magdalenakarpinska
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez magdalenakarpinska
-
hej dziewczyny zaglądacie tu jeszcze? potrzebuję Waszej pomocy :(
-
on ma 25 lat, wojsko ma już za sobą, studia też. Teraz tylko pracuje. Nela, a jak wygląda taki ślub muzułmański? Podobnie jak w Polsce? Ja mam tylko obawy o moją rodzinę... oni jeszcze nie wiedzą, że "ciągnie nas do siebie", dla moich rodziców to jest nie do pomyślenia, że mogłabym mieć chłopaka/męża muzułmanina, szczególnie dla mojego ojca. Mówiłam mamie, że on przyjedzie do Pl i pytałam czy mogę go zaprosić w któryś dzień na kolację i zgodziła się. A tata? Zapomnij... nawet nie chce o tym słyszeć. A dlaczego? Bo to Turek... Takie głupie stereotypowe myślenie. A jak tylko spróbuję do niego pojechać to na pewno już tam zostanę i on mnie porwie, a tata będzie mnie szukał przez rutkowskiego. Masakra, sama nie wierzę w to co piszę :)
-
Dobry wieczór dziewczyny :) Wy już pewnie śpicie, a ja obiecałam, że napiszę o tych moich zmianach... A więc, tak jak kiedyś mówiłam, "mój Turek" bardzo we mnie zakochany postanowił przyjechać do Polski. Mówił mi o tym od końca sierpnia, na początku września zaczął starać się o wszystkie potrzebne dokumenty. Trochę to wszystko trwało, a gdy nadszedł dzień wizyty w konsulacie zaczęłam mieć obawy... Po czytaniu tych wszystkich zniechęcających wątków na tym forum pomyślałam... taaa, pewnie teraz mi powie, że nie dali mu wizy, decyzja odmowna i zapyta mnie, czy dalej będę z nim rozmawiać. A tu nagle z rana dzwoni do mnie i prosi, żebym szybko weszła na skype. Widzę jego uradowanego, cieszącego się jak dziecko, które pokazuje mi swoją wizę. Tak, dostał wizę i przyjedzie! ucieszyłam się :) chodzi mi o jego intencje... widzę, że chłopak się stara, kupuje prezenty dla moich bliskich, codziennie odlicza dni do przyjazdu, a sam fakt tego przyjazdu mnie przeraża, bo kto inny leciałby tyle km do takiej Polski spotkać się z dziewczyną na której mu nie zależy? On ostatnio poznał mnie ze swoją mamą, co prawda przez skype, bo na razie nie ma innej możliwości, i powiedział, że jestem jedyną dziewczyną która przedstawił mamie (?!) Kiedyś tam wspomniał, że nigdy by mnie nie skrzywdził i będzie mnie traktować jak swoją mamę, codziennie pyta mnie, co może dla mnie zrobić żebym była z nim szczęśliwa... zaproponował wspólnego sylwestra, mówi że nie zniesie tej przerwy i tych kilometrów między nami, i jeśli tylko będę chciała to przyjedzie drugi raz na święta... dla mnie to jest nie do pomyślenia, bo sama nie mam aż takich możliwości finansowych, aby nawet pojechać na razie do niego :) na co on mi powiedział, że zrobi wszystko aby mnie tam zabrać i pokazać Turcję, i że przyjedzie z mamą do Polski żebym nie miała obaw i wezmą mnie tam razem... myślicie, że to nie jest podejrzane? Skoro Turcy tylko bawią się dziewczynami i poniżają swoje kobiety (ponoć) ? ja wiem, że to są stereotypy, ale przez to wszystko nabrałam podejrzeń i nie wiem jak mam się zachowywać... On będzie już u mnie w środę, niby w środku się cieszę, ale z drugiej strony jestem zaniepokojona :) ale się rozpisałam :D pozdrowienia
-
Dobry wieczór dziewczyny :) Wy już pewnie śpicie, a ja obiecałam, że napiszę o tych moich zmianach... A więc, tak jak kiedyś mówiłam, "mój Turek" bardzo we mnie zakochany postanowił przyjechać do Polski. Mówił mi o tym od końca sierpnia, na początku września zaczął starać się o wszystkie potrzebne dokumenty. Trochę to wszystko trwało, a gdy nadszedł dzień wizyty w konsulacie zaczęłam mieć obawy... Po czytaniu tych wszystkich zniechęcających wątków na tym forum pomyślałam... taaa, pewnie teraz mi powie, że nie dali mu wizy, decyzja odmowna i zapyta mnie, czy dalej będę z nim rozmawiać. A tu nagle z rana dzwoni do mnie i prosi, żebym szybko weszła na skype. Widzę jego uradowanego, cieszącego się jak dziecko, które pokazuje mi swoją wizę. Tak, dostał wizę i przyjedzie! ucieszyłam się :) chodzi mi o jego intencje... widzę, że