Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamaKamilki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mamaKamilki

  1. Cześć dziewczyny. pochorowałam się i to w dodatku w urlop. Na razie nie idę do lekarza bo liczę na to że mi przejdzie po gripexie. Zawsze pomaga. Jutro zaczynam remont łazienki i moja mama wyjeżdża z małą do swojej koleżanki a ja do nich dojadę. Zapisałam córcię do takiego półprzedszkola na trzy godziny dziennie a zajęcia zaczynają się od października. Ja przez to przeziębienie mało jem ale nie mam zupełnie apetytu. Aguś powodzenia na egzaminie. Asia fajnie że się wybawiłaś na weselu zazdroszczę bo ja ostatnio nigdzie nie bywam. Augilera jesteś dla mnie wzorem. Niedoścignionym Jula nie poddawaj się. Jak będziesz przestrzegała diety to waga ruszy i nie ma innej możliwości. Chyba że masz chorą tarczycę. Ja mam niedoczynność i coraz większe dawki hormonu ale chudnę oczywiście przy przestrzeganiu diety. Ja ważę się w niedzielę i mam nadzieję że coś spadnie bo do niedzieli daleko. Martulka opieka nad dzieckiem to ciężka praca . dobrze że masz więcej ruchu przestrzegasz zdrowej diety Kalina Twoja waga to dla mnie marzenie
  2. Witam, dzisiaj miałam ważenie i mimo wczorajszych ciasteczek odnotowałam spadek o kilo od środy. Cieszę się ale dzisiaj przede mną nowe wyzwanie. Wybieramy sie na festyn na naszym osiedlu i pewnie będzie grill. Nie weim czy wytrzymam nie próbując szaszłyka czy kiełbaski , bo warzyw to nie będzie. Wczoraj trochę potańczyłam z córcią i mimo brzydkiej pogody spacer , który dzisiaj czuje , drapaniem w gardle i katarem. Miłej niedzieli
  3. Hej gratuluje spadku wagi. Ja ważę się jutro i mam nadzieję ,że będzie jak w stopce. U nas leje , więc z roweru nici. Nawet na spacer nie pójdę , no chyba że się przejaśni. Planuje za to potańczyc , taki wstęp do ćwiczeń. Asiula udanego wesela
  4. Witam! gratuluje spadku wagi. Ja ważę sie jutro . Mam nadzieje ,że będzie tyle co w stopce. Przyznam się ,że zjadłam kilka biszkoptów do kawy. Ale na tym koniec. Z roweru nici bo leje nawet na spacer z córką nie wyjdę no chyba że sie przejaśni. Planuję sobie potańczyc taki wstęp do ćwiczeń. A na obiad pstrąg z surówką. Asiula udanego wesela
  5. Hejka! dzisiejszy dzień uważam za udany. może trochę za dużo owoców. Ale mój organizm domaga się słodkiego to mu podsuwam owocki. Sniadanie i obiad taki sam jak wczoraj . Kolacja zresztą też. jeszcze dwie godzinki i urlop, w którym mam nadzieję zacznę ćwiczyć bo z ruchu dzisiaj godzinny spacer z wózkiem. Pogoda ładna to może jutro wybiorę się na rower. Strasznie dawno nie jeździłam tzn w tym roku jeszcze nie tylko stacjonarny . Pozdrawiam
  6. 1200 kalorii ma być ze zdrowej żywności a ciastko od czasu do czasu nie zaszkodzi. ja jednak nie jem bo na jednym czy dwóch by się nie skończyło. Ja już po kolacji, kanapka z sałatą i polędwicą . Cieszę się że kolejny dzień dietowo zaliczony. Oparłam sie w pracy czekoladzie choć mój mózg dopomina się słodkiego stąd rozdrażnienie ale się nie dam.
  7. pewnie że damy radę. Julka bardzo mało zjadłaś . Nie głódź się bo po kilku dniach wysiądziesz. Myślę , że dieta 1200 kal jest rozsądna. kiedyś niej schudłam 25 kg ale to było przed ślubem i wtedy chodziłam na siłownie i basen. Teraz nie za bardzo mam czas.
  8. a mnie sok pomidorowy nie podchodzi. Smakuje jak ketchup, a pomidory lubie zwłaszcza koktajlowe. Ja już po podwieczorku jogurt naturalny duży kubek. Jestem lekko podenerwowana . To chyba brak cukru bo jestem uzależniona od słodkiego. Ale trzymam się i nie poddaję. nie wypije gorzkiej kawy. Słodzę stewią która ma według producenta 0 kalorii.
  9. Augilera ,nie mogę wytrzymać dlatego ważę się co trzy dni ale to rzeczywiście bez sensu. Dlatego w niedziele zrobię sobie dzień ważenia. na drugie śniadanie gruszka , a na obiad udko gotowane z ogórkami kiszonymi które uwielbiam. Też mi sie kurczak gotowany znudził , więc następnym razem upiekę w piekarniku. Jeszcze dwa dni w pracy i urlop. Myślę że odkurzę rowerek stacjonarny i zacznę w końcu na nim jeździć bo robi za wieszak a jak będzie pogoda to na zwykłym.
  10. Ja jestem. Niestety niemiła niespodzianka. Zważyłam się i jest więcej niż w stopce. Na śniadanie kawa i dwie kromki chlebka z serkiem wiejskim. Ja smaruje się balsamem wyszczuplającym z eveline. Daje przyjemne uczucie chłodzenia i nawilża.
  11. Julka jesteś chudsza o pięć kilo. A w jakim wieku masz dzieci? Coś mi się wydaje ,że jestem najstarsza. Ale nie przeszkadza mi to,oczywiście. Ja piszę z pracy jak mam chwilkę, a w domu to nie za bardzo mam jak bo Kamilka nie zabawi sie sama.
