Denis6
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Denis6
-
Tak się naczytałam o tych cudownych zaciążeniach....że ach... Mój gin mi kiedyś powiedział, że jego najstarsza ciążowa pacjentka miała 47 lat i że na pewno będę miała dziecko tylko nie wiadomo ile to będzie kosztowało (chodziło mu o in vitro).... Kasy nie mam, więc dziecka nie będzie........W grudniu skończyłam 43 lata, więc wiem jakie mam szanse...Przykre to, ale prawdziwe...., ale wszystkim życzę byście osiągnęły swój cel i to jak najprędzej...
-
Witajcie w Nowym Roku........ Z tej okazji składam wszystkim spełnienia najważniejszych marzeń, radości, miłości i czego kto tam chce i potrzebuje :) My byliśmy na 4-osobowej domówce u mojej kuzynki, było świetnie....Najważniejsze jest dobre towarzystwo. Rachela....o tych jajkach na stole sylwestrowym nie wiedziałam, ale tak się złożyło, że były i to pyszne.... Poza tym widzę, że wszystkie wróciłyście zdrowe i szczęśliwe i bez kaca...Mnie na szczęście też ominął.... A teraz co na wzmocnienie dobrego humoru.....: http://www.youtube.com/watch?v=1quiKLMy0ng
-
Witajcie kobietki...:) Wiecie co nie jestem w stanie zajść w ciążę od 15 lat, już nie mam siły na wyczekiwanie czy miesiączka może odpuści. Moja psyche siada i szczerze mówiąc (Biest) będąc w Twoim wieku nigdy bym nie pomyślała, że będzie to dla mnie aż tak ważne. Tak się ze mną porobiło, że byłabym gotowa zaopiekować się dzieckiem, które tego potrzebuje. Problem tylko w tym, że nie mogę rzucić pracy, bo mój M za mało zarabia. Poza tym myślę, że byłabym gotowa. Zresztą mój M twierdzi, że mi odbiło bo szukam dziecka w necie i to prawda. Na facebooku jest strona "Porzucone tylko raz". Widziałam tam rocznego chłopczyka, ślicznego tylko ma chore serduszko i szukają dla niego opieki. I tu leżę....prac mi na to nie pozwoli by aż tak się poświęcić, ale czuję, że bardzo bym chciała. Powoli dochodzę do wniosku, że byłabym gotowa zająć się 6-latką i jej 9-letnim bratem. Dzieci śliczne, na pewno okaleczone i niekoniecznie od początku chcące bliskości...tylko z tego co wiem są gotowe do adopcji, a mnie na ni ą nie stać. Wiem, że OAO też by mi odmówił, bo wygórowania są wysokie. Prędzej moglibyśmy zostać rodziną zastępczą...Dzieci póki co są w domu dziecka. Znam ich stronę, wchodzę tam, oglądam ich zdjęcia z różnych uroczystości. Teraz stwierdziłam, że kupię trochę zabawek bo o to też proszą i wyślę, a jakąś lalkę specjalnie dla tej malutkiej....Tyle mogę zrobić...na chwilę obecną.... Okazało się, że ten dom dziecka zezwala na zaopiekowanie się swoimi wychowankami podczas świąt. Doczytałam o tym dopiero teraz, ale gdyby było to wcześniej to bym się starała.... 0 Karmi pytasz mnie o kurs dla rodzin adopcyjnych. Takiego nie przechodziliśmy, bo myśleliśmy o rodzinie zastępczej i taki kurs mamy... W Polsce faktycznie różnica wieku między RA a dzieckiem nie może przekraczać 40 lat. Jeśli chodzi o RZ to takich ograniczeń nie ma. Jeśli myślisz o adopcji i stać Cię na nią to działaj. Naprawdę jest mnóstwo dzieci opuszczonych......... 0 Lilly ....napisałaś o koleżance, która adoptowała dzieciątko. To bardzo pozytywna wiadomość, jeśli jeszcze udało jej się otrzymać dziecko po urodzeniu to super :). 0 Biest....Współczuję Ci taktowanego brata, ale u mnie w rodzinie też takie mało subtelne osoby się znajdują. Działaj tak jak napisałaś i opiekuj się przede wszystkim Waszym małżeństwem....:) 0 Gerwazy........masz rację z rodziną źle, bez rodziny jeszcze gorzej...trudny wybór. Rachela.......miło mi, że jesteś za moim pomysłem. Po prostu widzę, że innego sposobu na tupot nóżek w domu nie mamy. Nasz sunia (owczarek niemiecki) uwielbia dzieci sąsiadów więc myślę, że inne też by pokochała. Te córki sąsiada to wylizuje przez siatkę, tak się lubią na wzajem....Pierwszy raz jak to zauważyłam to byłam w szoku i się wystraszyłam, ale potem okazało się, że to obopulne uwielbienie.... Pozdrawiam pozostałe koleżanki i idę spać....