chłopak się stara, kupuje prezenty dla moich bliskich, codziennie odlicza dni do przyjazdu, a sam fakt tego przyjazdu mnie przeraża, bo kto inny leciałby tyle km do takiej Polski spotkać się z dziewczyną na której mu nie zależy? On ostatnio poznał mnie ze swoją mamą, co prawda przez skype, bo na razie nie ma innej możliwości, i powiedział, że jestem jedyną dziewczyną która przedstawił mamie (?!) Kiedyś tam wspomniał, że nigdy by mnie nie skrzywdził i będzie mnie traktować jak swoją mamę, codziennie pyta mnie, co może dla mnie zrobić żebym była z nim szczęśliwa... zaproponował wspólnego sylwestra, mówi że nie zniesie tej przerwy i tych kilometrów między nami, i jeśli tylko będę chciała to przyjedzie drugi raz na święta... dla mnie to jest nie do pomyślenia, bo sama nie mam aż takich możliwości finansowych, aby nawet pojechać na razie do niego :) na co on mi powiedział, że zrobi wszystko aby mnie tam zabrać i pokazać Turcję, i że przyjedzie z mamą do Polski żebym nie miała obaw i wezmą mnie tam razem... myślicie, że to nie jest podejrzane? Skoro Turcy tylko bawią się dziewczynami i poniżają swoje kobiety (ponoć) ? ja wiem, że to są stereotypy, ale przez to wszystko nabrałam podejrzeń i nie wiem jak mam się zachowywać... On będzie już u mnie w środę, niby w środku się cieszę, ale z drugiej strony jestem zaniepokojona :) ale się rozpisałam :D pozdrowienia
-
Dobry wieczór dziewczyny :) Wy już pewnie śpicie, a ja obiecałam, że napiszę o tych moich zmianach... A więc, tak jak kiedyś mówiłam, "mój Turek" bardzo we mnie zakochany postanowił przyjechać do Polski. Mówił mi o tym od końca sierpnia, na początku września zaczął starać się o wszystkie potrzebne dokumenty. Trochę to wszystko trwało, a gdy nadszedł dzień wizyty w konsulacie zaczęłam mieć obawy... Po czytaniu tych wszystkich zniechęcających wątków na tym forum pomyślałam... taaa, pewnie teraz mi powie, że nie dali mu wizy, decyzja odmowna i zapyta mnie, czy dalej będę z nim rozmawiać. A tu nagle z rana dzwoni do mnie i prosi, żebym szybko weszła na skype. Widzę jego uradowanego, cieszącego się jak dziecko, które pokazuje mi swoją wizę. Tak, dostał wizę i przyjedzie! ucieszyłam się :) chodzi mi o jego intencje... widzę, że chłopak się stara, kupuje prezenty dla moich bliskich, codziennie odlicza dni do przyjazdu, a sam fakt tego przyjazdu mnie przeraża, bo kto inny leciałby tyle km do takiej Polski spotkać się z dziewczyną na której mu nie zależy? On ostatnio poznał mnie ze swoją mamą, co prawda przez skype, bo na razie nie ma innej możliwości, i powiedział, że jestem jedyną dziewczyną która przedstawił mamie (?!) Kiedyś tam wspomniał, że nigdy by mnie nie skrzywdził i będzie mnie traktować jak swoją mamę, codziennie pyta mnie, co może dla mnie zrobić żebym była z nim szczęśliwa... zaproponował wspólnego sylwestra, mówi że nie zniesie tej przerwy i tych kilometrów między nami, i jeśli tylko będę chciała to przyjedzie drugi raz na święta... dla mnie to jest nie do pomyślenia, bo sama nie mam aż takich możliwości finansowych, aby nawet pojechać na razie do niego :) na co on mi powiedział, że zrobi wszystko aby mnie tam zabrać i pokazać Turcję, i że przyjedzie z mamą do Polski żebym nie miała obaw i wezmą mnie tam razem... myślicie, że to nie jest podejrzane? Skoro Turcy tylko bawią się dziewczynami i poniżają swoje kobiety (ponoć) ? ja wiem, że to są stereotypy, ale przez to wszystko nabrałam podejrzeń i nie wiem jak mam się zachowywać... On będzie już u mnie w środę, niby w środku się cieszę, ale z drugiej strony jestem zaniepokojona :) ale się rozpisałam :D pozdrowienia
-
cicegim i proszę, już go nie testuj i nie strzelaj fochów! :)
-
