Ruzibunee

lopilo, wiesz, ja teraz żyję szczęściem i odliczaniem do tego wyjazdu, bardzo się cieszę. Jestem strasznie rodzinna. A później, no cóż, będą łzy i mega depresja przez kilka(naście) dni, aż do czasu, kiedy znów się nie pozbieram... Zawsze tak mam. Na szczęście teraz zacznie się urwanie głowy, po przyjeździe z PL szykuje nam się mały remont a później święta, więc nie będę miała aż tyle czasu na zamartwianie się. Co do wagi, to hmm... Mam cel, żeby w sylwestra mieć 75 kg (a wiadomo, że to po świętach). Ale wszystko się okaże po powrocie z PL, ile będzie na wadze, wtedy można dawać sobie kolejny cel :) Mój cel ostateczny, to 59 kg, chyba, ze będę źle wyglądała z tą wagą, to wtedy wiadomo. No ale 65 kg na wakacje muszę mieć na pewno :D

Hej Laseczki! U mnie na wadze równe 76 kg! :) Mam nadzieję jutro zobaczyć 75,9 (lub mniej) :) Co do picia w ciągu dnia. Myślałam, że chodzi o samą wodę. Samej wody piję ok 0,5 litra, 1 litr z octem ;) Oprocz tego ze dwie kawy i kilka herbat... Masła orzechowego nie cierpię :( Zawsze myślałam, że ono będzie słodkie , więc pewnie stąd moje rozczarowanie :D Powiem Wam, ze cholernie boję się wyjazdu do PL. To tylko i aż dwa tygodnie, jak całkiem sobie odpuszcze, to skutki mogą być opłakane, ale znowu nie chcę ciągnąć diety, bo to i tak nie przejdzie.. Na pewno wagę będęstarała się kontrolować, i nie przytyć więcej niż 3 kg. Mój brat był na tydzień u moich rodziców, zmienił sposób żywienia, nie chodził na siłownie i pił dużo % i w tydzień przytył 3 kg :D Ale on się nie oszczędzał, a ja mam zamiar :) Już nie tyle mam zamiar z czegoś rezygnować, co jeść sporo mniej :)

hej :) Ja dziś dobrze, trzymam się dzielnie i czekam na efekty :D 10kilo- ja ostatni "duży" posiłek jem między 18:00 a 20:00. Jem co 3 godziny, wszystko zależy od tego, o której zjem pierwszy posiłek :) Ale zaraz coś zagryzę, zwykle to coś małego (jabłko, szklanka kakao, czasami kawa z mlekiem:P ) a chodzę spać ok. 1:00-3:00 :) Myślicie, że picie wody z octem można zaliczyć do picia wody? Heh głupio brzmi, no ale chodzi mi o to, że niby powinno się pić ileśtam litrów wody dziennie. Czy jak piję 2-3 szklanki wody z octem, to też można zaliczyć do picia wody? Dla mnie to w sumie bez znaczenia, ale chodzi o spokój psychiczny "TAK< WYPIŁAM DZIŚ 1,5 LITRA WODY!" :D

CO JEST Z TYM KAFE!? Hej Laski! Ale piszecie dużo, nie nadążam! Zaraz nadrobię dokładniej :) lopilo, gratki, super Ci idzie :) U mnie na wadze 76,3, czyli 0,2 mniej niż wczoraj, ale było już mniej, mam nadzieję, że jutro będzie tak jak było, czyli 76,2 :D Dziś zjadłam niezbyt dietetyczny obiad (gdyby był przygotowany inaczej, może i by był dietetyczny) bo miałam wątróbkę, ale smażoną na niewielkiej ilości tłuszczu, i obtoczonej w otrębach a nie w mące, i do tego ziemniaczek pieczony :) Pychotka, taka odskocznia od tego co jadłam przez ostatni czas :)

Hej Laski! Ale piszecie dużo, nie nadążam! Zaraz nadrobię dokładniej :) lopilo, gratki, super Ci idzie :) U mnie na wadze 76,3, czyli 0,2 mniej niż wczoraj, ale było już mniej, mam nadzieję, że jutro będzie tak jak było, czyli 76,2 :D Dziś zjadłam niezbyt dietetyczny obiad (gdyby był przygotowany inaczej, może i by był dietetyczny) bo miałam wątróbkę, ale smażoną na niewielkiej ilości tłuszczu, i obtoczonej w otrębach a nie w mące, i do tego ziemniaczek pieczony :) Pychotka, taka odskocznia od tego co jadłam przez ostatni czas :)

