Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Iwka78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Iwka78

  1. Marcyś, może jak byś się mocno darła, to by ci ZZO dali jednak ;) Podobno to skutkuje... czasami ;) Daj znać, jakie będą ubranka. Ciekawa jestem, czy ubranka wystawiane na tych aukcjach są zgodne z opisem i zdjęciami. Używane kupiłaś?
  2. A czemu? Cynk szkodzi jakoś? Chyba wysusza po prostu bakcyle?
  3. do pupy chyba sudokrem jest jeszcze dobry. Wyjdzie w praniu :)
  4. O właśnie, bepanten to chyba był, co mi bratowa mówiła! Na sutki też się chyba nadaje.
  5. luska, co do nożyczek i fridy do noska, to słyszałam, że nie są konieczne. Nożyczkami można obcinać pazurki zwykłymi (podobno pierwsze się łamią w ciągu kilku dni) a fridę kupisz, jak okaże się potrzebna. Ja to tak trochę minimalistycznie podchodzę do tematu, bo nie bardzo mamy kasę na grubsze wydatki po tej cholernej kradzieży. No i nie chcę wydawać pieniędzy niepotrzebnie, jeśli coś ma mi się nie przydać. Na pewno kupię wózek, fotelik, łóżeczko, jakiś kocyk, ceratki do materaca, przewijak na łóżeczko (nie będzie komody w pokoiku dziecinnym). Kosmetyki pewnie te co pisałam kupię tylko. Pieluchy tetrowe i flanelowe (jeszcze myślę ile i jakie). Wanienkę mam dostać, prześcieradła dwa bawełniane znalazłam nowe przy porządkach. Są większe, ale je zawinę pod materac po prostu i tyle. Pościeli ponoć takiemu małemu dziecku nie potrzeba kupować. Nie wiem, co z ubranek trzeba jeszcze kupić (mam po 3 sztuki pajacyków na 56 i 62 cm, po 5 body z długim i krótkim rękawem, 2 pary półśpiochów i 2 pary spodenek, 2 pary skarpetek, niedrapki x 2 i czapeczki cienkie x 2). Zaopatrzyłam się na wyprzedażach ostatnich :) No i kilka sztuk używanych ciuszków od koleżanek, min. cieplejsze typu kombinezon. Mam nadzieję, że dużo więcej nie trzeba tego będzie...
  6. luska, no właśnie ja mam też problem trochę z wyprawką. Nie wiem ile sztuk czego kupić, żeby nie zabrakło, ale i nie zostało. Z kosmetyków to chcę kupić tylko coś na odparzenia pupy (jakiś kremik, nie pamiętam nazwy teraz, bratowa mi mówiła jaki), oliwkę i mydełko Bambino. Potem się zobaczy, co jest jeszcze potrzebne, tak myślę. Acha, no i chusteczki takie nawilżane są do pupy przy przewijaniu. Podobno się sprawdzają najlepiej. No, chyba, że się Młode upier... po szyję ;) Kupię to pewnie w listopadzie dopiero, albo wyślę męża potem. Gorzej z takimi artykułami dla siebie, typu podpachy giganty, podkłady czy coś takiego... To wolę chyba kupić sama i oszczędzić mu szczegółów fizjologii porodu i połogu ;) Mnie przeraża wszystko, bo nie mam kompletnie doświadczenia. Nawet nie trzymałam nigdy na rękach tak malutkiego dziecka... A w szpitalu, w którym chcę rodzić, maluchy są od razu przy mamie i trzeba wszystko przy nich robić samemu... Mam nadzieję, że pokażą chociaż jak...
