Witam,
Z moim obecnym już narzeczonym jestem prawie 3 lata , jestem w 5 miesiącu ciąży i zaczął od paru miesięcy przeszkadzać mi fakt picia alkoholu przez partnera. Gdy nie byłam w ciąży piłam również alkohol ale w ciąży myślenie na ten temat się bardzo mi zmienił. Nie tak chce by wyglądało życie mojego dziecka , oparte na alkoholu. On codziennie pije piwo , dwa czasem trzy .. lub więcej. Rzadko się zdarza że nie pije , raczej wtedy tylko kiedy robię mu o to wyrzuty i się kłócimy. Dzisiaj spytałam go czemu pije to piwo codziennie. W odpowiedzi usłyszałam, bo lubię , bo ma chęć. A jak ma chęć to pije. Dla mnie jak ktoś ma chęć to się napije , ale ta chęć mu przechodzi bo zaspokoił potrzebę. A u niego tego nie ma , codziennie ma chęć. Dla mnie to już nie chęć a potrzeba napicia się. Powiedziałam mu że nie czuje że mogę na niego liczyć gdyby coś się wydarzyło i zaszła by potrzeba zawiezienia mnie do szpitala. Odpowiedział że na to jest sposób bo wezwie taksówkę lub mnie sam odwiezie , bo jest niedaleko. Zabolały te słowa , świadczy to że wybiera alkohol ponad mnie. Proszę doradźcie , czy to ja się czepiam i wyolbrzymiam czy faktycznie jest się czym martwić.