Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

foxy roxy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez foxy roxy

  1. --> Monte Ja się nie poddam. Jestem zdeterminowana jak mało kto. Pod koniec czerwca jadę na wakacje i skręci mnie a się wyfoczę do tego czasu. :P
  2. --> Nina. To starsza babka. Taka 50 +. I wcale nie szczupła. Takie typowe jabłuszko. Duży biust, duży brzuch. Taka okrągła kulka na chudych nóżkach. Mój mąż od "incydentu sprzed dwóch dni" złośliwie nazywa ją HUMPTY DUMPTY. Tortilla jest domowej roboty. ;)
  3. Hej kochane. Nie było mnie chwilę bo byłam MAKABRYCZNIE zawalona pracą. Ale dziś odesłałam ostatnie zlecenie i mam luuuzzz. :D --> Monteblack Mi też waga stoi od 2 tygodni. Za cholerę nie chce zejść z 70 na 69,9. Zawzięła się na mnie cholera... ale ja ją przeczekam. ;) --> Lady KA W ogóle nie bierz do głowy co mówi krawcowa. Mnie tak urobiła wizażystka w dniu ślubu i namówiła mnie na makijaż chociaż w głowie miałam zupełnie coś innego. I choć wyglądałam przyzwoicie to do dziś jak oglądam zdjęcia ze ślubu to się krzywię bo nadal mam poczucie, że nie tak chciałam wyglądać. :O To Twój dzień i ubierz się tak jak Ty chcesz! xxxxx Dwa dni temu zaszła do nas sąsiadka. Taka wścibska baba, zaleciała zapytać o jakieś tam liczniki i patrzy na mnie i mówi: "Ale Pani źle wygląda!!! Tak Panią z buzi ściągnęło. Od razu 10 lat starzej. Już się niech Pani nie odchudza bo brzydko na buzi!" Ja w szoku. Kopara mi odpadła. Mój mąż - mój bohater, który zawsze mnie broni, mówi do niej: "Nieprawda! Bardzo ładnie wygląda!" A sąsiadka do niego z PRZEKĄSEM: "No może dla Pana, jako mężczyzny, to się podoba taka wychudzona figura ale z buzi to żona 10 lat starsza. Naprawdę nieładnie." Słuchajcie, tak się uśmiałam jak poszła, że maskara. Bo normalnie jej poziom bezczelności totalnie mnie rozbroił. I najbardziej mnie rozbawiło, że oberwało się mojemu mężowi, który nigdy nie miał parcia, bym była chuda i zawsze mnie akceptował bez względu na to jak wyglądałam. A sąsiadka zrobiła z niego faceta, który na siłę odchudza żonę. Na koniec sąsiadka przeprosiła, że śmierdzi jej z buzi czosnkiem i wyszła. :D :D :D Normanie sąsiedztwo mam okropne.
  4. Witam się i spadam. Lecę do kosmetyczki na paznokcie. :)
  5. Ja się również witam. Zaczytałam się wczoraj do późna i dziś ledwie się z wyra zwlokłam. Muszę zaraz po syna lecieć do szkoły, zakupy zrobić, obiad zmontować i wracać do pracy bo jestem w lesie z robotą. --> Potfur Jak zdrówko? Pewnie Twoja grypa osiągnęła dziś punkt krytyczny. Trzymaj się!!!
  6. Mam nadzieję, że dziewczyny nie zamilkły bo pogniewały się na dietę. :( --> Potfur Ja też wczoraj robiłam pizzę. Nie jadłam ale rodzina stwierdziła, że lepsza niż z pizzerii. Chodzi o ciasto bo każdy dostał swój placek i była wolna amerykanka. ;)
  7. Ja już prawie zdrowa. Jeszcze mnie trochę dusi w nocy ale ogólnie już prawie nowa jestem. :P I wybroniłam się bez antybiotyku. U mnie z dietą różnie. Tzn. nie jem śmieci i nie grzeszę ale chwilowo nie mam czasu trzymać się fanatycznie godzin posiłków i ślęczeć nad kuchenką. Mam masę pracy a terminy mnie gonią. Jeszcze dziś przychodzi ta sąsiadka na korepetycje. :O Jakbym mało miała zajęć... :O Ogólnie jakaś depresja mnie dopadła i trzyma. Jeszcze dodatkowo teściowa mnie wkurzyła kilka dni temu tak konkretnie. A wczoraj mój teść. :O Myślałam, że mąż ich rozniesie tak się wściekł. :P Gdzie Beldi i Endlessy?