-
Heloł.... Mon cherii i SM_40 co do ciężkich świąt, a zasadzie Wigilii to możemy sobie ręce podać. Byliśmy u moich rodziców, a po powrocie do domu wyłam przez jakieś pół godziny. Wyszły z cienia jakieś niedomówienia między moim rodzeństwem a mężem. Mąż miał do mnie żal, że nie umiem stanąć w jego obronie. A ja chciałabym, żeby te stosunki były chociaż poprawne. Kurcze w zeszłym roku też płakałam tylko z innego powodu. Wtedy mama powiedziała, że jej znajomy się załamał bo jego 38-letnia córka poroniła, a ja tak bardzo chciałam być w ciąży, że nie wytrzymałam....Tragedia znajomego była dla mojej mamy ważniejsza. Moja mama zresztą już zaakceptowała to, że nie mamy dzieci. Ma jednego wnuka (syna mojego brata) i to jej widocznie wystarczy. Hmm...tak naprawdę to moja mama nic już nie wie o moich staraniach, problemach, leczeniu........Jakoś tak nie umiem jej tego powiedzieć.......... o SM_40 zdrowiej szybko. Nie wiem czy "ssanie oleju" pomaga w utracie węchu i smaku, ale oczyszcza twarzoczaszkę ze złogów bakterii. Jestem na etapie podjęcia tej metody by oczyścić zatoki u siebie. Zobaczymy jak mi pójdzie. Jeśli byłabyś zainteresowana to polecam forum "bioslone" tak jest sporo wypowiedzi na ten temat. o Gerwazy trzymam kciuki za powodzenie w Klinice. Zazdroszczę Ci, że możesz spróbować kolejnej metody w staraniach.... o Biest.....miłego wypoczynku w PL o Lilly....życie nie jest niestety sprawiedliwe. W rodzinie chcą, czy nie chcą dzieci się "sypią", a tam gdzie powinny bywa różnie. Ale myślę, że mimo wszystko jesteś w 100 razy lepszej sytuacji ode mnie... o rachela_71....Cieszę się, że masz dobry humor i zapewnione dobre towarzystwo. Właśnie tego mi brakuje, że nie mogę się z Wami spotkać w realu na kawie i ploteczkach...Trzymam kciuki za skuteczne OWU... o Ivanka...Nie zapadaj w sen zimowy, bo tu powoli wiosna się zaczyna. Słońce za oknem i temperatury na plusie... o Tessa...Trzymaj się i przetrzymaj teściową już jesteś blisko... A co u mnie? Może to strasznie beznadziejne, ale znalazłam w necie pewien dom dziecka, a w nim dziewczynkę taką koło 6 lat, którą zabrałabym do domu. Wiem, wiem to tylko moje chęci. Grzebałam jednak tak długo, aż doczytałam, iż dziewczynka lat 6 i jej 9 letni brat z tego konkretnego domu dziecka szukają rodziców adopcyjnych. Na adopcję raczej nie mam szans, za małe dochody a za duże zobowiązania. Z całego serca życzyłabym im kochających rodziców, ale jak znam życie łatwo nie będzie, bo chłopiec jest już spory. Wiem brzmi to strasznie, bo tak naprawdę ma tylko 9 lat, ale znam realia. Do tego 2 dzieci to niby niedużo, ale łatwiej znaleźć rodziców adopcyjnych dla jednego dzieciaczka. Jak patrzę na ich buzie to nie mogę zrozumieć dlaczego są w domu dziecka, czy faktycznie są to dzieci, których rodzice nie żyją, czy piją..... Gdybym miała kasę to bym urobiła mojego męża, a tak moglibyśmy ewentualnie strać się zostać rodziną zastępczą. Chociaż mój M już panikuje, że chłopiec jest już duży........ Nie wiem dziewczyny co się wydarzy, na co na naprawdę jest gotowy mój mąż. Ponad 11 lat jesteśmy małżeństwem i na utrzymaniu tylko pies, ale myślę, że moglibyśmy podarować namiastkę prawdziwego domu komuś małemu.... Pozdrawiam :)
