Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Funiak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Funiak

  1. Napijemy się z dzidziorem kawy, bo coś nie do życia jestem znowu. Piecze mnie w kroku dalej tak, że wyć się chce. Ciekawa jestem wyników z posiewu, ale to dopiero po południu odbieram. Sorry, za marudzenie o tym pieczeniu, no ale przesłania mi to wszystko i nie wiem, co robić. Pani doktor w dodatku zabroniła mi depilować miejsca intymne :o Wczoraj dostałam opieprz bo mimo wszystko przejechałam maszynką tu i tam, a ona, że mam niczego nie ruszać, ma wszystko zarosnąć, a na pewno odczuję ulgę, jeśli chodzi o to pieczenie. To ciekawe, bo depiluję się odkąd zaczęłam zarastać :D No, ale chyba odpuszczę tę depilację, w sumie to nawet wygodne, a nie chcę znowu wysłuchiwać kazania :D
  2. plusik, ale ja nie do końca boję się bólu porodowego, serio. Ból jak ból, przychodzi i mija. Boję się, że nie podołam ze względu na zdrowie. Dlatego zrobię tak jak radzisz, skonsultuję się z kardiologiem, a potem będę rozmawiać z moją ginekolog. Ona zna mniej więcej mój stan zdrowia, wie, że diagnostyka nie została przeprowadzona do końca, a od dwóch lat trapią mnie różne dolegliwości, więc może bezpieczniej będzie od razu zdecydować się na cc. kwietniówko, mnie zastrzyki nie przerażają..Pisałam o tym, że miałam robioną biopsję sromu 2 lata temu. 6 zastrzyków w okolice intymne - w wargi sromowe, w miejsce między sromem a odbytem, to jest straszny ból, zwłaszcza jak wkłuwają się głęboko. Potem zgubili wycinki i miałam powtarzany zabieg, zakładane szwy. Miałam więc namiastkę tego, co dzieje się, jak trzeba nacinać w trakcie porodu, czy zszywać. Ale to mnie nie przeraża, tylko mój kompletny brak mocy i słaba psychika ;)
  3. oczywiście, że to wszystko bardzo bardzo rzadkie przypadki. Ja jednak znam swoje możliwości, jestem strasznie słaba, być może też przez ten oslabiony system immunologiczny i boję się, że nie podołam porodowi naturalnemu. Jestem też słaba psychicznie i to mogłoby skomplikować poród, dlatego będę starać się o cc.
  4. kwietniówka u mnie to pieczenie też zaczeło się w 12 tygodniu, po tym jak dostałam antybiotyk w ciemno na obniżenie CRP. Lekarz sama od razu powiedziała, że to może od tego i że to może początki grzybicy (tak jest po antybiotykach), dlatego przepisała mi globulki i maści przeciwgrzybiczne. Za cholerę nic nie pomaga :o Podobno flora bakteryjna pochwy i jelit, jeśli jest uszkodzona przez antybiotyki, odbudowuje się przez okres wynoszący nawet do 2 miesięcy :o Kwietniówko, a bierzesz probiotyki jakieś? Ja łykam Lacibios albo Trilac. Staram się jeść albo pić jogurty i stosować naturalne probiotyki - zwłaszcza kiszoną kapuchę, bo ogórków kwaszonych jakoś nie mogę. Ale słabo mi to jakoś przechodzi i też boję się o malucha.
  5. Plusik, no wiadomo, że są skrajne przypadki, w których cc jest zabiegiem ratujacym życie dziecka i mamy, ale chodzi mi o zaplanowany zabieg. Blizna mnie nie przeraża. W końcu to ok 10 cm otwór, a potem blizna się zbiega. Zreszta teraz są super możliwości jeśli chodzi o plastykę blizn po cc. Ja też jakoś boję się porodu sn, przecież dziecko czasem kilkanaście godzin przeciska się przez kanał rodny. Jak to w ogóle możliwe, że się nie udusi tam? Mam koleżankę, której mała niestety została podduszona przy porodzie. Nie znam szczegółów, ale wiem, że po całej akcji dzidziuś miał problemy z sercem. Teraz mała ma 3 lata, jest śliczna ale opóźniona w rozwoju psychicznym.
