Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamaKamilki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mamaKamilki

  1. Witam! chyba ten chrom działa bo nie chce mi się słodkiego więc nie podjadam. Tylko wczoraj lazania na obiad w dużej ilości bo pyszna była. Jak widać od razu nie można wszystkiego wyeliminować. Też zastanawiałam się nad Asystor czy therm line , na razie spróbowałam ten chrom bo tańszy. Zastanawiałam się z mamą nad ciastami i będzie sernik i murzynek. Ja to jestem noga do pieczenia , tylko pomagam. Martulka no nieźle z tymi słodyczami. Pokusa jest silna i ja też miałam wczoraj w pracy ciasta na wyciągnięcie ręki ale nie skusiłam się. W ogóle to często masz te noce i chyba jesteś wykończona niespaniem. A to wpływa na tycie. Odpoczynku nocnego nie zastąpi spanie w dzień. Ja też swojego czasu pracowałam w nocy po 10 godzin ale po kilku latach zmieniałam pracę bo w tej obecnej nie mam nocy. Na dłuższą metę to nie zdrowe zwłaszcza przy zażywaniu lekarstw psychotropowych.Może przeniosą Cię na dzień. Aguś fajnie że się odezwałaś i że masz spadek wagi. Gratulację. Patinia trzymam kciuki za nie podjadanie . Ale Ty bardzo dużo już osiągnęłaś więc dwa dni świąt tego nie przekreśli.
  2. Witam! U nas nadal mroźno a jeśli chodzi wagę zaliczyłam niewielki spadek mimo okresu. Wczoraj miałam generalne porządki kuchenne , więc nieźle się zapociłam. Dla mnie wyzwaniem będzie drugi dzień Świąt bo akurat będą urodziny bratanicy męża więc pewnie też będzie tort. Od wczoraj zażywam chrom . Na razie nie mam ochoty wielkiej na słodkie ale poczekajmy do wieczora. Miłego dnia
  3. i jak Wam mija weekend? u mnie dobrze, bez podjadania. Trochę posprzątałam , pobawiłam się z córką i do pracy. Poza tym boli mnie brzuch na okres a jeszcze go nie dostałam. Augilerka świetny wynik a Ty przypadkiem nie masz ślubu w tym roku?
  4. hej! wczoraj wieczorem wskoczyłam na rowerek i dzisiaj się znowu zważyłam. I jest 94,5 . Wiem, nie powinnam się ważyć codziennie ale pokusa była. Ja już po śniadanku ale na obiad będzie rybka a nie placki ziemniaczane. Mam dużo powera dzisiaj. W końcu się wyspałam i czeka mnie tylko dzisiaj spowiedź. Weekend nadchodzi ale piszcie to razem go przetrwamy.
  5. pomyślę o tym chromie. Może rzeczywiście zahamuje apetyt na słodkie. Dzisiejszy dzień uważam za udany. Niedługo zbieram się do domu po południówce i nic już nie zjem. Jutro wolne to obiecałam męzowi że usmażę placki ziemniaczane. nie wiem ile mają kalorii ale pewnie coś zjem a wieczorem będę jeździć na rowerku. Chyba tej wiosny się nie doczekamy coś zapowiadają jeszcze opady śniegu . A okna dalej nie umyte. Niedługo święta które spędze w pracy tzn, pierwszy dzień i ciekawe jak je przetrwam.