  7. Dalida - witaj w naszym gronie :) Każda z nas czasami "posmęci", ale po to między innymi tutaj jesteśmy, taka grupa wsparcia AC (anonimowych ciężarówek) ;) Mnie obecność na tym forum bardzo pomaga, bo nie mam w swoim gronie koleżanek, które są w ciąży, a z mężem wiadomo, nie można o wszystkich czysto kobiecych sprawach pogadać. Tak więc wielkie DZIĘKI Dziewczyny za wsparcie! Co do pępowiny, to jej oplątanie zdarza się baaaaardzo rzadko. W każdym razie w takim stopniu, żeby zaszkodziło Maluchowi. I to dopiero pod sam koniec ciąży, kiedy jest już mocno ciasno. Teraz jeszcze Dzidziuś ma tyle miejsca, że nawet salta robi i fikołki (oj, te fikołki to czuję czasami... :( ). A pępowiną się bawi a nie w nią oplątuje ;) więc więcej luzu i zjedz ciacho. Dla Filipka, bo przecież nie dla siebie ;) ja mam do szpitala też pewnie ze 30 km... Ale przy pierwszym dziecku to zdążę myślę, podobno długo trwa cała ta impreza. Pektynka, ty przy drugim, to już lepiej w blokach startowych czekaj od 37 tygodnia, bo jest jednak duża szansa, że pójdzie ekspresem ;)
  8. Misia, w tej reklamie to Zygfryd jest, hi hi :) :) Zyguś po dziadku :) :) Jest dobra! Nie wiem czy słyszałaś wersję radiową, jak mama dzwoni do synka, żeby z nią poszedł na wakacyjny kurs tańca zamiast ojca. Synek twierdzi, że przecież zawsze ściany podpierał. A mamusia, że jak chciał kasę na remont kuchni, to prawie walca przed nią odtańczył :) :) My też chcieliśmy chłopca, jak się dowiedzieliśmy, że córka, to zapadła cisza w gabinecie ;) I mówię do męża "robimy jeszcze raz". A on: "trudno, wychowa się jak człowieka..." :) To oczywiście wszystko żartem było i cieszymy się, że jest jak jest. Ale śmiesznie z tym planowaniem czasem wychodzi. Z imieniem dla dziecka, to ja zawsze Anna chciałam. Ale jak u siostry męża zmarła córeczka i dali jej na imię Anna, to trochę się cykałam, czy nie będzie niezręcznie, jak takie imię wybierzemy. Ale na szczęście babcia męża miała na imię Anna, więc utrzymujemy, że to po niej ;) Ja miałam się nazywać Marlena, bo tak uparła się babcia. Tylko ojciec poszedł do US rejestrować i "zapomniał" jakie to imię miało być. Rodzice chcieli Katarzyna, ale wtedy była na topie taka piosenkarka, po której miałabym zarówno imię jak i nazwisko w efekcie. Mama się wkurzyła i wybrała pierwsze żeńskie imię w kalendarzu po urodzinach. W sumie dobrze, że padło na Iwonę... ;) mogło być gorzej ;) Na drugie dali Katarzyna :)
  9. Misia, możliwe, że masz rację, że to Mała naciska na żołądek. Albo go ściska ;) Mama twierdzi, że to może być nadkwaśność, podobno w ciąży się zdarza. Moja gin myślała, że tsh. Wyszło ok, więc temat został odpuszczony. No cóż, nikt nie mówił, że będzie kolorowo... Fajnie, że masz niezłe lumpki koło siebie. U mnie są, ale takie nędzne, nie ma co wybrać. Muszę do W-wy jeździć. A tam, gdzie są fajowe rzeczy dla dorosłych, niemowlęcych w ogóle nie ma. Muszę coś obczaić jeszcze, bo bym jakieś śpiochy chciała bawełniane zakupić rozpinane w kroku i może kilka pajacyków. Mam po 3 sztuki nowych na 56 i 62 cm, ale obawiam się, że to może być za mało... Zastanawiałyście się, ile jakich ciuszków trzeba przygotować?
