Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Szczupła duchem

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Szczupła duchem

  1. Nadrobiłam zaległości, zapisałam całą str! :0 U mnie wszyscy śpią! Nie wiem co jest grane, że ja tak wcześnie wstaje ost. Budzę psa i idziemy pobiegać! ;) Miłego dnia szczupłe coraz bardziej laski!
  2. W kwestii bycia lub nie materiałem na żonę też się wypowiem. Mój mąż mówi, że ja jestem bardziej materiałem na kochankę :P Aczkolwiek jak się postaram to potrafię- ma 2 w 1 :D
  3. kiwi-moja waga też szaleje! Właśnie stanęam i ważyłam 16,8 - aż tak schudnąć nie chciałam! ;) Zupka tobie też parę kg dodaje uroku Kochana :)
  4. "Ja takich historii przeżyłam kilka," Jak? Skoro masz 31 lat, z mężem znasz się chyba od 14 czy 15? Sama napisałaś że byliście ze sobą już od czasów szkoły. (mam nadzieję że to pytanie nie zabrzmiało agresywnie, bo wcale nie miałam takiego zamiaru ) Czemu ty zawsze jak o coś dopytujesz martwisz się, czy czasem nie było to zbyt agresywne? :D Odpowiadając- Miało się swoich wielbicieli ;) Pozanałam go na miesiąc przed 17 urodzinami. On studiował, ja chodziłam do tech. rolniczego :/ Przez dłuższy czas wierzyłam, że później studia wet. i będę wetem... Od 15-17 to trochę czasuj jest ;) Miałam np takiego kolegę który mi liściki do skrzynki wrzucał codziennie, aż się z nim umówiłam. Inny śpiewał mi pod oknem jakieś serenady, fajny miał głos :D Ani w jednym, ani w drugim przypadku nic z tego nie wyszło. Jeszcze inny- to akurat był mój chłopak. Pierwszy taki poważny. Mieszkał naprzeciwko mnie i przed zaśnięciem rysował na szybie serca, od małego do takiego na całe okno ;) Kiedy się moi rodzice sprzedali mieszkanie i przeprowadziliśmy się ponad 20km dalej, przyjeżdżał do mnie rowerem. KIlka razy w tyg. Kiedyś spał pod namiotem, w lesie obok mojego domu :D hehe żeby rano się ze mną zobaczyć. W końcu mama pozwoliła mu spać w moim pokoju, a mi kazała się przenieść do pokoju dziennego. ( oczywiście dołączyłam do niego kiedy zasnęła;) ) Z nim i z moim mężem tego typu sytacji miałam całe mnóstwo. Z jeszcze innym wychodzilam na nocne randki- przez okno ;) Taka wakacyjna miłość.. Niestety on już nie żyje, zginął tragicznie.. Był jeszcze straszy parę lat ode mnie koleś, też typ romantyka, chociaż taki twardziel. Pisał dla mnie wiersze, przysyłał mi kwiaty i nawet zrobił sobie tatuaż z moim imieniem. Tylko raz się z nim umówiłam i nawet się nie całowaliśmy! :) Ten miał chyba Robert na imię, a oprócz mojego chłopaka, nie pamiętam nawet ich imion.. Na wyjeździe w góry poznałam polaka, który od dzieciństwa mieszkał za granicą. Wystarczyło jedna rozmowa i okazało się, że czujemy jakąś mięte i tak jak ty lopilo z tym swoim na wakacjach, tak ja z nim spędziłam każdą wolną chwilę przez resztę pobytu. Pamiętam, że tam gdzie on nocował było takie pomieszczenie gdzie było siano czy słoma i tam się w nocy wymykaliśmy ;) Były oczywiście spacery, kwiaty, a nawet deklaracje! On mi się oświadczył! :D HEHEHEHE i nie dał sobie wtedy przetłumaczyć, że jesteśmy za młodzi. Normalnie miłość! :) Wtedy pierwszy raz poczułam coś poważniejszego do kogoś. Długo pisaliśmy do siebie, jednak po jakimś czasie oboije doszliśmy do wniosku, że nie ma innej opcji jak zostać przyjaciółmi. Niewielki kontakt mamy do dziś. Inny zostawił dla mnie swoją dziewczynę, żebym się z nim chociaż umówiła. Powiedziałam, że z zajętymi się nie spotykam ;) hehehe Ona potem chciała mnie pobić :D hehe ( oczywiście źle się to dla niej skończyło) Mnóstwo jest takich historii. Tylko, że nie są ważne dla mnie. Kiedy poznalam mojego faceta miałam wrażenie, że zanmy się z 10 lat. Pamiętam, że moja koleżanka ( ona go znała bo jej brat pracował u mojego) powiedziała mu, że nic nie jadłam od rana i żeby coś mi dał :/ i on mi zrobił bułkę z żółtym serem- NIECIERPIAŁAM SERA ;) - a ta bułka mi