Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Iwka78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Iwka78

  1. justi - to część garderoby malucha jak sądzę z dużym prawdopodobieństwem :) taki kaftanik razem ze śpiochami cały rozpinany. Czytałam, że polecany na zimę, bo bywa w wersji welurowej lub frote.
  2. Justi - Wtykam sobie poduszkę w nocy między nogi. Mąż się śmieje, że temperament mi się zmienił, skoro caly czas muszę coś mieć między nogami ;) Niewiele to daje niestety, poza tym, że nie drętwieją tak. Chyba teraz mój organizm odbija sobie brak dolegliwości na początku ciąży ;) Masz rację, małżeństwo, to sztuka kompromisu. Jak zaczynają się poświęcenia, to daleko to nie doprowadzi. Zresztą z kompromisami też nie można przesadzać, bo wtedy jedna strona pozostaje niezadowolona, a niezadowolenie wzbiera... no i bum! Wszystko w granicach rozsądku. Idealne związki nie istnieją. A nawet gdyby, byłyby śmiertelnie nudne, trochę pikanterii czasem jest potrzebne ;)
  3. Justi - dzięki za radę, będę dzisiaj w aptece żeby nabyć coś na te spuchnięte "kopytka" (dosłownie kopytka moje stopy już przypominają), więc spytam też o tą maść. Ja dzieci po prostu mieć nie chciałam. I też wydawały mi się brzydkie ;) I nadal o większości tak sądzę z wyjątkiem córki mojego brata ciotecznego - teraz żartujemy, że moja ciąża to wynik zapatrzenia na małą Gabrysię, która jest taka śliczna, że mogłaby w reklamach grywać spokojnie :) Ale moja "chęć" do męża zwyciężyła "niechęć" do potomstwa - jemu bardzo zależało i trochę mnie zaszantażował ;) Marcyś - ja się też włączę do dysputy, żebyś miała też inną opinię do porównania ;) Między mną a mężem bywało różnie w ciągu ponad 10 lat małżeństwa, co tu kryć... Więc jako doświadczona ;) mężatka mogę powiedzieć, że z tym poświęceniem, to trzeba rozsądnie. Nie polecam rezygnacji z tego, co jest dla nas najważniejsze na rzecz męża, choćby najlepszego i najukochańszego. Rodzina będzie zawsze rodziną, warto być blisko niej. Bo mąż to jakby go nie kochać itp. jest obcym człowiekiem i takim pozostanie. Czasem miłość kończy się w najmniej spodziewanych okolicznościach, a wówczas, możecie mi wierzyć, takie rzeczy z człowieka wychodzą.... Nie ma skrupułów... Tak więc śmiem ostrzegać przed sytuacją, że kobieta zostaje sama z dzieckiem w obcym kraju i bez męża :( No ale to jest ekstremalny przypadek. Niemniej jednak warto wziąć go pod uwagę ;) I nie mówcie: "mnie to nie spotka", "mój jest inny". Tego nie da się przewidzieć, gwarantuję.
  4. A na obiadek mam kotlety z mortadeli, ziemniaczki i mizerię :) Wczoraj smażyłam. Mniam...!
  5. Misia, Justi - ja też sporo myślę o tym jak jest i będzie. To chyba hormony. Oczywiście mnóstwo wątpliwości, bo ja nigdy taką typową "mamusią" nie byłam. Nie zaglądałam do wózków, nie nosiłam dzieci na rękach. Nie "kręciły" mnie małe dzieci nigdy. No i teraz się zastanawiam oczywiście, czy to był dobry pomysł z tą ciążą, czy będę dobrą matką...? A może wyrodną, skoro mój instynkt macierzyński właściwie śpi jeszcze...? Może nie nadaję się do tego i skrzywdzę swoje dziecko...? Oczywiście mnóstwo wątpliwości innego rodzaju mam też: jak ubrać takie maleństwo i nie zrobić krzywdy, skąd będę wiedziała czemu płacze itp. A druga strona to moje zawistne spojrzenia na szczupłe dziewczyny w obcisłych spodniach i sukienkach oraz w butach na obcasie. No i myśli, że możliwe, że nigdy czegoś takiego już nie włożę, bo skóra będzie mi wisiała do kolan na brzuchu i zostanie 10kg nadwagi nie do zgubienia... :( Potwornie puchną mi nogi. Właściwie to lewa stopa głównie, popękały mi na niej naczynka nawet :( Ciekawe, bo dzisiaj nie ma upału. Justi - mam wysypkę swędzącą, auuuua...! :( Może to od nadmiaru wczorajszych słodkości??? Mam nadzieję, że to nie jakieś gówno...