  10. Ana, dziwna sprawa z tą twoją Mamą... Rozumiem, gdybyście wybrali jakieś powiedzmy... "oryginalne" imiona... Dezyteriusz, Terencjusz albo inny... Daj może czas mamie, żeby się oswoiła z waszą decyzją. Myślę, że do narodzin wnuka jej przejdzie. Pewnie sama wybrała jakieś imię i chciała, abyście takie nadali ;) Babcie tak mają... U nas rodzina się nie wypowiada na temat imienia, wybraliśmy Anna, a na drugie jeszcze myślimy. Mąż chce Karolina, ale mnie tak nie bardzo się podoba, więc negocjacje trwają ;) Ale moja mama za to skrytykowała w ogóle decyzję o dziecku, jak się dowiedziała o ciąży, więc było mi bardzo niemiło. terlikula, mnie też brzuch rośnie teraz bardzo szybko. Właściwie z dnia na dzień jest widocznie większy. Już mam problem ze schylaniem :( Pocieszam się, że to oznaka rosnącego Malucha i przymykam oko na urodę wielorybicy w rui... Słyszałam, że kobiety w ciąży zaczynają chodzić jak pingwiny, tak kołysząc się z boku na bok. Ja na razie chodzę normalnie. No chyba, że spuchnę... ;) Ciekawe jak długo. Na razie też nie wyłażą rozstępy. Ostatnie opakowanie zakupiłam "cudownego środka". Jak okaże się nieskuteczny, to będę tam pisała skargi co miesiąc przez co najmniej pół roku! Wrrrr....! Wczoraj robiłam taką eksperymentalną szarlotkę, gdzie nie wyrabia się ciasta, tylko sypie suche składniki na blachę, na to jabłka, znowu zasypka i masło we wiórkach. Nażarłam się o 22giej tego ciacha na ciepło ;) No i Mała potem szalała dobrą godzinę. Chyba też jej smakowały jabłuszka :)
  11. terlikula - nie łam się! Spadki nastroju to norma! A czasem po prostu coś nie idzie człowiekowi i tyle... Jutro też będzie dzień. A do prania dobre są takie szmatki z rossmana, co się dorzuca do prania i powodują, że nic nie zafarbuje. Do lekarza można chodzić na NFZ, a usg robić prywatnie u kogo innego. Wtedy można zabrać wyniki. Ja robię te strategiczne usg w innym miejscu, bo mają lepszy aparat. Zawsze (znaczy 2 razy ;) ) dostaję długi opis i zdjęcia plus film na płycie (w sumie ze 3 strony są zazwyczaj opisu). misia, ja usiłuję "upchnąć" 12-letnią astrę. Może po prostu nie są chodliwe, sama nie wiem... Trzeba próbować :( Nie mogę coś jeść. Od razu jest mi niedobrze jak trochę więcej zjem :( Może to wrzody jakieś? Pewnie przez to od tygodnia waga ani drgnie. Chociaż to akurat mnie cieszy ;) A sklerozę, to mam słuchajcie na potęgę! Gubię różne rzeczy, zapominam o innych... Zaczęłam sobie kartki pisać, ale zapominam, gdzie je przykleiłam ;) W sobotę wychodząc od lekarza weszłam do spożywczaka. I zostawiłam tam w kopercie wyniki badań, kartę ciąży i receptę. Trochę czasu mi zajęło, zanim sobie uświadomiłam, że tego nie mam. Kolejne trochę czasu na analizę "trasy". Makabra jakaś. Kiedyś do domu nie trafię ;) Dobrze, że to stan przejściowy...
  12. A ja dzisiaj w pracy :( Ostatnie dwa tygodnie postanowiłam pochodzić i potem na zwolnionko do końca. Odpoczynek jest jednak ważny. Moja gin chciała mi dać zwolnienie dalej, przez tą morfologię. Podobno przy anemii jest normalne to moje ciągłe zmęczenie i duszności. Dobrze, że nie tylko ja łykam żelastwo :) Pozytywnie zaskoczona, ja właśnie najbliższa jestem laktatora z Aventu. Skoro sprawdzony, to chyba podejmę ostateczną decyzję :) Gratuluję pomysłu z domem! :) My też się zastanawialiśmy długo, bo jednak budowa domu to wyzwanie, ale po przeliczeniu kosztów okazuje się, że to był jeden z najlepszych pomysłów. W tych kosztach, które poniesiemy na budowę ponad 200 mkw mielibyśmy może w porywach 50 mkw mieszkania w W-wie. Zaczęliśmy w ubiegłym roku, w piątek będą nam wstawiali już okna i drzwi :) Trzeba sporo liczyć i kombinować, ale opłaca się. Szkoda tylko, że nie zdążymy zanim Malutka się urodzi :( Misia, z tą wagą dzidzi, to są jakieś tam przedziały i normy. I ta rozpiętość jest spora. Moja Mała waży sporo i jest dosyć długa z tego co się dowiedziałam. Średnia na ten moment to 700gram. Waży więc o 10% więcej. Inna sprawa, że te pomiary nie są dokładne. No i ja byłam długa jak się urodziłam, zdaje się 62 cm i 3250g. Zarówno mój mąż jak i ja urodziliśmy się przed terminem, więc ja też przypuszczam, że nie dochodzę do 10.12. dzidka, ja też kiepsko sypiam zazwyczaj w ciąży. Bolą mnie nie tyle nogi, co stawy - kolanowe i biodrowe. Właśnie w nocy przede wszystkim. To normalne podobno. Acha i pytałam mojej gin o duszności i sklerozę. Normalne. I będzie się nasilać. :( Duszności są spowodowane uciskiem macicy i reszty zawartości brzucha na płuca. Mogą się też pojawiać bóle w klatce piersiowej, bo żebra się rozstępują. Brrr....!
