Witaj Ragsha!
Ja dziś kolejny dzień wychodzenia uskuteczniam. Z rana do pomidorków dodałam łyżeczkę oleju lnianego, i myślę do kalafiora dać kilka strączków szparagówki dołożyć. A na wieczór znów ze dwie łyżki kaszy...
Muszę przyznać, że odrzuciło mnie kompletnie od mięsa. Nawet na sklep z mięsem nie mogę patrzeć, bo mnie wykręca, brrrr!
Czuję się świetnie w dalszym ciągu :-D
Pozdrawiam cieplutko!