  6. no i zważyłam się. Jest 95,1 a kilka dni temu było już 96. Przez ostatni miesiąc moja waga waha się od 94,7 do 96,4. Samozaparcia do diety i ćwiczeń starcza mi na 4 góra 5 dni . Potem kryzys i objadanie się słodkim i waga wraca. Do moich urodzin zostały dwa miesiące i mam nadzieję ,że te 6 kilo schudnę aby zobaczyć 8 . Pierwszy raz od trzech lat. Kamilka prawdopodobnie dostanie się do przedszkola i od września będziemy mieć trochę luzu od 8 do 15. Myślę ,że w tym czasie mogłabym chodzić na siłownie bo z kolei basen dostępny dla ludu od 16.00 dopiero. Ale to jeszcze pół roku. Okres znowu mi się spóźnia już 3 dni a czuję że mega dół mnie dopada. Trochę mi ulżyło wczoraj u tej psycholog i myślę do niej chodzić regularnie. Na razie robiła mi testy , 500 pytań na które odpowiada się tak lub nie . Chce sprawdzić czy nie wróciła depresja na którą parenaście lat temu chorowałam ,ale dzięki lekom wyszłam z niej. Miłego popołudnia
  7. ale tu cichutko . Jak zwykle w weekend . U mnie z dietą tak sobie. tzn słodkiego nic a nic . No dobra gryza Kinder beuno córci ale gotować dietetycznych obiadków to nie ma kiedy . To jem to co wszyscy . Wczoraj pierogi ruskie a dzisiaj i jutro gołąbki. Ogólnie zaczęłam jeździć na tym znienawidzonym rowerku i już zaczynamy się lubić choć tylko na 25 min. dziennie. Myślę ze do czasu wiosny , której nie widać ( a wczoraj to prawdziwy nawał śniegu i wszyscy się spóźnili do pracy ) pokochamy się na dłużej. Szkoda że musiałam dzisiaj iść na popołudnie do pracy bo przyjechały bratanice i poszły same na basen. BU Nie wiem czy to przez chorą tarczycę tak mi się ciągle chce jeść. Żuje gumę bo ciąglę bym coś jadła. . No trochę wczoraj wieczorem za późno pojadłam ale nie miałam czasu w dzień i od razu było to widać na wadze. Miłego weekendu
  8. no to pojeździłam sobie na rowerku 25 min. Jutro postaram się dłużej. Gratulacje Elwerka . Ja też nie mogę się doczekać wiosny. Mnie tłuszcz rozłożył się równomiernie po całym ciele. Najgorsze jednak uda i brzuch a i biust urósł po ciąży i stanik kupić mam kłopot. Przyjemnego wieczoru
  9. Wiem ruch i jeszcze raz ruch. Ja pracuje w hotelu na recepcji ale mam dostęp do kuchni. Często zostają ciastka po imprezach i nas częstują. Nie powiem że się nie skuszę . Do tego imieniny kolegów i czekoladki. W domu raczej nie ma za dużo słodkiego. Tylko okazjonalnie. a córcia lubi kanapki kinder kanapki to zawsze są. Moja koleżanka chodzi do dietetyka i w miesiąc schudła 6 kg. Ale ma dietę opartą na ważeniu produktów . I w ogóle się nie rusza. Tylko że ona się tej diety trzyma. Namawia mnie abym poszła na NFZ . Bo też marnie zarabiam i pracuję po 8 godzin . W weekendy i święta też, wtedy w tygodniu mam wolne. Zapisuje Kamilke do przedszkola bo teraz chodzi do klubu malucha na trzy godz. to krótko. Może w tym roku się dostanie.
  10. Cześć! ale jestem wkurzona od rana bo na wadze 96,1. To chyba efekt tego , że na obiad dwa dni z rzędu zjadłam ziemniaki. Bo słodkiego i słonego nic. No i jestem przed okresem. Dzisiaj już będzie kasza. Zauważyłam ,że po ziemniakach byłam najedzona także na kolację tylko jedna kromka chleba lub sam jogurt. Czekam na tę wiosną a tu śnieg . Tak strasznie chce mi się jeżdzić na rowerze bo wstyd przyznać ale 4 lata nie jeżdziłam. Wysiadam wcześniej z autobusu to sobie szybkim spacerkiem do domu udaję.
  11. tak Kalina walczę od pół roku o tą 8 i coś kiepsko mi idzie. Ciągle pokusy . Najbardziej w pracy. Dzisiaj walczyłam z ochotą na ciasto ale nie dałam się. Tak samo z drożdżówką. Jedyna słodycz to dwie mandarynki. A Ty pracujesz w domu ? co to za praca jeśli możesz zdradzić?
