laska że hej
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Jacobs...ten mój o. to taki sam bezczelny typ jest. Najgorszy chyba z najgorszych... Jak moje koleżanki z pracy go zobaczyły...to były w szoku... że to ON...nie mogły uwierzyć, że taki stary dziad, zniszczony, łysy i gruby mi się podoba i tak się wszystko kręci w około niego. Myślały, że to będzie jakiś Banderas, przystojniaczek z klasą...a tu taki "ktoś" i tyle zachodu. Mało tego, stwierdziły, że on do mnie w ogóle nie pasuje. Ja - wysoka, uśmiechnięta, szczuplutka,długie nogi rewelacyjna prezencja...jak z katalogu...NIE DLA PSA KIEŁBASA. To mi od razu humor poprawiło. Tłumaczyły - jak Wy, że nie wart ani jedej minuty myślenia o nim. Ja to wszystko wiedziałam, ale uzależnienie było silniejsze, on sie też upominał o siebie a ja od razu jak Matka Teresa leciałam na pocieszenie i na ratunek. On nigdy nie zrobiłby dla mnie nawet połowy tego ...co ja dla niego, wiem, że nigdy nie był szczery, że zawsze grał, stwarzał pozory (nawet jeśli chodziło o jego małżeństwo i obecną dziewczynę). Musiał być idealny w moich oczach - takiego z siebie robił - bo studiował psychologię i mną manipulował - jak sie tylko dało. Niszczył mnie i myślę, że nawet doskonale sobie z tego zdawał sprawę. Pisze to wszystko...bo to boli...pomimo wszystko jest jakiś żal. On się zachowuje źle...a ja pomimo wszystko wyszłam z tego z resztkami honoru - tak mi się wydaje. Pamiętacie- ja mu zawsze wywalałam kawe na ławę , jak byłam Panną Raptosiewiczówną? Teraz nie jestem...nie robię mu awantur..bo ani po dobroci, ani krzykiem z takim typem ludzi się nie dojdzie to porozumienia. Trzeba sie wycofać....nie za strachu...dla dobra samej siebie. Ale sie nagadałam....trochę mi ulżyło. Pa
-
Oj, tak dużo pisałam i mi wcięło.
-
Cześć dziewczyny!!! Tak sobie to wszystko czytam i tak sobie myślę Mój Boże - ten sam schemat. Każdej z nas kochanek był taki sam. Ja jestem właśnie na etapie CISZY. Zakończyłam pozwalanie poniżania siebie!! To on mnie teraz od nowa prowokuje. To dokładnie tak jak napisałyście- że jak my cisza, to oni sie odzywają. OO nie- mój sznurek się już przetarł, mną już nie pociągnie. Myślałam, że O. jest najgorszym chamem i draniem pod słońcem ...czytając Wasze wpisy...JEST DOKŁĄDNIE TAKI SAM JAK INNI. Czyli tacy cynicy istnieją. Niedowartościowani, zakompeksieni, ale majacy sie za pępek swiata - dupki!!! Elewacjo....wiele razy miałam satysfakcję, że zrobiłam mu na złość i tez mogłabym miec go w tel. dupek, ale nawet go nie mam w kontaktach. Pamiętacie, jak wiele razy pisałam, że normalnie rozmawiamy, że dzieci sie znają itd, nawet były szczere rozmowy...niestety....nie da się....ZMĘCZENIE MATERIAŁU!!!
