Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

edzia81

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez edzia81

  1. loniu Ginekolog robiąc usg bada ilość wód płodowych, po prostu to mierzy, coś tam naciska i mu wyskakuje na monitorku. Generalnie nie może być za mało wód płodowych, ale jakbyś miała ich za mało to zauważyłabyś, ze Ci się sączą. Napewno jakbyś miała za mało tych wód, to lekarz by Ci powiedział i wtedy można spróbować pić więcej wody, a także lekarz kieruje Cię do szpitala i tam uzupełniają płynami infuzyjnymi. Udanych zakupków!!!
  2. Kini Bardzo się cieszę, że jesteś i że z Małą wszystko w porządku. No i z "problemem" dotyczącym ruchów nie jestem sama, bo dzisiaj też myślałam, że zwariuję. Jadłam wszystko co możliwe słodkie i nie tylko, piłam sok pomarańczowy, mleko i prawie nic. Już nie wiedziałam, czy mi się zdaje, że coś czuję czy nie. Jeszcze wczoraj wieczorem zaczęłą mnie swędzieć skóra i ubzdurałam sobie, że pewnie mam cholestazę i dlatego nie czuję ruchów, więc internet, książki i te sprawy. Rozumiesz. Co do wód płodowych to moja ginekolog, jak byłam u niej we wtorek to mi powiedziała i napisała w książeczce ciążowej , że mam wód płodowych w dolnej granicy normy. Zrobiła ktg, usg itd i powiedziała, że wszystko ok no i że poród może się zacząć każdego dnia. Nie wiem czy tak zapobiegawczo powiedziałą, czy ma to związek z wodami czy co. Więc to też wpłynęło na moje dzisiejsze zamartwianie dot. braku ruchów, bo myslałam, że może wody płodowe mi się sączą i jest ich za mało. A nie chciałam iść do mojej ginekolog, bo przecież przedwczoraj u niej byłam. Chciałam już jechać na IP, ale postanowiłam zjeść kolację i jeszcze chwilę poczekać. Po kolacji parę ruchów czułam i zobaczymy jak będzie jutro. Powiem Ci szczerze, że przed zwariowaniem uratował mnie chyba ten detektor tętna płodu, bo przynajmniej mogłam sprawdzić czy serce dziecka bije. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nasze dzieci ważą już ponad 3kg i jest też mnie wód płodowych, więc będą się mniej ruszać, ale wytłumacz to babie w ciąży. Dobrze, że pozostało nam juz niewiele, bo chyba jeszcze trochę to osiwiałąbym. Ale zapewne później też znajdziemy inne problemy. Teraz w poniedziałek mam wizytę u położnej, to zrobi mi też ktg, a we wtorek jadę na te badania przed cc, więc tam lekarz też zbada mnie i Małą. Dobranoc. Do jutra!
  3. kini a gdzie Ty się podziewasz? Mam nadzieję, że nie sprzątaszcałymi dniami. Mam do Ciebie pytanie. Jak u Ciebie ruchy Małej, czy odczuwasz je już rzadziej i słabiej? Bo ja dzisiaj jestem w strasznym stresie, moja Mała nie chce za bardzo się ruszać. Podobno od 37tc tak się dzieje i nie wiem, czy to dlatego, ze mam mało wód płodowych czy co? Brak mi słów. Powiedziałam sobie, że jak nie będę jej za bardzo czuć to pojadę na IP i powiem lekarzom niech mi już zrobią to cc to wtedy będę może spokojniejsza. Jeny Bardzo się cieszę, że u Ciebie i Twojego Maluszka wszystko w porządku.
  4. kanapka jakby było coś nie w porządku, to lekarz od razu wyjaśniłby Ci co robić, a nie czekał do piątku. Na razie spróbuj więcej pić. Jeszcze jest taka opcja, że jeśli kobieta w ciąży ma za mało wód płodowych, to uzupełniają je, podając płyn infuzyjny.