Hej Laski! Ale piszecie dużo, nie nadążam! Zaraz nadrobię dokładniej :) lopilo, gratki, super Ci idzie :) U mnie na wadze 76,3, czyli 0,2 mniej niż wczoraj, ale było już mniej, mam nadzieję, że jutro będzie tak jak było, czyli 76,2 :D Dziś zjadłam niezbyt dietetyczny obiad (gdyby był przygotowany inaczej, może i by był dietetyczny) bo miałam wątróbkę, ale smażoną na niewielkiej ilości tłuszczu, i obtoczonej w otrębach a nie w mące, i do tego ziemniaczek pieczony :) Pychotka, taka odskocznia od tego co jadłam przez ostatni czas :)

Hej Laski! Ale piszecie dużo, nie nadążam! Zaraz nadrobię dokładniej :) lopilo, gratki, super Ci idzie :) U mnie na wadze 76,3, czyli 0,2 mniej niż wczoraj, ale było już mniej, mam nadzieję, że jutro będzie tak jak było, czyli 76,2 :D Dziś zjadłam niezbyt dietetyczny obiad (gdyby był przygotowany inaczej, może i by był dietetyczny) bo miałam wątróbkę, ale smażoną na niewielkiej ilości tłuszczu, i obtoczonej w otrębach a nie w mące, i do tego ziemniaczek pieczony :) Pychotka, taka odskocznia od tego co jadłam przez ostatni czas :)

Hej Laski! Ale piszecie dużo, nie nadążam! Zaraz nadrobię dokładniej :) lopilo, gratki, super Ci idzie :) U mnie na wadze 76,3, czyli 0,2 mniej niż wczoraj, ale było już mniej, mam nadzieję, że jutro będzie tak jak było, czyli 76,2 :D Dziś zjadłam niezbyt dietetyczny obiad (gdyby był przygotowany inaczej, może i by był dietetyczny) bo miałam wątróbkę, ale smażoną na niewielkiej ilości tłuszczu, i obtoczonej w otrębach a nie w mące, i do tego ziemniaczek pieczony :) Pychotka, taka odskocznia od tego co jadłam przez ostatni czas :)

Agucha, dobrze, że dochodzisz już do siebie :) Mnie dziś cały dzień boli głowa :o Trochę poćwiczyłam, z dietką ok, i piję nadal ten ocet, i jeżeli to on jest sprawcą moich codziennych wizyt w kibelku, to jest to z mojej strony miłość :) Od czterech dni codziennie zaliczam kibelek, taki średni, no ale jest! Wyczytałam, że działa też na cerę i inne rzeczy, więc fajnie :) Żałuję, że pousuwałam wszystkie zdjęcia sprzed kilkunastu kg, ale w sumie się nie dziwię :o Dziś mój facet mi zrobił zdjęcie jak się przebierałam, i stwierdziłam, że mój cellulit na prawdę bardzo się zmniejszył :D Nogi też trochę się zmieniły, i z pleców poznikały wałeczki, ale z brzucha nadal jestem niezadowolona, a zwłaszcza z "boczków" Ale to chyba rodzinne, bo moja kuzynka, mierząca 155 cm wzrostu i 45 kg, jest wszędzie chuda, a boczki i tak ma :o Jestem bardzo ciekawa czy w trzy tygodnie dam radę z tym 75 kg... Trochę zaczynam w to wątpić, bo takie cuda się dzieją, ale cały czas tłumaczę to okresem. Zobaczymy w sobotę jaka będzie waga :D

Hej :-) U mnie na wadze bez zmian :o Masakra jakaś :D A Wam gratuluję spadków Kochane! Idę ogarnąć chałupę, buziaki!

Hej :)U mnie 76,5 spadło 0,2, ale było już 76,2, wiec jeszcze troche. Niech sie juz ten okres skonczy, niech wszystko wroci do normy :D Najgorzej, ze podczas mojego wyjazdu do PL tez pewnie bede miala okres, wiec waga bedzie pewnie wyzsza :o lopilo, wiem, ze mierze sie za czesto, ale coz :D Moj facet wczoraj wrocil do domu z jakims zatruciem pokarmowym :o Cala noc jechal z dwoch stron w lazience :o Nic mu nie pomagalo, dzis juz troche lepiej, ale za to mowi, ze ma 2 kg mniej na wadze :D

Agucha też mam taką nadzieję! I przepraszam za marudzenie, ale nie mam się komu wyżalić, mój facet już mnie słuchać nie może :D

lopilo, no właśnie też nie rozumiem tego, dlaczego kilkanaście kg temu nie miałam takiego myślenia, a teraz, kiedy powinnam się czuć bardziej pewna siebie, to się czuję ze sobą źle :o Wkurzające to jest i smutne zarazem. Mierzyłam się. Z biustu mi zjechało 1,5 cm, z brzucha może z 0,5 cm z uda nic :o Z łydki też 0,5 cm... Generalnie jest dobrze, ale ja i tak czuję się do d... :o Masakra! Xenny nie biorę, miałam wziąć w weekend, ale nie wzięłam, i dobrze, bo się coś ruszyło, mam nadzieję, że to przez ocet :)

