Agucha30

najnowsze wiesci od endo: uznala, ze jesli chodzi o tarczyce jestem absolutnie zdrowa i WSZYSTKIE wyniki mam w normie. A TSH moze sie wahac nawet w ciagu dnia czy kilku np o 1. Uznala, ze tylko w ciazy trzeba to kontrolowac, bo jak kobieta ma >2 to trzeba tam dac niewielka dawke hormonow. A na wstepie w ogole opier.... mnie, ze nie poszlam do lekarza, ktory mi dal te badania. No to ja mowie, ze chce zmienic lekarza! I to nie ze to byl moj lekarz, bo bylam raz i nie jestem pod zadną opieką endokrynologa. No to z łaski wysluchala jeszcze jakie mam objawy i problemy. Co do wagi uznala, ze to nie wina tarczycy i ze jak chudnę 20 kg w ciagu kilku miesiecy to NA PEWNO bede miala jojo. Ze tyle to mozna schudnac ale w ciagu LAT a nie miesiecy na zasadzie po prostu zmiany nawykow zywieniowych. Wysyla mnie tez do dietetyka. A i jeszcze jedno co mnie nieco zaskoczylo to powiedziala, ze jesli chce jakos wspomoc odchudzanie, to moge kupic w aptece ALLI, to podobno bezpieczny srodek, ostatni lek jaki jest dostepny i nie byl wycofany w PL, tylko ze jak ktos je duzo i sporo tluszczu to mozna miec po nim biegunki tluszczowe. Powiedziala ze nie musze brac do kazdego posilku, ale jak wezme np do ostatniego 2 kapsulki, to rano moge miec luźne wyproznienie (to mnie nieco zachecilo, bo wiadomo - zaparcia to nasz problem). Co do miesiaczek i problemow jakie jej opowiedzialam to uznala, ze to byc moze problem z innymi hormonami, tez moze sie wiazac z szybszym wzrostem wagi czyli testosteron, kortyzol - te wszystkie tego typu. Fakt, ze testosteron chyba powinnam zbadać juz dawno. Dala mi skierowanie wlasnie na te badania + na krzywą glikemiczną (czy jak to sie tam nazywa). I pod koniec wizyty byla juz calkiem mila i kazala mi koniecznie wrocic z tymi wynikami. I to by bylo na tyle. Teraz juz musze sie brac za sprzatanie i muffiny, a losos juz sie piecze :)

marga, w przypadku lopilo to wszystko mozliwe, idzie jak burza :) ja to raczej Cie nie dogonię, jesli sie nie poddasz w odchudzaniu :P Udanego randkowania :) Ja spadam juz na randkę z endokrynologiem :)

buuuu lopilo nie ma uaktualnienia, a tam juz pewnie 87 na wadze ;) Chodzilo mi o to, ze biorac pod uwage tydzien nie ma szalu. Ale tego sie spodziewalam od środy :P kolejny tydzien kiedy nawet 1 kg nie zlecial, ale nic to, moze byc. Biorac pod uwage caly miesiac (na razie 5 kg a nie 6 :P), jak pisalam wczoraj, bilans bedzie ok, ale zdecydowana wiekszosc zleciala mi w ciagu pierwszych 10 dni - kiedy to pewnie szybko pozbywalam sie m. in. 2 kg ktore nabylam w ciagu tygodnia wakacji, wiec to nie taki realny tluszcz. Plan minimum na pierwszy miesiac to bylo 6 kg, na wczesniejszych dietach startujac z wysokiej wagi tracilam ok 7.

Graaso - udanej randki ;) nimf - witaj :) napisz cos wiecej o sobie lopilo - ja tez czesto wczesniej cos zajadalam z nudow, czy ogladajac tv/czytajac/buszujac w necie. Teraz nie podjadam, ale nie nudzi mi sie szczegolnie, bo i tak w przygotowywanie jedzenia wkladam wiecej czasu, a czasem go brakuje, zeby np zrobic obiad :) Dzis bede rozmrazac lodowke bo juz prawie pozbylam sie zapasow z zamrazalnika :) zostal mi szpinak ktory dzis zrobie na obiad i buraczki, ktore zrobie jutro. Szpinak bedzie dzis z serkiem wiejskim a do tego prawdopodobnie losos pieczony.