-
Cześć... Elewacjo Kochana...nie mam tak czasu na codzienne pisanie TU,ale oki - spróbuję. Mogę tylko powiedzieć, że nie liczę dni, ale NIE PISZE NIC DO NIEGO - jak postanowiłam :-) Za to on mnie zaczepia i nawiedza w pracy - na maile - nie odpowiadam, a w pracy odpowiadam slużbowo. Mam za to inny problem - otóż ta jego dziewczyna mnie strasznie kontroluje. Już to zauważyła moja kolezanka z pracy no i ja sama widzę. Kupiła u mnie jego dziewczyna rzecz u mnie w sklepie (na raty) i teraz dzwoni do mnie i się pyta - kiedy ja jestem, jak pracuję jutro, a jak pojutrze, bo może cos wpłaci itd. Mieszkamy obok siebie i nasze okna są blisko - więc ciągle spaceruje z psem przed moimi oknami, oglada się za mną - jak mnie widziała na balkonie itd. W rozmowach w 4 oczy - jest bardzo miła. Nawet jakby się chciała zaprzyjażnić? Kiedyś juz powiedziałam o tym O. - a on mi odpowiedziała, że jego tez chce kontrolować i najlepiej to by mu uwiązała kule u nogi. Ciągle się go pyta - czy ja kocha i tak w kółko. On mi mówił, ze nie jest osoba, która pokazuje uczucia i nigdy nie będzie za nią tak latał - jak ona chce. ja to doskonale wiem... Także i m ja od nich dalej- tym oni do mnie bliżej. los jest przewrotny. Dzwoniła do mnie Mila - kazała was wszystkie pozdrowic i powiedzieć, że teraz ten jej z pracy były k. do niej znowu robi podchody, zaprasza na kawę iid. ale ona trzyma dystans. buziaki - pozdrawiam Was serdecznie u mnie słoneczko:-)
-
czarnulko...pisz... Nie mam teraz kochane czasu... nie dałam nic O., ale źle sie z tym czuje trochę...mało tego od nast tyg. mam zamar CAŁKOWICIE zaprzestać tej znajomości. Bede TU odliczła dni - niepisania do niego i nieodpowiadania do niego. MUSZĘ ZAPRZESTAC...TO BEDZIE MOJ SIEDMIOMILOWY KROK. Muszę dac radę zakonczyc toksyczną zanajomośc, wszystko KONIEC DEFINITYWNIE, CAŁKOWICE NA AMEN!!!
-
Chyba jestem przegłosowana, ale..... jego(nasz) wspólny przyjacile mial w październiku zegłego roku tez urodziny i ja mu kupiłam (nic wielkiego), i potem ja mialam - on tez mi kupił - nic wielkiego. wszystko symbolicznie. O. był troche zniesmaczony tym naszym wymienianiem sie prezentami (ale oczywiście nie pokazywał tego) Pomyslslam sobie, zeby było sprawiedliwie - kupie i jemu coś. A potem go kopne w dupę!! A on tłumaczy to tak: ja ma męza - ona ma partnerkę. a to co "między nami" to "między nami" czyli rozumie sens kochaowania ? Między nami to tylko pisanie - nic więcej z mojej strony. elewacjo...Ty jak prawdziwa przyjaciólka po nocy, lecisz na miotle ratowac biedna, zgubiona owcę ( czyli mnie). ale nierozumiem jednej rzeczy - z czego on sie bedzie smiał? Ja bym sie cieszyła ze ktos o mnie pamietał a ni sie smiała... Ja wiem, że tu chodzi o dowartosciowanie, on mi ciagle mowi, ze jest juz stary, brzydki i łysy. a ja mu po złości przytakuje a on na mnie ze ja jestem straszna zołza i to takie przekomarzanie sie. mam jeszcze miesiąc...ale chyba zamiast jemu kupie sobie coś za te pieniadze.. buziaki papa
-
