Nie dawno dopiero biorę leki, jestem spokojna, że to żadna choroba psychiczna a jedynie niedoczynność tarczycy sprawia, że czuję się jakbym nie była sobą. Zawsze byłam energiczną, spontaniczną kobietą, a ostatnio nic nie sprawiało mi satysfakcji, zaczęłam wybuchać, po czym zaczęłam bez powodu płakać, dopiero współpracownicy zwrócili mi uwagę, że jestem jakaś "inna". Jak doszło do tego, że miałam silne zawroty głowy, okropne bóle rozsadzające moją czaszkę, stwierdziłam że czas na lekarza. Czyli nie jestem wariatką ale mój organizm się zablokował i przestał wytwarzać ten zasrany hormon. Tak w skrócie lekarz mi powiedział. Bałam się zadawać pytania lekarzowi, już wiem, że dzieci będę mogła mieć ale nigdzie nikt nie napisał konkretnie co z alkoholem, następna wizytę mam za 2 miesiące. Zrozumiałam lekarza, że muszę z zewnątrz przyjmować coś, co organizm sam powinien wytwarzać, czyli mam wrażenie że chyba mogę normalnie się napić;). Biorę euthyrox i nic w ulotce nie pisze o tym, czy ktoś wie czy można normalnie spożywać alkohol?