  13. Dzień Doberek :) Wczoraj było u lekarza. Niestety żelazo muszę brać :( a poza tym to wszystko ok. Malutka waży już 770g, zaczynamy w pon. 26 tyd. :) Spora kluska :) wymiaru oczywiście nie znam, nie mierzą teraz, tylko orientacyjnie. Co do wagi, to moja gin powiedziała, że mam się zmieścić w 15-16kg, a nie 10-12kg, żeby było ok. Dziwne... Wolałabym mniej, bo potem te 6kg "nadprogramowe" trzeba "wypocić" gdzieś, a może nie być łatwo. pozytywnie zaskoczona, dzięki za opinię o laktatorze :) Właśnie chyba ręczny zakupię i ze dwie butelki. Zresztą widziałam takie w zestawach od razu z butelkami. A jakiej firmy miałaś ten swój? Nie mogę za bardzo znaleźć informacji, czym one się różnią właściwie. Zakupiłam wczoraj w ciucholandzie spodnie jeansowe ciążowe, więc myślę, że opędzę ostatnie miesiące w tym co mam. Mam dwie pary spodni i dwie spódnice. Dałam za porcięta 18zł H&M, rozmiar oczywiście mniejszy niż noszę :) Te rozmiarówki ciążowych ciuchów są jakieś inne.
  14. Witam loco99 :) terlikula, no właśnie ja tak samo zakładam, że będę karmiła piersią, ale wolę brać pod uwagę różne możliwości, bo przez tą wrażliwość sutków mam wątpliwości jak to będzie. Nie wiem, czy mój mąż da radę dokupić laktator albo coś innego typu kapturki jak będę w szpitalu. On miewa różne pomysły, takie hm...nieprzewidywalne powiedzmy... Zresztą będę tak fatalnie pewnie wyglądała, że nie specjalnie chciałabym, żeby mnie odwiedzał. W ogóle wolałabym mieć spokój od odwiedzin kogokolwiek... No ale może mi się zmieni jeszcze ;)
  15. Co do cesarek, to akurat znam kilka osób, które rodziły w ten sposób. Tylko jedna mówiła, że woli naturalnie. Żadna nie leżała 12h... Może faktycznie to zależy od szpitala? Każda z tych dziewczyn narzekała za to na brak możliwości jedzenia przez dłuższy czas, ponoć głód dopada jak się człowiek już ogarnie. No ale to oczywiście wiedzą najlepiej pozytywnie zaskoczona i mamusia85 :) Dzięki dziewczyny za wypowiedź, dobrze wiedzieć, że casarka to nie tragedia tylko alternatywa. pozytywnie zaskoczona, a laktator mialaś ręczny czy elektryczny? Trochę przeraża mnie dźwięk tego elektrycznego i jeszcze do tego fakt, że jakieś takie "urządzenie" mialabym sobie do cycusia podpiąć... Mam takie uczucie, że się przyssa i będzie ssało bez opamiętania w bólu i cierpieniu moim ;) Boję się tego karmienia, bo mam bardzo wrażliwe brodawki i może się okazać, że nie dam rady. Podobno są jakieś kapturki do karmienia, czy któraś próbowała może? Ja znam tylko jedną koleżankę, której to ponoć "uratowało życie" na jakiś czas, ale chyba opinie są różne... dzidka, skoro Maluch rośnie a ty malejesz to tylko się cieszyć :) Jak urodzisz, to będziesz sexy mama ;) Mnie gin od USG powiedział, że to dzidziuś ma rosnąć a nie mama. Maluszek pewnie z zapasów ciągnie. terlikula, ja jak więcej zjem, to też mam żołądek w gardle, hi, hi ;) przez to mniej żrę i waga w końcu się zatrzymała w miejscu. Poza tym mam wstręt do słodyczy po tej paskudnej glukozie. Więc bye, bye jagodzianki ;) pektynka, ile tej glukozy piłaś? Ja miałam 75g, cały taki kubek plastikowy dostałam. Brrrr....!
