Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

tujka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez tujka

  1. Dorinetko ja nieustannie "obserwuję" porody w swojej najbliższej rodzinie. Mój brat i brat mojego M są w tej materii mocno twórczy. Kolejne dziecko za miesiąc. A teściowie... ja ze swoimi ograniczyłam kontakty do niezbędnego minimum. Pomimo że to nie ja, z mój M ma problem z płodnością. Dla nich to nie do ogarnięcia, twierdzą że to niemożliwe bo "u nich w rodzinie żadnych chorób przecież nie było". Tak więc i tak są przekonani, że to ja jestem problemem. A że są bardzo wierzący to nic im o leczeniu nie mówimy nawet nie mają pojęcia ile my już mamy za sobą.
  2. Nie znam Megi tego leku i nie mam pojęcia jak działa ale nieźle Cię rozłożył. Oby był efekt i obyś mogła niedługo rozpocząć stymulację. Ja AMH już dawno nie robiłam, kiedyś miałam wysokie ale po tylu stymulacjach kto wie. X Dorinetko, tak jak Zuza pisała jeśli zabieg jest bez znieczulenia to możesz spokojnie prowadzić. Jeśli masz wątpliwości to zadzwoń do kliniki do położnej i dopytaj. A może nie będziesz musiała nic robić? Może wkrótce...:-)
  3. Magnollio, ogromnie mi przykro że Cię tyle złego spotkało:-( Niestety nie ma lekarstwa na ból, który czujesz. Z czasem będzie nieco mniejszy ale pozostanie na zawsze. Na szczęście masz synka i masz dla kogo żyć. Tej myśli się trzymaj. Pomyśl o ile byłoby trudniej gdybyś do tego wszystkiego wciąż musiała walczyć o dziecko. Pewnie to w tej chwili niewiele pomaga ale z czasem na pewno pozwoli oderwać myśli od tego co złe, szczególnie że Twój synek wchodzi w bardzo absorbujący okres rozwoju. Trzymaj się dzielnie.
  4. Super Dorinetko, że odzyskałas nadzieję. I bardzo się cieszę, że mogłam pomóc:-) Najlepiej gdybyś niedługo mogła się pochwalić upragnioną ciążą; -)
  5. Dorinetko ja przerobiłam już wielu lekarzy i te dwa nazwiska, które Ci podałam to najbardziej profesjonalne osoby jakie spotkałam. Choć oczywiście nie bez wad. Ale ideału nie udało mi spotkać. Mają jednocześnie jedną wadę lub zaletę-pracują w klinikach niepłodności, nie marnują wiec czasu na gdybanie tylko proponują konkretne postępowanie. Teraz leczę się u dr M. A co do PCO to chyba warto by wiedzieć czy je masz czy nie a nie leczyć podejrzenie.
  6. A jak długo już brałas clo? I jakie były efekty? Bo jak żadne przez trzy chyba miesiące, jeśli dobrze pamiętam, to nie ma sensu brać dalej. Trzeba zmienić strategię.
  7. Dorinetko jedź do kliniki niepłodności! Nie ma na co czekać. Nie wiem po co masz Siofor. Masz cukrzycę, PCO? Jaki był cel tego leku? Co powiedział lekarz? A clo nie ma zamiennika. Można stosować gonatropiny w iniekcjach, jak przy stymulacji do in vitro i to jest rzeczywiście kosztowne. Nie wiem na co Ty jeszcze dziewczyno czekasz, coś jest nie tak, pedz do kliniki. Ja też mam w tym roku 2 razy chrzciny-dzieci mojego brata i brata M. Jeszcze nie wiem czy będę gdzieś mama chrzestna.
  8. Ale miałam wyższą betę niż Ty czyli u Ciebie może być późniejsza implantacja to i serduszko później.
  9. A u mnie pecherzyki są. Z sześć dr naliczył. Zobaczymy w sobotę po punkcji ile ostatecznie tych jajek się wyhodowało. Samopoczucie niestety wciąż podłe, wróciłam z pracy i muszę się chyba położyć.
  10. A do punkcji oboje z M potrzebujecie HBS HCV I HIV. Na miejscu Ci jeszcze dr powinien pobrać wymaz na chlamydie.
  11. Co do moich objawów to niestety nic na nie poradzę, przy trzech tabletkach pewnie musi tak być. Wylew w oku nie jest dużym problem jeśli nie było urazu oka, po prostu pękło pewnie jakieś naczynko. Zaburzenia widzenia są z kolei wskazaniem do odstawienia leku, ale u mnie pojawiły się w ostatnim dniu brania tabletek wiec są już naturalnie odstawione. Z okulistą wiec poczekam. Gin też się specjalnie nie zdziwił moim stanem kwitujac, że takie dawki takiego leku nie mogą być obojętne. Ale coś za coś:(
  12. Szczególnie "tych nas" ze stranslokowanymi M. A to że mnie nie wyszło... ciąże ośmiotygodniową też z niewiadomych przyczyn straciłam co nie oznacza, że tak musi się wszystkim zdarzać.
  13. Pati10 dla młodej, zdrowej osoby każde znieczulenie jest bezpieczne. I każde ma plusy i minusy. Przy ogólnym jesteś wyłączona, nie uczestniczysz w całej operacji wiec jest pewnie bardziej komfortowe. Minusem jest potrzeba intubacji i oddechu kontrolowanego z udzialem respiratora ale pacjent tego nie odczuwa i ma pełen komfort. Potem wybudzasz się jak po punkcji tylko znacznie wolniej i tu można odczuwać jakieś nieprzyjemne rzeczy typu nudności, wymioty, podrażnienie gardła. Zewnatrzoponowe jest na pewno bezpieczniejsze u chorych obciążonych bo pozwala zachowac własny oddech, świadomość. W Twoim przypadku zdaj się na decyzję anestezjologa, na pewno coś preferuje, a skoro tak to albo jest to korzystniejsze, albo sam się pewniej w tym czuje. Co do długości pobytu to nie podpowiem. W prywatnym ośrodku działa się szybko, rano przyjęcie i operacja, po max 24 godzinach pobytu w całości do domu. W szpitalu na NFZ możliwe że będą potrzebne trzy dni.
  14. Wcale mnie Dominiko nie urazilaś:) Tak tylko napisałam co myślę. A z branży jestem podobnej i też wiele widuję i wiem co znaczy orka na ugorze.
  15. To od nowa. Choć już tylko parę słów. Zuza te Twoje sukcesy to tylko ćwiczenia czy łączysz to jakoś z dietą? Bo u mnie z dietą ciężko. Ja raczej, jak pisze dziś Pati, potrafię się rzucić nagle na różne słodkie pyszności i nie umiem tego opanować. Migotko i Ty z nami:-) Megi, myślę że po cyklu przerwy powinnaś dostać zielone światło. Ja jeszcze nie rozmawiałam z dr ale też bym chciała po cyklu przerwy dalej działać. A Ty co planujesz po tym clo? Pobierać te komórki w Niemczech? naturalnie powalczyć? insemke?
×