Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agucha30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Agucha30

  1. jeszcze sie nie poddaje, przynajmniej do wizyty u endo, no i zbieram sily na rower.
  2. a ja jak dobije jakims cudem do 8 z przodu, to zjem wieeeeelką pizzę :D taki mały żarcik
  3. no i pora na II sniadanie, wlasnie jem dosc dużą porcję twarozku z rzodkiewką i szczypiorkiem, twarozek oczywiscie z sera 0%+ kilka lyzek jogurtu 1% no i pozwolilam sobie na dwie takie male kromki chleba co daje jedną normalną.
  4. pewnie przyczyn jest kilka. Jeszcze sie nie poddaję, ale jak waga bedzie mi spadala 1 kg na 2 tygodnie (taki spadek to rozumiem jakbym wazyla 70 kg) to dlugo nie pociagne, bo psychicznie nie dam rady. Ostatni posilek jem miedzy 18.30 a 19, raz sie zdarzylo w tym tygodniu, ze zjadlam o 19.20. Spac chodzilam o 23.30 najwczesniej. Przewaznie jest to jakis twarozek z warzywami, ze 2 razy zjadlam wtedy tez trochę chleba np wczoraj malutka kanapka z szynką (2 plasterki) + pomidor, ale chleba bylo tam moze z pol standardowej kromki - kupilam taki malutki chlebek naturalny ciemny i w 6 dni go nie moge zmeczyc. A ostatnio co taka glodna wpadlam do domu to zjadlam oprocz twarozku jeszcze 100 g galaretki z kurczaka - ale to dietetyczne danie. A i po kolacji zawsze klade sie spac juz ze ssaniem w zolądku. A dzis na obiad mam filet z ryby taki mrozony - upieczony w folii 120g + warzywa na patelnię (troche mniej niz pol paczki) usmazone na teflonie bez grama tluszczu.
  5. nawiasem mowiac zjadlam dzis: jogurt naturalny+ 3 lyzki musli+ wkrojona mała nektarynka, a wypilam juz tyle, ze co godzinę chodzę do wc: kawa 250 ml, herbata 400 ml, woda z cytryną okolo 0,75l.
  6. no nie chce byc gruba :( ale boje sie, ze jak waga dluzej bedzie stala to sie zalamie psychicznie. Z dietetykami nawet nie chce mi sie zaczynac, bo nie bede jadla ani przygotowywala tego co on mi powie. Jem to na co mam ochotę i co akurat kupię. Mam wystarczajaco duzą wiedze na temat jedzenia, skladnikow odzywczych, kalorycznosci i wszelkich diet i doskonale wiem co powinnam jesc i ze powinnam sie do tego ruszac. Prawdopodobnie mam wieksza wiedzę niz nie jeden dietetyk, ale co z tego. PS. Moje studia i profil w szkole sredniej to nie byly finanse :) Raczej cos blizej jedzenia niz rachunkowosc :) Jedynie studia podyplomowe to rachunkowosc. A maturę zdawalam z biologii, ktora była moją pasją, zwlaszcza nauka o czlowieku :)
  7. ale ja tak malutko nie jem, mysle ze wiecej niz 1000 kcal i co najmniej 3-4 razy, ale glodna jestem, prawie nigdy nie czuje sie w najedzona (to akurat plus), ale po posilku max godzina i czuje ssanie w zolądku. Jedynie na diecie bialkowej nie czulam glodu, ale na typowo bialkową dietę nie przejdę.Wtedy moglam jesc do oporu, ale samo bialko prawie, bo tak to dziala. Teraz jakbym tyle bialka jadla +dolozyla jakies owoce, pieczywo to bym jeszcze przytyla. Dlatego teraz postanowilam jednak ograniczyc sie ilosciowo i jesc nie samo bialko. A i nie jest tez tak, ze caly dzien siedze na dupie. Nie mam samochodu ani nikogo kto by mnie GDZIEKOLWIEK podwiozl, WSZEDZIE musze isc na piechote, targac zakupy do domu itd. Do pracy jade wprawdzie komunikacją miejska, ale tez musze sporo dojsc, przesiadac sie, latac po schodach. Nawet w pracy nie siedze 8h na tylku, czesto gdzies musze chodzic, czasem leciec na pocztę, do banku sluzbowo. Jak jeszcze po pracy pochodze po galerii handlowej godzine czy dwie to po calym dniu jestem po prostu juz zmeczona.