  16. Ana, faktycznie, to kasia pisała o cesarce. Coś mi się popiórkowało ;) justi, a to numer! Mój mózg jak widać już zaczyna żyć własnym życiem... :-/ To wnosi nieco zamętu do moich planów ważeniowo-pomiarowych... Muszę je przenieść na poniedziałek z tego wniosek, żeby rachunek się zgodził ;) Ale bym loda zjadła... Wypuściłam się do ciucholandu dzisiaj, ale to nie byl dobry pomysl. Ledwie wróciłam. Idąc ostatni odcinek od pociągu (normalnie około 10 minut) sapałam jak lokomotywa. Ten upał mnie wykańcza :(
  17. Justi, łóżeczko śliczne! :) Właśnie białe podobają mi się najbardziej, bo pasują niezależnie od koloru pozostałych mebli w pokoju. No i są słodkie właśnie dla dziewczynek. Wymiarów malucha nie podają teraz, bo ponoć nie mieści się w "kadrze" aparatury do USG. Tak mi powiedziano. Jeśli brać pod uwagę ile doszlo cm w pasie, to ja mam brzuch gigant, bo 20 cm do przodu poszło. Mam teraz 87 cm w pasie. ana, po cesarce nie leży się 12h! Jak nie ma komplikacji to po 4 godzinach każą wstawać. Podobno tylko pierwszy raz jest ciężko wstać i człowiek nie ma odwagi przez 2-3 dni wyprostować się na maksa ;) misia przy -3 to pewnie każą ci rodzić normalnie, chociaż to głupota, bo wada tego rzędu może się pogłębić po porodzie (właściwie to jest na to duża szansa). Ja się też dowiadywalam, bo co prawda jestem po korekcji wady wzroku, ale mialam około -5 przed zabiegiem. Masz rację, zmień tego lekarza. Nie wydaje się być zbytnio zaangażowany. Chociaż ja też muszę się dopytywać o detale, ale ta moja gin jest sympatyczna ogólnie i jak już spytam to tłumaczy i pokazuje wszystko dokładnie. kasia, moja Młoda to szaleje na maksa. Jest baaaardzo ruchliwa. Ale ma swoje ulubione pory - głównie godziny wczesnoranne i tak około 21ej. Zauważyłam też, że jak w nocy nie mogę spać i się wiercę, to się "uaktywnia". Może po prostu twój Maluch jest duży i nie ma miejsca? Albo ma taki temperament spokojny po prostu ;) Ja ostatnią miesiączkę miałam 5 marca, a to sobota zdaje się była, więc tak liczę od soboty do soboty. Qrczę, kiedy to było... Zapominam powoli do czego podpaski służą... ;)
  18. Misia, ta ginekolożka ci powiedziała, że mało przybierasz na wadze? Ja jestem w podobnym momencie, 26tyd. w sobotę zaczynam i mam niecałe 6kg do przodu i z kolei usłyszałam, że to sporo... Czyżby ten jeden kg robił taką różnicę? Już sama nie wiem... Trochę się zmartwiłam, że dużo tyję bo może jakąś cukrzycę mam ciążową albo coś. Chyba po tej o glukozie powinno wyjść. Nie łam się samopoczuciem, ja przy tych upałach wymiękam całkiem i puchnę jak balon do tego. A potem jak jest ochłodzenie, to jakbym nowo narodzona była :)
  19. Wybieram się jutro albo w sobotę na zwiady do tego szpitala w Piasecznie. Dzisiaj tam dzwoniłam i trochę się uspokoiłam, bo rozmawiałam z przemiłą położną. Jeśli one tam wszystkie takie są, to nie wiem, czy jest sens opłacania indywidualnie. Mąż mnie namawia, bo nie będzie przy porodzie. Jakoś tak chyba bardziej komfortowo, jak jedna babeczka zagląda człowiekowi w czeluści organizmu, a nie co chwila ktoś inny... No i mam nadzieję, że da się dogadać co do ZZO.