A ja się nie mierzę na razie, często mierzę się w brzuchu i udzie, i nic nie zleciało, wszystko zależy jak złapię centymetr, bo raz jest więcej, raz mniej i się tylko denerwuje. Zjadłam dziś też kawałek suchego biszkopta (cholera!) ale z racji, że się tym zajmuję, to tak jest... A że wciąż się uczę i eksperymentuję, to i zjeść muszę, żeby wiedzieć, czy ludzi nie otruję :D Ale mam od jakiegoś czasu takie dziwne myślenie, że jestem brzydka, gruba itd. nie mogę patrzeć na swoje ciało, na swój brzuch :o Nie wiem czemu tak mam, mój facet się na mnie drze, że już mi odbiło od tego odchudzania, i ma trochę racji, zaczynam się bać jedzenia, ale to dziwne, bo jestem tego w pełni świadoma, a to tak jakby działało samo :o Od kilku dni piję ocet jabłkowy, i wczoraj i dziś byłam w kibelku, ale raczej tak skromnie :D Ale dobre i to! I przez ostatnie dwa dni zawiesiłam ćwiczenia z racji okresu i też mnie to denerwuje... Wszystko mnie denerwuje, a zwłaszcza wyższa waga, i wiem, że mam okres i może tak być, a i tak się ważę, żeby sobie popsuć humor :o Ale marudzę :P Uciekam stąd, bo aż mi wstyd :D Buziaki :*

Hej dziewczynki! lopilo, gratki, super Ci leci ta waga :) U mnie 76,9 :o Mam nadzieję, że to przez okres, który najpierw się spóźnił, a teraz nadrabia siłą podwójnie :o Trzymam się dzielnie cały czas, choć wczoraj zjadłam kawałek ciasta (a właściwie to kawałek kawałka :P) Jeszcze 23 dni. I mój facet się śmieje, że bardziej nie mogę doczekać się zjedzenia jakiegoś batonika, niż wizyty w Polsce u rodziców :P A ja Wam powiem, że wcale mnie aż tak bardzo nie ciągnie do słodkich i niezdrowych rzeczy. Może bym zjadła, ale niekoniecznie :)

hej Kochane, ja dziś na wadze troszke wiecej, ale znow prawie nie spalam, wiec ciezko to stwierdzic, zwaze sie jutro :) Dzis jestem zabiegana od rana, musialam wstac o 5:30, dla mnie to srodek nocy, czasami o tej godzinie jeszcze nie śpie :P

jeżeli o mnie chodzi, to jak mój facet jest w pracy, ćwiczę 20-30 minut lekkie aeroby, na razie nie czuję potrzeby więcej. Natomiast jak mój facet ma wolne, nie ćwiczę, ale i tak jestem aktywna, ciągle gdzieś wychodzimy, lub sprzątam :)

Hej laseczki, gratki dla wszystkich Ja też powoli do celu, dziś już 76,3 :D Do 75, nie tak dużo! NICK................ WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo................31.........170..........98........ .82,1............65 marga7.............34........ .165..........85.......... 81,5..........60 Wirka87............25...... ...178.........113..........103............75 Agucha30......... .30.... .....168...........94.........85,8...........65 Ruzibunee..........22.........170...........90.........76,3............65 zupa jarzynowa...34.. .......164..........92..........89........ .....70 Szczupła duchem..31.........164...........98..........85,7.......... 65 mammmaa26........26.........168..........75.7........74. 2 . .......65 Nanka33.............33.........172..........112........ .95 ,8.........75

Ojj Agucha :( Trzymaj się Kochana. Ja natomiast mam odwrotnie co do leków. Jak dwa lata temu leżałam w szpitalu po wycięciu wyrostka, dostawałam najpierw ketonal w kroplówce, później chcieli mi robić zastrzyki. Ale że ja strachliwa jestem, to po pierwszym powiedziałam, że już wolę nic nie brać, niż brać zastrzyki :D Po kryjomu brałam wtedy ibuprom max, który przyniósł mi mój facet i wystarczyło :D Działał nawet lepiej niż ketonal w tabletkach, bo ten jest dla mnie kiepski :o Co do xenny, wtedy podziałała nawet konkretnie, byłam w kibelku chyba z 5 razy, ale brzuch bolał niemożliwie, a ja przez weekend mam trochę pracy, i wolałabym nie spędzać go na kiblu :D Co do butów przez internet. Do tej pory zamówiłam trzy razy. Pierwszy raz wylicytowałam takie kozaczki jesienne za śmieszną cenę (też coś 6 zł) i były super, choć szybko się przetarły, ale tak wygodnych butów jeszcze nie miałam. Drugim razem zamówiłam śliczne zamszowe, szare sandałki, ale takie masywne, na sporym, grubym obcasie. Są śliczne, ale fatalnie zrobione. Mój pierwszy i ostatni spacer w nich skończył się na schodach w bloku, kiedy odpadły obcasy :D Poodklejały się! Nie dało się z tym nic zrobić niestety. Posklejałam je marnie i miałam komuś wcisnąć za grosze, ale tak leżą u mnie :D Trzecią parę kupiłam rok temu, koturny, bardzo fajne, ale niezbyt wygodne, mają wycięte palce i w tym miejscu mega obcierają :( Od tej pory nie miałam potrzeby kupowania przez internet, ale może kiedyś się skuszę :)

