Agucha30

a widzialam chyba rok temu bardzo pulchną dziewczyne w muszkieterkach, wiec sa takie ktore weszlyby na moja noge, tyle, ze inna sprawa czy w obecnej wadze albo nawet za minus kolejnych kilka kg wygladaloby to znosnie czy tragicznie. Ciezko stwierdzic, bo nigdy w zyciu nawet takich nie mierzylam.

te drugie kozaki co pokazala lopilo mi sie kojarza ze stylem sportowym :) A ja marze zeby kiedys zalozyc takie szmaragdowe: http://allegro.pl/boskie-muszkietery-block-heels-3-kol-5543-40-i2733526527.html Ale to byloby szalenstwo kupowac przeze mnie takie, ktore maja 38 w lydce, bo nie wiem czy kiedykolwiek dojde do takiej liczby.

lopilooo tez chce takie kozaki jak te pierwsze, i na moja noge nawet by weszly, tylko ze oczywiscie nie na spodnie. W ogole marzą mi sie kozaki jak tu kiedys pisalam muszkieterki az za kolana. Ale tak calkowicie zakrywajace kolana z kazdej strony i chyba jeszcze w tym roku takie kupie, jak mi teraz nie wejda na noge, to bede przynajmniej wiedziala ile musze jeszcze sie odchudzać, a moze w styczniu-lutym juz wejdą. Oczywiscie nie kupie mega obcislych typu 37 cm w lydce. Moja wizja jest taka, ze w butach zakrywajacych kolana i w kryjacych rajstopach moglabym wyjsc w krotkiej spodniczce :) Bo z odslonietymi kolanami to jeszcze dlugo, dlugo nie wyjde. Szukalam ostatnio w sklepach takich fasonow, ale co dziwne nie widzialam ani w CCC ani w deichmannie ani w drozszych sklepach tak wysokich butow, a chcialam chociaz po prostu zobaczyc jak taki fason na moich nogach wyglada.

witajcie dziewczynki :) Margieritka - ładnie Ci idzie, ale pierwsze kilka kg to to zazwyczaj spada szybko, tak jak dziewczyny piszą jeszcze na pewno nie raz Ci waga wyhamuje :) wiec sie nie martw. U mnie dzis na wadze mniej niz wczoraj, spadla znowu do tej ze stopki i jutro licze juz na jakis spadek ponizej tego. Już jestem po sniadaniu :) pyszne bylo: 2 kawalki ciasta jogurtowego wysmarowane serkiem waniliowym, ktory zawieral troche pomaranczy i czekolady :P

lopilo - bylabys swietnym modelem do badan :) Twoje poglady się pokrywają z tym co w ksiazce.

rany, ja chyba nigdy nie doczekam takiego momentu, ze bede mogla wlozyc spodnie w kozaki :D Jak na lydki bedą mi wchodzic normalne buty w sklepie to juz bedzie cud. lopilo - a czapke to mialas na glowie? ja od paru lat juz przy takich temperaturach nie ruszam sie bez czapki z domu i wali mnie to jak wygladam (chociaz mam takie czapki w ktorych nieskromnie przyznam wygladam lepiej niz bez :D) Inaczej bym juz miala chyba zatoki rozwalone calkiem gdybym chodzila z golą glową - codziennie rano myje wlosy i nagrzewam glowe 15 minut suszarką. PS. Zaczelam czytac ksiazkę "Ewolucja pożadnia- jak ludzie dobieraja sie w pary", nie jest jakims poradnikiem psychologicznym, bardziej przypomina prace naukową, mnostwo badan liczb i ledwo doszlam do drugiego rozdzialu, a juz jestem w szoku :D (zdziwily mnie mechanizmy przystosowawcze w jądrach samcow gatunku homo sapiens do przelotnych kontaktow seksualnych naszych przodkow, "fizjologia seksualna naszych organizmow zawiera zdumiewajaco wyrafinowane mechanizmy adaptacyjne" :D) Ksiazke moge juz polecic, jesli kogos interesuje od strony naukowej i ewolucyjnej jak ludzie dobieraja sie w pary.