  6. U mnie też dzisiaj pogoda do luftu, wczoraj padało (nareszcie!), ale cieszę się, bo wczoraj myślałam że padnę plackiem. Usiłowałam coś zrobić w domu, przemeblowanie, pakowanie do kartonów rzeczy, których nie będziemy używać itp. Udało mi się jedno pudełeczko spakować i prawie mi płuca wypadły. No i wywaliłam kilka kwiatków z pokoju, nie można się już ruszyć było. Qrska - ale jaja! Małej dowcipy trzymają się od samego początku :) Fajna "dziołcha" będzie ;) Nika - mnie też boli brzuch na dole czasami. Jak się zmęczę głównie. Albo obeżrę zanadto (pewnie żołądek i reszta się ewakuują i nie mają dokąd) ;) nospa jest spoko, ale mnie najbardziej pomaga espumisan o dziwo. Pościel jest zarąbista! Podoba mi się ta z motywem żyrafki, jest obłędna! Nie martwcie się Dziewczyny facetami, to inny gatunek jest po prostu. Mój nawet jak jest, to tak jakby go nie było. Albo gapi się w tv albo pracuje przy kompie i zero kontaktu. Taki zombie. Ożywia się przy pełnym talerzu i jak zapach z kuchni żarcia leci :) Nie specjalnie się interesuje moim brzuchem i jego zawartością. Ale kupiłam mu na urodziny taką książkę dla "tatusiów" i chyba żeby głupio nie było, zaczął czytać. Teraz jest ciągle zdziwiony, jak się trochę dowiedział. Moja teściowa jest spoko, ale ja z nią nie mieszkam. A wiadomo, teściowa to taki skarb, co powinno się go trzymać głęboko pod ziemią, he, he! :) Gorzej z moimi rodzicami było (było, bo tata zmarł w styczniu, a mamie ciężko przyjeżdżać do nas). Jestem jedynaczką i pewnie dlatego dążyli nadmiernie do "zagłaskania". Justi - wyluzuj! Dziecko ma dwoje rodziców. Tosia w połowie będzie Polką i MUSI znać swoje korzenie i język! To całkowicie naturalna sprawa. Sama zdecyduje, czy czuje się bardziej Francuzką, jak podrośnie. Słusznie planujesz postępować, dając jej wybór. A łóżeczka z Ikei są spoko. Też się zastanawiałam, ale w tych najtańszych chyba szczebelki się nie wyjmują i to mnie zniechęciło, bo wersja droższa jest już znacznie droższa i nie ma to sensu za bardzo (można kupić fajniejsze polskiego producenta w tej cenie). Ale u was są inne ceny pewnie. Po co przepłacać za coś, co będzie wykorzystywane pewnie ze 2-3 lata góra i do tego tylko do mało niszczycielskiej czynności jak spanie. Wózek to co innego. A imię to kwestia gustu przecież. Mnie zawsze podobała się Ania. I trochę niefart, że tak samo miała na imię zmarła córeczka siostry mojego męża. Trudno się mówi. I tak będzie Ania :) Dzięki za rozpiskę z miesiącami :) Ja bym tak obstawiała, że 21 tydzień (teraz 22 leci) to koniec 5 miesiąca/początek 6-ego. Moja waga stanęła na razie! Cześć i chwała Panu Naszemu...! Chociaż wczoraj wrąbałam deser lodowy i kawę z bitą śmietaną, więc nie wiem, nie wiem... Ale usprawiedliwia mnie spotkanie z niewidzianą od 8 lat przyjaciółką ;)
  7. Justi - szałowa kreacja! :) Gratuluję pewności siebie! Ja to się motam w jakiś wielkich t-shirtach i tunikach, bo mi jakoś głupio z tym brzuchem... :( To pewnie minie, jak nic nie pomoże, żeby go ukryć. Moja psychika źle znosi "bycie w ciąży", albo dzień mam taki, sama nie wiem...
