*duch* cafe
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez *duch* cafe
-
U BYWALCA - pierwszy wirtualny zajazd na kafeterii - ZAPRASZAM!!
*duch* cafe odpisał bywalec1 na temat w Dyskusja ogólna
siema bywalec łza w oku sie kręci za starą cafe. -
Teqi--nie bądż przewrażliwiona ,gdyż ośla pała taka sobie ja tylko czeka na taką reakcję:)
-
Ciekaw jestem ile ma lat ta komediantka taka-sobie-ja.:O:( na razie z wypowiedzi wynika że raczkuje umysłowo czyli tak już z okładem daje 7-8 lat. :D
-
taka-sobie-ja--Bym Ciemusiał tutaj po imieniu nazwać bo co Ty tutaj wyprawiasz to sie mózg lasuje.:(
-
Mądrze gada, czy też plecie, ma swój język Polak przecie! Tośmy już Rejowi dłużni, że od gęsi nas odróżnił. Rzeczypospolitej siła w jej języku również tkwiła... Dziś kruszeje ta potęga, dziś z angielska Polak gęga... Pierwszy przykład tezy tej: zamiast dobrze jest okej! Dalej iść śladami tymi, to nie twarz dziś masz a imidż... Co jest w stanie nas roztkliwić ? Nie życiorys czyjś, lecz siwi ! Gdzie byś chciał być w życiu, chłopie? Nie na czubku, lecz na topie ... Tak Polaku gadaj wszędy! Będziesz modny... znaczy trendy i w tym trendzie ciągle trwaj, nie mów żegnam, mów "baj-baj"! Gdy ci nietakt wyjdzie spory, nie przepraszaj! Powiedz: Sorry! A gdy elit chcesz być bliżej, to nie "Jezu" mów, lecz Dżizes ... Kiedy szczęścia zrąb ulepisz, powiedz wszystkim, żeś jest hepi! A co ciągnie cię na ksiuty? Nie uroda ich, lecz biuty Dobry Boże, trap się trap... Dziś nie knajpa już, lecz pab! No, przykładów dosyć, zatem trzeba skończyć postulatem, bo gdy język rani uszy, to jest o co kopie kruszyć! więc współcześni poloniści walczcie o to, niech się ziści: Żeby wbrew tendencjom modnym polski znów był siebie godny! Pazurami ! Wet za wet ! Bo do d... będzie wnet... Post Scriptum: Angielskiemu nie ubędzie kiedy polski polskim będzie...
-
Witam wyrośniete dzieciaczki
-
Ironiczna eM--jak do mnie też to było to tenkju za przemiły komplement.:P;) siema hoża dziewuszko)) całuje rączki madame.;)
-
doktorku daj no głos swojej wyjątkowej perfidnej głupocie:D
-
Do baru przychodzi facet. Za ladą siedzi super laska, na ścianie menu: kanapka z serem - 2,30, kanapka z szynką - 3,00, obciągnięcie dłonią - 5,00 Mężczyzna patrzy na seksowną sprzedawczynie i pyta: To ty obciągasz ręką? - Tak skarbie - mruczy uwodzicielsko laska - To umyj dobrze łapska i daj mi kanapkę z serem
-
Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka: Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną. Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się. Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja. Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu. W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego: - Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka?
-
- Dostałem dziś emeryturę i chyba zaszaleję! - Jak?! - Włączę światło na pół godziny!
-
Osiemdziesięcioletnia wdowa wraca z randki ze swoim dziewięćdziesięcioletnim narzeczonym. - I jak było, mamo? - pyta córka. - Wyobraź sobie, musiałam mu dać trzy razy po gębie! - Co ty powiesz, dobierał się do ciebie?? - Nie, tylko myślałam, ze umarł...
-
Student pierze dżinsy i mruczy: - Nikomu nie można ufać, nikomu .... Na moment przerywa pranie : - Nawet sobie - kontynuuje wściekły... - Przecież tylko pierdnąć chciałem.
-
Facet miał wypadek samochodowy, w którym oprócz rąk i nóg doznał również złamania żuchwy. Leży w szpitalu prawie cały w gipsie, szczęka też unieruchomiona jakąś szyną, gdy wtem wpada jego żona : - Kochanie, ble,ble, ble... tak mi przykro... ble, ble, ble... musisz się teraz lekko odżywiać... ble, ble, ble... przyniosłam ci sucharki... ble, ble, ble... muszę już lecieć do pracy, co ci przynieść jutro? Facet patrząc na nią z błyskiem w oku mamrocze zły: - Oszechóf, kurfa
-
Dialog między żoną i mężem: - Piszą, że woda podrożała... - O, wreszcie i abstynentom się do du.py dobrali!