-
Witajcie koleżanki........... Rachelo gratuluję 5, super wiadomość. Nie odzywam się za często, bo nastrój mam taki nie bardzo, więc po co się nim dzielić? U mnie dzisiaj 1dc, znowu nici....i już nie wierzę, by mogło być inaczej. Za często próbowałam sobie wmawiać, że tym razem to się udało....ech.. Mamy z mężem przeszkolenie dla rodzin zastępczych. Nie wiedziałam do niedawna, że gdy do rodziny zastępczej przyjmuje się dziecko do lat 7 to należy się zasiłek macierzyński. Zaczęłam szukać informacji w sieci... Na forum nasz bocian dziewczyna napisała, że w DD jest 4 letni chłopiec, który jak do tej pory bardzo dobrze się rozwija (dziecko ma zdiagnozowany FAS) i szukają dla niego rodziny adopcyjnej lub zastępczej. Mój M wystraszył się tego FAS, a zresztą wyprzedzili mnie inni rodzice. W sumie to cieszę się, że dziecko tak szybko znalazło opiekunów. Żałuję tylko, że mieszkam w pipiduwie, bo w większym mieście można znaleźć pomoc dla takiego dziecka i jest łatwiej podjąć decyzję o opiece. Tu musiałabym radzić sobie sama i bałabym się, że nie podołam i mogłabym skrzywdzić dziecko a tego bym nie chciała. Kiedyś pracowałam w centrum pomocy rodzinie i zdarzało mi się widywać dzieci umieszczone w rodzinach zastępczych, pogotowiach rodzinnych, maleństwa po urodzeniu, które matki pozostawiały w szpitalu. Bardzo spodobał mi się taki kilkuletni chłopczyk, który miała na imię Władysław. Myślę, że umiałabym pokochać cudze dziecko, ale nie każde i znalezienie się nawzajem nie jest wcale proste. Do tego wolałabym by to przede wszystkim mój M zaakceptował takie dzieciątko, bo mi byłoby łatwiej. Sorry, ale tak mnie jakoś naszło na takie przemyślenia, chyba z powodu zbliżających się świąt...
-
Oleńka....pytasz o pozostałe badania gdy tsh jest w normie. Jestem dobrym przykładem tsh, ft3, ft4 i antyTPO w normie, antyTG przekroczone i w usg tarczycy widoczne guzki. Mam już diagnozę postawioną po pobycie w szpitalu na endokrynologii : niedoczynność tarczycy typu haszimoto, biorę leki od 6 m-scy. Ivanka....w sumie zazdroszczę Ci tego optymizmu w kwestii GMO, ale mi on chyba nie grozi... ;(
-
Mon cheri....twoje rozeznanie tematu jest porażające, ale wszystko ku temu zmierza. Nie wiem, ale taka zachorowalność na nowotwory z jaką się spotykam od kilku ostatnich lat ma jakieś uzasadnienie. Tydzień temu byłam na pogrzebie teścia mojego brata lat 58, w tym tygodni odbył się pogrzeb mojego wujka lat 60. Obaj zmarli na raka co prawda każdy miał innego, ale co to za różnica. Skutek taki sam..... Może z tego powodu mam takie fatalne samopoczucie i wściekam się jak rządzący próbują mi udowodnić, że lepiej wiedzą co dla mnie i moich bliskich jest dobre.... Od razu przypomina mi się kawał: Facet chce dać łapówkę w wysokości 100,00 zł. Potencjalny łapówkowi oburzony: - Co pan łapówkę mi daje???? - No to może 100 tys. zł? - A to co innego, to lobbing.............. Sorry za mój nastrój...