  8. Szczupla zamierzam sie ruszac, rower juz nabylam i bede miala w przyszlym tygodniu, stepper tez wykorzystam - tylko chcialam jeszcze troche odciazyc kolana (czyli zejsc do 85 chociaz), no i tance. Ale niestety przy tak duzej wadze to sama zmiana diety powinna powodowac strate kg, przeciez nie odchudzam sie z 70 kg na 50. I zawsze wczesniej gdy duzo chudlam na poczatku ostro lecialy kg, nie opornie (nie bylo tak ze po tygodniu czy dwoch waga mi stawala na tyle dni, owszem zdarzaly sie przestoje, ale nie po 4 straconych kg kiedy wciaz waze wiecej niz 90 kg), nigdy nie zaczynalam cwiczyc od razu, ale po kilku tygodniach wlaczalam ruch, ale ruch nie powodowal ani szybszej utraty wagi ani nie ruszal wagi z miejsca jesli akurat stala. Wiem, ze dieta to u mnie zawsze bylo 90% sukcesu, ale po tylu odchudzaniach w zyciu niestety na pewno mam rozjechany metabolizm, to nie to samo jak ktos sie odchudza pierwszy raz. Podejrzewam, ze tym razem bedzie trudniej, zwlaszcza, ze i nie mam 19 lat jak wtedy gdy sie odchudzalam pierwszy raz. Jak od samej diety nie schudnę i waga bedzie stala w miejscu, to cwiczenia mi w tym za bardzo nie pomogą, zwlaszcza, ze nie moge, nie zamierzam i nie mam czasu cwiczyc kilka godzin dziennie. Moze i pomoze mi to zrzucic kilogram, dwa, max 5, ale nie 25 ktore zamierzam (jesli dieta nie ruszy wagi z miejsca). Zdaje sobie sprawę z tego, ze nawet jak schudnę to bez ruchu nie da sie tego utrzymac. No a jesli mialabym cale zycie potem jesc tyle co teraz (skoro teraz waga stoi od tygodnia) zeby utrzymac wagę, to ja dziekuje. Caly czas czuję głód, z wyjątkiem max do godziny po posilku, czyli przez 4-5 godzin w ciagu doby nie jestem glodna :D Jesli jutro nie bede miala 8 z przodu, to jest zagrozenie, ze moje odchudzanie trafi szlag.
  9. Hurraaa wygrałam rowerek, cena ostateczna 295 zł (+17), a do ostatniej prawie sekundy było cały czas 157, chyba ktos tez mial snajpera ustawionego, bo zupelnie nowa osoba w ostatniej sekundzie zalicytowala. Ale sie cieszę bo i tak taniej niz w kup teraz. A poza tym co? Ano nic, waga znowu rano 200 g w górę. Teraz to juz mam podejrzenia, ze to juz nie niedzielny wybryk, ale po prostu to samo co mnie dopadalo przy kazdej probie odchudzania w ostatnim czasie, troszke w dół a potem juz stoi i koniec. Mimo, ze mam z czego zrzucac, i cwiczenia tu nie pomogą, skoro diete trzymam i waga stoi, a nawet nie doszłam do tej 8 z przodu. Energetycznie na pewno w ciagu dnia spalam wiecej niz jem. Co do tarczycy, to zobaczymy co powie endo, ale faktycznie ostatni wynik TSH jest juz blisko normy, ale obawiam sie ze to byl chwilowy spadek, szok dla organizmu dietowy i tyle. Kiedys po paru tygodniach diety lekko mi spadlo, ale nie tak, a skoro w ciagu 3 badan na przestrzeni 2 lat nigdy nie mialam ponizej 2,7 to watpie, zeby mi sie samo uregulowalo nagle w 10 dni. Do enddo idę za tydzien w sobotę. A