Hej;)
Ja też chciałabym do Was dołączyć ;)
Od czwartku czytam temat, i jest, dziś udało mi się przebrnąć przez te 69 stron ;) więc przynajmniej mi się udało trochę Was poznać ;)
Ja mam termin na 19 marca 2013 i należę z przymusu do mam leżakujących. Początki nie były najlepsze, w 5 tyg plamienia, a w 8 krwotok, a co za tym idzie 2tygodniowy pobyt w szpitalu.. Na szczęście z maleństwem wszystko w porządku, okazało się, że mam krwiaka i cały czas cierpliwie czekam na jego wchłonięcie.
W środę mam badanie z usg z tymi pomiarami i tak jak Wy jestem pełna obaw, czy wszystko w porządku. Zawsze wizyta poprawia humor, chodzę cała w skowronkach i utrzymuje się ten stan ze 2 tyg, a potem tydzień do planowanej wizyty umieram ze strachu. Każde "strzyknięcie" w brzuchu mnie niepokoi, też nie mogę się doczekać ruchów, kiedy będę pewna, ze maluszek w środku urzęduje ;)
Podobnie jak większość w dalszym ciągu utrzymują mi się mdłości, szczególnie wieczorem i rano, no i kompletnie nie mam apetytu, na siłę jem, bo wiem, ze muszę, a przeżyłabym chyba o wodzie ;)
Pozdrawiam ;)