  12. Witam z rana z herbatką zieloną. Wczoraj już trzymałam dietę. Gratuluję spadku Martulka. Ja po śniadaniu , serek wiejski z bułką grahamką. Miłego dnia
  13. a teraz to ryczeć mi się chce. Ja nigdy nie schudnę . Na basen nie mogę iść bo jestem przeziębiona a pracować trzeba. Zostaje rowerek w domu. Nie ma wyjścia tylko jeździć.
  14. Gratuluje Wam spadków. Ja jak zwykle ważę się w czwartek. Jestem tydzień przed okresem i już włącza mi się chcica na słodkie. Podjadam migdałki a koledzy w pracy częstują czekoladkami z okazji dnia kobiet . No i niestety ale słaba jestem aby oprzeć się michałkom. Możecie mnie zjechać z góry na dół ale zasłużyłam.
  15. no ja już po obiadku. Kasza gryczana i grillowana pierś kurczaka. Ja od swojego męża usłyszałam niemiłe słowa jak ważyłam ponad stówę. Mobilizowało mnie to do podjęcia walki z kilogramami. Jeszcze ważę więcej od niego ale teraz mnie wspiera i denerwuje go gdy odpuszczam. On w ogóle nie je słodyczy a brzuchol ma od piwa. Nie protestuje gdy je to co ja oprócz kaszy bo dwóch obiadów nie stać mnie gotować. Mama zrobiła dla nas gołąbki to może pojutrze zjem bez sosu. Na razie nie ulegam zachciankom bo jestem jeszcze w pracy a w domu to wyzwanie bo zawsze coś jest. A i zakupy jutro mnie czekają to sobie kupię migdały. Ogólnie lubię bakalie i orzechy choć za dużo to wiem że nie można podjeść. Ciastek i czekoladek wolę nie próbować bo to nigdy nie kończy się na jednym. Wystarczy że spróbuję słodkiego smaku to nie mogę przestać. To się nazywa uzależnienie a ja czuje się jak na odwyku. Miłego niedzielnego popołudnia
  16. Cześć wszystkim! nie było mnie trochę bo chciałam sobie odpocząc od kafeterii i od diety też. Nie objadałam się znowu nie wiadomo jak , ale wzorowo też nie było. Trafiały się drożdżówki i paluszki.Wczoraj trzymałam dietę a przeziębiłam sie na basenie to teraz smarkam i kaszlę. Doszłam do wagi 95,400 więc pora wsiąść się za siebie. Do końca postu zostały trzy tygodnie i powinnam dać radę wytrzymać z dietą. Ogólnie to się stęskniłam za Wami i nadrabiam zaległości w czytaniu.
  17. Witam. Wczorajszy dzien pod względem diety udany. Dzisiaj już gorzej. Zjadłam batonika corny i słodki jogurt. Na basen dopiero w sobotę i nie zmieniłam stopki bo jest tylko 300 gram mniej więc wstyd. Do jeżdzenia na rowerku raczej sie już nie przekonam. Czekam na wiosnę to może zacznę jeździć na normalnym i coś się ruszy bo sama dieta nie działa.
  18. No dzisiaj na kolację zjadłam jogurt naturalny . Także dziś kolejny dzień bez słodyczy i słonego, więc jest ok.Na basen znajdę czas dopiero w weekend bo mam wolne w końcu. Przyjemnego wieczoru.