  20. dzidka, norma TSH wg tego, co mam napisane na wyniku to 0,27-4,2. Ale podobno zbliżenie się do jednej z wartości krańcowych może już dawać jakieś tam objawy. Ja mam 1,41 i to jest ponoć normalnie. Chociaż mam watpliwości. terlikula, widzę, że nie tylko mnie ogarnął szał porządków :) Czyżby to już było to przysłowiowe "wicie gniazda" przed porodem, czy jak tam to się zwie? Ja znalazłam listę rzeczy, które trzeba zabrać do szpitala dla siebie i maluszka na stronie szpitali, które biorę pod uwagę: Piaseczno i Żelazna. Chociaż mam pewne wątpliwości. Nie wiem po jaką anielkę mam ze sobą tachać 10 pieluszek tetrowych na przykład??? Bo jak chcą na początek Małej zakładać, to chyba będą musieli sami przewijać, bo ja się boję nawet "operacji" z jednorazówką, która wydaje się łatwiejsza w "aplikacji"... :-/ Też jestem "zielona", ale "dojrzewam" powoli ;) Pocieszam się, że nie da się przewidzieć wszystkiego i pewne rzeczy wyjdą w praniu. justi, ja też ponoć nie wyglądam na ten moment ciąży ;) Pewnie zależy, jak się maluch układa i brzuch rośnie. Ja tyję sporo jak mi się zdaje na połowę 25 tyg... :( Trochę widać na dupsku, chyba jednak ze 2 kg pozyskanej wagi tam się zakwaterowały :( Trudno się mówi... Mam nadzieję, że po tej glukozie wstręt do jagodzianek mi się utrzyma na dłużej. misia, współczucia z powodu nastrojów. Ja jak na razie tylko takie jakby dołki łapię chwilami. Mam nadzieję, że to nie zaowocuje depresją poporodową w późniejszym czasie... Do wyprawki dorzucę zgrzewkę chusteczek jednorazowych i tabliczkę czekolady na wszelki wypadek ;)
  21. Ja właśnie jestem świeżutko po glukozie. Czegoś tak paskudnie słodkiego w życiu w paszczy nie miałam. Oczywiście zapomniałam o cytrynie, więc musiałam cały ten paskudny kubek wypić bez wspomagaczy :( Ale zemdliło mnie tylko moment. Postawiłam na kilka szybkich łyków i z głowy :) Gorzej było z tym pobieraniem krwi później, bo wampirzyca była jakaś kiepawa. Mam prawie w tym samym miejscu 3 dziury po igle. Do tego chyba po raz pierwszy od dawien dawna bolało mnie wkłucie igły. No ale już z głowy. Muszę jeszcze mocz załatwić, bo zapomniałam kupić sobie pojemniczek. Więc czeka mnie sikanie do probówki z przychodni. pektynka, ja też mam problem, żeby się umyć przed siknięciem porannym :) Ostatnio sobie odpuściłam, to i tak nie idzie na posiew. justi, marcyś, ja właśnie tę książkę "Gdy stajesz się tatą" sprezentowałam swojemu mężowi :) Całkiem fajna, raczej pobieżnie wszystko i trochę mało o opiece nad noworodkiem. Ale mój ją czyta, więc może taka ilość informacji jest maksymalną, jaką facet może przyswoić ;) W końcu oni nie są raczej pochłonięci tematem tak jak my ;) misia, wózeczek fajny, szkoda, że to nie mój rejon. Wolałabym zobaczyć "na żywca" przed zakupem. Zresztą na razie się jeszcze wstrzymam, bo spłukałam się nieco.
