Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

amelila

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez amelila

  1. Witam! Święta święta i po świętach ja bardzo się cieszę bo nie muszę udawać przed rodziną że wszystko jest ok.Wróciłam do siebie dziewczyny śpią a ja siedzę czytam i ryczę. Wczoraj minęło 1.5 roku od śmierci męża:( . 7 maja odbędzie się sprawa w sądzie w sprawie śmierci męża mam nadzieje że chociaż sędzia będzie sprawiedliwy bo prokuratorzy a było ich trzech okazali się kłamcami. Mam nadzieje że winni śmierci mojego męża poniosą karę. Trzymajcie za mnie kciuki bo cholernie się boję.
  2. Witam! Nie możesz płakać dla mnie to normalne ja też tak miałam musisz dać sobie czas.Ja też nie potrafiłam płakać czasami byłam na siebie za to zła aż pewnego dnia coś we mnie pękło i ryczałam ryczałam i ryczałam.Chyba zaczęłam powoli wierzyć że mąż nie żyje że nie jest na delegacji i że to naprawdę się stało do tego ta ogromna TĘSKNOTA żal pytania bez odpowiedzi masakra piszę to i ryczę. U mnie trwało to prawie pół roku. Cieszę się ze trafiłam na ten portal i mogę pisać z kobietami które przeżyły to co ja i naprawdę wiedzą co piszą a nie tak jak puste słowa ludzi "wiem co czujesz"mam ochotę powiedzieć guzik wiesz co czuje jak tego nie przeżyłaś/eś. Nienawidzę tych słów.Trzymajcie się najgorzej szkoda mi tych naszych maluszków czemu muszą tak cierpieć.
  3. Witam wszystkich! Zastanawiam się od dłużej chwili co napisać bo wszystko co czuję już napisaliście.Czytając niektórych opisy co czują mam wrażenie że ktoś opisuje moje uczucia. Zostałam wdową 17 miesięcy temu.Mąż zostawił mnie w ciąży i 5-letnią córeczkę. Dziś mam już 2 córeczki niestety z młodszą nigdy się nie spotkają.Ból, smutek i żal nadal są OGROMNE!Jest mi wyjątkowo ciężko bo jestem sama rodzice mieszkają za granicą a babcia która mnie wychowywała zmarła miesiąc temu.Rodzina męża przyjeżdza raz na miesiąc na kawę ale do pomocy nie ma nikogo. Czuje ogromy żal że nie mogłam pożegnać się z mężem zginął od postrzału w głowę konkretnie w twarz będą w moim stanie nikt nie pozwolił mi zobaczyć go. Dzisiaj BARDZO tego żałuje że nie walczyłam bardziej żeby go zobaczyć. Nafaszerowali mnie lekami uspokajającymi i tak żyłam jakby obok tego wszystkiego . Chodzę na cmentarz jak robot nie potrafię się tam pomodlić sprzątam stawiam świeże kwiaty i odchodzę.Czuje żal do całego świata za to się stało i DLACZEGO ON?????!!!!Wychodzę na spacer spotykam ludzi rozmawiam, śmieje się a jak wracam do domu dziewczyny zasypiają to zaczyna sie ten cholerny samotny zaryczany wieczór. Nienawidzę wieczorów i weekendów jak widze te szczęśliwe spacerujące rodziny to żal , zazdrość i smutek wygrywają więc wole w niedzielne popołudnia siedzieć w domu.Bardzo za nim tęsknie BARDZO BARDZO BARDZO.......
×