Hej dziewczyny! długo mnie nie było, ponieważ miałam mały zawrót głowy w pracy, a potem wyjechałam się zresetować :) Nadrabiając zaległości przeczytałam Wasze wpisy, strasznie dużo się zmieniło! Renata, współczuję Ci z całego serca... miałam nadzieję, że Wasza znajomość to coś poważniejszego a tu takie coś... cicegim, ojjjj mamy podobne charakterki :) ale ja normalnie czułam, że w końcu się dogadacie!! :) wczoraj wieczorem czytałam Wasze wpisy i myślę sobie, aaa napiszę rano swoją opinię, miałam pomysł dla Ciebie co do niego napisać, a tu taka niespodzianka! powiem Wam, że u mnie też pewne zmiany, w sumie to na lepsze, ale jakieś tam obawy jeszcze mam
-
lufthansa
-
o Boże ludzie... i po co te wyzwiska? Po co obrażanie? Nie rozumiem tego. Dowartościowujecie się w ten sposób? do renata800: On przyjeżdża do mnie, już kupił bilet na samolot, zarezerwował hotel, teraz tylko wiza. Na początku miał obawy czy w ogóle ją dostanie, teraz jest przekonany, że nie będzie problemu. Wiem, że dobrze zarabia i zastanawiam się, czy faktycznie nie będzie żadnych problemów... Wiecie coś na ten temat? No i tak jak napisał/a polki, najbardziej nurtują mnie pytania o religię... Choć nie planuję na razie ślubu, dzieci etc. to mimo wszystko mam obawy. Można iść na kompromis, on obchodzi ze mną moje święta, boże narodzenie, wielkanoc... a ja z nim ramadan etc. Tylko, że nie wyobrażam sobie tego, że moje dzieci miały by być muzułmanami!! zapytałam go kiedyś, takie luźne pytanie, na temat dzieci ze związków mieszanych i potwierdził, że dziecko będzie musiało przejąć religię po nim. Masakra...
-
do renata800: niestety nie mieszkamy razem i jesteśmy przykładem związku na odległość. Na razie to tylko początki, jesteśmy kilka miesięcy razem. On tam, ja tutaj... jest cięzko, ale już za miesiąc się spotkamy!! :) Powiem Ci tak... jeśli oboje bardzo chcecie, to ma to sens. A Ty również masz chłopaka z Turcji?
-
ja również mam 23 lata :) jak Wasze rodziny reagują na to, że macie chłopaków z Turcji? Bo u mnie kiepsko...
-
jaion@ dokładnie, masz rację... Nie warto kierować się stereotypami, zwłaszcza, że dużo ludzi myli Turków z Arabami, Irańczykami, Afganistańczykami etc. Owszem, to także są muzułmanie, ale są bardziej "europejscy". Paweł88 jeśli coś Tobie nie odpowiada, nie czytaj i nie dopisuj :) My oczekujemy odpowiedzi od osób, które mają doświadczenie w tej kwestii, a nie od tych, którzy ciągle nas bezpodstawnie potępiają. Tymi komentarzami jeszcze bardziej wyzwalacie w nas "wolę walki" :D
-
do jaion@: gdzie poznałaś swojego Turka? :) powiem Ci tak... ja kiedyś sprowokowałam temat do kłótni, w sumie niepotrzebnie i bezpodstawnie, później bardzo tego żałowałam. Rozmawialiśmy akurat na skype... Mój Turek stwierdził, że musimy zakończyć tą rozmowę, bo to nie ma sensu i jeszcze bardziej zaczniemy się kłócić. Pożegnał się ze mną i poszedł, pomimo tego, że prosiłam, aby został. Napisał mi jeszcze kilka smsów przed snem, a potem rano za wszystko mnie przepraszał. Nie zaobserwowałam jakiejś większej zmiany nastrojów z jego strony, podniesionego tonu itp. Kilka dni temu napisał do niego mój były, że ma się ode mnie odczepić, bo on mnie kocha etc... O dziwo, uwierzył mi w moje słowa, że nic mnie z nim już nie łączy i zachował spokój. Nigdy jeszcze nie spotkałam się z tym, aby na mnie nakrzyczał, czy szukał zaczepki do kłótni. Ale każdy jest inny, nie można ogólnie stwierdzić, czy Turcy są kłótliwi, czy też nie...
-
Głupie jesteście wszystkie dziołchy i zakompleksieni faceci! Tyle Wam powiem. Wrzucacie wszystkich do jednego worka, pytam dlaczego?? Z zazdrości, z poczucia niższości????? To, że niektóre łatwe panienki się przejechały na obcokrajowcach, zaczynając znajomość od wielkiej miłości z hotelowym boyem, to od razu nie znaczy, że wszyscy faceci z Turcji są tacy sami!!!! Ci ludzie też mają swoje uczucia, pragną spotkać tą jedyną, chcą założyć rodzinę... A to, że są muzułmanami to w niczym nie przeszkadza. Brednią jest, że religia zakazuje mieszanych związków! Po to Pan Bóg stworzył różne rasy i narodowości, aby ludzie mogli się "pomieszać"... Czy Waszym zdaniem na prawdę każdemu Turkowi zależy na obywatelstwie i pieniądzach? Jeśli tak, to gratuluję inteligencji... A wiem z autopsji, że tak nie jest.