz częściej. Dzisiaj nawet ładnie trzymała grzechotkę długo i pakowała ją sobie do paszczy. Mhm... może pora na coś bardziej jadalnego? Jakiś gryzaczek? Widziałam u innego dzidziusia taką fajną grzechotkę z jednej strony z gryzaczkiem. Byłaby niezła myślę. gosik - ależ te dzieciaczki rosną... Ja już mam problem z kupowaniem ubranek "na oko". Kupiłam taki fajny dresik welurowy na wyprzedaży. Wydawało mi się, że będzie trochę na wyrost, a okazał się "na styk". Jak chcę coś luźnego, to na takie dobre 68 cm muszę brać. Ehhh... ale ten czas leci ;)
  14. qrczę, jak was czytam, to nie wiem, czy Ania nie ma też jakiegoś problemu kwalifikującego się do rehabilitacji :( odkształceń na główce nie widzę, ale chętniej ją przekrzywia w jedną stronę jak leży... Dzisiaj próbowałam machać jej zabawkami z innej strony, żeby zmobilizować do zmiany pozycji i niby się udawało, ale jak sobie siedzi w leżaczku, to i tak sama z siebie patrzy w lewo. Mhm.... nieciekawie :( U lekarza dopiero w połowie marca będziemy... Może pójść wcześniej??? Dziewczyny, jak u was z seksem? Bo u mnie nadal bez zmian... Boli i tyle... Jakieś takie zgrubienie mam "u wlotu" i to boli. Zbliznowacenie??? Sama nie wiem... Dochodzę do wniosku, że chyba mnie źle ta położna pocerowała. Pęknięcia są ponoć gorsze do szycia. Z drugiej strony koleżankę "z sali" też szyła ta sama położna, ona także sama popękała trochę i u niej jest ok. Zrobiłam już wywiad. Nie wiecie, czy takie bolesne blizny po nacięciu / pęknięciu czymś się leczy? Może maść jakaś? Na razie nie mam możliwości pójść do gina, ale chyba zapiszę się jednak wkrótce do jakiegoś innego niż dotychczas, niech luknie na mnie okiem profesjonalisty. Na razie po prostu nie ma możliwości seksowania :( :( :(
  15. U nas kąpiel odbywa się rodzinnie :) o stałej godzinie w zasadzie, między 19-19.30 (dzisiaj będzie obsów, bo żarcie dla psa się skończyło i M ruszył na podbój marketu). Jest trochę gadania przedkąpielowego, potem M szykuje wodę, rozbieramy Młodą i M ją trzyma, a ja myję i polewam wodą z kubka, he, he ;) lubi Gadzina się zrelaksować trochę oprócz mycia ;) Potem ja wycieram, M do Niej gada, ja masuję i ubieramy razem. Potem kolacyjka, czesanie (też wyraźnie ją to relaksuje) i jak jeszcze nie zaśnie to bajeczka, a potem pa lu lu :) ja zrobilam deser walentynkowy z torebki i kupiłam szampana ;)
  16. marcyś - piękne chłopię to twoje cudo :) Produkcja git :) mamita - moja jest z 27.11 i nie chwyta grzechotki. Chwilę utrzymuje, jak jej się wsadzi w łapkę. Ale opanowała świadome potrącanie wiszących zabawek. Niestety nie chce leżeć na brzuchu :( ubrana nie podnosi główki i zaraz wyje. Tylko na golasa podnosi głowę, a wcześniej ubranko jej nie przeszkadzało. Martwi mnie to :( Mam nadzieję, że nie wychodzą konsekwencje nieszczęsnego oplątania pępowiną :(
  17. assiula - ja to myślę, że Krystek jest raczej chudszy niż grubszy. Pięknie się śmieje mała Bestia :) Że takie niewiniątko niby, he, he...! ;) Na spacer myślę, że możesz iść. Ja wychodziłam z domu po szczepieniu. Moja akurat senna nie była. A szkoda. Dzisiaj łaziłyśmy 2 godziny. Co do wózka - jestem zadowolona. Dobrze, że zdecydowałam się na grube, pompowane koła. Skrętne przednie też bardzo ułatwiają manewrowanie. Mamita - u mnie w wózku jest taki koszyk montowany poniżej gondoli, w poziomie. Dobrze się sprawdza na zakupy. Wchodzą dwie paczki pieluch Dada ;) Ten do którego podałaś link nie byłby zły. Tylko ja mam rączkę od wózka w poziomie a nie bardziej w pionie jak na zdjęciu. Nie wiem jak ta siateczka działa, czy wówczas nie będą pierduły wylatywały.
  18. monika - ale śliczny ten twój Potarganiec ;) Na prawdę ładne dziecko :) Słuchajcie, czy wasze maluchy mają niebieskie oczy? Tak się zastanawiam, czy już może się kolor zmieniać? Strasznie bym chciała, żeby Ania miała brązowe oczy... Ja mam zielone a M szare. Ale mój tata miał taki południowy typ urody i ciemne oczy, więc jeszcze mam nadzieję. Tym bardziej, że ja mam włosy blond, M taki ciemny blond a Ania ciemne i ciemne rzęsy jak firanki (no te firany to akurat po mnie ;) ). Zresztą ona nie jest w ogóle do nas podobna z rysów.