  5. Witajcie! Tak jak było planowane, byłam dziisaj na wizycie u ginekolog, przedostatniej przed porodem, bo ostatnią mam 7 maja. Zrobiono mi dzisiaj ktg, żadnych skurczy nie było i miałam naciskać na taki guziczek, który trzymałam w ręce za każdym razem jak będę czuła ruchy. Oczywiście bez stresu się nie obyło, bo badanie trwa 20 minut i przez jakieś 12 pierwszych minut dziecko się nie ruszało. A rano jak się obudziłam to nieźle fikało. Przyszła położna i potrzęsła moim brzuchem i włączyła 2 razy ten zegarek kuchenny - minutnik i zaczęła moja Królewna skakać i chyba jakiegoś strachu dostała, bo od razu jej tętno skoczyło z 140 do 177uderzeń. Lekarka powiedziała, ze jest wszystko ok. Zrobiła usg i Mała wazy już ok 3100g, dno miednicy zaczęło się obniżać i powiedziała, ż eju zmam mało wód płodowych - dolna granica normy. Powiedziała też, że teraz może się każdego dnia poród zacząć - po prostu to już 37 tc i nie znamy dnia ani godziny. Mój Mąż się mnie tylko pyta, czy dzisiaj będę rodzić, a ja mu na to, że nie wiem, bo niby skąd mam to wiedzieć. A badania ginekologicznego nie robiła, więc co z szyjką się dzieje to nie wiem. Ale za tydzień we wtorek mam jechać do szpitala, w którym mam rodzić na zrobienie wszystkich badań przed cesarką, więc zobaczymy. Jeszcze przepisała mi żelazo, bo mi spadło. Dobranoc wszystkim!
  6. Paula Witaj u nas na forum! Wielkie gratulacje i życzę szczęśliwych 9 miesięcy. Po tak długim oczekiwaniu na Maluszka teraz będzie wszystko dobrze. Rozumiem Cię doskonale, bo u nas starania też mega długie - 10 lat. Napisz coś więcej o sobie, zaszłaś w ciążę naturalnie, czy z pomocą lekarską? Pytaj nas o co chcesz, na pewno Ci któraś z nas odpowie, jeśli tylko będzie znała odpowiedź.
  7. joasienka Tak to już jest, że jak chodzisz do pracy to nie masz czasu, żeby mysleć cały dzień o problemach i czas szybciej mija, ale jak trzeba iść na zwolnienie to trzeba. Także korzystaj z tego "odpoczynku". Ja jestem na chorobowym od początku ciąży i czas też jakoś leci, raz szybciej a innym razem wolniej, zleży od sytuacji, ale generalnie jak zajmiesz się szukaniem i kupowaniem rzeczy dla Maleństwa, przygotowywaniem pokoju, to szybko Ci będzie leciał dzień za dniem. kanapka tych skurczy to niestety, ale każdaa musi sie sama nauczyć. Ja też ciągle myslałam, że mam skurcze, ale na szczęście nie. Moja ginekolog tłumaczyła mi, że skurcze idą od góry brzucha w dół, tak po bokach, ale teoria to jedno, a praktyka to drugie. A co do szyjki macicy, to masz jeszcze rzeczywiście mega długą. Ja w 23tc miałam 3,2 cm i było ok. Ta lekarka to rzeczywiście nieźle Ci stracha narobiła, ale żeby doszło do rozwarcia to to najpierw musi się szyjka skrócić, o czym u Ciebie nie ma mowy.
  8. kini Cieszę się, że wszystko w porządku z Twoją Malutką. A Gwiazda naprawdę wspaniale rośnie. Ciekawe ile moja już waży, kolejną wizytkę mam w następny wtorek, aż się nie mogę doczekać. Wtedy mam też mieć robione ktg, więc zobaczymy co się dzieje. A Ty miałaś już robione wczoraj ktg? Widzę, że będziesz tulić swoją Malutką prawdopodobnie 5 dni przede mną, czyli Ty będziesz wychodziłą do domku, a ja będę kładła sie na stole operacyjnym - będziemy trzymały za siebie kciuki nawzajem. A jak pokoik, gotowy? Mój jeszcze nie i daleko mu do końca. Wczoraj byliśmy oglądać wykładziny i dzisiaj jadę zamówić, więc dopiero w następnym tygodniu przywiozą i wszystko ruszy pełną parą. Jeszcze mam pytanie co do ruchów, czujesz Malutką cały czas jednakowo, czy zmienia się to, bo u mnie wczoraj jakoś rano było tak spokojnie, dopiero później się trochę więcej zaczęła ruszać, ale takie chyba przeciąganie, a /tych kopniaczków co ostatnio miała to było niewiele. Pojawia się też takie jakby ściskanie szyjki macicy czy pęcherza. Przez tą przedpołudniową ciszę chciałam jechać już do szpitala. Dzisiaj wieczorem idę na ten kurs przygotowawczy do porodu to zobaczymy czego się dowiem. Położna mówiłą mi, że dzisiejszy temat nie będzie dla mnie aż tak interesujący, bo będę mówić na temat porodu sn, ale zobaczymy. Generalnie jest ok, aczkolwiek coraz ciężej i nie chodzę na nogach już tak daleko, bo dostaje bólu łydek tak jak piszesz toczymy się jak parowóz. xxxx Aneta ja mam detektor tętna płodu i sobie bardzo chwalę. Naprawdę bardzo mi pomaga w chwilach niepewności, jak nie czułam ruchów albo coś było nie tak. Nigdy nie miałam problemów ze znalezieniem serduszka mojego Maleństwa. Ale to wszystko zależy od charakteru osoby. Wiem jedno, że dzięki temu aparacikowi jestem spokojniejsza,bo jakbym go nie miała i nie czuła ruchów to chyba bym zwariowałą ze strachu i na IP lądowałabym co 2 tygodnie.
