Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

foxy roxy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez foxy roxy

  1. --> matkażonaigrubaska Mój mąż jest rybą. Jest wielki i groźnie wygląda ale łagodniejszego i spokojniejszego człowieka ze świecą szukać. :)
  2. Białystok. Polski biegun. :P U nas zawsze najzimniej. Nadal śnieg sypie i wciąż -8 st C na termometrze. Umówiłam się z wizażystką na 13 stycznia. Muszę tylko na 12 stycznia zaklepać kosmetyczkę na brwi i paznokcie. Będę się robić na bóstwo. :D
  3. --> Lady KA Wiem. Sama się zaśliniłam jak to oglądałam. Jutro mam rodziców na obiedzie więc zmontuję ten PIE. Tylko może ten etap z serem pominę. Ble. :O
  4. --> Monte Moi rodzice i syn to wodniki. Bardzo pozytywni i niekonfliktowi ludzie. :) --> Endlessly Z całym szacunkiem ale barany to ludzie uparci i trudni we współżyciu. :P Wiem po sobie. I ostatnie czego chciałam to mieć barana na wychowaniu. A mam. Córka to kwietniowe baranisko. Cóż, karma... ;) Jutro na obiad planuje angielski pie, z przepisu Jamiego Olivera. http://www.youtube.com/watch?v=ajvh6HFXqcU Zjem bez ciasta, tylko gulasz z pęczakiem.
  5. Po cichu marzę, by Nowy Rok zacząć 6-tką z przodu. :)
  6. ---> Montebkack? Witaj w klubie. Moje też pogniecione. Mimo, że prałam w zimnej wodzie, w trybie pranie ręcznego i nie wirowałam. Miałam nadzieje, że jak powieszę na mokro to się rozprostują pod własnym ciężarem ale gucio. Chyba je dziś ściągnę i wyprasuję. Wczoraj do kina dotarliśmy na 21.45 także do domu wróciliśmy przed 1-wszą w nocy. A dziś spanko do 10.00 :D Teraz jedziemy po lampki choinkowe bo zeszłoroczne poprzepalane, po dzieci i będziemy ubierać choinkę. :P Jeszcze jakiś obiad muszę zmontować. :O
  7. Ech, ja też dziś urobiona. :( Posprzątałam całe mieszkanie z szafkami włącznie. Mąż przymontował rolety. A ja właśnie piorę firanki. Rozwieszę je i fajrant na dzisiaj. Na 20.45 idziemy do kina na Skyfall. :P Ja dziś z małym grzeszkiem. Rano kromka ciemnego pieczywa z trójkącikiem serka topionego + ogórek i gorzka herbata. A na obiad pół ziemniaka pieczonego, udziec indyka pieczony i kalafior. Grzeszek polegał na łyżeczce żurawiny do mięsa. Więcej już dziś jeść nie będę do ubita jestem i mi się nie chce. Miłego weekendu!
  8. Jeśli chodzi o spalacze to ja mam w domu HyperLean. Siekiera straszna. Wzięłam 3 kapsułki i dałam sobie spokój. Nie na moją kondycje, nie ma moja masę i spać po nim nie mogę. Także pozostałe 57 kapsułek odstawiałam na półkę. Jak schudnę i powiedzmy będę chciała coś porzeźbić na siłce to może do niego wrócę. Ale wątpię... 150 zł psu w pupę. :O Więcej już żadnych wspomagaczy nie kupuję.
  9. --> Endlessly U mnie to samo. Jak wpadnę do sklepu w okresie przedświątecznym to wracam obwieszona torbami. :P Dziś ledwo przydźwigałam siaty z galerii. :D Ja za porządki biorę się jutro. Dzieci jadą do teściowej, mąż będzie rolety montował a ja zamierzam pojeździć na szmacie. A wieczorem idziemy do kina na Bonda. Dziś w tym biegu to mam rozregulowane menu. Zjadałam gruszkę na czczo, na śniadanie kromkę ciemnego pieczywa z masłem 82%, plastrem szynki i pomidorem + gorzka herbata, na II śniadanie budyń czekoladowy na mleku 1,5 % posłodzony 2 łyżeczkami inuliny. Na obiad mam udko z zupy, garść brązowego ryżu i kalafior pieczony. Kolacja - shake proteinowy z płatkami migdałowymi. ---> Ashanti Gratuluje spadku wagi. Tak trzymać a do lata będziesz foczka. :) --> asiaasiula Witaj! Jeśli martwisz się o wiszącą skórę to Twoim wrogiem jest szybkie chudnięcie. Skórka potrzebuje czasu na kurczenie się a jak szybko zgubisz kg to zostanie kangurzy woreczek zamiast płaskiego brzucha.