  19. Cześć! Pysiaku gratulacje za spadek. Justi witaj i gratuluje córeczki. Będziesz miała parkę. Zazdroszczę. A jak synek się chowa? U mnie z dietą dobrze. Bez słodkiego i słonego , tylko kanapek za dużo na wieczór. Postaram się w tym tygodniu nie robić dnia słodkiego z uwagi na piątkowe grzeszki. Wybieram sie do spowiedzi i ciężko mi z tym, ale chce zmienić swoje życie. Nie tylko wygląd ale też wnętrze . Miłego początku tygodnia
  20. i jak mija Wam niedziela. Elwerka dobrze ,że już lepiej. Drogi ten strój. Ja też mam duże piersi więc problem ze stanikami i strojem , także kupowałam w bonprixie jakiś czas temu . Ale tam za strój dałam coś ok. 100 i jest bardzo udany. Lubię w nim pływać. A Patiniia wybierasz się na basen?
  21. Witam z kawą w niedzielny poranek! Patiniia gratulacje. Piękny spadek. Tak trzymaj.Elwerka jak tam kolano , będziesz miała prześwietlenie? MArtulka , Kalinka , Malinka , Pysiaku pozdrawiam. Ja odnotowałam mały spadek a wczorajszy dzień dietowo zaliczony. Oficjalne ważenie w czwartek to wtedy zmienię stopkę. Mam nadzieję że coś więcej spadnie bo wracam na basen.
  22. Witam! Wczoraj przed południem było nie dietowo . Myślę że w następnym tygodniu już nie zrobię dnia słodkości bo wyczerpałam limit w tym. Dzisiaj dietowo dobrze ( jak na razie). Słodkie zastąpiłam trzema mandarynkami. W pracy siedzę i pomagałam koledze odśnieżać chodnik bo nieźle zasypało . Trochę ruchu nie za szkodzi. Martulka dobrze ,że jesteś zadowolona z pracy. Malinka gratulacje za spadek. Ja nawet nie wchodzę na wagę bo się boję. Pysiaku i Kalinka pozdrowienia. Julia to chyba na dobre zniknęła . Szkoda a Patiniia co u Ciebie ?
  23. no dałam w doopę nie powiem co zjadłam bo mi wstyd. Do końca dnia myślę że już będzie dietowo.
  24. Witam! przed nami kolejny dzien walki z kilogramami. Martulka jak przeszła Ci zmiana nocna? Bardzo zmęczona? Teraz pewnie będziesz odsypiać. Elewerka nie jest źle ale już kochana bez podjadania . Masz nauczkę ,że łatwo można się zapomnieć. Wiem po sobie ,że jak zacznę jeśc to nie mogę skończyć. Czekam na nowy tydzień aby zjeść mleczną kanapkę Kinder . Jedna rzecz na tydzień. Kamilce coś posmakowały te wszystkie batoniki kinder i pełno tego w domu. Nie chce mała coś myć zębów ostatnio. Może jej minie. Oczywiście się zważyłam wczoraj choc mam okres i jest 95,1 to trochę spadło bo po poniedziałkowym obżarstwie było już 95,4 kg. Oczywiście czekam na basen bo do ćwiczeń nie mogę się zmusić. Totalny leń , ruchu tyle co posprzątanie mieszkania i tańczenie z córcią do jej piosenek. Elwerka dobrze Pysiaku pisze o basenie. Spróbuj na razie pływać i daj wytchnienie kolanom i najlepiej do lekarza idź.Mnie tez czasami coś pobolewają stawy ale ja dużo więcej ważę od Was. Najwięcej. Kalina buziaki. Co dobrego macie na śniadanie bo ja serek wiejski z kromkami chleba i kawa juz zaliczona. Teraz popijam herbatkę zieloną.
  25. Witam! Elwerka ja jutro się nie ważę bo mam okres i myślę ,że będzie więcej choć dietę trzymam. Dopadło mnie jakieś przeziębienie i ogólne osłabienie. Nie ma dużo pracy to będę się relaksować. Kalina nie ma co wszystkiego sobie odmawiać.A dwa naleśniki to przecież niedużo. A ćwiczysz na siłowni czy w domu? Pysiaku ma najlepsze podejście . Co sobie podje to potem spali na siłowni. Zazdroszczę tej wytrwałości i żelaznej dyscypliny.
×