Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama_

  1. Zanta, no moje z 35 tygodnia sa i waga 2680 i 2800 ;-) więc fajnie waży. Przynajmniej masz już krótsza szyjke i szansę na porod wcześniej ;-) Dotrzymaj do 38 tygodnia i idź rodzic :-D
  2. Luśka, no to powodzenia na wizycie i szybkiego porodu :-*
  3. Keerah, tak sądzę. U mnie najpierw nieregularne a później jak się rozkręciło... To co 2 minuty były i przysięgam że myślałam iż urodze w domu.. Bo to najpierw takie sobie twardnienie jest z czasem zaczyna być odczuwalne , później przeszkadza wręcz i i zaczyna ciągnąć w dol. Ja przynajmniej tak to wspominam. Takie twardnienia pojawiały się pod koniec mojej ciąży coraz częściej. Były dni że co 10 minut a były dni gdy było ich z maks 10 na dzień. Pod wieczór nasilają się. Ponoć oksytocyna jest wytwarzana właśnie gdy kładziemy się do łóżka, wyciszamy itd. Większość akcji rozpoczyna się wieczorem/nocą. Ja też zaczęłam wieczorem przecież ok 20 i cała noc się męczyłam w szpitalu. Wiem że się boicie no ale co zrobić? Prototyp czyli facet nie nadaje się do rodzenia. My, idealne kobiety (zrobione na wzór prototypu jednak znacznie udoskonalone) zostałyśmy do tego stworzone i przecież dacie radę :-) Obiecuje że dolegliwości bolowe mina już niebawem ;-) Wytrwałości kochane :-*
  4. Aga ten twardy brzuch to właśnie skurcze ;-) u mnie od takich się zaczęło później zaczęły być odczuwalne, później ucisk na dol itd tak się zrobiło rozwarcie z 1 cm do 3.. A później do 4 po kolejnej nocy i porod. Możesz urodzić 2 tyg przed terminem i jest to zupełnie normalne.
  5. No i takie sa te moje lobuzy. Jutro do domu. Ale chyba nie chce wracać do domu. Mam jakiegoś dola..
  6. Salva,JUŻ ZROBIŁAM O CO MNIE PROSIŁAŚ :-) ale dziś dzień...ciągle tylko karmienie... Jutro wychodzimy do domu.. Nie wiem czy się cieszyć.. Nic nie jest przygotowane.. Zupełnie nic :'( a było tak pięknie :-(
  7. Cześć :-) Dla tych przed porodem zawsze będzie jakimś zobrazowaniem, kiedy można rodzic.. Różnie przecież to bywa.tylko ja nie mam komputera ze sobą więc nie mogę tego zrobić :-( Po dzisiejszej nocy okazuje się że mam najspokojniejsze dzieciaki na oddziale.albo taka czujna jestem że nie udało im się zapłakać. Ale jednego karnie, drugi się budzi, butelka jedna... Na cycku laktator. Zabrakło mi rąk :-D
  8. Witaj nowa mamo ;-) Ja też miałam stresa... I mimo że rodziłam już to ten raz był zupełnie inny pod każdym względem. I cc i dwoje dzieci... Nowy szpital, którego nie znam zupełnie.. Ale tak szczerze powiem że co ma być to będzie. Odwrotu już nie ma :-) dasz sobie radę. Ja termin miałam na 7 stycznia i??? Od 4 grudnia przyglądam się moim dzieciom na żywo :-) a już jutro lub pojutrze wychodzimy do domku. Chłopcy sa z 35 tyg i ani razu nie byłam w szpitalu, nie brałam żadnych sterydów na rozwój płuc i w ogóle nie mogłam na d...e usiedzieć.. :-) i czasem dziewczyny miały mnie dość :-) prawda Keerah? :-* Ale ja już taka jestem :-) to chyba wrodzone adhd bo inaczej nie potrafię tego nazwać. Ale strach ma wielkie oczy i szybko się o nim zapomina. Ja panikowałam przed cc a już na drugi dzień czułam się świetnie a teraz po tygodniu chyba śmiało mogę biegać :-D (Oczywiście resztki rozsądku mówią "nie rób tego " :-D) głowa do góry, już wam wszystkim zostało z górki. Trzymam za Was kciuki kobietki i za Wasze skarby. :-*