NICK................ WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo................31.........170..........98........ .89,1............65 marga7.............34........ .165..........85.......... 83,5. .........60 Wirka87............25...... ...178.........113..........103............75 infinia............ ..32...... ...165..........72..........72..............60 ____Mimi...........35..... ....169...........91.........84,7 ...........? Agucha30......... .30.... .....168...........94.........88,9...........65 Ruzibunee..........22...... ...170...........90.........80.. ..........65 zupa jarzynowa...34.. .......164...........92..........89........ ....70 Szczupła duchem..31.........164...........98..........89.............60 kiwi1988ldz... .....24.........160.. .......102......... .?. ....... ....60 Graaso............. .20.........166........,.64......... .59,1 ..... ....55 Lilutka...............32.........170......... .72....... ..69,6...... ....60 molekularna..... ...24.........178...........82.......... ?.. ...........70 majka.kern ........41..........160..........76..........73,8.......... .60 Ptyśka84 .............28........172..........94........ ..80..............? COTOKUWAJEST....34.........167..........75,6........71,8 ..........60

Witajcie laseczki, ja juz po wazeniu, szału nie ma, ale zobaczylam dwie osemki. Zaraz znajde tabelke. Zjadlam juz sniadanie: 2 jaja na twardo + 3 wasy + pomidor. Zaraz ide sie szykowac do endo, na 12 ide. Niepokoi mnie tylko jedna rzecz :( cos mi sie chyba rozregulowalo z okresem, bo skonczyl mi sie 2 tyg temu a dzis czuje lekkie pobolewanie w podbrzuszu i pojawilo sie jakies plamienie, tak jakby okres sie zaczynal :( a w pon mialam isc do ginekologa na cytologie :( chyba nic z tego nie wyjdzie i bede musiala przesunac wizytę. Byc moze skonczy sie tylko na plamieniu, ale do cytologii to nie wskazane.

Ptyska, jakbym wazyla tyle co Ty to bym nawet przestoje akceptowala, generalnie to przestoje mi sie zdarzaly podczas odchudzania kiedys, i przewaznie regularnie co 4-5 kg. Niestety mam tez porownanie z moimi wczesniejszymi odchudzaniami i wiem, ze teraz chudne duzo wolniej niz kiedys. Kiedys pierwsze 10 kg to mi szybko zlatywalo, potem owszem bylo wolniej, ponizej 70-tki to juz tak ze 2-3 kg na miesiac tylko. Wprawdzie teraz bilans pierwszego miesiaca bede miala niezly, ale co z tego skoro zdecydowana wiekszosc spadla mi w ciagu pierwszych 10 dni, a potem nawet nie 1 kg tygodniowo. No ale nic, nie pije juz wiecej alko, zaczne jezdzic na rowerze, moze w koncu ruszy sie troche szybciej. No i jutro wielki dzien :) wizyta u endokrynologa :)

lopilo - pamietamy, pamietamy.... chociaz nie wiem czy bedzie sie czm chwalic w moim przypadku... Ptyska - bliziutko jestes 7-ki, to moze jutro bedziesz miala. Ja teraz tez wole diety bardziej zbilansowane niz dukan, ale wspominam go jednak z sentymentem, wtedy to przynajmniej glodna nie chodzilam...

na dukanie bylam 4 mies, moze nieco krocej (-17kg) A cola to i mnie uzaleznila, bardzo uzaleznia, a znam osoby ktore pija codziennie bo sa tak uzaleznione. Ale jak sie odzwyczajam to moge nie pic dlugo i mnie nie ciagnie.

Cola light to moze i jest syf, ale dla diety na szczescie nie szkodzi wcale :) a dla takiej wielbicielki coli jak ja moze zastapic oryginalną wersję :) Ale o dziwo, teraz na diecie ani razu jeszcze nie mialam takiej ochoty na cole, zebym musiala pic light. Na dukanie to czesto mialam ochote i ta cola jednak tez skutecznie zapychala mi zoladek, ale wchodzila mi tylko zimna i najczesciej z wcisnietą cytryną. Ale jak pomysle czym jest slodzona.... :o Jesli chodzi o kawę, to ja pije, ale tylko jak w pracy jestem, jedną dziennie, rano. To raczej dla smaku niz pobudzenia. W pracy mamy taki wypasiony ekspes i kupujemy kawę ziarnistą do niego :)

