Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Funiak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Funiak

  1. A tak a propos wyglądu w ciąży, to ja brzuchem w ogóle się nie przejmuje. Myślę jedynie o tym, że może z czasem będzie mi ciężko robić to i owo, ale w ogóle nie interesuje mnie to, co facet sądzi o wyglądzie kobiety w ciąży. Co to, sama sobie ten brzuch zrobiłam? Póki co facet jest zachwycony, mówi, że brzuszek taki okrąglutki, często też odnoszę wrażenie, że bardziej kocha ten brzuch niż mnie. Głaszcze go, mówi do niego. Ale gdyby mu się coś nie widziało w moim wyglądzie to dostałby w łeb i tyle.
  2. Asia, dzięki za pocieszenie. Ja nie mam upławów wcale. Bakterie w moczu raz są raz nie ma. W posiewie robionym półtora miesiąca temu nie wyszły. Nie wiem co za cholerstwo mnie trapi. I nie stresuję się, nie jestem typem histeryczki, bo naprawdę dużo już w życiu przeszłam, ale czasami mam już dość...Nie stres, raczej smutek i żal. Dziękuję za wsparcie, to budujące, co napisałaś karolowa, ale mi narobiłaś smaka na hot doga...:o Na szczęście zaraz będę miała krokiety z pysznym swojskim barszczykiem, takim jak na wigilię To chyba Ty pisałaś o mandarynkach...Ja też uwielbiam, ale dopiero teraz udało mi się dostać takie jak lubię - z grubą skórką, czyli słodkie. Pewnie będę zajadać się nimi aż do wiosny. Wcześniej jadłam tylko banany. Jak wcisnęłam w siebie pomarańczę, od razu poleciałam do kibelka. Coś małemu nie posmakowała. Staram się jeszcze pić sok z cytryny. Dobrze, że te mandarynki się pojawiają już... Wczoraj partner przyznał mi się, że pochwalił się przed kolegami dzidziusiem. Skoro rodzina wie, to wieści pewnie już się nieco rozeszły wśród znajomych, ale chciałam jeszcze poczekać do poniedziałkowego badania. Będzie wiadomo, jaka płeć, no i tak liczę wciąż, że się i ja lepiej w końcu poczuję. Niestety, facet mój pochwalił się jednemu koledze, że jestem przy nadziei. Poprosił go, żeby ten jednak nie mówił nikomu, bo chce sam wszystkim powiedzieć. Zanim dojechał do domu, dostał 2 telefony z gratulacjami :D:D Myślałam, że to kobiety tylko tak plotkują :D
  3. Asia, dzięki za pocieszenie. Ja nie mam upławów wcale. Bakterie w moczu raz są raz nie ma. W posiewie robionym półtora miesiąca temu nie wyszły. Nie wiem co za cholerstwo mnie trapi. I nie stresuję się, nie jestem typem histeryczki, bo naprawdę dużo już w życiu przeszłam, ale czasami mam już dość...Nie stres, raczej smutek i żal. Dziękuję za wsparcie, to budujące, co napisałaś karolowa, ale mi narobiłaś smaka na hot doga...:o Na szczęście zaraz będę miała krokiety z pysznym swojskim barszczykiem, takim jak na wigilię To chyba Ty pisałaś o mandarynkach...Ja też uwielbiam, ale dopiero teraz udało mi się dostać takie jak lubię - z grubą skórką, czyli słodkie. Pewnie będę zajadać się nimi aż do wiosny. Wcześniej jadłam tylko banany. Jak wcisnęłam w siebie pomarańczę, od razu poleciałam do kibelka. Coś małemu nie posmakowała. Staram się jeszcze pić sok z cytryny. Dobrze, że te mandarynki się pojawiają już... Wczoraj partner przyznał mi się, że pochwalił się przed kolegami dzidziusiem. Skoro rodzina wie, to wieści pewnie już się nieco rozeszły wśród znajomych, ale chciałam jeszcze poczekać do poniedziałkowego badania. Będzie wiadomo, jaka płeć, no i tak liczę wciąż, że się i ja lepiej w końcu poczuję. Niestety, facet mój pochwalił się jednemu koledze, że jestem przy nadziei. Poprosił go, żeby ten jednak nie mówił nikomu, bo chce sam wszystkim powiedzieć. Zanim dojechał do domu, dostał 2 telefony z gratulacjami :D:D Myślałam, że to kobiety tylko tak plotkują :D
  4. Hej, karolowa, możliwe, że pisałam o tym, że jechałam do lekarza i przestało mi mocniej dokuczać pieczenie i ból krocza. Czasami w dzień, jak więcej piję i udaje mi się załatwiać dużo to faktycznie ból nieco ustępuje. Na ostatnią moją wizytę jednak jechałam ze łzami w oczach, a w poczekalni nie mogłam siedzieć tylko musiałam stać, tak piekło. Dzisiaj jest tak samo. Z pewnością mam skłonności hipochondryczne, jak każdy nerwicowiec, ale w odróżnieniu od hipochondryków nie cierpię wizyt u lekarzy, bardzo mnie one stresuja i męczą. W przypadku hipochondryków jest tak, że wystarczy im przepisać placebo, a dolegliwość ustępuje jak ręką