Witam wszystkich! Zastanawiam się od dłużej chwili co napisać bo wszystko co czuję już napisaliście.Czytając niektórych opisy co czują mam wrażenie że ktoś opisuje moje uczucia. Zostałam wdową 17 miesięcy temu.Mąż zostawił mnie w ciąży i 5-letnią córeczkę. Dziś mam już 2 córeczki niestety z młodszą nigdy się nie spotkają.Ból, smutek i żal nadal są OGROMNE!Jest mi wyjątkowo ciężko bo jestem sama rodzice mieszkają za granicą a babcia która mnie wychowywała zmarła miesiąc temu.Rodzina męża przyjeżdza raz na miesiąc na kawę ale do pomocy nie ma nikogo. Czuje ogromy żal że nie mogłam pożegnać się z mężem zginął od postrzału w głowę konkretnie w twarz będą w moim stanie nikt nie pozwolił mi zobaczyć go. Dzisiaj BARDZO tego żałuje że nie walczyłam bardziej żeby go zobaczyć. Nafaszerowali mnie lekami uspokajającymi i tak żyłam jakby obok tego wszystkiego . Chodzę na cmentarz jak robot nie potrafię się tam pomodlić sprzątam stawiam świeże kwiaty i odchodzę.Czuje żal do całego świata za to się stało i DLACZEGO ON?????!!!!Wychodzę na spacer spotykam ludzi rozmawiam, śmieje się a jak wracam do domu dziewczyny zasypiają to zaczyna sie ten cholerny samotny zaryczany wieczór. Nienawidzę wieczorów i weekendów jak widze te szczęśliwe spacerujące rodziny to żal , zazdrość i smutek wygrywają więc wole w niedzielne popołudnia siedzieć w domu.Bardzo za nim tęsknie BARDZO BARDZO BARDZO.......