tak smakowała, że nie mogę do dziś uwierzyć:) Później zaprosił mnie na jakieś lody ( dwuznacznie, ale o ice cream wtedy chodzilo ;) ) i szlismy przez park, ja miałam buty na obcasach i on mnie złapał za rękę żebym się nie przewróćiła :) no i tak do teraz zostało. Zawsze trzymamy się za ręce, przytulamy kiedy tylko możemy. :) Kocham Go nad życie. Z nim zawsze jest wesoło, wyjeżdżaliśmy spontanicznie np nad morze- zapakowaliśmy auto, psa i wyjazd. :) Zwiedziliśmy całe nabrzeże :) Spaliśmy w aucie, chociaż mieliśmy namiot :) Kąpalismy się nago o wschodzie słońca :) On mieszkał 40min drogi od miasta w którym ja mieszkałam i było jego biuro. Zostawał na noc w biurze żeby ze mną spędzać jak najwięcej czasu :) Właściwie tam zamieszkał :) Po tympierwszym dniu gdy się poznaliśmy. Byliśmy nie rozłączni, wręcz oddalililiśmy się od swoich znaojmych bo cały czas spędzaliśmy razem. Pytałaś o znaki- i ja i On jesteśmy Bliźniakami :D Podobno albo się nienawidzisz wtakim przypadku, albo jesteś jaki bliźnaik tego drugiego bliźniaka :) Tak jest z nami. Nadajemy na podobnych fa;lach i uzupełniamy się- ja dużo gadam, on mało- jest porozumienie ;) hehe Sex- mrrrr Nie będę się rozpisywać co by nie gorszyć nikogo. Powiem tylko, że raz dziennie teraz to mało. Po tylu latach. Jak powiem wam w jakiej liczbie wtedy się sexowaliśmy- nie uwierzycie :D No i to poczucie, że On jest prawdziwym facetem, potrafi pstawić na swoim- a nie tylko spełnia moje zachcianki jak reszta opisywanych. Jest silniejszy niż ja (mało takich :P) Mogę przy nim być słaba, popłakać mu w rękaw etc (nie zdarza się to częśto bo odbrze mnie podsumowała agucha, że raczej silną osobą jestem) Czuję się przy nim jak mała dziewczynka czasem. :) A byłam pewna, że nigdy nie wyjdę za mąż, że nie będę w stanie się zakochać tak naprawdę. Bo mimo młodego wieku wiedzialam, że każdy facet nudził mi się po miesiącu. Nawet jak coś czułam( mój chłopak wyżej opisany i ten 2gi z wakacji) to trwało to tylko jakiś czas i w przypadku tego mojego przyjaciela miało przyszłość- ale miałam go dosyć. Agucha- Ja podobny styl bycia mam jak ty ;) Też jestem duszą towarzystwa, też jestem głośna no i zboczona :D lopilo- Dzięki :) Mam jeszcze kotkę :) Też czarną i jest bardziej ostra niż moje rottki :D Lubię takie kotki ;)
  5. Ja takich historii przeżyłam kilka, ale było minęło ;) Idę "spać" Miłej nocy!
  6. osz ty! ":) Ja też kłądę poduchę, albo torebke zasłaniając brzuch :D hihi
  7. Ja związuję czasem włosy normalnie, zwłaszcza do biegania ;) Noszę też okulary, ale nie codziennie bo zapominam ;) Mam małą wadę wzroku.
  8. Hey WIdzę, że rozmowa wrze. Fajne historie dziewczynki. Ja poznałam mojego faceta na cmentarzu! :D Miłość po grób! ;) No i tak jak wy niemogliśmy się odkleić od siebie i spędzaliśmy ze sobą prawie każdą Chwilę. Po kilku miesiącach zamieszkaliśmy razem, a po szkole również razem pracowaliśmy. Spędzaliśmy ze sobą włąściwie całe dnie przez większość naszego związku bo nie mogliśmy bez siebie wytrzymać. A chemia między nami jest tak duża jak na początku związku niemal :) Zdecydowanie jesteśmy swoimi drugimi połówkami :) Czytamy sobie w myślach, często mówimy to samo w jednym momencie itd Ja też nie przepadam za jedzeniem w miejscach publicznych, mam podobnie do was.
  9. Ruzi- zacznij od zmniejszenia tej dawki cukru, ja kiedyś słodziłam i wydawało mi się, że nie mogę bez i będzie niesmaczne. No ale teraz nie wyobrażam sobie z cukrem zwłaszcza kawy ;) A zieloną herbatę cytrynową czasem słodzę łyżeczkę, nie wiem czemu ale raz na jakiś czas mam ochotę na nią słodszą. Na codzień nie... Dziwne co? Dobrze kobietki, ja zawijam. Mój mężulek zaraz wraca z pracy i wybywamy z domu :) Miłego wieczorku
  10. Agucha- raczej jak się zdrowo odżywia i ćwiczy czuje się lepiej- zwłaszcza jak się porusza porządnie :) Endorfinyyy :D Dzięki :)
  11. Szczupła duchem