  9. lonisława Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!! Wiek tu nie gra roli, najważniejsze, żebyś Ty czułą się młodo, a metryka nie ma znaczenia. Bardzo się cieszę, że miałaś wczoraj z m udany wieczór z kwiatkami i restauracją. Bo wkrótce będziecie mieli przerwę od takich wyjść. Ja mam urodzinki 8 czerwca, więc niecały miesiąc po porodzie i moje Maleństwo ma być dla mnie największym prezentem urodzinowym. A do restauracji myślę, że i tak pójdziemy jak zwykle w urodziny, bo przecież będzie ciepło i z wózkiem można zawsze sobie w ogródku przed restauracją posiedzieć. A co do zmiany wizyt na prywatne, to wszystko zależy od Ciebie. W zależności jaką czujesz potrzebę. Ja chodzę w Niemczech do przychodni do mojej ginekolog i też jest powiedziane, że kasa chorych płaci z 3 usg, ale jak do tej pory to na każdej wizycie miałam robione usg. Po prostu lekarka sprawdza, czy wszystko jest ok z Maleństwem, łożyskiem, wagę dzoecka itd.. xxxxxx Dziewczyny mam pytanie. Od kiedy zaczyna starzeć się łożysko. Bo zawsze miałąm napisane łożysko I stopnia, a teraz jak byłam na planowaniu porodu czyli w 35 tc. to było napisane III stopnia, czyli takie jakie powinno być przed porodem, ale nie wiem ile tygodni wcześniej przed porodem to łożysko zaczyna się starzeć?
  10. keyt1211 Niestety ja też tak miałam i to dosyć często, że dziecko ruszało się 2-4 dni, a potem dzień a nawet do 4 dni nic nie czułam, po prostu żadnego ruchu. Dzieci mają swój rytm i nie każdy dizeń jest taki sam, albo czasem jest tak, ze ruza się w nocy, a Ty śpisz i nic nie czujesz. Jakbys była niespokojna to możesz podejść do swojej ginekolog lub na IP to sprawdzą, czy wszystko ok. Mi nawet niezawsze pomagało zjedzenie czegoś słodkiego. Czasem próbowałam zjeść jakiegoś batona, albo wypijałam szklamkę mleka czy soku pomarańczowego i kładłam się na boku lub na plecach. Czasem pomagało, a czasem nie. Po prostu nie ma reguły.