-
Tessa....mniej więcej Ivanka już wytłumaczyła. Tylko, że ja widzę to trochę mniej pozytywnie niestety. 9 listopada nasz rząd podpisał się pod ustawą, która dopuszcza taką produkcję w rolnictwie delikatnie mówiąc. Do tego żywność zmodyfikowana genetycznie nie będzie musiała być oznaczona, a ja uważam, że powinnam mieć prawo decydowania o tym co jem...Może jestem już lekko zwichrowana, ale to naprawdę do niczego dobrego nie prowadzi. Kilka krajów unii europejskiej wycofało się z wprowadzenia takich przepisów, a Polska jak zwykle jak "cielaki na rzeź". Ja już mam swoje lata, ale na czym będą się chować dzieci, które teraz się rodzą? Grzebanie w genach jakoś do mnie nie przemawia. Jak ktoś ma ochotę dowiedzieć się czegoś więcej to niech wpisze w google słowo "MONSANTO". Dziękuję za każdy głos w tym temacie, bo jakoś to dla mnie ważne...po prostu. Czytająca regularnie witam i trzymam kciuki... Karmi....ziółka pij, pij póki jeszcze można je kupić legalnie. Biest.......miłego lania wosku;), Lilly........ :) Rachela.... ;) Ivanka...........kawał niezły....;) Miłych andrzejek, a ja chyba sobie w domu zrobię, a co tam... :)
-
Pobudkaaaaa......kawa stygnie.......... Rachela....co do stymulacji clo to u mnie było identycznie. Pierwsze podejście do IUI, clo 1 szt. przez 5 dni i co? W 12dc lekarz stwierdził, że nic ciekawego nie wyrosło. Na karcie stymulacji napisał KASACJA....Nie powiem, że nie zabolało..., bo na początku wszystko pięknie wyglądało. Przy dawce 2 szt. przez 5 dni pojawiał się jeden pęcherzyk dominujący, a moje koleżanki miały po 4, więc widać nie przychodziło mi to łatwo.... A tak przy okazji....co sądzicie o GMO?
-
Witaj Jasmina_4 :) Czytam tu często, pisuję rzadziej..... Lilly......tak z tymi paznokciami mam coś do posłuchania....;) http://www.youtube.com/watch?v=gEHQ8Zvw4Y4 Ivanka...współczuję Ci takich współpracowników u mnie nikt by nawet nie wpadł na pomysł by mnie o starania podejrzewać.Od 2 koleżanek jakiś czas temu usłyszałam, że jakby nie miały dzieci to trudno ale nawet nie podeszłyby do inseminacji......... Doznałam lekkiego szoku jak to łatwo mówić na takie tematy jak się już ma dwoje i troje dzieci i nie było z poczęciem problemu.?! Tak dzisiaj przy okazji wkleję link w sprawie petycji przeciwko ograniczeniu przez Unię Europejską stosowania leków naturalnych (ziołowych). Mnie to bulwersuje, uważam, że jeśli jestem "niby" wolnym człowiekiem to muszę mieć prawo wyboru........ http://www.youtube.com/watch?v=gEHQ8Zvw4Y4 Gerwazy.........:) Biest 29 :) rachela ... :) SM...... :) Tessa....... :) Ewa...... :) Karmi....:) i pozostałe koleżanki mniej aktywne....też pozdrawiam :)
-
Witajcie......... ostatnio tak się starałam, zrobiłam spory wpis .........i wszystko mi uciekło :( Trochę się tym wkurzyłam.........ale bardzo Was lubię, miłe z Nas babki :) i chętnie tu zaglądam..... Rachela....nie zamartwiaj się tym wynikiem AMH, moim zdaniem to nigdy nie jest tak do końca, że u wszystkich oznacza to samo. Mam koleżankę lat 30 niby wszystko z jej i męża płodnością w porządku, AMH ma wysokie i co? Nie udały się jej 2 IUI i jedno in vitro..........Wobec tego ten wynik też nie świadczy o wysokiej płodności jak ciąży z tego póki co nie ma....