    zdrowy styl życia

    Karola- u mnie leje jak z cebra! Nawet psy nie chcą wychodzić... :)
  12. Szczupła duchem

    zdrowy styl życia

    Wysłałam wam maile wszystkim :) Nie umiem fotek robić do kamerki, dziwnie przekrzywiam głowę... :P Ale zawsze to coś aktualnego :)
  13. Niestety... Dieta to nic fajnego. Trzeba po prostu wytrzymywać. Ja nie wierzę w żadne reklamowane diety że przyjemne, cudowne i jest się cały czas szczęśliwym. Ja od tych 3 tygodni gdy dietuję miałam tyle chandr ile nie miałam chyba od początku roku. Mój facet też ma obniżony nastrój. Trzeba pocierpieć niestety.. Ja mam zupełnie odwrotnie...
  14. Walnęłam sobie parę fotek kamerką :) Może nie najlepsza jakość, no i jakoś dziwnie robi się samemu ale przynajmniej aktualne :)
  15. Później ci napiszę na temat rozciągania etc. Cwiczę ok 1,5h dziennie. Czasem trochę mniej, często więcej. Sprawia mi to przyjemność i mam już kondycji (kilka miesięcy temu miałam o wiele gorszą) na tyle, że to przyjemny wysiłek. Trochę jak sex ;) Endorfiny się uwalniają i to wręcz uzależnia. Ja oprócz tego co opisałam chodzę z moim psami na codzienne spacery. Mam blisko domu taką długą górkę i tak jak idę to na zasadzie w górę jak najszybciej i jakieś wymachy do tego, albo biegnę pod górę. W dół odpoczywam. Na dłuższe spacery chodzę każdego dnia niezależnie od pogody- oprócz psów mam dzieci jeszcze. To napewno też pomaga w gubieniu kg :) No i uprawiam dużo sexu :D ;)
  16. agucha- trzymam mocno kciuki za ciebie :)
  17. Idę, idę.. W piątek mam wizytę i wtedy dostanę skierowanie. Zobaczymy jak to będzie... :) Wysuszę włosy i niebawem będę musiała na jakieś zakupy wybyć :)
  18. magda- dokładnie, dlatego ja się mierzę :) Ćwiczę sporo, a wiadomo- mięśnie są cięższe niż tłuszcz, ale objętościowo są mniejsze. A co do zdrowej diety etc to ja taką prowadzę od lat, pomijając fakt, że trochę za małojadłam i w dużych odstępach czasu, no i dopóki się konkretnie nie wzięłam za cwiczenia ( jak już kiedyś pisałam, zawsze dużo chodziłam, a w każdą niemal niedzielę gdzieś się wspinamy, chodzimy po szlakach ale organizm się przyzwyczaja i trzeba mu zwiększać wyzwania, dla kogoś kto tylko przy biurku siedzi jakby zaczął tyle dziennie km robić co ja schudłby na bank w szybkim tempie) to się waga za bardzo nie ruszała.
  19. A babcia z reguły- same ;) Również mama :)
  20. Dobra, ja włażę do wanny- mój syn ukochany zrobił mi kąpiel kiedy smażyłam placek :) Moj był z jaj 5- z czego wyszły 2 placki ( wielkość małego talerzyka, może ciut większy) przy czym jeden był mniejszy, a drugi większy. Ten duży został na później, a mniejszego zjadłam na pół z synem.
  21. Ja właśnie jem mój placek :) Umażyłam jednak :) Z tą mamą Madzi- dobrre :) Na mnie nawet jak nie byli źli coniektórzy mówili Magdalena;) Większość Madzia, czasem Maga ( dzieciaki) A mój dziadek Ś.P jako jedyny mówił do mnie Magdziu- to było takie nasze.. Ach jak za nim tęsknie :(
  22. kurde no, nigdy nie pojd edo tej lazienki/ kuchni.. Ja osobiście baardzo lubię swoje imię i nie znam- oprócz was- wiele Magd wbrew pozorom :) Mój mężczyzna też je bardzo lubi- on mnie nazywa Magdusia :) (jakies instynkty rodzicielskie może- jest o 7lat starszy ;) :) ) Najśmieszniejsze jest to, że jego pierwsza miłość z dzieciństwa, a potem pierwsza powazna partnerka- obie miały na imię Magda.. On mówi, że zawsze mu się to imię podobało naj naj i chciał tak nawet w przyszłości córkę ewentualną nazwać :) Kolejne partnerki- to albo Magdy, albo Ewy.. Zgadnijcie jak ja mam na drugie imię... :) ;) A co do topicku- nigdy mi się tak fajnie nie pisało jak z wami i jeszcze na innym topie gdzie piszę :) Koleżanki :)
×