  12. Julia ja też wracam do diety bo w końcu jedzenie nie będzie nami rządzić. Ale nie czekam do 1 września tylko od jutra. Dziś na obiad niestety kupne pierogi z mięsem ale jutro już gotowana noga kurczaczka. Ogólnie bez słodyczy dzisiaj. Ja jem ostatni posiłek 3 godz. przed snem bo chodzę spać późno to i od 18 do rana nie wytrzymałabym .
  13. Hej! Dawno sie nie odzywałam , ale czytam Was regularnie. Mam problemy rodzinne z córka i bratankiem. A z dieta tak różnie. Muszę wrócić do dietetycznych obiadów bo z braku czasu jadam gotowe dania , czyli pierogi i dania ze słoika. W pracy kocioł , pomagam pokojowym bo nie wyrabiają a tak to siedzę w recepcji. Poza tym to impreza za imprezą to kelnerzy częstuja ciasteczkami ale sie nie daję. Mam ochotę pojeżdzić na rowerze ale zawsze wybieram spacer z córką. Asia jak Ty dajesz radę tyle jeżdzić .Mój mąż ciągle w pracy a mama krzywo się patrzy jak w wolnym czasie chcę się zająć sama z sobą . i tak siedzi z nia jak jestem w pracy. Jestem zmęczona ale niedługo urlop w którym mam remont łazienki. Tylko z piciem mi sie udaje bo pije herbatę zieloną, czerwoną a pokrzywowej nie próbowałam. mimo nie trzymania ściśle diety poleciały prawie dwa kilo bo więcej się ruszam w pracy. no i te spacery z wózkiem. Mam nadzieję że mnie przyjmiecie z powrotem bo psychicznie u mnie nie najlepiej to i Wasze wsparcie się przyda. Pozdrawiam
  14. Hej! Ja po dwugodzinnym spacerze z córką. Znowu nie chciała iść na plac zabaw aby pobawić się z dziećmi. Asiula wyrazy współczucia z powodu choroby córci. Ja na szczęście jeszcze nie doświadzyłam bo moja Kamilka nie choruje oprócz katarku. Dietę trzymam , tylko ważę się co drugi dzień i dzisiaj 200 gram mniej a jestem przed okresem. Na obiad gotuje udko z kalafiorem, a na śniadanie zjadłam serek wiejski z dwoma kromkami chlebka. Moim sukcesem jest to że na kolację nie jem już chleba, najwyżej jajko na twardo lub jogurt naturalny. No i ciasteczka , paluszki poszły w kąt . Nie podjadam córci. Dzisiaj czeka mnie wizyta u dentysty i już się boję. Poza tym rozdwajają mi się paznokcie i nie wiem czemu bo jem dużo warzyw owoców i nabiału,. Czy Wy łykacie jakieś wspomagacze? Pozdrawiam
  15. Hej! pewnie odsypiacie disco. Ja siedzę w pracy a na zewnatrz burza i deszcz to nie żal tak bardzo . Jeśli chodzi o dietę to wczoraj na spacerze Kamilka chciała loda no to sobie też kupiłam Big milka. ma 85 kal więc wczorajszy dzień zmieściłam sie w ok. 1200 kal. Dzisiaj na śniadanie dwie kromki chlebka ( nie mogę się obejść bez niego) z polędwicą z indyka i kilka pomidorków koktajlowych a drugie sniad. dwa wafle ryżowe. A co u Was? Jak dieta?
  16. Witam weekendowo. Dzisiaj się zważyłam po tygodniu i jest tylko 300 gram mniej niż w stopce. Nie dziwne ,jak się objadłam w zeszły weekend. Ten spędzam w pracy , nigdzie nie wychodzę , więc i pokus będzie mniej. Po południu obowiązkowy spacer z córcią. Byłam z nią przedwczoraj na basenie ale po 20 minutach już chciała iść. nie chce się uczyć pływać a zjeżdzalnia ją znudziła. Od września idzie do przedszkola i trochę mam stresa jak sobie poradzi. Ma prawie trzy lata ale jeszcze nie odstępuje mnie na krok. Na placu zabaw raczej nie bawi się z innymi dziećmi. Późno zaczęła mówić , chodzimy z nią do logopedy i są postępy. Dziś na obiad pierś kurczaczka grillowana i fasolka szparagowa , ale nie mam pomysłu co jutro bo mąż akurat ma wolne i coś muszę mu upichcić. Poza tym to jemu też przydało mu sie odchudzanko bo brzuchol mu urósł ,ale to od piwa. Super zabawy Asiula, aż Ci zazdroszczę. Pozdrawiam
  17. Hej ! wymioty to niefajny pomysł na schudnięcie. Ja jak nażrem się w weekend to mam wyrzuty sumienia ale od poniedziałku zaczynam się trzymać diety. Tak mi się marzy zejście poniżej 90 kg. Wczoraj byłam na dwugodzinnym spacerze z córką a jutro idę z nią na basen , ale raczej nie popływam. Pozdrawiam
  18. Dziewczyny przyjmiecie mnie. Piszę już na jednym topiku , ale on powoli rozysypuje sie , a nie chce pisać sama ze sobą. Jestem na diecie 1000 -1200 kalorii + ruch( basen, rower) Moim największym problemem są weekendy. Co schudnę w tygodniu do 1,5 kg to potem coś tam wraca przez jedzenie a raczej żarcie sobotnio-niedzielne. A to jakieś imieniny lub grill i kg wracają.
×