jakby ktoras byla zainteresowana to napisze jaki jest ich sklad i jak je bede robic, podaje przepis oryginalny a po znaku / bedzie to co ja daje w wersji light lub uwagi: Składniki -2 szklanki startej marchewki/ok, to wychodzi 2-3 marchewki -1 i 1/2 szklanki mąki/ ja dam po 0,5 szkl: otrab zmielonych, skrobii kukurydzianej i mąki orkiszowej -1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia/ok -1/2 łyżeczki sody oczyszczonej/ok -3/4 łyżeczki soli/ok -2 łyżeczki cynamonu/ok -1 łyżeczka imbiru/ok -1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej/ok chociaz chyba zamiast tych przypraw dam jedną: do piernika -3/4 szklanki oleju roślinnego/ tu chyba ogranicze do minimum, tyle to za duzo nawet jak na oryginalny przepis, zamiast tego dam 1/4 szkl oliwy z oliwek lub nawet mniej -4 jaja/ok -3/4 szklanki cukru/ tu oczywiscie 3/4 szkl ksylitolu lub czesciowo slodzik w plynie -1 łyżeczka ekstraktu pomarańczowego/ok Etapy przygotowania 1 Zmieszaj w jednej misce: mąkę, proszek do pieczenia, sodę, cynamon, gałkę muszkatołową, sól, imbir. 2 W drugiej misce zmieszaj startą na dużych oczkach marchewkę, olej, jajka i ekstrakt. Wlej mokre składniki do suchych i łyżką wymieszaj, tylko do momentu połączenia się składników. Piekarnik rozgrzej do 180 stopni. Piecz przez około 30 minut, przed wyjęciem sprawdź patyczkiem czy babeczki są w środku dopieczone.

a jutro wieczorem przyjezdza do mnie przyjaciolka, ta z ktora czesto konczy sie na jakims piwku czy na grubszej imprezie. Ale oznajmila mi wczoraj ze jest na dukanie, wiec nie pije alko ani nie je chipsow :D A ze ja tez na diecie to luz, bedziemy siedziec przy wodzie mineralnej :D A i zamierzam jutro upiec muffiny light :) pewnie z marchewką bo mi zasmakowaly ostatnio.

ja ostatnio wypilam butle tej gazowanej i dobrze mi wchodzila, teraz dalej mecze ustroniankę z lekkim gazem, ale jak mi sie skonczy w domu, to kupię jakiś zapas gazowanej. Smakowych nie znosze, w ogole mi nie smakują. Ani to jak sok ani jak woda, dla mnie troche smakuje jak rozcienczony sok. A jak zobaczylam ile cukru mają to szok i kcal niewiele mniej niz slodkie soki. Ogolnie ze 2 razy w zyciu pilam, nie wiecej. Najbardziej smakuje mi normalna woda/ew. gazowana z wcisnietą cytryną. A w lodowce mam jeszcze napoj hortex ananasowo-grejpfrutowy light. Jest on slodzony jakims syfkiem (tym co np pepsi max), ale wyjatkowo mi smakuje i prawie nie ma kcal. Moze jutro go otworze w ramach swieta :)

rowerka nie ma i d... :o Nie znosze zamawiac kurierem zadnych przesylek, bo zawsze jest problem zeby sie dogadac, zeby kurier przyjechal po 17, ale jakos sie zazwyczaj udawalo. W domu jestem najwczesniej o 17, ale to jak wiem, ze mam cos do zalatwienia, ogolnie jak wczesniej pojde do pracy to i wczesniej wyjde. Ale dzis juz szefa uprzedzilam, ze byc moze bede musiala wczesniej wyjsc bo przyjedzie moj rowerek :) ale myslalam ze kurier da mi znac rano lub chociaz na godzine przed tym jak przyjedzie :o Wtedy jakos bym sie dogadala, zeby przyjechal o 17, 16 czy nawet o tej 15.30 jakby nie mogl pozniej, bo szef by mnie puscil do domu wczesniej, ale ten cymbal kurier mysli ze wszyscy sa w domu w srodku dnia i nie uprzedzil mnie :o W poniedzialek to juz byc moze przyjechalby pozniej, ale nawet nie wiem czy ten sam bedzie jechal czy inny i w kazdym razie zalatwilam juz mame zeby przyjechala do mnie jakos wczesniej, zebym nie musiala leciec do domu z pracy na gwalt. A i mamusia przy okazji przywiezie mi jakąś dietetyczną wałówkę :D