  10. Ja od rana w biegu.Dopiero wróciłam i usiadłam. Nogi mnie bolą. I zmarzłam na kość. Kupiłam sobie tę inulinę. Zobaczymy co to za cudo. :) Dziś zjadłam gruszkę na czczo, 1 kromkę chleba ciemnego z masłem i plastrem chudej szynki + pomidor i gorzka herbata, przed chwilą wszamałam trójkącik serka topionego i banana. Na obiad robię indyka z warzywami w sosie słodko-kwaśnym i brązowy ryż. Kolacji nie będę jeść bo obiad będzie dopiero ok. 17.00. Tak stwierdzam, ze moje starsze dziecię jest uzależnione od audiobooków. Nie nadążam mu kupować. Tylko albo audiobooki albo discovery science. A On jeszcze 7 lat nie ma.
  11. Dzięki Monte. Podlecę do niej w piątek. Humor mi się poprawił bo mój mąż powiedział, że wyglądam w niej fantastycznie. Ja jeszcze tego nie widzę. Zobaczę pewnie jak się umaluje, uczeszę, założę szpilki i biżuterię. Ale jak się uda zmniejszyć to będę wniebowzięta bo sukienka (mimo panterki) jest za-je-bis-ta! Niby obcisła i wyprofilowana a kryje wszystkie fałdki, podkreśla talie i ładnie zaokrągla biodra.
  12. --> Monte Pas będzie można skrócić bez problemu. Nie wiem jak z sukienką. Innym wyjściem jest NIE schudnąć do imprezy. :P A tak poważnie to zaniosę ją do zwężenia tylko muszę poszukać jakiejś dobrej krawcowej.
  13. No jakoś w tej chwili nie potrafię bo kiecka kosztowała mnie dwie i pół stówy.
  14. Przyszła moja panterka! I jest na mnie za duża!!! A specjalnie zamówiłam rozmiar 42 bo myślałam, ze do niego dochudnę. A tu wychodzi, że kiecka pasuje na mnie idealnie ale pas jest o jakieś 10 cm za luźny. A jak schudnę w ten miesiąc jeszcze 2- 3 kg to w ogóle wszystko będzie na mnie wisiało. Ten sklep mniejszego rozmiaru niż 42 nie robi. Muszę poszukać krawcowej i próbować zwężać. I dobry humor diabli wzięli.
  15. I ile udawało Ci się schudnąć przed weselem i jak szybko wracało? :P
  16. A mi się śniło, że szłam z mężem taką szeroka leśną drogą. Po obu stronach piaskowej ścieżki, wysoki las. Soczysta zieleń. Było tak słonecznie. Coś takiego tylko bardziej bajkowo. http://www.scenicreflections.com/files/SUNNY_RAYS_ON_FOREST_PATH_Wallpaper_egf7n.jpg I w pewnym momencie mój mąż zszedł na bok drogi, kucnął przy krzaku i mówi, bym podeszła to coś mi pokaże. Kucnęłam obok niego a tam pod krzakiem w takiej norce dwa małe kotki. Jeden to taki kociak rudy, pręgowany, puchaty. A drugi to taki maleńki farfocelek, który jeszcze oczu nie otworzył - taka mikro foczka w kolorze stalowym z szarymi uszkami - zresztą wiecie jak wyglądają 2-3 dniowe kotki. Posiedzieliśmy przy nich chwilę, potem wstaliśmy i poszliśmy dalej drogą. I nic więcej nie pamiętam. :P ---> Monte Jak Twoja amerykanka? To Twój pierwszy raz na tej diecie?
  17. --> Endlessly Ja się na tych siatkach centylowych nie znam ale powiem Ci, że moja córka ma 3 lata i 8 miesięcy i waży równe 15 kg.