  19. assiula - wysłałaś link do suwaczka, zdjęcie się nie pokazuje. Ja myślę, że Krystian waży normalnie. Tutaj jest strona z normami wagi i wzrostu: http://male-dziecko.wieszjak.pl/rozwoj-malego-dziecka/219282,Prawidlowy-wzrost-i-waga-dziecka-w-pierwszym-roku-zycia.html wynika z tego, że ma górną granicę wagi dla ukończonego 1 miesiąca życia, a ma już prawie 1,5 miesiąca. Ja myślę, że to taki średniak ;) Dzieci na mm ważą zazwyczaj nieco więcej ponoć niż te karmione naturalnie. Różnica wyrównuje się około 12 m-ca życia. Ale ja też się martwiłam, że Ania jest za gruba. Przez tą jej okrągłą buźkę wygląda na tłuściejszą, niż jest faktycznie.
  20. pho ney - nie martw się, moja Ania na śpiocha to nawet butelki nie wciągnie. Musi być przytomna niestety. I pomimo karmienia głównie mm, to i tak przesypia góra 6 godzin. I to tylko raz po kąpieli. A tak to około 2 godzin śpi. W dzień je co 1-1,5 godziny. A dzisiaj na ćwiczeniach rozmawiałam z dziewczyną, która ma córę 2 tygodnie starszą od mojej i ona jej śpi 9 godzin w nocy! To chyba od dziecka zależy niestety :(
  21. Moja też w nocy je cyca normalnie a w dzień sobie smoczek z niego robi. No ale ja i tak ją tankuję głównie z butli, więc wszystko jedno.
  22. jakoś mi się dziwnie wpis zdublował... mhm.... justi - ja tam nie widzę, żeby Tośka miała łysola jakiegoś! Kudłata jak trza jest myślę ;) I ślicznie się śmieje... :) Moja Ania z tyłu już zaczyna mieć takie nieco zfilcowane kudełki, więc chyba będzie placuszek. A szkoda :(
  23. mamita - aparat nie jest jakiś super. Ale lustrzanka, więc może dlatego dobre zdjęcia. Mnie się też wylewa brzusio. Skórsko z brzusia właściwie. Brrr...! :( co do ślinienia - Ania też już powoli płynie. Przyjaciółka mnie nastraszyła, że jak jej synuś tak się faflunił, to miesiąc później miał zęba (czyli w 3 miesiącu jakoś). No cóż. Kariera cycusia dobiegnie końca w takich okolicznościach. co do kup - zauważyłam, że u Ani to się falami odbywa. Więc się nie rzucam do przewijania zbyt szybko. Czekam minimum do trzeciej fali. Fala objawia się: wysiłkowym poczerwienieniem fizjonomii obywatelki, czasem wywalonym jęzorkiem przy "parciu" a na koniec złowieszczym bulgotem w pieluszce. Taaaaa... A potem maska gazowa i na przewijak ;) Jak trafia na tatusia to słowo "twardziel" nabiera nowego znaczenia ;) Dzisiaj po pierwszych ćwiczeniach z maluchami. Ufff...! Moja kondycja -1. Ale chociaż brzuchy dałam radę do końca (w sumie około 60 powtórzeń, ale w 3 seriach). A to tylko 2 miesiące przerwy i już tak źle ze mną. Ogólnie, myślałam, że Ania pociągnie maks 15 minut. A tu niespodzianka: wytrzymała do końca! Dzieciaczki w różnym wieku do 12 m-cy. Najfajniejsze te starsze, co już się nawalają grzechotkami, wyrywają sobie smoczki... istny cyrk ;)mamita - aparat nie jest jakiś super. Ale lustrzanka, więc może dlatego dobre zdjęcia. Mnie się też wylewa brzusio. Skórsko z brzusia właściwie. Brrr...! :( co do ślinienia - Ania też już powoli płynie. Przyjaciółka mnie nastraszyła, że jak jej synuś tak się faflunił, to miesiąc później miał zęba (czyli w 3 miesiącu jakoś). No cóż. Kariera cycusia dobiegnie końca w takich okolicznościach. co do kup - zauważyłam, że u Ani to się falami odbywa. Więc się nie rzucam do przewijania zbyt szybko. Czekam minimum do trzeciej fali. Fala objawia się: wysiłkowym poczerwienieniem fizjonomii obywatelki, czasem wywalonym jęzorkiem przy "parciu" a na koniec złowieszczym bulgotem w pieluszce. Taaaaa... A potem maska gazowa i na przewijak ;) Jak trafia na tatusia to słowo "twardziel" nabiera nowego znaczenia ;) Dzisiaj po pierwszych ćwiczeniach z maluchami. Ufff...! Moja kondycja -1. Ale chociaż brzuchy dałam radę do końca (w sumie około 60 powtórzeń, ale w 3 seriach). A to tylko 2 miesiące przerwy i już tak źle ze mną. Ogólnie, myślałam, że Ania pociągnie maks 15 minut. A tu niespodzianka: wytrzymała do końca! Dzieciaczki w różnym wieku do 12 m-cy. Najfajniejsze te starsze, co już się nawalają grzechotkami, wyrywają sobie smoczki... istny cyrk ;)
  24. misia - no nareszcie tą twoją Lalunię mogłam zobaczyć :) Ale fajowa! koliberek - no Szymek to na mistera może startować ;) titucha - super kiecka! Ja się poddałam, zdejmowanie rajstopek do przewijania - odpada! Poczekam do lata ;) Wszystkie maluchy wspaniałe! Pewnie w mamusie poszły... ;) A to moja Gwiazda-Śmieszka :) http://www.fotosik.pl/u/iwka78/album/1395445
×