  8. A u mnie chyba jakieś przesilenie zimowe. Doła mam od kilku dni i nic mi się nie chce. :( Dziś rano uświadomiłam sobie, że wczoraj zjadłam jedną kanapkę na ciemnym chlebie i 2 kubki zielonej herbaty. I nic więcej bo zapomniałam. Mam tyle na głowie i wszytko mnie dobija, że chwilowo nic mnie nie cieszy. Nawet do jedzenia nie mam głowy.
  9. Ja się dopiero z wyrka zwlekłam. Najchętniej w ogóle, bym z niego nie wychodziła ale jedziemy na obiad do teściów na 14.00 i trzeba dzieci i siebie przygotować. Dziś czuję się gruuubbaaa. BARDZO. :O
  10. Niech każdy żyje jak chce i jak mu dobrze i nie zagląda innym do łóżka. Także pomarańczom już podziękujemy. Ja mam grypsko jak ta lala. Chyba się wybiorę do lekarza po jakiś antybiotyk bo już delirium mam od ciągłej temperatury. Spać po nocach nie mogę tak mnie katar dusi. Plus taki, że apatytu nie mam w ogóle. Ale nie wiem ile ważę bo mi bateria w wadze padła i czekam aż mój mąż weźmie się w garść i kupi nową. Z lepszych wiadomości to Pani ze sklepu ze zdrową żywnością (rzut beretem od mojego domu) zaczęła sprzedawać BOSKI chleb wielozbożowy na naturalnym zakwasie. Matko, jaki jest smaczny!!! Miękki w środku i ta chrupiąca skóra. Pycha. Wkręciłam męża w picie zielonej herbaty. Aż śmiech bierze bo to typowy kawosz gardzący herbatami a teraz sam śmiga do kuchni i wypija przynajmniej dwa kubki zielonej dziennie. :D No i nie pali od Wigilii. Jestem z niego strasznie dumna. :) --> Beldi Zaglądaj częściej i pisz więcej. Tęsknimy za Tobą. --> Endlessy Gdzie jesteś, gdzie? ;)
  11. Hej Kochane. U mnie infekcji wirusowej ciąg dalszy. Źle się czuję. Następna noc nieprzespana. Byłam dziś z synem u optyka i kupiłam mu dwie pary okularów. Odziedziczył po mnie krótkowzroczność, tyle, że ja od 15 lat noszę soczewki bo od okularów mnie głowa boli. On do soczewek musi dorosnąć i tak w ogóle to musi je chcieć. Póki co okulary. :P Wczoraj zarezerwowaliśmy dom na Mazurach na dwa tygodnie na przełomie czerwca i lipca. A dziś mój mąż mi mówi, że chyba go awansują i może mu się urlop przesunąć. :O I jeszcze mnie dziś zaczepiła sąsiadka, którą widziałam może 3 razy w życiu czy jej córka nie mogłaby przyjść do mnie na korepetycje z angielskiego bo słyszała, że ja dobrze znam angielski. I wściekła jestem bo 1. głupio mi się było wykręcić i się zgodziłam (nie umiem kłamać na zawołanie :O ) 2. u nas w kamiennicy ormo działa i mimo, że nie utrzymujemy z sąsiadami bliższych kontaktów to wszytko o nas wiedzą. :O
  12. Dzień Dobry w Nowym Roku. Mam taki brzydki, ropny katar, że pół nocy nie spałam. Dzieci wczoraj zostały na noc u moich rodziców także "urlop" mi się przedłużył. Ale dziś mam w planach skorzystać z nieobecności dzieci i wysprzątać na błysk mieszkanie. Co do postanowień noworocznych to ja mam tylko trzy. Ale BARDZO, BARDZO dla mnie ważne. 1. Schudnąć do mojej wymarzonej wagi. 2. Zacząć REGULARNIE ćwiczyć. 3. Zrealizować się zawodowo. Jak to się uda to reszta sama się ułoży. :)