odjął. Mnie to pieczenie zaczeło dokuczać dokładnie w 12 tygodniu i mimo stosowania już 3 leku i maści, ból nie ustępuje, a jak wiesz, nie chodzi już teraz wyłacznie o moje zdrowie. Jak pisałam na początku, na nerwicę choruję od wielu lat, jednak zawsze wyniki miałam ok. Od około 2 lat zaczeły się jednak pogarszać, a lekarze nie bardzo wiedzieli co mi jest. Nie będę opisywać wszystkich objawów, które mam zdiagnozowane na papierze. Od prawie 2 lat jednak utrzymuje mi się podwyższone CRP od 10-20, mam leukocyty i limfocyty we krwi i inne fizyczne, widoczne objawy, które przemawiaja za choroba autoimmunologiczną. W tym kierunku szła diagnostyka. Dostałam skierowanie do kliniki we wrocławiu i dobrego fachowca od chorób immunologicznych. Niestety, na 2 dni przed wizytą dowiedziałam się o ciąży i przeżyłam szok, bo ze względu na stan zdrowia, nie myślałam nawet o dzieciach. Diagnostyka utknęła w martwym punkcie. W ciązy dużo dolegliwości zdrowotnych minęło (kołatania serca, problemy z żoładkiem - wszystko to trapiło mnie od lat). Pozostało podwyższone CRP, leukocyty i limfocyty we krwi, no i doszedł teraz ból sromu, a w moczu jakieś liczne sole. Z tego co orientuje się, problemy zapalne mogą przyczynić sie do przedwczesnego porodu i poronienia. O ile ryzyko poronienia maleje z każdym tygodniem, to jednak nie uśmiecha mi się wydawać na świat dziecka np. w 20 tygodniu ciąży, przez to, że coś zostało niedopatrzone i nieleczone. Nie mam do siebie zaufania, jeśli chodzi o odczuwanie różnych dolegliwości, więc jeśli są jednorazowe staram się je bagatelizować, bo wiem, że psychika płata figle. Jednak utrzymujace się miesiąc ból i pieczenie mnie martwią i odbierają całą radość z ciąży. Oczywiście, masz rację sugerujac, że dolegliwości fizyczne często powiązane są z psychiką. Co więcej, podłoże chorob autoimmunologicznych, którym często towarzyszy proces zapalny, znajduje się w psychice. U mnie kryzys nastąpił w okresie, kiedy przeżywałam dużo stresów, więc oczywiście masz rację, tylko, jak teraz się leczyć.... Jeśli chodzi o to pieczenie, to na razie czekam jeszcze na wyniki posiewu, może to jednak jakaś infekcja albo odrębny stan zapalny np. pęcherza, który uciskany jest przez macicę. Tak jak pisałam - przez te wszystkie niespecyficzne dolegliwości nie zamierzałam mieć dzieci, ale teraz nie chcę dziecka stracić, zwłaszcza, że najważniejsze wyniki badań w ciaży mam prawidłowe. Pozdrówki
  5. Karolowa, nic się nie martw. Też coś od 2 dni nie czuję dzieciaka. A przez weekend ciągle czułam jakieś smyranie od wewnatrz. Twoja ciąża jest troszkę bardziej zaawansowana i pewnie wkrótce pochwalisz się nam jak to jest czuć kopniaki bobasa :D Ja wczoraj znowu zdenerwowałam się mocno, ale przez chwilę. W tym wyniku moczu stoi jeszcze, że mam liczne sole bezpostaciowe. Szukałam jakiejś informacji w necie i jedyne czego dowiedziałam się, to to, że sole to chyba to samo co kryształy, a kryształy wystepuja w moczu przy kamicach, piasku w nerkach. Może to przez te sole mnie tak piecze. W końcu sól szczypie. Oddałam jeszcze mocz na kolejny posiew i mam nadzieje, ze wytrzymam do poniedziałkowej wizyty bez wiekszych sensacji. A zdenerwowałam się, bo podzieliłam się moimi watpliwościami z mamą, a ta, że znowu coś wyczytałam i teraz się dołuję, i że lekarz w szpitalu przecież powiedział, że mam teraz myśleć o dziecku. Boże, niczego innego nie robię. Piecze i boli mnie w kroku i w podbrzuszu od miesiaca prawie, ale kij tam ze mną, martwię się o dziecko, zwłaszcza, że żadne leki przepisane przez ginekolog nie pomagaja. Dziś jest wzglednie. Rano trochę bolało, teraz nieco lepiej. Matka doszła do wniosku, że skoro tak pobolewa mnie wieczorami i rano, kiedy mniej sikam, że może faktycznie robią się jakieś zastoje. Zwłaszcza, że moczu oddaje niewiele. Ale w dzień bardzo często. Zobaczymy. Szkoda tylko że znów święta wypadaja i oczywiście laboratorium zamknięte w czwartek i w piątek, wyniki więc będę miała dopiero w poniedziałek, w dzień wizyty. E ona mój dzidzior się na mnie chyba obraził za te wczorajsze nerwy, bo coś przestał fikać. Mam nadzieję, że przejdzie mu foch. Ja nie czuję bąbelków lecz raczej takie łaskotanie od wewnatrz zwłaszcza jak brzuch jest napięty. Niestety, od dłuższego czasu cisza..