  18. --> Endlessly Padłam. :D Mój mąż tak cały czas gada o pizzy, żeby zamówić. Odkąd jestem na diecie to codziennie gotuję obiady. A wcześniej to 3-4 razy w miesiącu jak mi się nie chciało gotować to zamawiał sobie i dzieciom pizzę a mnie jakiegoś hamburgera. I jak mu się przypomni to jęczy, że zjadłby jakiegoś śmiecia. :) Ale, że ja pizzy nie lubię to mnie to nie rusza. Przejrzałam przepis na tą zupę i to tylko warzywa + ryba. Ugotowane i zmiksowane. Czyli na bank zrobię wkrótce. :)
  19. Oglądałam właśnie Kuchnię TV. I facet robił zupę krem. RYBNĄ. I tak siedziałam i sznurówy ze śliny miałam do ziemi. :P A przyznam szczerze, że zupę rybna jadłam raz w życiu będąc na Węgrzech. Pamiętam, że była smaczna, gorąca i pikantna. Hmm... może się skuszę w najbliższej przyszłości. Ciekawe jak taka zupa ma się do diety?? --> Endlessly Super, że paczka już przyszła. Zadowolona jesteś z prezentu Mikołajkowego? ;)
  20. --> Endlessy. Nawet nie chcę słyszeć, że masz nas dość. Wrzuć ignor na ZŁOŚLIWE pomarańcze. Zawsze się do kogoś przyczepią. --> Lady KA Wszystkie mamy wspólny cel. I myślę, że każda z nas jest zdeterminowana, by go osiągnąć. Ja pokonałam już taką drogę, że czystą głupotą byłoby to zaprzepaścić. Jak pisałaś, wszystkie tu chudniemy i się w tym chudnięciu wspieramy. Ja w tym tygodniu schudłam 2 kg. Tyle, że nie wiem ile z tych 2 kg to efekt mojego weekendowego rzyganka. :O
  21. --> Endlessly Ja chętnie zobaczę tę biżuterię. Hand made? Daj do niej jakiegoś linka. :)
  22. Niech się każdy ubiera jak mu pasuje i w czym się czuje dobrze. Jeśli obrażam czyjeś gusta modowe swoim strojem to jego problem. Na pewno snu mi to z powiek nie spędzi. Lecę smażyć naleśniki. Siostra mi poleciła jakiś super ser biały waniliowy w wiaderku z Biedronki. Ponoć boski do naleśników. Także byłam dziś w pobliżu to kupiłam. Na pierwsze zupa pomidorowa. Na drugie słodkie naleśniki z serem. A ja tylko talerz zupy pomidorowej z ryżem. Bez śmietany. Mój brzuch dalej nieszczęśliwy.
  23. --> nie wiem jak można A ja teraz śmigam w rurkach. Mam nawet kilka par w rozmiarze 44 (możesz już zacząć rzygać :P ). Teraz mam na sobie czarne, jeansowe rurki i sweterkową tunikę do pól uda.
  24. --> Monte Wierz mi, nie jest to również moja ulubiona rozrywka w niedzielne popołudnie. :P Jak tak pomyśleć to ostatni raz wymiotowałam w 2007 roku jak się zraziłam jelitówką od syna. Poczekaj aż zajdziesz w ciążę. Ja 5 miesięcy pierwszej ciąży spędziłam w objęciach z klopem. I każdego dnia tej męczarni obiecywałam sobie, że nigdy więcej nie zajdę w ciąże. ;) Jednak córka miała inne plany i zdecydowała za nas. :P I nosząc ją nie wymiotowałam ani razu. :) Co do ciuchów to ja ostatnio robiłam porządki u rodziców na strychu. I była tam cała moja szafa starych ubrań - niektóre jeszcze z liceum. I powiem Wam, że bez problemów zapięłam się w płaszcz puchowy w którym śmigałam w klasie maturalnej (wtedy ważyłam 70-72 kg). Mogłabym pod niego założyć jeszcze jakiś gruby sweter. :P Uczucie BEZCENNE! :) Jak zdałam maturę schudłam do 58 kg. To była moja najniższa waga. Zachowałam sobie spodnie z tego okresu. Jak się w końcu w nie wcisnę to chyba zemdleje ze szczęścia. ;)
×