  6. Hej, ale się podle czuję od wczoraj. Zupełnie nie mam sił, w nocy źle spałam, mdli mnie, pobolewa mnie głowa, w nocy znowu czułam silne bóle w kroku, już nawet nie szczypało, tylko dość silny, rwący ból...A teraz, standardowo, pieczenie :o Pewnie osłabienie związane jest z pogodą, wczorajszymi emocjami i wysiłkiem. Leżę jak skóra z diabła, a mam tyle pracy :( Zauważyłam, że niektóre dziewczyny pisząc o cesarce wskazywały na jej minusy, niestety nie podały konkretów, a bardzo chciałabym je poznać. Dlaczego padają opinie jakoby cc było niedobre dla dziecka? (albo matki). Wiadomo, że cc wiąże się czasami z dłuższym pobytem w szpitalu, ale co jeszcze? Piszcie, bo się martwię.
  7. tak jeszcze myślę o tych porodach naturalnych, kurcze większość Pań, które ma bardzo dużo do powiedzenia w kwestii porodu - jaki to horror i w ogóle, często ma dwójkę lub więcej dzieci. Przecież gdyby to był jakiś holokaust to nikt nie decydowałby się mieć więcej dzieci, a przynajmniej świadomie. Tymczasem każda z nas zna rodziny wielodzietne. Sama mam znajome, które rodzą dzieci na potęgę, jedno po drugim i z dumą opowiadają o powiększającej się rodzince. Wszystko zaplanowane, poród sn wybrany z rozmysłem. Pewnie boli okrutnie, ale przecież od tego się nie umiera (w 98% przypadków) a poza tym trzeba trzymać się myśli, że nie każda rodzi kilkanaście godzin. Mnie moja mama rodziła 6 godzin, a byłam kawał kloca, a matka drobniutka i niska. ja zdecydowałam się na cesarkę, nie do końca dlatego, że boję się bólu i daję się zastraszyć. Raczej ze względu na słabą psychikę i problemy z ciśnieniem i pulsem, a także wcześniejszą infekcję. Nie chcę się stresować przed ciążą, że moje problemy przyczynią się do tego, że dziecko podduszę, że będę zbyt słaba fizycznie i psychicznie, żeby je z siebie wypchnąć, nie wybaczyłabym sobie tego. Ale jeśli macie zdrowie jak koń, a wyniki na to wskazują, to nie ma się czym martwić...
  8. Asia, czułam, że będzie dobrze, właśnie ze względu na te ruchy dziecka, które czuję. Ale strach w takich chwilach zawsze jest, to prawda ;)
  9. No to fajnie Otulka, ja też słuchałam dziś bobasa. Troche miałam stresa bo przez minutkę nie udało się namierzyć serducha, jeszcze zadzwonił telefon w gabinecie i przeszkadzał i doktor przerwała badanie. Potem znowu przyłożyła to urządzenie, patrzyłam na nią z przerażeniem w oczach czemu nie słychać tego miarowego rytmu i nagle widzę na jej twarzy uśmiech, więc już wiedziałam że będzie ok. Za chwilkę rozległo się miarowe stukanie - tętno dzidziusia wpisane w kartę - 140 uderzeń. Sprawdziłam też moje ciśnienie - też już prawie dobiło do 140, przed ciążą miałam często ok. 90/60, bo na betablokerach jechałam od lat.
  10. aha, jeśli chodzi o ruchy dzieciaka, to absolutnie jestem przekonana, że to co czuję to dzidziuś a nie jelita. Ale nie kłóciłam się z panią doktor bo i po co. Fakt, że jak przyłożę rękę to nie czuję nic, raz mi się chyba tylko zdarzyło lekkie puknięcie w dłoń. No ale czuję wewnątrz siebie i tego nie da się pomylić z ruchem jelit, bo w końcu jelita pracują mi nie od dziś i wiem, co jest ruchem jelit a co czym innym.
  11. karolowa ;) nic nie pożałowała, tylko muszę z mamą przysiąść i zapisać, bo to ona robiła i oczywiście, jak to mama, fach w ręku i wszystko na smaka, a nie z poradnika ;) Do świąt powinnam zdążyć z tym przepisem ;). Ja jestem po niemiłej rozmowie z kuzynką, która rodziła tydzień temu. Nie będę nawet opowiadać tego, co mi pisała... Ja, jeśli chodzi o poród naturalny, to pęknięcia mam jakby już za sobą. Dwa lata temu miałam robioną biopsję sromu - 6 zastrzyków miejscowych w krocze, 6 wycinków, 4 szwy. Po tygodniu dowiedziałam się, że wycinki zginęły i trzeba powtórzyć zabieg :) Ból jest okropny, zastrzyki w intymne miejsca bolą jak jasna cholera i nic nie pomagają jak trzeba coś wyciąć, mnie wycięli nawet kawałek wargi sromowej mniejszej i lało się ze mnie jak nie wiem. Krew była nawet na podłodze i całą koszulę z tyłu miałam we krwi. Podejrzewam że podczas porodu, jak idą bóle parte to tych mniejszych bóli, typu pękniecie nawet nie czuć. Wszystko jest pewnie obrzmiałe i na sam czas porodu pewnie nie czuć takich błahostek.