  11. kini niestety ta końcówka jest męcząca, ale najważniejsze, że już niedługo nam zostało do spotkania z naszymi Maleństwami. U mnie też są raz lepsze raz gorsze dni, ale jakoś leci. Pocieszeniem jest zawszw jak poczuję ruchy Malutkiej, to wtedy wiem dlaczego tak jest i dla kogo cierpię. Moje nogi też są czasem ociążałe, a czasem nawet lekko spuchnięte. Wózka jeszcze nie rozpakowałam, leży w kartonie w samochodzie. Najpierw mój Mąż musi złożyć dzisiaj łóżko dla nas i później będzie miejsce na wózek. Na pewno z wózka będę zadowolona, bo juz w sklepie podobał mi się. Zmienili tylko jedną opcję. Wcześniej był dostępny ten prestige z kołami pompowanymi białymi i taki miałam zamówiony, a teraz nie produkują białych lecz czarne koła pompowane. Białe można mieć, ale tylko piankowe. Ale w sumie co to za różnica, parę wyjazdów na miasto i będą i tak czarne, a wolę mieć pompowane niż piankowe. Co do tych otworów to jak rozpakuję to dam znać. Cieszę się, że u ciebie remont do przodu. Ja już uporałam się z całym praniem, a dzisiaj muszę zrobić prasowanie tej całej sterty rzeczy. Mój M poszedł wczoraj na dwór zebrać na dwór to pranie, to się złapał za głowę ile tego jest i powiedział, że przesadziłam z ta ilością ciuszków. Śmieje się ze mnie, że zorganizowałam sobie laleczkę i teraz będę ją przebierać 3 razy dziennie. Ale mężczyźni tego nie rozumieją ile czego i dlaczego porzeba. Pogoda wreszcie super, aż chce się żyć i człowiek zdaje sobie sprawę, że to juz niedługo. Byłam wczoraj u położnej. Było to takie wstepne spotkanie, zrobiła wywiad itd. Okazuje się, że generalnie w Niemczech chodzą kobiety do położnej regularnie jak do ginekologa tak od 20 - 23 tc, ale moja mi nie kazała chodzić wcześniej. Teraz idę do niej w nastepnym tygodniu, to zrobi mi ktg. Namówiła mnie też na kursy przygotowawcze przed porodem czyli nasza szkoła rodzenia. W związku z tym, że nie muszę nigdzie jeździć, tylko jest to robione u niej w przychodni, czyli 3 ulice dalej, to będę chodził. Zawsze w czwartki na 2 godziny, aż do porodu. Ma do mnie przychodzić ta położna do domu po porodzie przez pierwszych 6-7 tygodni co 2-3 dni, a później rzadziej. Oczywiście jak będę radziła sobie ze wszystkim wcześniej, to nie będą konieczne aż tak częste wizyty, ale zobaczymy, jak to po tym cc będzie. W sumie planuję juz miesiąc po porodzie z Małą przyjechać do Polski. Mój Mąż weźmie 2 miesiące urlopu tacierzyńskiego i chcieliśmy zrobic sobie taki urlopik u siebie w domku. A Ty kiedy dowiesz się, kiedy będziesz miała cc? Uważam, z eten plan porodu, który robią w Niemczech jest ok, bo mam juz wszystkie dokumenty w szpitalu wypisane, łącznie z moimi preferancjami co do jadłospisu, teraz 30 kwietnia zrobią mi wszystkie badania, a potem 13 "tylko"na określoną godzinę do szpitala na stół operacyjny. Jakie masz podejście do cc? Ja generalnie nie boję się cc, ale tego znieczulenia w kręgosłup - to już mam stracha. Pisałąś wcześniej, że kupiłaś jakieś mleko w saszetkach dla dziecka. Napisz mi proszę jak się nazywa i gdzie się kupuje?
  12. Witajcie! Wróciłam z mojej ostatniej podróży do Polski przed porodem. Urodzinki dzici mojego brata sie udały, pogod była super, wreszccie mój wózek i fotelik odebrałam, teraz pozostają tylko przygotowania do narodzin, wszytsko poskładać , poukładać itd. Podróż ok, ale zauważyłam, że zaczynają mi przy długiej jeździe samochodem puchnąć nogi. W związku z tak piękną pogodą zabrałam sie dzisiaj za pranie kocyków, pościeli itd, żeby ładnie wyschło wszystko na dworze. Kini najlepiej zbadaj sobie poziom magnezu we krwi. Oczywiście większa ilość magnezu nie zaszkodzi, a mam zmniejszoną dawkę z 600 na 300 mg od 30 tc, bo ginekolog mi powiedziała, że jak będę tak dużą dawkę magnezu brała to moja macica nie będzie miała wystarczającego czasu na przygotowanie się do porodu. Po prostu skurcze macicy będą zatrzymywane i wtedy przenosżę ciążę, ale teraz to nie ma znaczenia, bo i tak cc. Ja też mam drętwienia mięśni nóg, ale po ostatniej wizycie u endokrynologa okazało się, że mój poziom wapna drastycznie spadł, z czym mam zawsze problemy od czasu operacji tarczycy i lekarze zmienili mi dawkę i rodzaj wapnia. Zobaczymy. A tak poza tym wszystko ok, oprócz gorączki przedpoordowej, czy ze wszystkim zdążę czasowo i siłowo przed porodem. Dzisiaj idę na pierwsze spotkanie do położnej. A u Was wszystko w porządku?
  13. marietanka Gratulacje Córci, a imię na pewno ładne znajdziecie. Najważniejsze, że zdrowa. Rzeczywiście teraz czas będzie Ci szybko leciał, jak wpadniesz w wir pozukiwania wszystkiego, czego potrzebujesz dla Malutkiej i siebie. To jedna z największych radości ciążowych, oczywiście nie licząc ruchów dziecka, bo nie ma żadnego porównania do tego uczucia jak czujesz Maleństwo biegające wzdłuż i w szerz Twojego brzuszka.