  9. Mam swoich chłopców na swojej sali. Jesteśmy w końcu w 3 :-) jak ja kocham ten szpital za ta salę 1 osobowa... Od 5 godzin dzieci sa tutaj i ani razu nie zaplakały. Inne dzieci słyszę zza ścian jak krzyczą. Pewnie położne niebawem przyjdą zobaczyć czy żyjemy :-D a oni śpią , jedzą i śmieją się przez sen. Zdjęto mi szew dzisiaj. Nawet nic nie poczułam. I siedzę co 3 godziny z dojarka zwaną laktatorem :-) i walczę z laktacja. Nie przystawiam dzieci do piersi bo obawiam się że mi spadną na wadze a wtedy nie wypuszcza nas do domu. A przecież planują pod koniec tygodnia nas oddelegować. ;-)
  10. Fotki wyśle później lub jutro :-) zrobię takie świeże :-D mam chłopaków na sali od 5 godzin. Nie usłyszałam nawet chwili kwilenia. Sa po prostu kochani. Pojawił się problem z laktacja. Próbuje go zwalczyć. Ale chyba w szpitalu będę odciągać i karmić butelka i tu jestem szczęśliwa że nabyłam laktator.. Bez niego chłopaki jedliby mleko w proszku :-( a tak odciągam co trzy godziny żeby mieć jedno karmienie na zapas i jest ok. Boję się że jak zacznę karmić piersią w szpitalu to chłopcy będą głodni 24/24 a tak wiem ile zjadają no i z wagi nie spadli ani odrobinę, ładnie przybierają :-) Pewnie zaraz ktoś przyjdzie sprawdzić czy żyją w ogóle bo inne dzieci płaczą a moje nie :-D
  11. Gosia ja miałam podobnie w ciąży a jak mi przeszło to na leszka się rzuciło i naprawdę pilota od tv do lodówki włożył i puszkę z kawa też :-D Wy to się macie z tymi porodami. Jeżeli chodzi o porod w terminie to w nim rodzi tylko 5 procent kobiet z tego co pamiętam ze statystyk. Więc... Chyba tylko mogę życzyć wytrwałości. Myślicie że towarzystwo tu się zupełnie rozpadnie??
  12. Gosia pisałam wcześniej o swojej syt. Luska, współczuję. Naprawdę. Czy to Twoja pierwsza ciąża? Bo lekarze twierdzą że pierwsza jest przenoszona zawsze..
  13. Gosik masz tyle nicków że już nie wiem czy pisze z ta sama osoba...
  14. Gosieńka, nie martw się. Będzie dobrze. O tym eks nie myśl. Szkoda na to czasu. Mój m też ma bojowe zadanie porozkładać wszystkie moje rzeczy no i rzeczy bliźniąt. Bo przecież w sobotę robiłam przeprowadzkę. Dziś w końcu wieczorem udało mi się porozmawiać z lekarzem od moich Młodych ;-) Już jutro może zejdą do mnie na salę a pod koniec tygodnia wstępnie wypis do domku. I cieszę się bardzo i boję jednocześnie, bo będę musiała już sama ogarnąć stadko :-) ale co tam, każdy ma obawy a jak nie ma innej alternatywy to jakoś trzeba sobie radzić. W ostateczności będziemy płakać razem :-)
  15. Dziewczyny gratuluję pociech a tym oczekującym życzę siły i cierpliwości. Moje Młode coraz lepiej. Odstawiono już antybiotyk, jutro może już wyjdą z oddziału patologii noworodka i przyjdą do mnie na salę. Na koniec tygodnia planują nas wypisać i dopiero się zacznie meksyk... I się cieszę i boję jednocześnie, no ale wyjścia innego nie ma :-) przecież trzeba w końcu stąd wyjść i zacząć normalne życie za murami szpitala. Doskonale wiem, że dam radę, bo innego wyjścia nie mam, ale ponarzekać zawsze mogę :-)
  16. Po urodzeniu nie były ładne. Od wczoraj jestem zakochana. Leszek ma konkurencję :-) chłopaki trochę inaczej już wyglądają, moje hormony już się normuja i uwierzcie mi, że z ta miłością bywa różnie a wydawało mi się że od chwili narodzin nie będę widziała poza nimi świata. Od wczoraj właśnie tak się stało. Jednak porod sn to co innego i też zupełnie inaczej jest gdy ma się dzieci przy sobie cały czas a nie kilka godzin.. Bo tak było przez te 6 dni. Teraz już jestem bo już mogę być częściej, wyjęli chłopców z cieplarek więc tulimy się całe dnie z przerwami na posiłki. A tobie aga wysłałam fotki dzieci już chyba starszych. Nie takich ledwo urodzonych więc teraz naprawdę wyglądają o niebo lepiej. Oni dwaj mali przystojniacy.