lopilo - co i rusz zarzucasz tu zapachami, o ktorych w ogole nie slyszalam, moja wiedza na temat perfum chyba jest znikoma :D Z tym grzaniem u osob grubszych, to ja tez tak naprawde nie wiem, bo zawsze bylam zmarzluchem, aczkolwiek juz przy tej najwyzszej wadze mialam wrazenie, ze intensywniej sie poce podczas roznych tam czynnosci, ale jak siedzialam to i w lato w domu w swetrze nie bylo mi za goraco. Aczkolwiek przy moim pierwszym odchudzaniu w zyciu mialam wrazenie wyraznego zwiekszenia odczucia zimna jak przyszla zima, a ja bylam szczuplejsza o 23 kg. Zaczelam sie odchudzac w sierpniu i skonczylam w grudniu, bo nie moglam juz wytrzymac z zimna i musialam zaczac jesc konkretniejesze posilki. Nawiasem mowiac wtedy skonczylam przez zime, a wcale nie byl to zamierzony do konca cel ostateczny odchudzania, zamierzalam wtedy zejsc ponizej 60 kg, no ale stanelo na 62.

ja tez dzis zdazylam przemarznac, a tylko 10 minut musialam przejsc do domu. Nie wiem co sie dzieje, bo mialam najgrubszą kurtkę, czape wełnianą i najgrubsze nowe kozaczki :o Nie wiem, czy ja tyle tluszczu stracilam, ze juz nic mnie nie grzeje? :o

ja tez dzis zdazylam przemarznac, a tylko 10 minut musialam przejsc do domu. Nie wiem co sie dzieje, bo mialam najgrubszą kurtkę, czape wełnianą i najgrubsze nowe kozaczki :o Nie wiem, czy ja tyle tluszczu stracilam, ze juz nic mnie nie grzeje? :o

lopilo - moze sie do Ciebie zglosze :) dzis po raz kolejny patrzylam w sklepie i byly wszystkie doslownie (łącznie z tą z blonnikiem i magnezem) smaki a korzennej brak :( Jeszcze zobacze w leclercu jak bede wkrotce.

ja koniecznie musze miec dane liczbowe! inaczej sobie odchudzania nie wyobrazam. Jakbym miala tylko na oko ocenic, to majac jednak troche wypaczony braz siebie w lustrze, ocenilabym ze schudlam moze max 5 kg i bym sie zamartwiala. Mnie codzienne wazenie juz teraz nie demotywuje, nie licze,ze schudne 10 kg w miesiac czy nawet dwa, wiem, ze musze robic swoje i koniec, przeszlam na diete do konca zycia, wiec czy waga stoi czy spada niewazne. Zawsze demotywowal mnie brak wazenia, tzn jak jadlam i jadlam i nie wazylam sie regularnie, to po np 2-3 tygodniach balam sie wejsc na wage juz, zeby znowu nie zobaczyc 2 kg do przodu i tym sposobem znowu dawalam sobie troche luzu w jedzeniu bo tak myslalam ze zanim wejde na wage to przystopuje z jedzeniem, a konczylo sie tak, ze nie wazylam sie kolejny miesiac, a jak juz zdecydowalam sie stanac na wadze to bylo 4 kg do przodu. Szczerze, to uwazam, ze zbyt czeste wazenie i tak jest najmniejszym z "bledow" odchudzaniowych, o ile mozna uznac to za błąd, czy to jest złe, zalezy od charakteru osoby i tego co nas indywidualnie motywuje. Wg mnie tu nie ma jednej reguly.