  14. Aneta G84 Ja też wcześniej miałam bakterie i brałam 2 różne antybiotyki, z których okazało się, że źle reaguję na jeden z nich itrafiłam z krwista biegunką do szpitala. Tam właśnie pobrano mi wymaz i zrobiono posiew, żeby dowiedzieć się jakie konkretnie bakterie posiadam i wtedy dostałam konkretny antybiotyk, który działał na te bakterie i od tego czasu odpukać spokój.
  15. kini słyszałam o cholestazie, ale tak jak piszesz, szczególnie wtedy swędzą ręce i nogi, ale dla pewności sprawdź. Może wysuszyła Ci się skóra, co często w ciąży się zdarza.
  16. MajóweczkA Nie masz czym sie martwić. Mój lekarz w szpitalu mówił mi, żebym najlepiej wytrzymała do 32 tc, wtedy juz nie ma jakiegoś zagrożenia. A w 34 tc dziecko już samo oddycha, ma wykształcone płucka. Jedynie dla 100% pewności, jeśli istnieje zagrożenie wcześniejszym porodem, to podają sterydy na wykształcenie płucek, a właściwie surfakantu - czyli tej substancji, która pomaga przy rozklejaniu się pęcherzyków płucnych . Dla pocieszenia powiem Ci jeszcze jedną dobrą nowinę, że płucka u dziewczynek są szybciej dojrzałe niż u chłopców. A dziecko jak osiągnie wagę 2500g to z reguły już wypisują do domu. A teraz relacje z mojej wizytki w szpitalu. Mała waży już 2631g. Mąż się śmieje, że będzie niezła laska, bo ma dłuższe uda niż ta norma przewiduje, a poniżej średniej normy wielkość brzuszka. Będę miała cc, chociaż lekarz mówi, że przy tej wadze dziecka aż tak wielkiej konieczności nie ma, bo dziecko ma szansę jeszcze się obrócić, ale że jestem po tej operacji tarczycy i jeszcze po icsi, no i biorę ASS, to jednak lepiej cc. Też jestem tego zdania, bo po co ryzykować i później przy normalnym porodzie zaczęłyby się jakieś komplikacje, to chyba zwariowałabym ze starchu. jak nagle trzeba byłoby robic cc. Miałam do wyboru, albo cc robione w tp, albo tydzień wcześniej, co mi zalecił lekarz. Wybrałam więc termin cc na 13 maja (poniedziałek). Uważam, że cc planowane jest lepsze niż nieplanowane. Dzisiaj w szpitalu wypisali mi już wszystkie dokumenty potrzebne do porodu, a 30 kwietnia jadę na badania krwi, ekg. Także wszystko gotowe.
  17. kini Bardzo się cieszę, że u Ciebie tez juz słoneczko wyszło. Całkiem inaczej się żyje, pomimo tych niedogodności. Przez zdecydowaną większość niedzieli też miałam juz wszystkiego dosyć, ale to po prostu ze strachu o moją Wiktorię. Nie myslałam, że końcówka ciąży może być tak uciążliwa, ale damy radę. Czułam takie szarpnięcia jakby szyjki macicy i się wystraszyłam, że dostałam jakichś skurczy, więc, żeby pozbyc się tego strachu, pojechaliśmy z Mężem po 22 do szpitala na IP (tym bardziej, ze nospa ani leżenie nie pomagało) i chciałam tylko jednego, aby wszystko było dobrze z naszą Córeczką i żeby dali mi te sterydy na rozwój płuc u dziecka i zeby już ją wyjęli. Wtedy byłabym spokojniejsza. Ale nie ma tak lekko, zrobili mi tam ktg, z czego wynikało, że żadnych skurczy nie ma i w ogóle Dziecko dobrze się ma u Mamusi w brzuszku. A te szarpnięcia, jak się okazało, to Malutka postanowiła storpedować swoimi małymi, ale jak się okazuje silnymi nóżkami cały brzuch Mamusi i stad te bóle podbrzusza. Spędziliśmy na tej IP prawie 3 godziny, bo między badaniem ktg a usg pani dr musiała zrobić cc jakiejś rodzącej, ale nie było źle, bo poczekalnia to pokój z narożnikiem, na którym mój Mąż się przespał 1,5 godziny, telewizorem i kawą lub herbatą, także czas minął szybko (oczywiście nie dla mnie, tylko dla mojego Męża). A ból pleców to chyba dodatek do całej przyjemności. Boli mnie tylko prawa strona pleców z biodrem, może też szykuje się jakać rwa. Póki co szyjka ponad 3 cm i zamknięta, usg też żadnych nieprawidłowości nie wskazuje, więc czekamy dalej i jak kiedys już pisałaś, będzie jeszcze tak, że ciążę przenosimy. Wszystkie ubranka zdążyłam juz wyprać, teraz się suszą i pozostaje prasowanie. Miłego, słonecznego dnia, bo jednak chyba do nas wiosna przyjdzie!