wiecie przed chwila z ciekawosci policzylam ile dzis zjadlam kcal, ale tak w miare dokladnie z tabelami i biorac pod uwage informacje na opakowaniach i wagi produktow. Dzis akurat w miare nie jestem glodna, bo w domu po pracy wciagnelam jeszcze 3 wasy z lososiem wedzonym i pomidorem, wiec bylam ciekawa, zakladajac ze zjadlam okolo 1200 kcal. Ale jak sie okazalo, juz po lekkich zaokragleniach w gorę zjadlam tylko max 850 kcal :o i to łącznie ze 100g łososia, ktory jest tlusty. Ja chyba za malo jem :) COTOKUWAJEST - 5 zebow mowisz? hardcore. Ja ide w pazdzierniku na usuwanie drugiej osemki, zbieralam sie 2 lata od czasu usuniecia pierwszej, a musze to w koncu zrobic, bo juz dawno mialam zalecenie.

ale sie wk..... na maxa dzwonil kurier, ze on jest u mnie pod blokiem z moim rowerem, zajebiscie, i mysli ze ja w domu siedze. W dodatku skoro teraz mnie nie ma, to juz dzis nie bede miala przesylki, bo on ma za duzo pracy, czyli dopiero w poniedzialek dostane, ech.... a liczylam ze juz w weekend pojezdze na rowerku

a ja nie lubie chorowac, bo nie ma kto nade mna skakac :P Ruzi - duzo zdrowka! Ale 41 stopni?? To juz groźne, ja bym juz dawno byla u lekarza. A jesc w takiej sytuacji podczas choroby wcale nie trzeba, lepiej nie obciazac organizmu, niech walczy z chorobą a nie zajmuje sie trawieniem, oczywiscie jak choroba potrwa kilka dni to lepiej cos zjesc lekkiego. Ja jak mam nawet 38 stopni goraczki to jestem umierajaca i nic juz nie zjem.

Mimisia - wow, jak tego dokonalas? Co do alkoholu, to wina nie znoszę, bleee, a juz czerwonego to zadnego nie wezme do ust, wiec nie zastapi mi alko na imprezie, o suchym pysku tez nie lubie siedziec, a wódy samej tez nie wypije. Nastepnym razem ewentualnie bede pila z colą light. Ja bym zrobila badania genetyczne, lepiej wiedziec wczesniej czy są jakies zagrozenia, bo to chyba wykrywa potencjalne zagrozenia, nie chodzi juz o wykrywanie raka tylko o sklonnosci genetyczne. Lepiej wiedziec i polozyc nacisk na profilaktykę. A jak sie ma chorobę to zycie w nieswiadomosci nie powoduje, ze problemu nie ma. To tylko wyparcie w psychice. A rak to nie jest wyrok. Sama myslalam o badaniach, ale ja nie jestem w grupie ryzyka, aczkolwiek nie wykluczam, ze kiedys zrobię. U mnie w rodzinie tez wiecej zawalowcow i wylewow, albo smierci tragicznych w mlodym wieku. Chociaz moja prababcia nie wiadomo np na co zmarla, miala jakies problemy z zoladkiem, ale wtedy raka tak nie wykrywali jak teraz, w kazdym razie i tak dozyla jakos 85 lat. A moje wszystkie babcie i dziadkowie zyją. Z czego jedna babcia trzyma sie lepiej niz nie jedna 30-latka, w ilosci ruchu chyba nigdy jej nie dorownam. Cale zycie jest na diecie, uwaza na to co je, dziennie robi na rowerze duzo km i ogolnie jest bardzo energiczna. Dzieki temu, mimo ze ma sklonnosci do tycia, nie ma nadwagi, w mlodosci juz byla pulchniejsza niz teraz, wazy od wielu lat 60 kg i prowadzi krucjaty przeciwko otylosci :D Druga babcia zupelnie odmienna, grubsza, od 30 lat caly czas na cos chora, no ale nic tak powaznego jak raki czy serce. Ja dziś zjadlam: I sniadanie - jogurt naturalny + lyzka musli, II sniadanie, a w zasadzie to juz wczesny obiad: 2 jaja na twardo + 3 wasy zytnie+ wielki pomidor.

lopilo - a Ty to juz masz obsesję niezle zaawansowaną :) PS. Zdradzalas nam wczesniej swoje dziwactwa - o to chodzilo mi wczoraj.