hej laski :) wrocilam do chalupy w koncu i zdazylam szybko kolacje zjesc. Moje menu na dzis calkiem calkiem, mysle, ze zjadlam okolo 1050 kcal, a bylo to: na I sniadanie - jogurt z owocami, II - sniadanie 2 kawalki mojego ciasta jogurtowego (ze wzgledu na to ze sklad to glownie jogurt naturalny i jaja to wyszlo nieco... dziwne, ale dobre), na obiad zupa-krem z bialych warzyw + pare grzanek takich malutkich, kolacja: 1 kielbaska wiedenska odtluszczona zapieczona z plasterkiem sera light + kromka wasy, no i jeszcze 2 kawalki ciasta jogurtowego :)

hello :) u mnie na wadze nadal za duzo - pokutuje po piatku i sobocie, bo wczoraj to juz jadlam dietetycznie i na pewno zmiescilam sie w 1000 kcal. "75 płynów nasze ciało pobiera z jedzenia więc te 2 litry czystej wody jest do niczego nam nie potrzebne" ok, jesli ktos sie nie odchudza, zjada jakies zupy np to nie musi w siebie wmuszac 2 litrow czystej wody i stan skory moze byc ok, ale u nas nie chodzi glownie o skore, tylko o WYDALANIE TOKSYN, które powstaja z rozpadu tluszczu. Do samego oddychania na dobe trzeba 0,3 litra wody nie mowiac o innych procesach zyciowych jak np trawienie czy wydalanie, gdzie tej wody potrzeba znacznie wiecej. Skoro w bilansie wodnym kobiety jest 2,7 litra wody dziennie ze wszystkich zrodel, to zakladajac, ze organizm wezmie wode z jedzenia ile trzeba byloby go zjesc, zeby tyle dostarczyc? 7 kg? Szczerze, to nie wierze, ze organizm az 75% wody czerpie z jedzenia, w roznych zrodlach naukowych jest mowa o 20 max 30%. "Około 3 litrów płynów dziennie podczas stosowania diety to podstawa. Ilość ta oczywiście może ulec zwiększeniu (i tak nadwyżka zostanie wydalona wraz z moczem!), jeśli sukcesywnie tracimy wodę wraz z potem, np. w czasie wysiłku lub choroby, wraz z wystąpieniem gorączki. Normalnie część wody jest przekazywana organizmowi wraz z pożywieniem, jednak w trakcie stosowania diety, gdy jego ilość się naturalnie zmniejsza, organizmowi musimy dostarczać płynów inną drogą. "

hej laseczki :) zegary cofniete, a ja i tak tego nie odczulam, wstalam rownie pozno jak zawsze :D Snieg lezy wszedzie :o mialam nadzieje, ze sie stopi i nie bedzie po nim sladu :( Wczoraj troszke zabalowalam, i wypilam % - duze piwo grzane i pol wina ze spritem, troche tez zjadlam - ale dietetycznie, kolezanka zrobila moje dania :) Tyle ze dzis waga i tak gore. Ale koniec juz z tą rozpustą, od dzis biore sie za siebie na powaznie, zeby do konca miesiaca miec mniej niz 84. Sniadanie juz dietetyczne, na obiad bedzie zupa :) Ale jutro bede chyba miala goscia, musze chyba ukrecic jakies ciasto, zrobie jogurtowe z orzechami (taki pieczony placek, tyle, ze ciasto jest na bazie jogurtu naturalnego).

u mnie pada i wieje jak diabli, wszystko biale. Mam nadzieje, ze to jeszcze nie jest zima na powaznie. A ja w dodatku moje nowe kozaki w pracy zostawilam, bo nie chcialo mi sie targac do domu, myslalam, ze w weekend nie bedzie sniezycy, a jedynie zimno. No i musze dzis isc w zamszowych botkach :o W ogole w pracy mam obecnie 4 pary butow :) sandaly, szpilki, baleriny i kozaki, czyli jestem przygotowana na kazdą ewentualnosc.