  18. Kini U nas też słonko świeci, ale nie martw się, pewnie do jutra i do Karpacza dojdzie!!! Jak się czujesz? Mnie boli drugi dzień brzuch dołem i plecy, nie wiem czy to nie czasem znów jelita, więc i tak nie mam ochoty wyjść. Zaraz się położę, może przejdzie.
  19. Gusia09 Oczywiście, ż eśliczną sukieneczkę. Ja dzisiaj jestem zajęta pakowaniem torby do szpitala, trochę prasuję i piorę. Jeszcze muszę trochę odpocząć, bo dziisaj jakoś boli mnie brzuch i kręgosłup i czuję znów ucisk na wątrobę. kamcia.kw Trzymam kciuki za poniedziałkową wizytę. Życzę Ci, żebyś jak najszybciej dołączyła do nas Mamuś.
  20. Dziewczyny, gdzie się podziałyście? Jakaś cisza na forum nastała. Gusia a jak Twoja Alunia?
  21. jeny79 pochwalę się wkrótce, na razie mam tylko 2 zdjęcia, ale może dzisiaj się zmobilizuję i jeszcze w tym tygodniu umieszczę. A co do prania, to też liczyłam na ładną pogodę i chciałąm wysuszyć na dworze, ale niestety chyba nie ma to sensu, bo jak pisze kini nie znamy dnia ani godziny i dzisiaj zaczynam pranie, a wiosny nie widać na horyzoncie. Wczoraj nawet słyszłam, że zima moż epotrwać do końca kwietnia, więc brak słów. keyt1211 na pewno sobie poradzisz z tym cukrem, jeśli tylko będziesz stosowałą dietkę, a wiem, że przez święta nie jest łatwo. nadzieja to się dobrze wyśpij póki jeszcze możesz, też jakiś pożytek z wolnego. Torby też jeszcze nie spakowałąm, ale zrobię to dzisiaj. Wczoraj spakowałam kosmetyczkę, a ubranka zaczynam też dzisiaj prać. Z praniem to nie problem, ale trzeba wziąć zapas czasu na prasowanie, bo w naszym stanie nie każdego dnia idzie to tak sprawnie jak wcześniej. Co do kosmetyków, to na początek kupiłam baby dream i Hipp, a życie zweryfikuje. kini możesz narzekać, to nic starsznego, a może pomoże i wróci dobry humorek. Na" pocieszenie" powiem Ci, że podobno pod względem samopoczucia od 34 tc zaczyna się "najprzyjemniejszy" okres ciąży, ale już niedużo zostało, także głowa do góry i damy radę!!! Święta się przedłużyły, ale Mama dowiedziała się dopiero o tym wczoraj, bo byliśmy u moich rodziców w niedzielę Wielkanocną, a potem święta spędzaliśmy u siebie w domku,bo też chcemy troszkę pomieszkać w swoim domku. A słonko z pewnością zaświeci. Ale pomału zaczęłąm sobie myśleć, że jak tak dalej będzie z tą pogodą, to trzeba będzie kuić ubranka dla naszych Maleństw wiosenno - jesienne, a nie letnie. Widocznie nasze Księżniczki chciały mieć też relaks w święta, jak my, ale nie zdają sobie z tego sprawy jak nas takie sytuacje denerwują, jak one się nie ruszają. Ja zauważyłam, że odczuwam teraz trochę inaczej ruchy, częściej zamiast takiego łaskotania pojawiają się takie jakby pchnięcia, albo szarpnięcia i wtedy brzuch podskakuje. U mnie psychuka jeszcze nie szwankuje, ale uprzedziłam mojego Męża, że tak może się stać, żeby potem nie było pretensji, bo przecież to nie moja wina. A ponarzekać możesz zawsze, może to pomoże. A co do komód to nie masz czego zazdrościć, bo w takim tempie, to nie wiem, czy do porodu zdążę. Bo pokój, który jest przeznaczony dla dziecka jest kompletnie nie ruszony. Mój Mąż, który nie ma nic wspólnego ze stolarstwem (wczoraj po 11 latach bycia ze sobą dowiedziałam się, że dorabiał sobie pieniązde na wakacje w stolarni) wymyślił, że zbuduje dla nas łóżko. Rzeczywiście wyszło mu świetnie, takie masywne i z prawdziwego drewna, a nie płyt i jest rozbieralne w razie przeprowadzki. A ponieważ całymi dniami pracuje i po pracy często nie ma sił, trwa budowa tego łóżka już 3 miesiące, albo i dłużej i oczywiście budowa tego łóżka odbywa się w pokoju dla dziecka. Dlatego też nic nie można tam zrobić, ale chyba dzisiaj lub jutro