Cześć dziewczyny :)
Kupiłam orbitreka w ubiegłą środę. Ćwiczę na nim od kiedy tylko przekroczył próg mojego domu :) Postanowiłam sobie jakieś 11 dni temu, że odchudzam się i bez gadania. Chcę wreszcie schudnąć i osiągnąć wagę, o której od zawsze marzyłam czyli jakieś 60, może 58 kg ;) Jak na razie jest jakieś 70-69 przy 166 cm :) Jako tako lubię swoją figurę, jednak mam ODWIECZNY problem z udami. Kiedyś ważyłam.. ok. 80 kg :/ To był najgorszy czas, jakieś 5 lat temu.., wtedy też postawiłam na swoim i wzięłam się za siebie. Schudłam przez 1,5 miesiąca ok. 13 kg. Zero głodówek, zero jakiś drastycznych metod. Po prostu mniej jedzonka, zdrowiej, zastąpiłam chleb pszenny razowym, zero słodyczy, więcej wody mineralnej i codziennie ok. 1 h lub 1,5 h ćwiczeń typu brzuszki, przysiady, jakieś skłony, podskoki, wymachy, byleby się spocić do granic możliwości. Udało się. W dużej mierze zawdzięczam to swojej motywacji.. tej osławionej 'silnej woli', którą myślę, że mam po tacie :P Potem w miarę się ta waga trzymała, biegałam przez wakacje, chodziłam gdzieś z parę razy na aerobik, jadłam raczej podobnie, chociaż stopniowo zaczęłam wracać do pieczywa białego, pozwalałam sobie na jakieś słodkości, czasem na pizzę.., ale oczywiście nie do przesady. Od czasu do czasu. Nie wiem czemu wówczas nie walczyłam dalej.. wystarczyło mi te 13 kg mniej.., ale od niedawna moje uda zaczłęy mi przeszkadzać.. troszkę cm wróciło w pasie i biodrach, więc ciężej kupić spodnie w mniejszym rozmiarze (a mieściłam się w 40 lub 30, zależy od rodzaju numeracji :/) Jak wspominałam od 11 dni walczę o lepszą figurę.. znów mam zdrowe nawyki żywieniowe, codziennie robię 1 h na rowerze i ok. 25 minut ćwiczeń + 35 minut orbitreka. Zaczynam widzieć pierwsze efekty. Brzuch jest mniejszy, uda NARESZCIE zaczynają wyglądać przyzwoicie (a już wszystkiego próbowałam), pupa się ujędrniła.. to też zaleta roweru, bo jeżdżę każdego dnia, zawsze pedałując i w miarę w jednostajnym tempie. Wierzę, że tym razem osiągnę sukces. To moje drugie poważne podejście do odchudzania i myślę, że przede wszystkim do działania zachęca mnie obraz mnie o 10 kg lżejszej i bardziej wysportowanej oraz mniejsze ubrania na wieszakach :) Pozdrawiam Was i trzymam kciuki, proszę o to samo :*