justine1990
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
justine1990 dołączył do społeczności
-
Nie odwiozłam go. Poszedł sam. I wrócił. Wcześniej dzwonił żebym po niego przyjechała ale powiedziałam że jak potrafił iść to niech i wróci sam... No i jest wrócił zalany w trupa i śpi w wannie pełnej wody... Powiedział że jak bym po niego przyjechała to nie miałabym takich nieprzyjemności:( dziewczyny ja nie wiem już co mam robić... Kocham go tak mocno że nie potrafię go zostawić. Jutro jak wytrzeźwieje to pewnie przeprosi już dziś mówił że przeprasza ale co mi po jego przeprosinach skoro jutro zrobi to samo:( nie wiem jak dalej z nim postępować... Ze złości aż sama pije teraz piwo:( jestem bezradna czuje że popadam w rozpacz...depresję:( siedzę i wyje jak ta głupia. Nie chce jechać do rodziców bo oni mają o nim tak dobre zdanie i nie chce tego psuć ale czuje że ja w tym wszystkim cierpie najbardziej. Jeszcze przed wyjściem obiecywał mi że pokaże jak bardzo mnie kocha i nie upije się że wróci za nie więcej niż 2 godziny i wypije nie więcej niż dwa piwa... Chyba właśnie mi pokazał że bardziej niż mnie kocha alkohol:( wiem że jestem głupia bo powinnam odejść nic mnie tak naprawdę przy nim nie trzyma prócz mojej miłości która mimo wszystko jest tak samo silna... Może to głupie ale co chwilę zaglądam do łazienki bo boję się żeby się nie utopił... Nie potrafię już chyba mu pomoc ale nie potrafię też od niego odejść... Proszę Boga żeby mnie zabrał z tego świata bo życie bez niego nie będzie miało sensu więc wolę umrzeć niż być sama... Może to strach przed samotnością... Jestem jeszcze młoda bo mam 22 lata ale nawet jak kiedyś się odważe od niego odejść to kto będzie chciał być z 22letnia rozwódka? Boję się samotności i za bardzo go kocham by odejść:(
-
Pomocy!:( moj facet wlasnie zadzwonil i mi powiedzial ze chce zebym go dzis podwiozla do kumpla bo niby ma cos mu w kompie zrobic(jest informatykiem) ale ja wiem ze jedzie nachlac sie z nim:( pomóżcie:( co mam zrobić? Jak mam tego uniknąć? Znów mnie zostawi sama na pół nocy i wróci pijany jak szpadel. Jak coś powiem to znów zacznie gadać że go ograniczam i nie może nic robić że ma dosyć ograniczania. Co mam robić proszę odpowiedzcie:(
-
witam, mam to samo, no moze nie do konca ale jestem tak samo naiwna i doskonale zdaje sobie z tego sprawe.... zaczne od poczatku.. mam 22 i juz jestem w trakcie rozwodu, moj maz zaczal pic po slubie... no i bic. odeszlam od niego bo stwierdzilam ze nie dam sie tak ponizac i nie bede mu sluzyc za worek treningowy, spotkalam na swojej drodze cudownego faceta, coprawda sporo starszy ode mnie ale go pokochalam i on mnie tez... ale tu petla sie zawija. Na początku kiedy zaczelam sie z nim spotykac bylo wszystko ok, pomogl mi wyjsc z dolka psyhicznego i uporządkowac swoje zycie, teraz zamieszkalam z nim i jak sie okazalo on tez pije:( fakt jest taki ze nawet jak wypije jest greczny probuje mnie przytulac ale ja nie chce ciagle zasypiac w towarzystwie woni alkoholu;( próbowalam z nim rozmawiac ale on twierdzi ze takiego go poznalam i mowilam ze nie bede próbowac go zmieniac, fakt mówilam tak ale mi chodzilo o jego charakter a ma naprawde ciezki, a o tym ze jest uzalezniony nie wiedzialam. kiedy poprosilam go zeby zastanowil sie nad tym co robi ze sobą powiedzial ze nic na sile nie musze z nim byc skoro go nie potrafie zaakceptowac takim jakim jest... nie chce od niego odchodzic bo wiem ze naprawde bardzo go kocham, chce tylko zeby ograniczyl swoje picie do minimum, ja tez nie jestem swieta bo czasem napije sie piwa, ale wszystko jest dla ludzi tylko z umiarem... powoli zaczynam czuc ze brakuje mi sil na wszystko, lzy ciekna same, zycie przestaje cieszyc, nie mam na nic sily i ochoty, naprawde nie umiem go zostawic, chce mu pomóc tylko nie wiem jak:(