Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

katlen

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam was przyszłe matki! :D Podziwiam was, ze odważnie decydujecie na drugie czy trzecie dziecko. Też matką jestem lecz niepełnosprawna słuchowo. Mam córkę prawie dwuletnią, też się zastanawiałam, czy się starać w przyszłym roku o drugie dziecko, lecz mamy inne warunki, że ciężko finansowo, lecz dajemy radę jeśli w wszystkim oszczędzamy i praktycznie robimy. Mąż fizycznie pracuje. Ja na razie bezrobotna, zajmuję się domem i dzieckiem, mam urlop wychowawczy. Myślałam, że jeśli dziecko podrośnie, będzie samodzielne, jeśli poszłabym do pracy oby ktoś mnie zatrudnił, to byłoby dobrze, wtedy pomyślelibyśmy o drugim dziecku. Ale na razie nie możemy pozwolić na drugie dziecko, ponieważ ważniejsze to by mieć finansowe zapewnienie przyszłości dzieciom - gdyby chciały na studia/mieszkanie itd. Inne rodziny pełnosprawne mające własne firmy/świetne prace wyższy zarobek dające - to jasne, że szybko mogą mieć 2-3 dzieci bo ich stać na to szybko :-)
  2. Przyjaźnimy się od dzieciństwa/liceum/studiów. Miałam taką sytuację: przyjaciel przyjechał do mnie w odwiedziny, rozmawialiśmy normalnie, nawet się śmialiśmy. Gdy szliśmy obok w parku, była trasa rowerowa, nagle młodzi dwaj rowerzyści o mały włos mogli mnie przejechać, mimo że mieli b.dobrą widoczność widzieli nas rozmawiających na chodniku obok nas było wolne miejsce, ale olali woleli wprost na nas najechać. Przyjaciel to zauważył, ze oni ani nie myślą. Gwałtownie schwycił mnie do siebie przytuliwszy mocno całą mnie objąwszy ramionami, chcąc mnie uchronić od wypadku, poczułam powiew pędu rowerzystów mijających nas zbyt szybko, Wystraszyłam się i serce mi się waliło. Ocknęłam się a przyjaciel nadal nie wypuścił mnie z swych objęć, to się wystraszyłam tego przytulania, to zbyt intymne za blisko twarzą w twarz przyjaciela, wyrwałam się z ramion przyjaciela, Ale nie zauważyłam następnej trójki rowerzystów, a przyjaciel widział i ponownie szybko schwycił mnie w objęcia, trzymał mnie dłużej jeszcze gdy ci rowerzyści odjechali już. To musiałam spojrzeć na przyjaciela a on patrzył na mnie jakoś inaczej. By poprosić go o wypuszczenie mnie, z niechęcią mnie wypuścił z objęć. Lecz zauważyłam, że się zarumienił. Chyba mi się tylko wydawało. Obok siebie już spokojnie szliśmy w chwilowym milczeniu. C.d.n Czy jest możliwa miłość między przyjaciółmi? Czy wy też coś miałyście i jak się to dla was skończyła?
×