-
Witajcie koleżanki.... Tesso szkoda, że nie wyszło...Co do grzybicy i problemów, które może powodować to wydaje mi się wielce prawdopodobne. Osobiście robiłam test, który jest na stronie, którą podałaś. Niestety wyszedł mi pozytywny tzn. że mam problem. Piłam miksturę oczyszczającą, ale miałam kłopot z dietą, bo jest dosyć restrykcyjna i z powodu niedoboru węglowodanów miałam kołatania serca......paskudne uczucie. Do słodkiego ciągnie mnie jakbym była uzależniona i faktycznie jestem, a candida żywi się cukrem....cholera jedna.... I jak z tym dziadostwem wygrać? Nic to chyba powinnam znowu spróbować...?!
-
Podczytująca....ściskam mocno.... Rachela mam nadzieję, że Twój lekarz ma pomysł "na Ciebie", bo mój na mnie już nie ma :( Tessa....zrób pilnie test, a ja trzymam kciuki za wynik... SM osobiście polecam Ci dobrego homeopatę na zdrowotne problemy z córką, jeśli byłby jeszcze irydologiem to dodatkowy plus. Homeo to nie placebo przekonałam się o tym osobiście ja i moi bliscy oraz znajomi.
-
Ivanka_;) Czy w wieku....wypada. Na to pytanie nikt nie udzieli zadowalającej odpowiedzi. Mam koleżankę, której mama i ciocia urodziły się z matki po 40 roku życia. Ich mama wychowała je obie i doczekała się bardzo dorosłych wnuków. Zmarła po 90-tce. Znam też dziewczynę, która mają 1 dziecko urodziła drugie w wieku 30 lat z zespołem Downa. Rodzina nieobciążona genetycznie, podejrzewam, że nawet jej w ciąży żadnych badań nie robili, bo była młoda i miała już 1 zdrowe dziecko.... Tak naprawdę nikt nie wie ile nam pisane żyć na tym świecie, tylko będąc bardzo młodym nikt się nad tym nie zastanawia, nie analizuje po 50 razy tylko działa.... Wiem to sama po sobie.....
-
Cześć... Ja dzisiaj byłam w pracy, ale w piątki pracujemy tylko do 14.00, więc nie było źle. Rachela...bardzo fajną masz bratową, myśli tylko o sobie i tyle. Czasami mam wrażenie, że niektórym ludziom rozum odbiera. Wyprawiają wesela na które ich nie stać, komunie w drogich knajpach, studniówki za ciężkie pieniądze........Chyba niektórym kasa rozum odebrała. Roczek dziecka dla rodziców to na pewno ważna uroczystość, ale czy ta twoja bratowa lekko nie przesadza? Ja tak jak Karmi bym sobie odpuściła Ty zrobisz jak uważasz. Pozdrawiam :) ;)
-
Zuzka.......ten lek z tego co doczytałam jest niemieckiej firmy Weleda http://forum.gazeta.pl/forum/w,19585,22047419,22048785,Re_do_sabi.html cyt."na nerwy i płodność Sepia D6 przez cały cykl, na zagnieżdżenie się zarodka Bryophyllum Argento cult. firmy Weleda (to są krople) albo Bryophyllum D4. W drugie fazie 3x dziennie po 5-7 kropli. I wszystko, co wyklucza zaciążenie: siłownia, wino, sauna, dieta, solarium. Sprawdzone )))))) Trzymam kciuki i pozdrawiam. Całusek" Oczywiście najlepiej by było gdybyś trafiła do dobrego lekarza homeopaty.... I jeszcze fragment dla Ciebie: "Lek. med. Mariusz Miśtal Rola wywiadu i obserwacji bezpośredniej w leczeniu homeopatycznym najmłodszych dzieci- ...Ale nawet dziecko poczęte z miłości i w komfortowych warunkach nie jest, niestety, doskonałe. Dziedziczy ono talenty i pozytywne predyspozycje, ale także wiele problemów i ułomności, którymi są obciążeni jego rodzice i ich rodziny, i z którymi później będzie musiało sobie radzić. Aby to ułatwić dziecku i ewentualnie jego matce, bo przecież nawet po porodzie są ze sobą nadal ściśle związani, dobrze jest pamiętać o kilku lekach, które w szczególnych sytuacjach mogą im pomóc: Calcarea silicata - lek dla osób utrzymujących "kontakt" z bliskimi, którzy zmarli w czasie ciąży lub wcześniej. Często są to wegetarianie, zwolennicy naturalnej żywności, nie akceptujący żadnych szczepień. " Czy ten lek trochę pasuje do Ciebie? i jeszcze jeden fragment: http://www.pregnancyhealthy.net/Wprowadzenie-w-ciazy/Naturalne-Plodnosc/Homeopatia.htm A tu jak sobie radzi homeopatia z depresją poporodową. Według mnie bardzo ciekawy artykuł, który mnie nie dotyczy :( http://www.homeopatia.net.pl/czytelnia/depresja/deppopor.pdf Ivanko.... Ten lek wspomagający dla mnie to sepia C30 (mała potencja). Jak to w homeopatii nie jest to tylko lek na problemy z owulacją, krótką fazą lutealną (z którą nie radzi sobie u mnie duphaston, ani B6 póki co) ale również. Przez przypadek doczytałam i stwierdzam, że jestem typem sepia. Dziwnie to brzmi, ale w homeopatii klasycznej tak określa się ludzi. Mam ciemne włosy, ciemną karnację, jakieś plamy na twarzy, nie znoszę dymu papierosowego mimo że trochę przytyłam jestem szczupłej budowy.