  13. Wszystkiego Najlepszego z okazji Nowego Roku. :) My wczoraj daliśmy równo po baletach. Do domu wróciliśmy o 7.30 rano!!! Zanim się przebrałam, zmyłam make-up to była 8.00. Jeszcze w łóżku z mężem oglądaliśmy TV do 9.00, bo mąż się nie dopił i siorbał piwo. :D :D Wstaliśmy jakieś 30 minut temu i zaraz jedziemy do rodziców na obiad. Ja wczoraj niewiele zjadłam - jeden mały kotlet schabowy (pieczony bez panierki), 1 frytkę (serio jedną :P ), pół naleśnika z farszem z warzyw i piersi kurczaka. To tyle. I wypiłam 1,5 butelki różowego wina półwytrwawnego. Jak mi szwagier przemailuje to może później jakieś foto Wam podeślę. --> Potfur Ja tak czytam co piszesz i odnoszę wrażenie, że oboje się gdzieś po drodze pogubiliście. Są między Wami tony żalu i rozgoryczenia. I ani Ty, ani Twój mąż nie jesteście w tej sytuacji szczęśliwi. Uderzacie się słownie na oślep, byle tylko tą drugą osobę zabolało mocniej. Czy to na pewno Twoja waga jest prawdziwym źródłem Waszych problemów??? Inna sprawa, że kultura przekazu argumentów Twojego męża MOCNO kuleje. :O Ja Ci z całego serca życzę, byś w tym Nowym Roku znalazła spokój, pogodziła się sama ze sobą i przede wszystkim byś pokochała siebie. Wtedy zmiany przyjdą o wiele łatwiej. :) I Wam wszystkim dziewczynki życzę, byście Nowy Rok przeżyły szczęśliwsze, zdrowsze i szczuplejsze. :)
  14. Ja się dziś zbudziłam z zatkanym nosem. :O A myślałam, że choroba już za mną.W ogóle nie mam ochoty dziś na tańce. Mam syfa na brodzie i czuję się wielllkkkkaaaa. Chyba nabieram wody. :( --> Potfur Pakuj dzieciarnię i jedź do siostry. A mąż jak chce niech siedzi sam w domu. --> Monte Jak się czujesz? I GDZIE JEST BELMONDZICA????
  15. --> Potforku To nie CHYBA a NA PEWNO dlatego, że nie czujesz akceptacji z jego strony. Uważam, że nie zaszkodziłoby, by Twój mąż od czasu do czasu ugryzł się w język. :O Nie daj się zdołować. Jak się uprzesz to latem będziesz taka laska, że będzie za Tobą z wywieszonym jęzorem latał. Weźmiesz go wtedy na imprezę i cała noc przetańczysz... z innymi. A On niech siedzi i zgrzyta zębami. ;) Ja wierzę, że Ci się uda!
  16. Tak trochę nie na temat ale ile trzeba przysiadów zrobić, by mieć taką pupę jak te panie z linka??? Ja taką chcę... :O --> Potfur A może ktoś mu na pocztę takiego spama podesłał. Mój mąż to codziennie dostaje po kilkanaście maili z takim spamem od kumpli - od śmiesznych filmików po takie właśnie gołe baby. Dla rozweselenia powiem, że mój mąż ostatnio przyniósł laptopa służbowego i ma za wygaszacz ekranu takie Panie w bikini co mu myją ekran. Chyba z pięć różnych lasek w kusych majteczkach i biustonoszach się pręży, uśmiecha i szoruje ekran gąbką z pianą. ;) Czy mnie to wkurza? W ogóle. Uśmiałam się z tego. I szczerze na swojego lapka wrzuciłabym sobie męską wersję tego wygaszacza. Nie z zemsty tylko dla hecy... i, by pocieszyć oczy. ;) Kocham mojego męża nad życie i według mnie jest super ciachem. Ale skłamałabym mówiąc, że nie podoba mi się kaloryferek na brzuchu i wyrzeźbiona klata u faceta tylko dlatego bo mój mąż tak nie wygląda. Akceptuję mego chłopa takiego jakim jest i nie zamieniłabym go na żadnego innego ale jak aktor w telewizji zaświeci fajnym ciałem to nie przełączam kanału z obrzydzeniem. ;) Można patrzeć, nie dotykać. :)
  17. --> Endlessly Głowa do góry! Zrzucisz szybciutko. ;) Brawo dla dzielnego Błażejka! :D U nas dzieci od niemowlęcia same w pokoju także nie mieliśmy problemów. :) --> Monte, Potfur, Beldi, pora_żona Gdzie się podziewacie?