Dzięki dziewczynki! Ja cały dzień latałam i nie miałam nawet czasu jeść co 3 godziny. Niedawno zjadłam jajko na twardo. ale spać pójdę dopiero za jakieś 2-3 godziny, więc nie jest źle. Agucha, dobrze, że wszystko ok, to jest najważniejsze, teraz wracaj do siebie :* Ciekawe co jutro pokaże waga, dziś znów kibelka brak. Który to już dzień!? Kupiłam ocet jabłkowy, już wypiłam, jak jutro nic nie ruszy, chyba znów wezmę na noc podwójną dawkę xenny... :( Nie chcę jej brać za bardzo, bo bóle brzucha są straszne, ale jak pomyślę ile czasu w kibelku nie byłam, to mi źle...

hej laseczki, u mnie na wadze 0,1 mniej :) Nawet taki wynik mnie cieszy, bo kibelka nadal brak :o Macie niezłe historie, ja jestem w UK od 1,5 roku i jeszcze mi ten okres nie przeszedł, kiedy bardzo tęsknie za Polską. Ciągle tęsknie jak cholera, ale z każdym dniem coraz mniej, a może nie tyle mniej, co zaczynam dostrzegać pozytywne strony życia tutaj :)

hehe Agucha, dobra jesteś! I zawsze mi smaka narobisz :D Chyba kupię serek wiejski i też wyczaruje podobną sałatkę, tyle że z samym jajkiem i kukurydzą. Ja bardzo lubię sałatkę z jajka, kukurydzy, sera żółtego i majonezu, ale to istna bomba kaloryczna więc teraz jej nie jem :o Wariatka, moim zdaniem jesz za często na noc? O której chodzisz spać??

Szczupła, On się na pewno nie skusi, On uznaje tylko dużo, tłusto i niezdrowo :D A ja się nauczyłam, i podjadać nie muszę :) Mojego faceta za nic w świecie nie mogę przekonać aby się za siebie wziął, już pomijam fakt, że przydałoby mu się zrzucić brzuch, ale dla zdrowia, młody chłop, a wpieprza same świństwa i gazowane napoje :o No ale jego wybór, tylko szkoda by było, żebym szybko owdowiała, tym bardziej, że On ma wszystkie choroby świata- astmę oskrzelową, alergie, problemy z ciśnieniem, z sercem z postawą itp itd. Więc tym bardziej powinien o siebie zadbać. No ale cóż...

Hej laseczki! Piszecie,aż się kurzy :D U mnie na wadze 76,7!!! Jestem super zadowolona, i coraz bardziej wierzę w te 75 kg! Nanka, niestety, ale mój facet wrócił z pracy i zjadł całego piernika :( Ale wpadnij na kawkę to upieczemy drugiego :D lopilo, fajnie, że teściowa tak Ci powiedziała, moja przyszła teściowa jest z innej bajki, więc nie mam co liczyć na komplementy od niej ;) Co do znajomych, nie tak dawno też poznałam znajomych mojego faceta i o ile faceci byli spoko, to laska była właśnie taka, że traktowała mnie jak powietrze, jak coś powiedziałam to mina grobowa, zero reakcji, jak coś mówiła to patrzyła tylko na mojego faceta i innych :o Ale jakoś się tym nie przejęłam:D Jeżeli chodzi o jedzenie czegoś "kawałek" to muszę wyczuć moment ;) Jak wiem, że zaraz zjem swój obiad, to mogę zjeść kawałek pizzy. Ale gdybym dopiero była po obiedzie i ktoś by mi dał kawałek czekolady, hmmm... mogłoby być ciężko.

Właśnie wyjęłam mój piernik z piekarnika. Wyszedł przepyszny! Dałam do środka tylko suszone śliwki. Dobrze, że mieszkam z facetem, to jak wróci z pracy, zje reszte, bo ja byłabym w stanie zjeść wszystko za jednym razem :) Ale NIE! :-) Jak robiłam tego piernika to mi się święta skojarzyły :-) Uwielbiam święta :-) W tym roku będę tylko z narzeczonym, po wigilii pójdziemy do mojej siostry, ale uwielbiam te wszystkie ozdoby, świąteczne zapachy i jedzenie ;) Szkoda, że w UK nie ma śniegu :(