  8. Nika - może chociaż zajrzysz do pudła? Chciałam kupić właśnie takie samo łóżeczko i twoja opinia byłaby bezcenna :) Myślałam tylko o opcji z szufladą na zapas zmian pościeli itp. pektynka - idź na weselicho, jak nie dasz rady tańcować, to chociaż podjesz, he, he! W obecnym stanie to na odzież możemy nie wydawać, wystarczy wyciąć dziury w prześcieradle, wiele to nie zmieni ;) No chyba, że mamy na forum jakieś Motyle/Motylice (ja motylem byłam, la, la, la... ale utyłam, la, la, la... :) ) Przynajmnie dobrze się komponuję z tymi wielgachnymi kartonami, które taszczę ciągle. U mnie kudłów z psa jest MAKS. Właśnie linieje. Owczarek niemiecki - więc sobie wyobraźcie ogrom tragedii. Ma już bidula łyse łapy z tyłu. Może to oznacza rychły koniec futra na podłodze. Albo mój koniec z odkurzaczem w ręku. Mąż proponował wypchanie poduszki tą sierścią po czesaniu ;) Z jednego podejścia jest taka foliowa reklamówka z Tesco. Na szczęście poza okresem linienia dwa razy w roku można właściwie nie odkurzać, nie ma sierści. Dobre pytanie: "który to miesiąc?" Bardzo je lubię, bo nie wiem co powiedzieć. Dziewczyny 21 tydzień to 5 miesiąc? Kiedy się 6 zaczyna?
  9. luska - jakie ładne imiona :) Synek mojej koleżanki ma na imię Staś i jest strasznie fajowy, czego tobie również życzę, jeśli będzie chłopiec :) monika - też słyszałam, że od 7 m-ca to się człowiek dopiero rozpędza na maksa... Ja to w normie ważyłam (straszny ten czas przeszły), więc może dlatego teraz tak lecę w górę? Moja mama mało przytyła w ciąży i ma tylko kilka rozstępów na udach. Oby to było genetyczne. Tak mi narobiłyście wczoraj smaka na pomidorówkę, że po nocy gotowałam. Ale pycha wyszła! Teraz będę o kalafiorze myśleć ;) Zresztą w ogóle myślę o jedzeniu, bo jestem od rana tylko na kefirku małym. Idę coś przetrącić zaraz :) Madzia - dobrze, że napisałaś o wózkach, bo właśnie do chicco się przymierzałam. Poszukam czegoś innego.
  10. Justi - wierzę ci. Ja też słodyczy nie jem. No może sporadycznie. I nie jem więcej. Poza może dwoma czy trzema akcjami z pizzą, ale to tak jak zwykle. Nie wiem, jak to możliwe... Żrę głównie jabłka i ser żółty (może to tu leży przyczyna?), bo mam ochotę na nie obłędną. Mąż kupił mi taką piłkę dużą, żebym mogła w domu kręgosłup ćwiczyć. Chyba zacznę.