-
Wiecie, że w homeopatii są nawet leki przeciwlękowe we wczesnej ciąży. Poniżej cytat z jednego forum: cyt."Bryophyllum - naturalny środek wzmacniający i przeciwlękowy we wczesnej ciąży Bryophyllum: informacje ogólne Bryophyllum jest środkiem wstrzymującym przedwczesne bóle i skurcze, działającym bardzo szybko i bez szkodliwych objawów ubocznych, typowych dla tradycyjnie stosowanych leków. Jest uważane za środek, który przyjmowany w czasie ciąży powinien pomagać w uniknięciu poronienia. Jest również stosowany w czasie ciąży jako alternatywa dla Magnesium, lub równolegle z Duphastonem. Bryophyllum może być polecane przeciwko stanom lęku i niepokoju, nerwowości, przedwczesnym skurczom i bólom porodowym. Szczególnie kobiety, które mają za juz sobą jedno lub kilka poronień, wchodzą często z lękiem i obawami w kolejną ciążę. Im właśnie poleca się Bryophyllum. Środek ten nie tylko wpływa wspierająco i ochraniajaco na zagnieżdżenie się zarodka, ale również pomaga utrzymać psychiczną równowagę i wpływa kojąco na ewentualne zaburzenia snu."
-
Witajcie dziewczyny..... Nie często tu bywam, bo w pracy nie mam jak, a później jestem jakaś taka zalatana. Ciągle coś mam do zrobienia i jakoś efektów nie widzę... Zuzka..........trzymam kciuki by wszystko ułożyło się dobrze. Musi być dobrze :) U mnie po staremu tzn. 17dc....kolejnego cyklu. Gdzieś przez przypadek w sieci doczytałam o wspomaganiu cyklu lekami homeopatycznymi. Poszłam do apteki i zamówiłam jeden lek. który planuję dołączyć do mojego "leczenia"...........Kiedyś korzystałam z pomocy jednego homeopaty, ale tak się złożyło, że on już nie żyje i lepszego do dnia dzisiejszego nie znalazłam.......... Będę póki co wspomagać się w ten sposób sama...... Pozdrawiam serdecznie :) :) :)
-
witajcie miłe koleżanki.............. Wiem, że tu jesteście....a ja ciągle nie mam czasu by coś napisać. Mąż wyjechał mi za granicę, by zarobić na in vitro...ale praca była na czarno i zamiast miesiąca przepracował tydzień. nawet na bieżące długi nie starczy :( witamina b6 w dawce 100mg chyba już na mnie nie działa, faza lutealna nadal 10 dni i ani godziny dłużej. może tylko brązowe plamienia jakby ustają... poza tym zapisałam się na jogę i cieszę się, że muszę się "pomęczyć" 2 razy w tygodniu w grupie. Jak nic lepszego mi nie wychodzi to chociaż tyle. pozdrawiam was wszystkie po kolei i ściskam mocno...:) Karmi, Rachela, Ivanko, Mon cheri, Biest, Stefanio, Gerwazy, Tesso, SM_40, Zuzka, blue lady, Młoda i wszystkie nie wymienione :) Już chyba nie dam rady nadrobić zaległości w czytaniu....