Ja miałam skurcze od 18 tygodnia (druga ciąża), w 21 tygodniu rozwarcie 1 cm i szyjka 3,5 cm ale miękka, lekarz ile się dało odwlekał założenie pessara, bo jakby nie było naraza on na infekcje, ale ostatecznie założył mi go w 25 tygodniu, upławy mialam różnorakie, przezroczyste, wodniste, potem żółte i zielonkawe, co 3 dzień brałam gynalgin. Dodatkowo na skurcze no-spa i magnez 3 Xdziennie. Chodziłam i wszystko robiłam w domu,mam 2 letnie dziecko, jeździłam samochodem. Raz pessar się lekko zsunął, wyczułam to przy aplikacji gynalginu, lekarz poprawił mi go przy najbliższej wizycie, usg dopochwowe nie wykazało powiększającego się rozwarcia, wszystko było ok. Zdjęto mi go w skończonym 36 tygodniu i kazano odstawić leki i tak chodzę do dziś (39 tydzień) i córcia ani mysli wyjść, rozwarcie i szyjka bez zmian jak przed założeniem pessara. U mnie się sprawdził idealnie, czułam się bezpiecznie :)