  11. Nika - może lepiej wiedzieć kto w brzuchu mieszka, bo możesz niechcący kupić za dużo różowego na przykład, hi, hi ;) I będzie ci potem potencjalny synek wypominać. Moja teściowa tak ponoć zrobiła, bo była przekonana, że będzie druga dziewczynka. A potem mojego męża w te "dziewczyńskie" ciuszki przez jakiś czas ubierała, bo miała mało chłopięcych ;) Po złotówce to super cena! Nie wiem, czy u mnie da się za tyle kupić. Głównie na wagę sprzedają. justi - mnie się też nic nie chce! Przy upale szczególnie. Mam takie wzloty czasami energetyczne, ale za to potem upadek bardziej boli. A u ciebie non stop upał, współczuję. Nie dziwię się, że wymiękasz :/ Faktycznie dziwny sposób kalkulacji terminu u ciebie przyjęli. Słusznie protestujesz! ;)
  12. O rany, ale się dzieje na forum! :) Czarna ines - gratuluję Synka! Pektynka - uwielbiam lumpki! Tylko takie porządne, mnóstwo jest nie wartych uwagi niestety. Jak tylko pójdę na zwolnionko, to zaczynam grasować :) Marcyś - ale masz termin, kurza melodia... :) Może się wcelujesz pod choinkę, hi, hi! Przynajmniej nie będziesz musiała nic na Święta szykować. Zresztą ja też nie będę nic robiła, bo to czasem różnie bywa, może się przesunąć itp. luska - masz rację, przeleć się jeszcze do jakiegoś lekarza, a nawet dwóch. Jak nic nie znajdzie, to pokaż, co tamten głąb napisał i niech jeszcze raz sprawdzi pod tym kontem. Słyszałam, że jak mają czasem kiepski aparat do USG, to mogą wyjść jakieś cuda wianki, a człowiek w nerwach potem. Będzie ok :) Mnie to już przed pierwszym USG genetycznym Downem straszyli i że te badania zawodzą i w ogóle. Wyszło wszystko ok. i nic nie wskazuje jak dotąd, żeby miało być inaczej. Nie ma się co nakręcać. Chociaż ja też się nakręcałam, cóż... To chyba urok ciężarówek, że takie marudne są. Justi szlocha w sklepach meblowych ;) a ja nad talerzem z kanapką. Jeść, czy nie jeść, oto jest pytanie! 4,5 kg do przodu, chyba rekord w naszym gronie :( :( Jeszcze się łudzę, że częściowo to woda, bo puchnę nieludzko... Jak otworzyłam rano kefir, to się łzami zalałam, jakby nie wiem co się działo. Bo może nie powinnam już w ogóle jeść, albo co... Na co Młoda się ożywiła, chyba żarcie gadzina poczuła i dawaj dokazywać. Nie no mówię, do talerza się wyrywa. Po mamusi to ma dziecina. No sobie odmówię, ale nie dziecku przecież... ;) Mąż mówi, że absorbuję kalorie z powietrza :) Może, może... Monika - jak ty to robisz, że tylko 1 kg???? Chcesz ze dwa moje? ;) Mam wrażenie, że od tygodnia tylko kartony taszczę ciągle. Musimy zrobić reorganizację i przygotować pokój dla dziecka. Padło na graciarnio-biurowo-gospodarczy pokoik :) Oj, będzie co wynosić... Wczoraj nabyliśmy szafę narożną na to konto, śmiesznie tania była w Biedronce. Nie chcę dużo kupować, bo liczę na przeprowadzkę latem przyszłego roku i wtedy to już Ani taki prawdziwy pokoik urządzę, a na razie prowizorka.
  13. pektynka - masz rację. Od daty ostatniej @ to każda się zorientuje, który to tydzień w porównaniu ze sobą, wyjątki nieczęsto bywają. I nie trzeba będzie poprawiać tych tygodni.