  12. hehe Dzidek, to się zgrałyśmy z tymi porodami :D też jestem zdania, że każdy poród inny, ale jak słyszę takie historie i to o szpitalu, w którym mam rodzić i lekarzu, do którego chodziłam przed ciążą to aż krew mi się ścina w żyłach ech
  13. karolowa, ja najbardziej boję się porodu. Od początku mówię, że chcę cesarkę i zrobię wszystko, żeby ją mieć. Zwłaszcza, że z tym moim zdrowiem jest jak jest :o Ale dzisiaj zaskoczył mnie mój facet. W poczekalni do pani doktor, ten mówi mi, żebym zaczęła rozmawiać z doktor o cesarce. Spojrzałam na niego wielkimi oczyma, bo wcześniej jak wspominałam o cc, to traktował to jako moją kolejną fanaberię. Okazało się, że w sklepie gdzieś słyszał rozmowę kobiety, której córka teraz rodziła i podobno istny holokaust, lepiej nawet nie będę zdradzać szczegółów, bo po co nakręcać panikę.
  14. jeszcze a propos "włoskich kłótni" - co ja mam powiedzieć z silną nerwicą i włoskimi korzeniami po babce - Włoszcce? ;) a tak naprawdę to żartuję...ostatnio mało się wściekam, dzisiaj tylko stres przed wizytą u lekarza, a tak to ładnie się wszystko układa. Partner mógłby mnie na rękach nosić i spełnia wszystkie moje zachcianki. Mam nadzieję, że to nie cisza przed burzą ;)
  15. e ona - chodze prywatnie do ginekologa. Za wizyte kasuje 80 zł, z usg 2x tyle, konsultacja 40 zł, czasem gratis. A na wyniki posiewu podobno dlatego tak długo bo były święta i laboratorium nieczynne. Jeśli chodzi o usg to doktor przyzwyczaiła mnie do czestych usg. od poczatku ciazy miałam 4. Ale patrze na karte ciazy i tam faktycznie sa tylko 3 rubryki na usg. No ale zawsze mozna by podgladnac malucha bez wpisywania niczego.
  16. Hej, ja już po wizycie. Nie było USG, szkoda, bo partner specjalnie z pracy jechał, żeby zobaczyć malucha. Mieliśmy w planach poznać dziś płeć, zamiast tego dowiedzieliśmy się, że USG będzie dopiero w 22 tygodniu, bo tak jest planowo :o Pani doktor sprawdziła serduszko, zbadała mnie i do widzenia. Powiedziała, że brzuszek mam ładny, ciśnienie mierzyła, ale nawet nie wiem jaki wynik. Waga +1,5 kg więc mam jeszcze 8,5 w rezerwie. Zalecenia - wizyta u internisty, a później u kardiologa w zwiazku z wcześniejszymi problemami z sercem, a raczej skokami pulsu i ciśnienia, morfologia, badanie HIV :o, CRP. Mam łykać witaminki. Zapytałam o sól w moczu i faktycznie, mówi, że kobietom w ciąży lubi wytrącać się piasek. Ja miałam jakiś drobny ekstrement na nerce przed ciążą, więc pani doktor powiedziała, że w 22 tygodniu przy badaniu dzidziusia zrobi od razu USG nerek. Ale że to nie od tego raczej piecze w kroku. Przed wizytą pojechałam do laboratorium odebrać wynik z posiewu. Mocz do analizy oddałam w zeszły poniedziałek i wyników jeszcze nie ma :o Za co ja płacę? Pani doktor powiedziała, że jak wyjdą bakterie, to mam jechać choćby jutro do niej po antybiotyk, a jak posiew jałowy, to ok. To tyle, mój facet rozczarowany strasznie, że nie było seansu, ja w sumie cieszę się, że serduszko pika i to mi wystarcza. Płeć możemy poznać za 6 tygodni. Będzie prezent pod choinkę ;) Aha, pani doktor wspominała o ruchach dziecka w 20 tygodniu, powiedziałam, że wydaje mi się, że już czuję wiercenie się malucha. A ona na to, że to niemożliwe, że nawet panie w 2-3 ciąży mówią, że to niemożliwe. Nie wiem, co o tym myśleć...Z tego stresu, wszamałam knyszę z kotletem na mieście - dużo świeżych warzyw, ale ten kotlet :o teraz mam wyrzuty... Pozdrówki
  17. Hej, ja też wczoraj niemalże cały dzień czułam, jak się mały wierci. Dziś od czasu do czasu. Czasem czuję też takie pojedyncze stuknięcia od wewnątrz, jakby delikatne małe kopniaczki. Wcześniej czegoś takiego nie czułam. U mnie z kolei, macica jest podobno dość nisko, ale ostatnio coraz częściej czuję to wiercenie się gdzieś pod pępkiem. Jutro mam wizytę i odbiór wyników z posiewu moczu, dobrze, bo dalej mnie piecze w kroku. Zobaczę, co powie lekarz na te moje wyniki. Zobaczę też malucha, być może dowiem się, jaka płeć. Cieszę się i jednocześnie boję, czy wszystko będzie ok. Dobrze, że wizyta do południa...