Cześć... Katarina... ja Cie rozumiem, prawdy bym za nic w swiecie nie powiedziała...wolałabym się nic juz więcej nie odezwać, niz się przyznać do kłamstawa. wiem, ze to dranstwo, ale ...cóz. Revolucjo...ja mam poniekąd tak jak Ty..pisze z O. z nudów. Mój m. idzie na noc do pracy, dzieci śpią, wszystko w domu mam zrobione i nie chce mi sie spać. Wtedy mi się wwłącza...romansowanie. Jest tylko róznica...Twoi sa jacys na poziomie a moi ...same buraki ...pisza z takim błędami ortograficznymi, kłamstwo az od nich kipi, nie ma nikogo fajnego. ale jakos nad tym nie ubolewam. Zawsze wracam jak pies z podkulonym ogonem do męża. Teraz na mnie nie krzyczcie. Czasami pisze z O., odwiedza mnie w pracy...tak bez uprzedzenia, chce sprawdzic jak wygladam. oczywiscie jak zwykle slicznie. Chyba sie nawet zaprzyjaxnilismy. ale to chora przyjaźń - nie można o niej powiedziec nikomu. Ja nie moge mm - bo on go niecierpi ani on swojej partnerce- bo ona jest jakas podejrzliwa w stosunku do mnie - tak mi sie wydaje. Mało tego...mi na nim zalezy...czuje niedosyt, ale jak wiem, że gdyby był ten 'dosty" to moglabym sie w nim zakochać... Teraz O. bedzie miał urodzniy (okrągłe) pomagalam jego partnerce wybrac dla niego prezent - u mnie w sklepie. Ale czy ja powinnam jemu tez cos kupić? Mam pomysł, ale nie wiem czy moge TU PISAĆ? Cos niedrogiego, osobistego, z grawerem. Czy odpuścic i olac dupka? Sprawa wyglada tak: wszyscy zyja jego urodzinami i on tez wie ze ja aiwme, ze on ma tew urodziny i czy powinnam mu cos podarować? Doradźxie mi proszę. Buziaki pozdrawiam.
-
Cześć.... Elewacjo...dziękuję...kochana jesteś, tak burak!!! Dzisiaj mi pokazał to znowu...przyszedł do mnie do pracy...z ukochaną (partnerka). Obsciskiwali sie i mało co byli w sumie zainteresowani rzeczami zawodowymi. Rozumiem, że ja kocha, nikt nie chcę być sam, ale po co na moich oczach? Nie byłam zazdrosna, raczej zdegustowana. Piszę, bo jest mi z tym wszystkim źle. Kocha - to dobrze, ale nie musi się tym tak afiszowac a juz nie powinien przede mną!! Buziaki papa
-
Cześć... Przekazuję wieści od Mili...dzwoniła do mnie :-))) U niej wszystko ok. przyjechała teraz na narty do Polski. Dalej pracuje ze swoim k., ale ich stosunki są tylko na stopie kolezeńskiej, przeszło jej kochankowanie z nim. Bardzo się lubią, a ona nie ma już ataków zazdrości:-). Kazała Was wszystkie bardzo serdecznie pozdrowić i uściskać. Nie umie kasować historii w komp i dlatego tu nie zagląda. W laptopie ma wszystko w innym języku a ona jeszcze nie zna do konca tego języka i woli nie ryzykować. ROZUMIEMY TO... Buziaki, pozdrawiam Was :-)))
-
Wesołych ŚwiąT ŻYCZĘ WSZYSTKIM CZAROWNICOM!!!
-
Revolucjo... Rozmarzyłam sie jak to czytałam, to tak jak z bajki, fajnie się zaczyna... a jak sie skonczy i co z tego będzie to musisz poprosić Elewację...ona ma czarodziejską kulę. Ja Ci zyczę jaknalepiej, a czy była jakas chemia??? Pozdrawiam buziaki!!! Pisz tu nam wszystko:-)
-
Moze to smiesznie zabrzmi, ale TAK...STAWIAM NA RODZINĘ, nie trace czasu na spotkania z O. on już nie jest CAŁYM MOIM ZYCIEM?, tylko jego ĆŻĘŚĆIĄ, a z czasem go nie bedzie pewnie wcale. A o czym ja mam TU pisać? Jak juz sie tu odezwę to wiadomo, że bede pisla o nim, chyba, że pojawi sie ktos inny hahaha To jest forum, topik, gdzie kazdy może pisac sobie to co chce, może i jestem chwijena emocjonlanie no i co z tego? Kobiety tak mają, dzisiaj tak, jutro inaczej, co nie oznacza, że NIE STAWIAM NA RODZINĘ, dla dzeci i męza jestem najlepsza matka i zona, a to ,ze moj mąz czasami fiksuje w łózku ...ma do tego prawo...jak wczesniejszy byl wpis...zegar biologiczny bije dla kazdego.!!! Po co te złosliwości??? Pozdrawiam!!!