potem w poniedziałek zapisalam sie do ginekologa :D Jadę po kolei wszystkich lekarzy :) Wirka - fajnie, ze jestes. Kurcze powinnam tez isc na jakies konwersacje z angielskiego, mimo ze uzywam go codziennie w pracy, to mam wrazenie, ze cofam sie w rozwoju, bo i tak ciagle to samo slownictwo finansowe. Aż kupilam sobie miesiac temu na allegro 16 ksiazek po angielsku, taka babska tematyka, a przeczytalam dopiero pół jednej :D
  10. ciekawy ten snajper, juz sie zarejestrowalam i malo tego, juz licytuje rower za pomoca snajpera, szkoda ze wczesniej dalam az 301 :( Teraz dalam wiecej przez snajpera i ide chyba spac :)
  11. lopilo - Ty to masz leb na karku, uswiadomilas mnie z tym progiem co 2,50, ale tak wymyslilam, ze dam 301, bo jak przy koncu aukcji bedzie 200 albo 250 i ktos w ostatniej chwili walnie 300 bo ludzie czesto walą takie okrągłe kwoty, zwlaszcza jak są niedoswiadczeni) to go przebije. Rzadko biore udzial w licytacjach (ale jak mi zalezy to licytuję w ostatniej minucie), bo wole opcje kup teraz. W tym przypadku wzielam udzial, bo cena moze byc duzo nizsza niz przy kup teraz, ale zobaczymy. A o snajperze nigdy nie slyszalam, zobacze co to :) Dzięki za info.
  12. ale co to daje taki snajper? i nie widze na allegro
  13. Graaso ale Ty to jestes kruszynka, w takim przypadku to kilogramy tak szybko nie spadają.
  14. Graaso - gratulajcje. Ja sie dzis z ciekawosci zmierzylam się w talii - masakra.... jak mozna miec tyle cm tam to ja nie wiem. A najgrosze jest to, ze dzis z kibelka nici i boje sie ze do soboty nie bede miala 8 z przodu.
  15. uuuu mnie zadne mycie zebow nie oszuka :( ale za to dzis kupilam mocno wybielającą pastę :) skoro juz bede szczupla, to musze miec i bielsze zeby :D
  16. spać mi się juz chce, ale bede licytowac rower twardo :) na razie jest cena 157 zl, ja dalam 201, wysyłka 17 zl. Za 369 (399 z wysylką) mozna kupic taki sam w opcji kup teraz, wiec bede licytować do ceny 350 zł, jak sie nie uda, to jutro zakupie ten drugi przez kup teraz, ale mysle ze chyba sie uda. Graaso - pisz co Ci slina na jezyk przyniesie, co jadlas, co cwiczylas, wszystko. I wlasnie, gdzie jest reszta dziewczyn?
  17. dziś u mnie w menu było: - serek danio light + łyżka musli - mus jabłkowy - kilka łyżeczek - kilka pralinek z łososia + malutka kromka chleba + pomidor - nektarynka - mała kanapka z szynką i pomidor Na jutro ugotowalam obiad w koncu po 2 dniach bez gotowanego.
  18. a co do brzucha, to wolę nie miec płaskiego niz mieć taką wiszącą skorę, kiedys widzialam to na zywo u faceta, wyglądało jak dla mnie okropnie, trochę mnie ten widok zszokował, a tej skóry jakos dużo nie było, bo on schudł moze ze 20 kg. To już wolę swój brzuch w wydaniu 65 kilogramowym.
  19. mam L de Lolita Lempicka 30 ml, to nie klasyczna, kosztowaly 89,90 uznalam ze cena dobra :) no i wzielam, zapach ciezki, ale wg mnie nie jest slodki.