będzie gotowe i będzie można się wziąć za pokój. Ściany są pomalowane, muszę je tylko poozdabiać naklejkami nad łóżeczkiem, żeby było kolorowo i trzeba połóżyć panele. Wtedy dopiero będzie najlepszy moment na rozłożenie komód i łóżeczka, chyba, ze będziemy je przesuwać. U mnie nie widać przez brzuch wysuwania rączek, czy nóżek i tego mi brakuje, ale najwaźniejsze, żeby z Malutką było wszystko ok. Ale od wczoraj znów zaczęła moja Córunia wciskać chyba głowę pod wątrobę, przeponę , bo strasznie boli. Dzisiaj mam po południu wizytę u ginekolog, więc zobaczymy, czy się obróciła i co dalej. Bo jak dzisiaj się nie obróci, to dostanę skierowanie do szpitala, w którym mam rodzić na ustalenie planu cc, a to bardzo mnie ciekawi, gdyż wtedy będę znała dokładny tp. W Niemczech znam jedną dziewczynę z forum o in vitro, która miała już ustalone cc, właśnie z powodu ułożenia pośladkowego i pojechała w 36 tc, żeby zrobić ten plan i włąśnie wtedy dizecko się obróciło, także jeszcze nic nie jest przesądzone. Miłego dnia wszystkim i wspaniałych humorków!!!
  22. Życzę wszystkim Zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych, spędzonych w rodzinnej atmosferze. Kini też dzisiaj gotując myślałam o tym, ze następne Święta będą już bardzo interesujące.
  23. Tak dziewczyny, też nigdy nie pomyślałabym, że można się z człowieka aktywnego stać tak niezręcznym. Ale nic nam nie pozostaje, tylko się śmiać. Jeny Bardzo się cieszę, że wszystko w porządku u Was. Ja też już dłuższy czas nie dostaję zdjęć Malutkiej, ale najważniejsze, aby wszystko było ok z dzieckiem. Kini przygotowania do Świąt właśnie dzisiaj rozpoczynam, tzn. jeśli chodzi o kulinarię. Ale dzisiaj jak wstałam to się wystraszyłam ile śniegu spadło przez noc i ciągle sypie, aż trudno uwierzyć, że to Wielkanoc. A my jedziemy rano w niedzielę Wielkanocną do moich Rodziców. Zakupy wszystkie juz na szczęście zrobione, juro kupię tylko chlebek i można świętować. Zresztą w Niemczech dzisiaj jest dzień wolny od pracy (Wielki Piątek) i wszystko funkcjonuje jak w niedzielę. Miłego dnia życzę wszytkim Ciężaróweczkom.
  24. kini Bardzo się cieszę, że u Was wszystko w porządku, a Emilka to juz rzeczywiście duża Panienka. Ja mam wizytę 4 kwietnia. Od 32 tc u mnie ginekolog robi co 2 tygodnie, więc zobaczymy czy moja Księżniczka się odwróci, ale już jestem psychicznie nastawiona na cc, nawet chyba wolę. Ja też zwykle na wizycie jestem zestresowana i ciężko jest włożyć ten wziernik, ale jeszcze nigdy lekarka mnie nie skaleczyła. Z tym, że na tym etapie ciąży nasze szyjki macicy są bardziej wrażliwe i może do takich skaleczeń dochodzić. Pytałam się mojej ginekolog, to mówiła mi, że robi ktg od 35 tc. Chyba w następnym tygodniu jeszcze mi nie zrobi, bo to będzie 34, ale zobaczymy. Mój wózek i łózeczko jednak odbiorę 12/ 13 kwietnia, bo 2 kwietnia mój Mąż nie dostanie urlopu. Nasze samopoczucie niestety będzie się już pogarszać. Dzisiejszej ocy nie mogłam do drugiej zasnąć, przewracałam się z boku na bok i zauważyłam, że częściej mam te pobolewania podbrzusza, ale podobno to typowe dla 3 trymestru. A co do rad, to słucham, ale ich nie wykonuję. To ja będę mamą i teraz jest czas na podejmowanie moich decyzji w sprawie mojego dziecka, bo ja wprost nienawidzę, jak ktoś mówi mi co mam robić. Wtedy robię po prostu odwrotnie. Chyba dlatego, że jestem bardzo ambitna i wszystko chcę robić perfekt. Dlatego może to i dobrze, że jesteśmy sami na siebie skazani. Moi Rodzice w sumie nie wtrącają się, gorzej byłoby z moją Babcią, która zawsze takich rad udziela. A teście nie żyją, także niestety nasze dziecko będzie miało tylko jedną parę dziadków.
