Elvis1987

judyta88 - nie sugeruj się wagą, a bardziej centymetrem. Jeśli sporo ćwiczysz, to zamieniasz tłuszcz na mięśnie, które ważą więcej przy mniejszej objętości. Oznacza to, że czasami waga się nie rusza, a mimo to, człowiek chudnie. Nie załamuj się, osiąganie dobrej sylwetki, jeśli już raz popuściliśmy to nie jest łatwy proces, ale też nie jakiś niemożliwie trudny do osiągnięcia. Wytrwałość przede wszystkim.

Lilma - zależy jak się jeździ. Dla mnie rower to obecnie pasja. Ale zaczęło się właśnie od ochoty na zrzucenie ponadmiarowych kilogramów. Jeżdżąc spokojnie możesz spalić 300 kalorii, (ale jest to dobre, bo wysiłek aerobowy na niskiej intensywności jest najskuteczniejszy w spalaniu tłuszczu), ale możesz i spalić 600, jak jedziesz dobrym tempem, podjazdy itd. Także życzę Ci żebyś złapała bakcyla, bo to piękny sport. No i staraj się jeździć dłużej. Kwasy tłuszczowe są spalane dopiero po 15 do 30 minut od rozpoczęcia wysiłku. Wcześniej energia jest pobierana z fosfogenów i z glikogenu mięśniowego i wątrobowego. Lepiej jechać raz na dwa dni półtorej godziny, niż codziennie po 45 minut.

judytaa88 - godzina na rowerze - super, 100 brzuszków - super. Tylko po co Ci ta głodówka na litość Boga? Spowodujesz nią więcej szkody niż pożytku, rozstroisz sobie metabolizm, a waga będzie Ci niepotrzebnie lecieć z mięśni. Ćwicz i odżywiaj się zdrowo, lekko poniżej swojego zapotrzebowania kalorycznego a spokojnie wystarczy, podaruj sobie jakieś głupie głodówki.