  20. rany, wyszlam z pracy i poszlam pobuszowac po sklepach (czyt. drogeriach, bo ciuchow obecnie nie bede kupowac), bo mialam rabat do drogerii hebe na 10 zl i mialam wydac max 50 zl, a wydalam 210, ech... Ustalam sobie co miesiac limit 300 zl na kosmetyki i kurcze nigdy sie nie wyrabiam. Ale kupilam wodę o zapachu arbuza :) i perfumy Lolita Lempicka. Mi tam po odchudzaniu nigdy nie zostawala pusta skóra, nie wiem czy mam tak elastyczną czy co, nawet bez wiekszych cwiczen nigdzie nic mi nie wisialo, cellulit sie zmniejszal, rozstepow poza kilkoma z okresu dojrzewania nie mam. Ale nigdy tez nie bylo tak zebym miala zupelnie plaski brzuch, czy zeby mi bylo zebra czuc i nawet do tego nie dążę, wiadomo nie wazylam nigdy ponizej 62 kg.
  21. ja tez slyszalam wiele razy w zyciu niemile komentarze, mimo, ze nigdy nie dobilam jakiejs wielkiej wagi i nigdy nie wygladalam tak, zeby mi sie tluszcz wylewal, mimo tego, ze jestem grubsza wygladam znosnie, a na ulicy widze duzo grubszych osob, tylko nie wiem czemu sie tak rzucam w oczy :(
  22. a jakis miesiac, dwa temu wychodzac z metra uslyszalam od jakiegos podchmielonego faceta, ktory zobaczyl mnie i sie wydarl na pol peronu: ale masz k... fajna dupe, taką szeroką. Czy ludzie nie mogą sobie zostawić takich komentarzy i nie komentowac na glos?
  23. W moim otoczeniu, to moje spadki wagi byly najbardziej spektakularne :) nie znam nikogo kto by schudl wiecej niz ja za pierwszym razem czyli wiecej niz 23 kg. I wtedy rowniez zmienila mi sie osobowosc BARDZO. Po pierwsze zmienil mi sie wygląd, bo wraz z odchudzaniem zachcialo mi sie bardziej o siebie zadbać. Wczesniej, jak kiedys pisalam, nosilam tylko ciemne ubrania, bluzy i spodnie, jakies adidasy, zero makijazu, wlosy naturalne, zawsze zwiazane. Natomiast po odchudzaniu gdy zeszlam do wagi 62 kg zupelnie zmienilam styl, zaczelam nosic kobiece ubrania, obcasy, farbowac wlosy, robic makijaz. Osoby, ktore nie widzialy mnie przez kilka miesiecy, nie rozpoznawaly mnie na ulicy. A najbardziej chcialo mi sie smiac z jednego chlopaka, ktory jeszcze w szkole mi dokuczal kiedys (dawno temu uslyszalam od niego tekst ze mam tylek jak stol pingpongowy), a potem po mojej metamorfozie spotkal mnie gdzies na miescie i mnie podrywal! nie wiedzial, ze ja to ta sama dziewczyna. Oczywiscie faceci mialam wrazenie z dnia na dzien nagle mnie dostrzegli, co tez spowodowalo zmiany w mojej osobowosci. Przemiana nastapila w ciagu 4 miesiecy czyli niedlugiego czasu, dlatego mialam wrazenie, ze to wszystko sie stalo z dnia na dzien. Stalam sie zupelnie inna, z calkowicie zakompleksionej i niesmialej osoby (z samooceną ponizej zera) stalam sie pewna siebie, otwarta, moglam wszedzie isc, od razu praktycznie znalazlam chlopaka, po 1,5 roku kolejnego. Czulam wtedy, ze swiat nalezy do mnie. Kiedys slyszlam, ze jak ktos jest gruby "mentalnie", to i odchudzanie nie pomoze, bo ciagle bedzie mial niska samoocenę, poczucie ze jest gruby i bedzie odkladal zycie "na potem", jesli wczesniej nie zrobi porzadku ze swoją psychiką. Ze trzeba zaczac od umyslu i najpierw pokochac siebie. Nie zgadzam sie z tym. Pewnosc siebie jaka daje dosc spektakularne schudniecie z niczym sie nie rowna i otwiera wszystkie drzwi i zmienia czlowieka.