hej :) jak wstalam i zobaczylam ta sniezyce za oknem, to sie zalamalam. Tez nie aktualizuje, bo nie ma co :p zwazylam i jest prawie tyle samo co bylo, no o 0,1 wiecej, ale po obzarstwie wczorajszym to dziwne, ze bardziej nie wzroslo. Co do kaw to ja kupilam ta inke czekoladowa i kawe rozpuszczalną o smaku trufli czekoladowych :) Ale inki korzennej nigdzie nadal nie widzialam :(

Ruzi - gratki :) Wirka - duzo schudlas od czasu kiedy skonczylas sie udzielac regularnie! gratulacje! Ja mialam dzis dietetycznie, ale dalam sie namowic na chinczyka :o zjadlam mega porcje, ale bylo wyjątkowo pyszne, z jakiejs nowej knajpki zamawialismy. Teraz bym sie najchetniej polozyla :D

mój żoładek sie chyba nigdy nie skurczy (no moze troche sie skurczyl, ale wciaz jestem glodna), zreszta na zadnej diecie nie mialam tak, zebym mogla jechac na serku wiejskim i lisciu salaty i zebym nie byla glodna nawet na dalszych etapach diety. A cale zycie i tak w ten sposob nie pociagne, dlatego nie zamierzam jesc wszystkiego i eliminuje kalorie tam gdzie sie da. Gdybym jadla wszystko pelnotluste i z cukrem musialabym naprawde jesc bardzo malo :o A ja potrzebuje zjesc konkret.

"A tutaj zdjęcie jej brody, zobaczcie jak śmiesznie przedzielona kolorami na pół" ale fajnie to wygląda :) Wlasnie zrobilam zakupy w internetowym sklepie dukana dla siebie i kolezanki :) i kupilam np.... majonez, ktory ma 3 czy 4% tluszczu :), keczup bez cukru i wiele innych rzeczy niedostepnych niestety w PL.

hej :) u mnie mieszkanie kupione na kredyt i rata miesieczna jest tak samo ekonomiczna co wynajecie jednego pokoju w mieszkaniu 2 pokojowym :) np na pol z kims (w wieksza ilosc osob mieszkac sobie nie wyobrazam). Moja rata kredytu jest mniejsza niz to co placilam za pokoj, jedynie teraz dochodzi mi tam prąd np. Mysle, ze teraz moje oplaty są o ok 200 zl wieksze niz jak wynajmowalam mieszkanie z kolezanką, ale dla mnie komfort nieporownywalnie wiekszy (nikt mi nie siedzi w lazience rano i do nikogo sie nie musze dostosowywać ze wstawaniem :P czy sprowadzaniem facetow), no ale wiem ze sa osoby, dla ktorych najwazniejsze jest, zeby nie wracac do pustego mieszkania. Ja jednak chyba jestem zbyt wygodna, zaraz duzo rzeczy mi przeszkadza jak z kims mieszkam, zwlaszcza obca osobą. U mnie dzis waga spadla do tego co mam w stopce (w porownaniu do wczorajszego poranka to o ponad 0,5 kg), mimo ze na kolacje zjadlam duzo (2 kawalki tarty to nie wszystko ;)) A dzis na sniadanie znowu 2 kawalki tarty, ale juz bez nutelli :) I stwierdzam, ze na zimno smakuje jeszcze lepiej niz wczoraj na goraco.