-
Policjant wypytuje świętego Mikołaja: - Obywatelu Mikołaju, dlaczego tak krzyczycie i płaczecie? - Jakiś złodziej podpieprzył mój worek. - Z premedytacją? - Nie, z prezentami
-
Przychodzi hipochondryk do lekarza: - Panie doktorze, żona mnie zdradza! - A czemu pan przychodzi z tym do mnie? - A bo mówią, że jak żona zdradza, to mężowi rogi rosną, a mnie nie rosną. - Panie! - śmieje się lekarz. - To tylko takie powiedzonko. - Chwała Bogu - cieszy się hipochondryk. - Bo już się bałem, że mam za mało wapnia w organizmie.
-
Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. Zwiedzali właśnie targ, aby znaleźć kilka pamiątek, które mogliby wręczyć znajomym. Aż zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik sandałami. Już, już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos: - Hej wy! Zagraniczni! Chodźcie, chodźcie! Wejdźcie do mojego sklepiku! Więc para zgodziła się i weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział: - Mam dla was specjalne sandały, które mogą was zainteresować. One mają magiczną moc. Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku, jak spragniony wielbłąd na pustyni! Żona od razu chciała je kupić, ale maż zrobił się bardzo sceptyczny. Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a poza tym nie wierzył w ich moc. Więc zapytał sklepikarza: - Jak to możliwe, że sandały mogą mieć aż tak wielka moc? - Po prostu je przymierz, Saiheeb. Sandały Ci to udowodnią. - odpowiedział sklepikarz. Mąż oczywiście nie chciał ich przymierzać, ale po wielu naleganiach żony, zgodził się. Jak tylko wsunął swoje stopy w sandały od razu poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś, czego nie czuł od lat - wielką i brutalną potęgę seksu. W mgnieniu oka maż złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu, oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać. Na co sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie, jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał: - STÓJ! STÓJ! ZAŁOŻYŁEŚ LEWY NA PRAWY
-
Idzie facet chodnikiem, patrzy, a na murze wielki napis: "Uwaga! Gwałcą". Sytuacja kilka razy się powtarza. Po jakimś czasie na chodniku widzi jakieś małe literki. Schyla się, a tam kolejny napis : "Ostrzegaliśmy...".
-
Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. Akurat czwartek, więc przyjmuje psychiatra. Wchodzi gościu - na oko jakieś 47 lat, grubawy, łysiejący na czubku głowy, w okularach, ma pekaesy. Zezuje i przegina głowę na lewo. - Na co się Pan uskarża? - pyta lekarz. - Żo-żo-żona mi sieeeee pu-pu-puszcza! - A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz. - Sy-sy-syn włóczy się i chu-chu-chuligani. - No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie? - No-no-no iii... sz-sz-szczam w nocy do łó-łó-łóżka. - Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby. - Co słychać? - pyta medyk. - W porzo. - Jak żona? - Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej? - Synalek? - Rozrabia. Ale nikogo nie zabił. - A jak tam w nocy? - Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć.
-
Pan Bóg pyta Adama i Ewę: - Kto chce sikać na stojąco? - Ja, ja, ja! - wyrywa się Adam. - W porządku. W takim razie dla Ewy zostaje wielokrotny orgazm.
-
Policjant pyta staruszkę: - Wiek? - 86 lat - Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło? - Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiajac ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie. - Znała go pani? - Nie, ale był przyjaznie nastawiony. - Co stało się po tym, jak usiadł obok pani? - Zaczał pocierać moje udo. - Czy powstrzymała go pani? - Nie. - Dlaczego? - Bo odczuwałam przyjemność . Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu. - Co stało się potem? - Zaczał pieścić moje piersi. - Czy próbowała go pani powstrzymać? - Nie. - Dlaczego? - Mój Boże, dlaczego??? Było mi tak dobrze, czułam że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam! - Co stało się później? - Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!" - I co? Zrobił to? - Nie, do diabła! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna!
-
No to lecim dobranoc wszystkim oprócz chamideł i złośliwych pomarańczek.Niech gniją do rana na cafe:D
-
żenada na maxa--dopisałaś się mamejo leszczykowata :D
-
Będziesz musiała asiu zrobic jutro porządek nie tylko w domu.Wklejają moje wypowiedzi z innych tematów.