  24. w zyciu nie pojde do fitness klubu, gdzie beda inni ludzie, zwlaszcza szczuple laski i kolesie, musialabym miec swoj wlasny, prywatny. Nie jestem w stanie sie przelamac psychicznie. Poza tym jak juz pisalam wczesniej wszelkie aerobiki, gdzie sie skacze dla mnie odpadają bo mam problem ze stawami kolanowymi i absolutnie zakaz wszelkich cwiczen je obciazajaych. Sauna tez nie dla mnie, chociaz bylam kilka razy w zyciu i nawet lubię, ale na pekające naczynka na nogach nie robi dobrze. Co do pracy to niby tez bym chciala pracowac w domu - w moim zawodzie nie jest to trudne, ale na razie mam za male doswiadczenie. Aczkolwiek balabym sie jednego: ze nie potrafilabym sie zmobilizowac. Wiadomo pospalabym sobie dluzej, na zakupy bym sobie chodzila/jezdzila nie w godzinach szczytu, gotowalabym normalnie w porze obiadowej a nie w nocy jak obecnie, wiec kiedy ja bym miala czas na prace? Kiedys pewnie bede chciala pracowac w domu, ale mam mnostwo obaw o moja mobilizację, podziwiam osoby, ktorym to wychodzi. No i jeszcze jeden powod: ludzie. Nie wyobrazam sobie pracy bez ludzi, do obecnej roboty czesto chce mi sie isc wlasnie tylko ze wzgledu na ludzi, kocham ich i nie wyobrazam sobie pracowac w samotnosci. Chyba bym calkiem zwariowala. Musze miec robote z ludzmi i nie w domu, zebym miala po co wstawac rano, szykowac sie, malowac. Ledwo jak mam 2 dni wolnego w weekend to juz spie do 10-11 (jesli nie mam zadnych szczegolnych planow), potem chodze rozmemłana pol dnia, troche sie pokrece i zaraz spac trzeba isc, a jak nie musze rano wstawac, to wczesniej niz o 12-1 sie nie poloze, ech... okropna jestem. Tez nie moge pojac, jak ktos moze lubic sport na dluzsza mete :P podziwiam mojego brata, od wielu lat trenuje, wczesniej sztuki walki, teraz rozne inne ciezary, silownia. I ma zawsze mobilizację. Taki ktos nigdy nie bedzie gruby. Osoby lubiące sport zwykle są szczuple. Ja nie mialam tak nigdy, nawet bedac dzieckiem nie bylam szczegolnie ruchliwa. Wiec tez szczegolnie sie nie dziwie, ze wygladam jak wygladam. Sama w domu tanczyc niezbyt lubię, nie kojarzy mi sie to z gimnastyką i tez jakos nie mam poczucia wtedy, ze cos spalam, rowerek moze mi sie tak od razu nie znudzi, chce go miec, mimo wszystko. Ale taki, ze jak nie bede korzystac, to zeby mi nie zagracal srodku pokoju :P
  25. Chcialabym lubic sport :( ale u mnie nie dostarcza on zadnych endorfin. Nawet jesli podczas diety zmusze sie i pocwicze, w czasie wczesniejszych diet nawet udawalo mi sie regularnie, to po odchudzaniu juz mi sie odechciewa. Po prostu nie lubie sie pocic, meczyc i juz, nie sprawia mi to zadnej przyjemnosci. Czemu jestem tak beznadziejna to nie wiem. Probuje co jakis czas szukac czegos, co by mi sie podobalo, to do tej pory tylko te tance jakos mnie przekonywaly. Ale to nie byl trening wyczynowy. Podejrzewam, ze moze jakis aqua aerobik tez by mi odpowiadal, ale obecnie i jeszcze pewnie przez dlugi czas nie przelamie sie na tyle, zeby isc na basen, rozebrac sie itd. Zreszta musialabym miec jakas kolezanke do tego, sama nie pojde. Rowerek podczas odchudzania ok, ale pozniej mi sie nudzi.
×