kurcze z tymi przyjazniami to tez tak jest dziwnie, ja mam jedną bardzo bliską przyjaciolkę, ale teraz to juz nie wiem czy to nie czas przeszly, pojawil sie w jej zyciu facet i juz wszystko diametralnie sie zmienilo. Ja nie chce jej przeszkadzac, ale nasze kontakty praktycznie z dnia na dzien ulegly wielkiemu oslabieniu, spodziewalam sie tego, ale nie az na taka skale. Teraz to ona sie juz za 2-3 miesiace wyprowadzi z wawy, to juz w ogole lipa. I to jest wlasnie to czego nie rozumiem, tzn praktycznie zerwanie przyjazni przez faceta. Nigdy bym nie zrezygnowala przez faceta z przyjazni, da sie to pogodzic, a do zycia wg mnie nie wystarczy tylko sam facet. Ile mozna w niego patrzec jak w obrazek? rozumiem sam poczatek zwiazku, ale pozniej zaczyna brakowac innych ludzi, podzielajacych nasze zainteresowania, babskie sprawy, kogos komu mozna sie ewentualnie zwierzyc ze spraw zwiazkowych itd. A jak dochodzi ewentualnie do rozstania to sie zostaje samemu jak palec skoro wczesniej sie zawalilo przyjaznie. No ale nic ja to ja - nie trace glowy dla faceta i nie zmieniam nagle zycia o 180 stopni latajac na kazde jego zawolanie. Dodam, ze moja A. majac obecnie zwiazek na odleglosc (400 km) lata do faceta co chwile, a on do niej pofatygowal sie raz czy dwa w okresie tych kilku miesiecy, a tak to ona zasuwa do niego co tydzien, dwa. Mam jeszcze jedną przyjaciolkę od 23 lat ale teraz dopiero nasze kontakty sie odbudowują, bo przez lata byla zajeta facetem, gotowaniem mu obiadkow itd i spotykalysmy sie rzadko, teraz po 10 latach jest sama i ma czas i teraz spotykamy sie czesciej.

Elenka - ja bym Ci radzila sie nie odchudzac, jestes szczupla.

lopilo - to u Ciebie jutro swietowanie na calego :) faktycznie zrzucilas juz bardzo duzo, a 40 kg to sobie w ogole nie wyobrazam. Podziwiam Was tzn Ciebie i Twojego faceta, ze jednak bedac w domu razem duzą czesc dnia i w zasadzie mogac miec kontakt caly czas tak dobrze Wam sie uklada. Mysle, ze wiele par by to zabilo. Nawet praca razem np w jednej firmie czesto zle wplywa na zwiazki. I jeszcze potem zadne nie pojedzie nigdzie ani nie pojdzie na impreze bez drugiego :) Trzeba naprawde super dopasowania, zeby to sie ukladalo :) Jak widac są wyjątki. Ja nie jestem jedynaczką, ale lubie byc sama ze sobą :) Teraz po takim dlugim okresie bycia samą i robienia co chce i kiedy chce nie wiem jak przystosowalabym sie do faceta, ale pewnie jakbym chciala i by mi zalezalo to bym sie dostosowala, ale calego czasu bym mu nie poswiecila. Mieszkac z kims sobie prawde mowiac nie wyobrazam poki co.

dziewczyny, co ja Wam tu bede sciemniac, mialam zaostrzyc diete, a patrzcie co wlasnie zjadlam :o (uznalam, ze po pracy juz za malo waze, bo o 0,5 kg mniej niz rano): http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/57f5b5e00173b7ff.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/142c11ecf1db1fac.html miała to byc tarta serowa na slodko :) wybaczcie brzydkie drugie zdjecie, kawalek kroilam, a raczej wyszarpalam jeszcze mega gorrrracy, bo tak mi sie spieszylo do jedzenia, polany jest nutellą dukana :) jadlam az mi sie uszy trzesly.

lopilo, ale mi chodzilo wlasnie o facetow, ze wolnych do rzeczy jest malo, zwlaszcza takich ktorym naprawde zalezy na stabilizacji, kobiet jest znacznie wiecej i na sympatii i wszedzie, wychodze czasem do ludzi, gdziekolwiek i wszedzie duzo kobiet, ktore tylko czekaja az sie pojawi jakis ciekwszy facet. Ja pewnie tez normalna nie jestem, ale uwazam, ze na sympatii jest wiecej ciekawych kobiet niz facetow, zwlaszcza ze faceci jeszcze miewaja takie przekonanie ze tam to szukaja dziewczyny tylko nieudacznicy i tez sie tak chetnie nie rejestrują (chyba ze poszukiwacze przygod).