WALCZACAZWIATRAKAMI, ja jestem w Calgary, szkoda, że tak daleko, bo można by było się na kawę umówić (z Tima Hortonsa oczywiście :-) )
Ja przyjechałam w ramach programu IEC- open work permit na rok, ale bez prawa do pracy z dziećmi, w opiece zdrowotnej i zapisania się do żadnej szkoły. Traktuję to jak takie roczne Work&Travel, poznaję kraj, ludzi, zdobywam różne doświadczenia- taki głęboki oddech po tłamszących studiach magisterskich.
To prawda, nostryfikacja w CA to nie bułka z masłem i jest bardzo czasochłonna i kosztowna, ale z drugiej strony nie jest niemożliwa. Pozbierałam trochę informacji przez ostatnie miesiące, kupiłam kilka tutejszych książek pielęgniarskich (przydadzą się do szlifowania języka w UK) i myślę, że za jakieś 2-3 lata spróbuję.
Póki co kierunek UK. Doświadczenia w pracy zawodowej mam niewiele (7 miesięcy w prywatnej przychodni medycyny pracy w PL), ale uwielbiam się uczyć i mam spore doświadczenie w emigracji (mieszkałam i pracowałam w 5 różnych krajach), więc wiem, że na początku będzie pod górę (zawsze jest), ale w końcu się opłaci.
Życzę Ci powodzenia w Twoich planach. A Ty podchodziłaś do kanadyjskiego egzaminu na RN?