  18. ja biorę, to dobry probiotyk, bo jego bakterie zasiedlaja nie tylko układ pokarmowy ale również drogi rodne, zmniejszajac ryzyko infekcji. Mnie zaleciła ginekolog. Wcześniej, przy antybiotyku brałam Trilac - też probiotyk.
  19. bożka, a może to z jelitami coś? takie kłujące bóle są charakterystyczne dla jelit i też przechodzą po No-Spie. Miałam tak jak brałam progesteron, potem lekarz kazała odstawić, właśnie ze względu na te problemy i faktycznie, jelita jakby ruszyły. Choć nie powiem, zaparcia miewam okrutne czasem :o Pewnie nabawię się hemoroidów w ciąży :o Ja już się cieszyłam, że w końcu przeszło mi to wstrętne pieczenie w kroku, wczoraj tak od późnego popołudnia było zdecydowanie lepiej, nawet noc udało mi się przespać i jedynie 2 razy odwiedzić toaletę (ostatnio biegałam w nocy niemalże co godzinę). Rano nic nie piekło, ale teraz znowu trochę poszczypuje. Wczoraj zaliczyłam też jedno rzyganko i to po pierożkach , które uwielbiam. Z przykrością jednak muszę przyznać, że w ciąży to danie nie chce mi się na dłużej utrzymać w żołądku. Co u Was, dziewczyny, wstawać!!!
  20. Asia, aha. Tak właśnie staram się uspokajać, że to może być różnie, ale jak cały dzień nic nie czuję to czuję się dziwnie i smutno. Gdyby to była moja druga czy trzecia ciąża pewnie byłoby mi łatwiej, zawsze to już mniej więcej wiesz, czego można się spodziewać. A tak to wszystko jest takie nowe. I przez całą ciążę mniejszy lub większy stres ;) Sukienki obie ładne, choć ja w tak eleganckich na co dzień nie chodzę. Wybrałabym te, do której link dała e ona, bo ma zaokrąglony dekolt, ale w kolorze Asi.
  21. Asia, może więc to faktycznie jakiś spadek ciśnienia, czy coś...Mnie ciągle chce się spać, jestem do niczego. Ale podobno weekend ma być ładny. Powiedzcie dziewczyny, czy w 15-16 tygodniu czułyście codziennie dziecko? Ja miałam jakiś czas temu taki dzień, że dokładnie czułam w którym miejcu i czułam przez cały dzień prawie takie smyranie, jakby dzieciak fikał koziołki, obracał się. A teraz jakoś mniej i inaczej. Przedwczoraj to w ogóle przez cały dzień nic..
  22. hej, mnie też od dwóch dni towarzyszą jakieś zawroty głowy. Ale to chyba wina pogody, nie cierpię jak chmury wiszą tak nisko :o Na cmentarze dopiero dzisiaj się wybieram, wczoraj cały dzień gniłam przed telewizorem, zaliczyłam jedynie 15 minutowy spacer w deszcz.. od dwóch dni jakbym mniej czuła dzidziusia i to mnie martwi. Do wizyty jeszcze trzy dni...
  23. heheh, ja już wypiłam dwa kubki. Małemu też chyba bardzo smakuje, rozumiem Twojego smaka, bo też uwielbiam barszczyk, a ten taki dobry, że aż sama sobie zazdroszczę ;) Mogę podesłać przepis, chociaż pewnie każdy ma swój własny na idealny barszcz. Dla mnie idealny to taki, który robi moja mama ;). Może na weekend zrób, karolowa, krokiety i barszczyk. Pycha!
×