  14. to ja się dopisuję :) tydzień ciąży to myślę tak jak podają lekarze, czyli od daty ostatniej @. LOGIN - MIASTO - WIEK - OST.@ - PŁEĆ - DA TA PORODU - AKT TYDZIEŃ CIĄŻY Misia1126 - Solec Kuj - 29 - 29.02.2012 - córka - 07.12.2012 - 22 Iwka78 - okolice W-wy - 34 - 05.03.2012 - córka - 10.12.2012 - 21 Justi - jak to możliwe, że wyliczyli ci na 20.12 termin? My chyba jakoś tak samo miałyśmy ostatnią @...? no chyba, że "zaskoczyłaś" później niż w połowie cyklu, w sumie tak bywa. Ciekawostka. No i możesz się dopisać do tabelki bez daty porodu, każdy zrozumie ;)
  15. Misia - ten balsamik z Bielendy jest do całych nóg, nie tylko do stóp. Pomaga na opuchliznę wyższych rejonów jak łydki na przykład. Tak fajnie chłodzi. Kupię może też ten balsam do ciała, skoro polecasz, bo też mam (znowu zresztą) syfki na dekolcie. Może tym je wytępię. Nie bardzo wiem jak zaktualizować tabelkę, żeby nie wyrzucić kogoś niepotrzebnie, w sumie jestem na forum od niedawna. Może utworzyć nową i "aktywne" mamy wpiszą się od nowa? Można uzupełnić o tydzień ciąży albo inne rubryki, które są dla nas ważne. Jak ekshibicjonizm, to na całego ;) Śmiesznie będzie jak zaczniemy rodzić wszystkie dzień po dniu :) Miejmy nadzieję, że zostaniemy do grudnia w niezmienionym składzie i będziemy mogły dzielić się przeżyciami na bieżąco też potem, jak Maluchy będą na świecie. Takie porady bywają bezcenne :)
  16. marcyś - ja teraz 21 tyd. kończę. Na początku schudłam 1,5kg, mimo, że nie miałam mdłości. Też późno mi waga ruszyła w górę. Tak koło 16-17tyg. właśnie. Za to z kopyta... Jak Maluch rozwija się dobrze, to waga nie ma znaczenia - chyba, że jest za duża, bo to może być cukrzyca, stan przedrzucawkowy i Bóg jeden raczy wiedzieć co jeszcze... Rozpędzisz się z pewnością ;) Na mniej niż 7-8 kg nie ma co liczyć, tyle waży Maluch wraz z "asystą" łożyska, wód, maminych cycków itd. Reszta to zapasy naszego sadełka, które mogą być ale nie muszą. Ja mam wrażenie, że u mnie to trochę też woda się zatrzymuje, bo puchnę mocno przy tym upale. Nogi głównie. Polecam kremik do nóg z serii Bielendy Sexi Mama! Jestem zaskoczona jakością w stosunku do ceny. A widziałam, że mają jeszcze coś do biustu z wyciągiem z kapusty. Zamierzam nabyć :)
  17. Misia - odwagi z plackami! Są łatwe, ale najlepsze jak się usmaży tuż przed podaniem :) Tylko tarcie ziemniaków okropne
  18. Chyba niektórym osobom forum się pomyliło, mam wrażenie... U mnie żadna tam wpadka. Nie miało dla mnie znaczenia, kiedy wypadną narodziny. Udalo się za drugim razem po prostu, a mogło być różnie przecież. Zresztą nie wierzę we wpadki po ukończeniu 15 roku życia. Chyba wówczas każdy jest już na tyle uświadomiony, że wie, skąd się biorą dzieci. Nie ma wpadek, jest głupota, jeśli ktoś liczy na cud, że po seksie bez zabezpieczenia nie będzie w efekcie brzucha. Czytałam, że zimowe dzieci rodzą się większe i są zdrowsze, bo ich mamy przez większość ciąży miały dostęp do świeżych warzyw i owoców sezonowych, miały więcej ruchu na świeżym powietrzu a do tego uodparniają się dzięki niskim temperaturom. Więc byle do przodu Grudniówki :) No i nie ma