-
To znowu ja, zmiana informacji, partnerka O. sie do niego odezwała i juz sie pogodzili, może teraz da mi spokój na chwilkę:-) Pozdrawiam
-
cześć... Kea...a dlaczego mąż NIE CHCE CIEBIE TYKAĆ? skoro jesteś atrakcyjna? Macie dzieci? A TY byś chciała JEGO TYKAĆ? Pytam tylko z ciekawości. U mnie po staremu, tzn. postawiłam wszystko na jedna kartę, tzn...na RODZINĘ. Nie angażuję się juz tak w sprawy Odkurzacza:-)) ale on mnie traktuje chyba jak przyjaciółkę, bo mi o sobie opowiada i to same przykre sprawy. Własnie sie najprawdopodobniej rozchodzi z partnerką (żadne się pierwsze nie odezwie) i własnie się związek rozpada. On ją niby kocha, ale się nie odzywa pierwszy. Napisałam mu kiedyś, że bardzo jej zazdroszczę tej umiejętności NIE PISANIA DO NIEGO, on się zaczął śmiać i mnie przytulił (wirtualnie). Napisał mi, że pewnie własnie dlatego, że mam taki charakter to bardzo mnie lubi, ufa i mógły nawet ze mna zamieszkać. Po tych słowach, ja sie zaczęłam śmiac, żę NIGDY PRZENIGDY, że uciekłabym od niego szybciej niz myśli, gdzie pieprz rośnie. Żalił się, że jest samotny strasznie, że w momentach, kiedy chciałby byc z kimś (z partnerką), jej nie ma. Rozchorowała się i jak stwierdziła, że woli u sibie w łóżku się wyleżeć. Szkofda mi go było naprawdę i mu szczerze współczuję. Ale tez i docinam, że z takim charakterem, to żadna z nim nie wytrzyma, jakby ją kochał, to by 5 min bez niej nie wytrzymał a ona bez niego, prawda? Pozdrawiam Was, buziaki!!!
-
cześć... Kea...a dlaczego mąż NIE CHCE CIEBIE TYKAĆ? skoro jesteś atrakcyjna? Macie dzieci? A TY byś chciała JEGO TYKAĆ? Pytam tylko z ciekawości. U mnie po staremu, tzn. postawiłam wszystko na jedna kartę, tzn...na RODZINĘ. Nie angażuję się juz tak w sprawy Odkurzacza:-)) ale on mnie traktuje chyba jak przyjaciółkę, bo mi o sobie opowiada i to same przykre sprawy. Własnie sie najprawdopodobniej rozchodzi z partnerką (żadne się pierwsze nie odezwie) i własnie się związek rozpada. On ją niby kocha, ale się nie odzywa pierwszy. Napisałam mu kiedyś, że bardzo jej zazdroszczę tej umiejętności NIE PISANIA DO NIEGO, on się zaczął śmiać i mnie przytulił (wirtualnie). Napisał mi, że pewnie własnie dlatego, że mam taki charakter to bardzo mnie lubi, ufa i mógły nawet ze mna zamieszkać. Po tych słowach, ja sie zaczęłam śmiac, żę NIGDY PRZENIGDY, że uciekłabym od niego szybciej niz myśli, gdzie pieprz rośnie. Żalił się, że jest samotny strasznie, że w momentach, kiedy chciałby byc z kimś (z partnerką), jej nie ma. Rozchorowała się i jak stwierdziła, że woli u sibie w łóżku się wyleżeć. Szkofda mi go było naprawdę i mu szczerze współczuję. Ale tez i docinam, że z takim charakterem, to żadna z nim nie wytrzyma, jakby ją kochał, to by 5 min bez niej nie wytrzymał a ona bez niego, prawda? Pozdrawiam Was, buziaki!!!