  18. --> Daphne Ja Cię witam! Czekamy na resztę ekipy. :)
  19. --> Lady KA Ja też mam lodówę zapchaną świątecznymi potrawami. Ale dla mnie to akurat nie problem bo przy MŻ improwizuję. :) Np. dziś na śniadanie kromka ciemnego chleba z masłem i dwoma plastrami świątecznego, pieczonego schabu + warzywa + herbata zielona. Na obiad planuję odgrzać rybę po grecku i zjeść do tego pół ziemniaka + jakaś surówka. Generalnie staram się to świąteczne żarcie jakoś wkomponować mądrze w jadłospis. Oczywiście nie wszytko bo smażone pierogi, sałatki z majonezem, śledzie w oleju i takie tam to sobie odpuszczam. Ale ryba+ w pomidorach, pieczone mięso, galaretki drobiowe w rozsądnych ilościach chyba mi nie zaszkodzą. Mam w domu 3 rodzaje tortów i dwa KARTONY (tak, właśnie KARTONY!!!) słodyczy. I muszę przyznać, że przechodzę obok tego obojętnie. Aaaa... i przerzucam się z herbaty czarnej na zieloną. Jeszcze nie mogę powiedzieć, że mi smakuje ale już mogę wypić cały kubek bez cofek. ;)
  20. Ja się witam po świętach!!! :) :) :) Ja czas przy stole spędziłam dietowo poprawnie. Jadłam wszytko tyle, że w rozsądnych ilościach - porcje po pół łyżki stołowej - nie więcej. I nie zagryzałam chlebem. Popijałam zieloną herbatą zamiast kompotem czy sklepowym sokiem. Słodką część świąt w ogóle sobie darowałam. I po świętach jestem 1,5 kg lżejsza. :) Tylko 0,5 kg zostało mi do 6-tki z przodu!!! :D :D :D A gdzie Wy się podziewacie? Jak Wam minęły święta? I co szykujecie na Sylwestra?
  21. Dziewczyny. Dramat. Rozłożyło mnie na maxa. Mam temperaturę, trzęsie mnie, nos zapchany, gardło boli. :( Najchętniej zakopałabym się pod kołdrą i przespała święta.
  22. Ale u nas zimno. :( U mnie na termometrze -16 st C. Nigdzie dziś nie wychodzę. Dzieci nadal rozgorączkowane. Leżą pod kołdrami i oglądają bajki. Wszystko już macie na święta? Ja jeszcze muszę papier do pakowania prezentów kupić i wstążki. :) No i dostały mi się w przydziale dwa ciasta do upieczenia - tort makowo-kawowy i red velvet. Ale zostawiam sobie to pieczenie na niedzielę.
  23. Kiecka leży u krawcowej. Do odbioru 02.01. Pochwalę się 14.01 - po imprezie - zdjęć napstrykam. :) Ja dziś jestem padnięta. Córka nie dała mi oka zmrużyć w nocy. Ma obustronne zapalenie uszu i zapalenie oskrzeli. Dziś od rana w przychodniach, aptekach. :O Dopiero śniadanie zjadałam. Popiłam gorzką herbatką i walczę, żeby nie zasnąć. Okres mam. Brzuch mnie boli i mam dziką ochotę na coś słodkiego. Dobrze, że w domu nic nie mam. Prócz cukierków na choince. :D Na obiad zrobię sobie owsiankę. Posłodzę 2 łyżeczkami inuliny i będzie musiało zaspokoić mój głód na słodkości. Mało zbilansowany posiłek ale nie mam dziś siły ani fantazji.
  24. Ja mam dziś gorszy dzień.Wszytko mnie wkurza. Dzieci chore już pełna parą. Mała w nocy nas obudziła, skarżąc się, że jej zimno. Rozpalona była jak piec hutniczy. U moich rodziców i siostry hula epidemia jelitówki także w tym roku chyba święta spędzimy wyłącznie u teściów. I chyba nie muszę dodawać, że szczęśliwa z racji tego nie jestem. I jeszcze teść i teściowa wprosili się dziś na obiad więc muszę lecieć i z chorymi dzieciakami na głowie coś na szybko wykombinować. Aaaa... i jeszcze mąż wczoraj wrócił z Wawy (odbierał moich rodziców z Okęcia) i przywiózł dzieciom po opakowaniu m&msów. Takie z orzeszkami po 0,5 kg paczka. I zostawił każdemu po paczce na łóżku. I zanim dziś wstałam to dzieciaki zjadły wszystkie m&msy. Po pół kilo na głowę. Jak się nie porzygają to cud będzie. Wściekła jestem i tyle. ---> Ashanti I jak się dziś czujesz? Lepiej?
  25. @Ashanti Może organizm wariuje po głodówce i rzeczywiście zatrzymał wodę.
×