nic piękniejszego, niż taki malutki prezent pod choinkę ;) Boję się szkoły rodzenia, że jak się napatrzę, to dojdę do wniosku, że nie dam sobie rady, albo coś... Ale te przy szpitalu słyszałam że są za darmo z NFZ. pektynka - skąd jesteś? Za Chiny nie mogę znaleźć ciuchlandu z ciążowymi rzeczami w okolicach W-wy :( Faktycznie można tam trafić nie zniszczone, fajne ciuchy. Justi - u nas jest podobna "instytucja" do sage-femme. Nazywa się doula. Działa to na tej samej zasadzie :) Pocieszyłyście mnie Dziewczyny z tą wagą, szczególnie że dzisiaj jakiś dół łapię chyba... :( Ja nie jem więcej, a tyję. Wiem, że tak musi być, ale nic nie poradzę, że się martwię :( Na razie NIC nie kupiłam dla Ani! Jestem twarda! :) Ale już znalazłam prezent na pierwszą Gwiazdkę :) Takie maskotki są, które można położyć w łóżeczku i odtwarzają dźwięk bicia serca mamy, jak maluch zapłacze. Specjalnie dla noworodków :)
  19. Justi, to ty powolutku tyjesz! mnie tompnęło z tą wagą że hej... Nawet nie wiem kiedy! W ciągu 3 tygodni ponad 2 kg! Boję się, że w wieloryba się zmienię... :( No ale cóż zrobić, najwyżej potem przejdę na dietkę. Wiesz, ja cały czas ćwiczę coś tam. "Przed" ćwiczyłam i nie przestałam "w trakcie", tyle, że się nie forsuję. No i na typowym pilatesie muszę unikać ćwiczenia mięśni prostych brzucha, tylko skośne można :( Chodzę teraz na takie zajęcia "zdrowy kręgosłup", coś w połączeniu pilatesa, jogi i korektywy. A od sierpnia ten pilates co się wybieram jest specjalnie dla babek w ciąży. Mój mąż nie jest taki stary na razie. Chyba ;) 2 lata starszy ode mnie, więc teraz 36 skończył. Ja 34 w październiku. Chociaż przyznam, trochę w sadełko mu się obrastać zaczyna. Ale ja lubię "misiowatych" facetów, więc się cieszę :) Może twoja Tosia jest nieco młodsza po prostu, owulacja nie zawsze wypada książkowo. Moja przyjaciółka zaszła w czasie miesiączki na przykład. Ale było zdziwko, mówię ci... ;) pozytywnie zaskoczona - u nas też zależy jak trafisz. My na przykład dla odmiany czekaliśmy wczoraj ponad 30 minut, bo było przesunięcie. Czlowiek gna z jęzorem po pas, z pracy się zwalnia, a tu jeszcze czeka. Ale klinika profeska, więc im wybaczam. I lekarz fajowy, widać, że go ciąże kręcą :)
  20. Justi - ja właśnie też potrzeby wewnętrznej konta na fb nie mam, więc liczę, że ktoś się odezwie od czasu do czasu :) U nas też upał potworny dzisiaj, chyba ponad 30 stopni jest. Ania też "nieruchawa", pewnie przez temperaturę. Mój M miał urodziny wczoraj, akurat w dniu połówkowego :) Pilates jest super! Idę na zwolnienie w połowie sierpnia, to też będę chodziła. Poza tym lekarz zalecił mi rehabilitację na kręgosłup, bo boli potwornie. Ile przytyłaś, że wolno ci tylko 2kg miesięcznie? Chociaż to taka teoria jest z tą wagą. Moja gin powiedziała, że byle nie więcej jak 1 kg tygodniowo. Ale jak policzyłam, to by było jeszcze conajmniej 18 kg!!! Chyba jej się pomyliło coś... Acha, i miałaś rację z tymi terminami, mnie wczoraj wyszło na połówkowym 20tyd.1 dzień. Wg mnie to 20tyd. i 4 dni. Chociaż te 3 dni to żadna różnica, ale wynika z tego że jakieś uproszczenia przyjmują albo coś.