  17. Keerah, to miało być mobilizujące dla Was, tych w dwupaku jeszcze ;-) Ale przysięgam, że odchodzi jak ręką odjął :-D Salva, fajnie że w końcu Ci się udało ;-) kurcze ja bym nie mogła tak na ost chwilę. Zresztą pisałam jak kupowałam wszystko :-) to wózek stał od września :-) Ja wczoraj zrobiłam kolejne fotki moich synów i normalnie Leszek ma konkurencję. Powiedziałam mu, że przkro mi, ale już go tak mocno nie kocham, bo się zakochałam :-) W końcu. Myślałam, martwiłam się że to wielkie ogromne uczucie nie nadejdzie. Jednak gin dobrze mówiła o hormonach podczas porodu sn i cc. No i ja nadal nie mam Misiaków ze sobą, ale im więcej czasu spędzamy ze sobą tym bardziej je kocham. No i już nabierają takich fajnych kształtów.. Kurcze, naprawdę się zakochałam :-D
  18. Największe plusy zauważone po porodzie: Dziecko -niespodzianka, bo tak naprawdę dopiero przy porodzie okazuje się jak naprawdę wyglądał człowiek, który w nas mieszkał tyle miesięcy, Waga minus kilka ładnych kg Brak ZGAGI !!! W końcu :-D Brak boli kości łonowej, pachwin itp. Można spokojnie spać i tulić do serduszka swoją wyczekiwana pociechę :-) To te największe plusy, które na biegu przyszły mi do głowy;-) Zostało Wam coraz mniej czasu, więc nie jest tak źle. Mój 7 stycznia zakończył się 4 grudnia :-) 33 dni przed terminem. I naprawdę miałam niespodziankę jak patrzyłam na tych malcow wyjetych z mojego brzucha.. Najlepsze jest to, że maja 5 dni a ciągle się uśmiechają.. Będą wesołe jak mama :-D na pewno wszystkie dobre cechy odziedzicza po mamie ;-)
  19. Dziewczyny dziękuję za wsparcie. Dziś jestem zmęczona i trochę przez to marudna. Nie wiem co za nastrój mnie dopada ponury. Może potrzebuje snu a może martwię się wszystkim dokoła zupełnie niepotrzebnie.. Może nie będzie tak źle i leszek da radę ze wszystkim w domu, może nie zrobi tego jak ja ale sądzę że będzie się starał. Moje male słońca dziś miały zupełnie różne programy dnia. Norbuś wyszedł z cieplarki, leży w łożeczku. Trochę próbuje jeść z piersi ale ma chyba za mała buzke na cyca, tak mi się wydaje, więc je trochę z piersi i resztę butelka. Hubert dziś jeszcze pod lampami jutro lub jeszcze wieczorem też trafi do łożeczka i teraz tylko musimy skończyć leki i uciekamy na dol do mamy i do domu.
  20. Titucha, Nie złożyłam Ci gratulacji. Więc spóźniona nieco jestem, ale szczerze gratuluję. Bądź szczęśliwa. :-* A u mnie nie zmęczenie, po prostu sprawy prv z eks. Tyle się działo... Kobiety wczoraj zrobiłam przeprowadzkę do drugiego mieszkania. W ciągu 5 godzin spakowałam pół domu.. I oczywiście prowadziłam auto. 4 doba po cc , więc można... Tylko wieczorem umierałam z bólu.oj bardzo umierałam. Emocje trochę opadły i już potrafię zasnąć bo spalam dziś 3 godz tylko i pół nocy płakałam.
  21. Ja dziś tylko 3 ale to nie z powodu ciąży.. Mam ochotę się powiesić.
  22. A sądy nadal się pieprza z rozwodem... I końca nie widać. Niby ost sprawa w lutym.. Już to widzę jak to będzie ost sprawa...
  23. Oj długa długa opowieść by to była, po krótce.. Mój jeszcze mąż opuścił zakład karny, wszedł do domu z drzwiami oczywiście pod moja nieobecność bo ja w szpitalu. Zadzwoniła do mnie ochrona że jest w środku. Moje rzeczy poniszczone, cały pokój dzieci ... Masakra... Łożeczko pościel kurwa wszystko zniszczone na ogrodzie się wala... Wysyłam ze szpitala ale mogłam wrócić na oddział. Brak słów, więc musiałam zrobić szybkie pakowanie swoich rzeczy i przeprowadzkę.. Nie ma to jak 4 dni po cc robić przeprowadzkę. A mówiłam że mogę prowadzić auto? No to prowadziłam. Szlag by to dosłownie. Ale nie będę się z kryminalem szarpać więc wolałam się wynieść dla spokoju swojego i moich dzieci... A teraz mam ochotę usiąść w kącie z okruszkami i się po prostu rozpłakać...
  24. Miałam cały dzień pełen wrażeń i emocji. Masakra dosłownie. Chłopcy Więc u nich coraz lepiej, jedzą mleko oboje z czego Hubert pierś a Norbuś jeszcze dziś z butli, ale jutro już też ma dostać pierś, więc oboje będą próbować jeść moje mleko bezpośrednio ode mnie. Mam nadzieję że szybko się naucza i wrócimy niebawem do domku ;-) Powiem Wam , że po takim dniu jak dziś to ja mam ochotę się upić.. Nie mam siły na nic....
×