  22. Wczoraj byliśmy na imieninach u teściowej. No i kazała koniecznie mojemu mężowi, żeby kupił jakiś prezent dla Malucha. Podobno pierwszy dziecko powinno dostać od ojca, żeby miało szczęście w życiu. No i mój mąż w końcu się wkręcił w temat ;) Mocno się przejął, że inni już coś chcą kupować i on nie zdąży, od razu rzucił się na zakupy ;) Co prawda jeszcze decyzja nie podjęta, co to za prezent ma być, ale dobre początki już są :)
  23. Co do basenu to moja gin akurat poleca. Ponoć to jedna z najlepszych form ruchu dla przyszłej mamy. Oczywiście trzeba brać pod uwagę ryzyko ewentualnej infekcji, ale bardzo możliwe, że i tak większość z nas to dopadnie ;) pozytywanie zaskoczona - też mi się podoba jedo fyn :), ale właśnie spacerówka jakoś tak nie za bardzo... I trochę taki delikatny mi się wydaje w porównaniu z Xlanderem, a u mnie bardzo kiepskie drogi (będzie kupa śniegu zimą i wertepy). Bratowa ma spacerówkę Xlandera i bardzo chwali sobie. Oglądałam i wydaje się być najrozsądniejszą opcją. Chyba pozostanę przy tym wyborze, szczególnie, że można kupić 2w1 używany za 600-700zł. Acha i sprawdzałam na stronach producentów, jedo i xlander mają podobną wagę stelaża i podobne gabaryty po złożeniu. Ja mam focusa, więc nawet kółek nie będę musiała odczepiać :) A tachać gondoli nie będę, bo mam wyjście z parteru, więc akurat waga góry poza stelażem nie ma dla mnie znaczenia. Teraz w smyku jest promocja na foteliki Recaro, gdybyście chciały zakupić. Spora różnica w cenie, o ile pamiętam to chyba ze 200 zł taniej jest. To ponoć jedne z najbezpieczniejszych fotelików obok maxi cosi. I współpracują z wózkami jedo i xlander :)
  24. Dzięki Dziewczyny, uspokoiłyście mnie :) zaczęłam się interesować tą siarą, kiedy, jak itp. i faktycznie piszą, że czasem to dopiero po porodzie się pojawia. Ufff....! Może uniknę butli, bo to strasznie absorbujące, wiem z obserwacji bratanicy... O kosztach nie wspomnę. Zawsze cycuś jest darmowy ;) Chory facet to jak dziecko. A czasem gorzej :) Misia, z prezentami stawiaj na pomysłowość! My tak z mężem robimy w przypadku jego chrześniaka, który również jest z gatunku tych dzieci, co to "wszystko mają". Jak dotąd się sprawdza :) A szczoteczką do zębów czyściłam baterię łazienkową i... fugi właśnie :) :) ale nie wszystkie, a łazienkę mam taką 1,5x1,5, więc dużo czyszczenia nie ma ;) Niezła paranoja, co...
  25. Misia, nawet jeśli bratowa nie robi imprezy, to z upominkiem myślę zawsze wypada wpaść. Po prostu na herbatkę :) Może po prostu nie ma energii albo czasu czy finansów, żeby zapraszać większą ilość gości w tym momencie? No a chrzestny, czy też jego żona w zastępstwie, to już w zasadzie obowiązek :) Nie zostawiaj przemeblowania na sam koniec, bo przy tym zawsze jest sprzątanie, pakowanie itp. a będzie nam coraz gorzej, choćby ze względu na coraz większy brzuszek. Ja widzę po sobie, że prozaiczne czynności zaczynają mnie przerastać. Mąż niby pomaga, ale najlepiej się czuję jak zrobię sama i po swojemu. Skończyłam sprzątanie jednego piętra. Dalej nie pociągnę, kręgosłup zaprotestował. Strasznie wolno mi to idzie, bo ciężko mi to raz, a dwa, to mam manię dokładności teraz. Zawsze miałam skłonności pedantyczne (zaznaczam, że tylko skłonności ;) ), ale teraz to już na chorobę zakrawać zaczyna. Namiętnie oglądam "Perfekcyjną panią domu" i odnajduję np. nowe zastosowania dla szczoteczki do zębów. No cóż, przynajmniej jakiś pożytek z tej ciąży będzie ;) Tak myślę, że zamiast pilatesu muszę na streching zacząć chodzić. Zrobienie pediciuru to poważne wyzwanie. I człowiek dużo się dowiaduje o możliwościach swojego ciała. Wyginam śmiało ciało, la, la...! ;) Mam nadzieję, że nie zostanę unieruchomiona w jakiejś dziwnej pozycji...
×