

Iducha
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Iducha
-
STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)
Iducha odpisał jestem pewna 29 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Bardzo mądre: tak jak i za parę lat zobaczymy efekt używania mikrofalówek, USG, jedzenia owoców z domieszką ołowiu albo czipsów. Natomiast szczepionką, towarzyszącą człowiekowi już trzeci wiek bym się nie przejmowała, nie wpadajmy w paranoję - nasłuchałam się od równie życzliwych osób, że mam nie brać antybiotyków, bo moje dziecko urodzi się bóg wie jak chore - mając w sobie tyle bakterii z pewnością nie dotrwałabym bez nich do dnia dzisiejszego. A jeśli te wszystkie anonimowe komentarze, które pojawiły się na forum jakiś czas temu nie mają na celu zranić mam czy się na kimś wyładować, to prosiłabym o podpisywanie się. Pozdrawiam. -
STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)
Iducha odpisał jestem pewna 29 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
__aga__: Brzuszek mierzę nieco pod pępkiem (tam gdzie jest najbardziej wystający :-)) Ogólnie przyjęłam taką zasadę, że mierzę tam, gdzie najbardziej wystaje - nie wiem czy słusznie. Skracająca się szyjka to moja zmora, moja przyjaciółka przez to leży w domu, w bezruchu od półtora miesiąca, na szczęście już jest na granicy 37. tygodnia i póki co bobas wcale nie zamierza wychodzić. Zazdroszczę Wam, tego ciążowego stażu (26., 27. tc). Ja niby wkroczyłam w 24., więc TEORETYCZNIE to znikoma różnica, ale na przestrzeni statystyk ratujących maleństwom życie - ogromna. Najgorsze już za nami! Pojutrze mam USG (tak jak mówiłam 24. tydzień ciąży = 23 skończone tygodnie ciąży, więc doktorek się nie spieszył z badaniem, ale ważne że wreszcie porobi te wszystkie pomiary) Jak wrócę to się podzielę co i jak z Moim Małym Karmelowym. -
STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)
Iducha odpisał jestem pewna 29 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Keraah, ja dzisiaj kończę 23. tydzień i w obwodzie jest nieco ponad 90 cm, więc nie masz się czym martwić. Czytałam o tym, bo sama byłam bardzo długo "płaska", choć dziewczyny o podobnie zaawansowanej ciąży miały już bardzo widoczne brzuszki. Wyczytałam, że czasem bardzo wcześnie może nas "wywalić" (już od ok. 12 tyg.!), zwłaszcza, jeśli to kolejna ciąża. Przeważnie brzuszek staje się jednak większy dopiero w okolicach dwudziestego tygodnia (u niektórych 17, a u innych 22), jednak martwić należy się dopiero wówczas, gdy ciąża jest praktycznie niezauważalna po 24. tygodniu. U Ciebie tego problemu nie ma, brzuszek jest malutki (porównywalny do mojego), ale trzeba być totalnym ślepakiem, żeby nie zauważyć, że to dziecko, a nie wzdęcie :D Jest okej! -
STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)
Iducha odpisał jestem pewna 29 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja też mam niewesoło w rodzinie. W wieku 17-18 lat wyprowadziłam się już do mojego narzeczonego, wcześniej pomieszkiwałam u babci. Moja mama jest bardzo trudna, podporządkowuje sobie całą rodzinę. Odziedziczyłam po niej dominujący, twardy charakter (z którym jednak walczę) i przez to zawsze miałam z nią na pieńku. Pierwszy raz zaszłam w ciążę - nie ukrywam - przez przypadek. Byłam świeżo pełnoletnia, ale właściwie ucieszyliśmy się. Nie bałam się powiedzieć jej prawdy, bo jedyne co mogła mi zrobić to walnąć wykład o utraconej młodości. Jej postawa mnie zdziwiła: nie krytykowała mnie, obiecała pomóc. Ciąża, jak wiecie, skończyła się poronieniem, a ja obiecałam sobie, że choć jestem b. młoda, niedługo postaram się o kolejne dziecko (bardzo je pokochałam, i jeszcze wiele miesięcy później miałam poczucie niespełnienia, niemożności zrealizowania tych wszystkich pokładów miłości). Staraliśmy się bardzo długo, nic z tego nie wychodziło. Obawiałam się, że przez łyżeczkowanie macicy przy poronieniu coś mi uszkodzili, ale w końcu się udało. Byliśmy tak szczęśliwi, że nie baliśmy się niczyjej reakcji. A prawda jest taka, że jak Maluch się już urodzi i tak wszyscy oszaleją na jego punkcie. Nie ma się czego bać - w najgorszym razie mamuśki sobie ponarzekają. Olać to ! -
STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)
Iducha odpisał jestem pewna 29 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A ja buszuję po allegro - i polecam. Dla Małego często wyhaczam fajne, prawie nieużywane rzeczy za śmieszne pieniądze (jakiś czas temu zapłaciłam ok. stówki z przesyłką za komplet ok. 70 rzeczy, w tym spora część nawet z metką, natomiast sam trójpak śpiochów w H&Mie kosztuje ok. 50 - 60 zł.) Staram się oszczędzać na czym się da, jednocześnie pilnując, żeby było to dobre jakościowo i faktycznie ładne, bo przecież nie chodzi o to, żeby kupić cokolwiek - byle mało zapłacić. :-) Jesteśmy jeszcze studentami i musimy się sporo nakombinować, żeby było "tanio, a dobrze", dlatego też chętnie korzystam z pomocy rodzinki, która znosi rzeczy dla Maluszka (a nazbierało się ich tyle, że już nie muszę wydawać ani złotówki). Równowartość kurteczki z nowej kolekcji wolę odłożyć i, z czasem, przeznaczyć na jakieś interaktywne zabawki czy kasety (obiecaliśmy sobie, że kiedy Bąbel podrośnie, będziemy mu puszczać stare, Disneyowskie bajki video). -
STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)
Iducha odpisał jestem pewna 29 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
O ludzie, ileż można? Urządźcie sobie bitwę w kisielu i będzie po sprawie. To naprawdę nie miejsce na takie porachunki, dziewczyny! Macie w sobie małe bąble, za każdym razem, kiedy się nawzajem wkurzacie, one to odczuwają. -
STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)
Iducha odpisał jestem pewna 29 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny, jak z kulinarnymi "grzeszkami" podczas ciąży? Jasne, że staram się jeść zdrowo, ale raczej nie odmawiam sobie słodyczy, czasem przekąszę jakieś czipsy czy smażone mięcho. Ostatnio zdarzyło mi się zjeść kanapkę z metką (surowe mięso) i babcine śledziki (surowa ryba). Mam nadzieję, że przed dwie kromeczki nie narażę się na toksoplazmozę. Co do śledzi - przecież wiele kobiet w ciąży je pochłania, a to przecież surowizna (zagrożenie listeriozą). Czy to ja zbytnio bagatelizuję, nie chcąc dać się zwariować, czy faktycznie powinno się diametralnie zmienić dietę? -
STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)
Iducha odpisał jestem pewna 29 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Co do kontrastu między wizytami prywatnymi a na książeczkę - różnica jest ogromna. Chadzam czasami prywatnie, bo moja ciąża do najłatwiejszych nie należy, a wolę odmówić sobie jakiegoś ciucha i tą stówkę raz na miesiąc - dwa przeznaczyć na wyciszenie swoich niepokoi. Wkurza mnie to, że w NFZ traktuje się nas jak zło koniecznie, zapominając, że bez tych kobiet, lekarze nie mieliby pracy i - przede wszystkim - że nie chodzimy tam za darmo, w końcu odciąga się z naszych pensji niemałe pieniądze! -
STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)
Iducha odpisał jestem pewna 29 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nie odpisałyście w sprawie siary, ale już chyba wszystko wiem - macie inne sprawy, rozumiem, a w gąszczu postów można się zagubić. :-) Co do zaparć, przeszłam jakiś czas temu hardcorową wersję. Krew była nie tylko na papierze toaletowym, ale wręcz się ze mnie lała, każda wizyta w toalecie była koszmarem. Minęło samo, po jakimś czasie. Jeśli znowu mnie to spotka nie będę się już męczyć, tylko wybiorę do lekarza, bo może się to przerodzić w naprawdę poważne problemy w przyszłości. Mój Mały Karmelowy ma tętno ok. 150, więc spadło mu już do granic normy i przestałam się martwić. Żółte upławy jak były, tak są, ale lekarz nie widzi żadnego stanu zapalnego - czopki z propolisu na pewno trochę pomogły. Za tydzień USG połówkowe (Maluch będzie miał 23 tygodnie! Trochę późno, ale nie powinno to czynić ogromnej różnicy) i całkowicie się uspokoję. No, prawie całkowicie, bo absolutny spokój ducha osiągnę po 30. tygodniu, kiedy będę pewna, że Maluszek w razie czego przeżyje poza mną. Buziaki, mamuśki. :-)