wkurza mnie to troche, ze pijąc alkohol (no dobra sam alkohol to moze jeszcze pol biedy, ale + cola, + sprite albo piwo to gorzej) raz na tydzien, dwa odchudzam sie tylko po to, zeby nie przytyć i musze caly tydzien ostro dietować. Moj spadek łacznie z ostatnich dwoch tygodni bedzie dosc marny, w zeszlym nawet nie 1 kg, w tym jak bedzie 0,7 to bedzie cud. A 0,7 tygodniowo to juz zdecydowanie za malo, jak na ten etap diety, bo mam z czego zrzucac, do cholery nie waze 60 czy 70 kg. Bo co bedzie jak bede wazyla mniej niz 80? Wtedy taki spadek jeszcze ostatecznie bylby do przyjecia, ale nie teraz. A bylo juz tak pieknie, 89,2, gdyby nie ta impreza to juz bym moze miala dwie osemki. No nic, licze ze dzis moj rower juz do mnie dotrze, sledze przesylkę i widze, ze juz rano byla w wawie, kurier na razie nie dzwonil. Moze cos sie ruszy z tą wagą.

moja wymarzona waga to bylo 59, ale tylko dlatego, zeby zobaczyc jak to jest miec 5 z przodu. Ale tak naprawde to marze o 62 kg, przez bardzo krotki czas doroslego zycia tyle mialam i bylam szczuplutka - to tez wlasnie mysle kwestia kosci i ich ciezkosci, ja przy 62 kg bylam juz naprawde szczupla, tak jak moje kumpele przy 55 czy 53 (wagi mniejszej niz 59 to juz sobie nawet nie wyobrazam, chyba bym miala same kosci). Jedna moja kolezanka mojego wzrostu przy wadze 58 kg byla juz nawet dosc zaokraglona. Wg mnie jesli sie ma grube kosci to czlowiek nie wyglada "tlusto" nawet jak jest dobrze zbudowany. Jakbym byla drobnej budowy z natury i wazyla tyle co teraz to mysle, ze mialabym wiecej tluszczu, bo z czegos ten ciezar sie bierze. Wg mnie ktos kto ma ciezkie kosci wyglada na mniejsza wage niz ma w rzeczywistosci. No ale tez skoro nie jestem drobnej budowy i nie mam cienkich kosci, to np w biodrach nigdy nie bede miec 90 cm (najmniej to 94-5), czy tam nikt nie powie o mnie, ze jestem drobnej budowy. O dziwo w nadgarstku mam dosc maly obwod. Znam dziewczyny, ktore np przytyją 5 kg i juz po nich bardzo widać. Po mnie prawie wcale. Z odchudzaniem tak samo. Poza tym ja mimo, ze nie cwicze, to jak wazylam juz nie tak malutko (wiecej niz 70), to facetom czasem kojarzyl sie moj typ budowy ciala jako "sportowy", widac bylo ze jestem dosc dobrze zbudowana, ale nie tlusta (teraz to zwyczajnie jestem juz tlusta :P ) Do jutra!

ja mieszkam w Warszawie. lopilo - zdradzasz nam coraz wiecej swoich obsesji :D u mnie waga tez nie jest najnizsza po obudzeniu, czasem w weekend sprawdzam (no bo w inne dni nie mam czasu na obsesje), waze sie po siku i potem nie jem zwykle sniadania od razu tylko sie pokrece troche, to tak za pol godz, godzine jest nizsza. Ale co z tego skoro po alkoholu mi tak idzie do gory bo z jedzenia to wczoraj nic zlego nie bylo, na kolacje (nie późną) filizanka zupy pomidorowej z ryzem i salatka caprese - niezbyt duzo. No a potem ten alko... ech

i... mam 9 z przodu a juz bylo 89,2. Jak ide spac glodna i waze sie niedlugo przed spaniem, to rano zwykle nie mam wagi duzo mniejszej (ale te pare gram zawsze mniej). Jak waze sie po pracy i pozniej cos tam jeszcze robie, to czasem jest rano roznica 1 kg lub nieco wiecej.

Ptyśka - ja mam mega malo miejsca na rower, ale kupilam taki troche skladany. Poza tym mieszkam sama wiec moge i tak centralnie zagracic pokoj, trudno odchudzanie wazniejsze niz przestrzen w pokoju. Moze i bym poszla na silownie, gdybym mogla wyjsc do ludzi :D

tez jestem ciekawa co ze mna zrobi, zobaczymy. Ale jestem glodnaaaa ech... i weszlam na wage Jak jutro rano nie bedzie min 1 kg mniej od obecnej wagi to nie pije alkoholu przez co najmniej miesiac.