  21. Chyba Dziewczyny na fb się przeniosły, a ja nie mam konta :( Wczoraj byłam na połówkowym, 21 tydzień się zaczął. Była możliwość podejrzenia w 4d Malutkiej. Polecam :) Wszystko jest ok., po dokładnych pomiarach mierzy 25 cm i waży 326g. Fajnie popatrzeć co taki maluch robi, a robi na prawdę dużo! Byłam zaskoczona, że np. ziewa. Nie ma wątpliwości, że to dziewczynka, widziałam na własne oczy. Też muszę jakąś wycieczkę do odzieżowego zrobić. Po porannych pomiarach 8cm w pasie (ale zakładam w tym 2-3 cm na potworne wzdęcie, już drugi dzień) i 3,5kg na plusie :( Zaczyna być widać brzuchol. No ale to już 5 miesiąc leci, więc pora się zaokrąglić...
  22. Ana - super, że już w porządku :) :) Teraz tylko wytrwać do grudnia ;)
  23. Czarna Inez gratuluję Synka! Jakiś Pan w naszym "dziewczyńskim" gronie w końcu :) Zgadzam się z wami, lepiej czasem kupić lepszy wózek, ale używany. No i mamy gwarancję, że jak przy jednym dziecku się dobrze sprawował i nie widać właściwie śladów użytkowania, to wytrzyma jeszcze niejedno dziecko :) Dobrze, że zwróciłyście uwagę na rozmiary gondoli wewnątrz. Mnie to nie przyszło do głowy, myślałam, że wszystkie są takie same :/ Większa na zimę lepsza, macie rację.
  24. może faktycznie lepiej łazić będzie niż siedzieć/leżeć, jak już będzie "po"... Boję się panicznie :( Jak się ma, to się inwestuje, he, he! Jak się nie ma, to się orze, jak może :) :) U mnie sponsorów brak - dziadkowie spłukani do cna, sami liczą żeby dostać :) Zainwestuję w rzeczy, które będę często używała i tyle. A jak to będzie z wózkiem, to nie wiem. Na godzinę spaceru dziennie to nie musi być limuzyna ;) Jak będzie ciepło, to pewnie będę wolała na ogródku kocyk rozłożyć i się z Małą pobawić niż jeździć po ulicach. Zresztą kiedy jeździć, jak się do domu wróci koło 18tej z pracy. A wózek żaden mi się nie marzy. Nie zależy mi na tym jakoś szczególnie, nie ma to dla mnie znaczenia. Żeby spełniał swoje minimum: dał się uprać, łatwo składał, zmieścił do bagażnika, 3w1 z łatwym montażem, głównie fotelika na koła (pompowane, bo u mnie wiocha ;) ) i żeby się nie popsuł w ciągu 2-3 lat. Plus opcje standardowe: pokrowiec na nóżki, budka itp.
  25. Misia - księgową aktualnie jestem :) ale z małym stażem, bo się musiałam przekwalifikować 3 lata temu jak w starej firmie redukcje etatów zrobili. Może coś bym znalazła potem, ale mamy z maluchami niechętnie zatrudniają, bo wiadomo, zwolnienia itp. mogą się zdarzać. Mutsy 4 rider używany 1000-1500zł. Dla mnie to dużo za dużo. Ale nie chcialam się wypowiadać, żeby nie wyszło, że na dziecku oszczędzam, albo coś... ;) I koniecznie musi się środek prać, bo szybko się brudzi. Myślałam bardziej o używanym wózku, na przyklad: http://allegro.pl/trzyfunkcyjny-trojkolowy-wozek-dzieciecy-jedo-i2498970567.html 500 zł to góra jeśli chodzi o tą inwestycję uważam. Przecież trzeba jeszcze kupić mnóstwo innych rzeczy. Też słyszałam, że zimą się najpierw malucha "wietrzy" ;) a potem siup! w drogę ;) Mało dziewczyn po 10 dniach od porodu chodzi na tyle dobrze, żeby myśleć o spacerach. Co najwyżej do toalety. Gratuluję MamoMałpki kondychy i szybkiego gojenia tego i owego... :)
×