  25. nadzieja28 To super, że już masz wolne. Ja siedzę w domu już od lipca, bo miesiąc przed podejściem do criotransferu się zwolniłam i przeprowadzaliśmy się w inne miejsce, ale nie żałuję, bo mogę się całkowicie poświęcac mojej ciąży, a czasu i tak brakuje na wszystko. A jak zaszłam w ciążę, to nie było sensu szukać nowej pracy i ginekolog też mi zabroniła z powodu plamień, jakie miałam na początku ciąży i w moim zawodzie jako fizjoterapeutka nie dałabym rady pracować, a do tego jest zabronione z powodu narażania organizmu na promieniowania magnetyczne. Książkę wcześniej już znałam, bo moja kuzynka też jej używała i była bardzo zadowolona. Ja też szybko się męczę i juz nie daję rady robić długich maratonów po sklepach, przeszkadza m to długie stanie i chodzenie. A przed ciążą chodziam do sklepu w celach relaksacyjnych. kini mam nadzieję, że nie przenoszę ciąży, bo te ostatnie tygodnie strasznie się ciągną. Myślę, że w naszym przypadku, jeśli będziemy miały cc, to robią wcześniej. Dokładnie nie wiem, ale w Niemczech znam dziewczynę z forum o in vitro, która ma tp na 26 kwietnia, a ma mieć cesarkę 2 tygodnie wcześniej. Może to zależy od lekarza lub wielkości dziecka, nie wiem. Jak pójdę w następnym tygodniu do ginekolog i Mała się nie obróci to będę musiała jechać do szpitala, w którym mam rodić na ustalenie planu porodu to się dowiem, jak to wygląda. Juz w sumie nastawiła się na cc i może to i lepiej. Moja ginekolog zaczyna robić to ktg od 35 tc. Zdaje mi się, że masz dzisiaj wizytę u ginekolog? Trzymam kciuki i zobaczymy jak Twoja Księżniczka urosła i czy się obróciła. A co do słodyczy to są dni, kiedy nie moge się powstrzymać. lonisława moja kurtka też ledwo się dopina i czekam na wiosnę, ale nie będę nowej kupować na parę tygodni. W razie czego mam przygotowaną kurtkę Męża. Zadyszka niestety będzie się pojawiać, bo nosimy parę kg dodatkowych, no i macica ciągle wędruje do góry, więc wszystko uciśnięte i nie ma tyle powietrza, co kiedyś. Z tym chorobowym to masz fatalnie, że nie możesz iść wcześniej, bo Ci odbiorą z macierzyńskiego, ale w sumie najważniejsze są nasze dzieci. Ja też zostaję w domu po urodzeniu dziecka przez dłuższy czas. W sumie niezależnie ile byłaym na chorobowym to i tak macierzyński zostaje bez zmian. W Niemczech jest tak, że 7 tygodni przed porodem idziesz i tak na siedzonko w domu, tzw. ochronka ciążowa a potem idę na roczny urlop macierzyński, który jest liczony od tp a nie od daty urodzenia dziecka (zawsze płacą 7 tygodni przed ustalonym tp + rok urlopu macierzyńskiego). Jeśli nawet urodzi się wcześniak to kobeta nic nie traci. Mogę też wziąć 2 lata macierzyńskiego, ale wtedy płacą te same pieniądze tylko dzielone na pół. Ja biorę w sumie roczny urlop macierzyński, a w domu będę siedziała 2 - 3 lata z dzieckiem. A co do noska, to też kupiłam w Smyku aspirator z wymiennymi filtrami.
×