  6. jeszcze pani w laboratorium powiedziała mojemu facetowi, że pewnie jestem w ciąży, bo w ciąży połowa kobiet ma liczne bakterie, ale to nic takiego :o ale ja muszę dojść przyczyny, czemu mnie boli podbrzusze i piecze w kroku :o
  7. olabia - też podoba mi się Hania, ale oczywiście jest już w rodzinie :o
  8. kwietniówka dużo zdrowia, pij herbatki z miodem i cytryną, mleko z czosnkiem
  9. Kuba odpada bo brat ma Kubę. Szymon też odpada bo podobne miałby nazwisko po ojcu, ale oboje z partnerem mamy dobre skojarzenia z tym imieniem Szymon, dlatego może będzie Tymek. Mój malutki bratanek proponuje dla dziewczynki Zuza a dla chłopca Damian. Damian odpada, a nad Zuzą jeszcze pomyślę. Na moją psinkę - suczkę mówię Zuzia, w dodatku w rodzinie jest już Zuzka. Odebrałam wyniki moczu. Znowu pojawiły się dość liczne bakterie. Włosy z głowy rwać pozostaje. Od początku łykam żurawinę, piję sok z żurawiny, jem suszoną. Biorę witaminę C i staram się jeść kwaśno, żeby zakwasić mocz. Nie jem słodyczy pod żadną postacią. Piję hektolitry wody. Brałam antybiotyk. Podmywam się Tantum Rosa, rumiankiem, stosuję globulki dopochwowe i maści i "dość liczne bakterie". Ja zwariuję... Mam nadzieję, że to może źle pobrana próbka, w końcu stosuję te globulki dopochwowe i może przez nie wypłynęły jakieś bakterie i wpadły do moczu. Ostatni posiew robiłam na początku września i nic nie wykazał. Jutro robię kolejny. Zwariuję...zwariuję i zbankrutuję...
  10. karolowa, a jak nazwali córkę twoi znajomi. Mnie się podobało nawet Lena ale też akurat znajomym urodziła się córa w tym roku i oczywiście jest Lena, bo jak okazuje się, to teraz popularne imię. Ja dla chłopaka wybrałam Tymon. Partner mówi, że Tymek może być, ale to jeszcze do dokładniejszego obgadania kwestia.
  11. a może numer 338 z listy dla dziewczynek? http://gorny.edu.pl/imiona/ ewentualnie 315? :D:D
  12. :) mnie Adaś się bardzo podoba, ale mam w bliskiej rodzinie Adama. I też wolę polskie imiona, przynajmniej swojsko brzmiące, a nie jakieś zagraniczne ;). Ale na nic nie mogę się zdecydować, jeśli chodzi o dziewczynkę.
  13. też mnie tak kłuje podbrzusze i jakby pochwa czy pęcherz czy szyjka, nie wiem Szukam na gwałt imię dla dziewczynki. Badanie USG mam za tydzień, ale martwię się. Przyzwyczaiłam się do myśli, że będzie chłopak - mój partner ma dwójkę braci, ja też brata - myślałam, że z tego dziewczynki raczej nie będzie, ale teraz mam duże wątpliwości. Wybrałam nawet imię dla chłopca i jak myślę o dziecku to już posługuję się imieniem, a dziewczynka póki co jest bezimienna. Wszystkie fajne imiona są akurat w top 10 jeśli chodzi o popularność, a nie chcę, żeby dziecko miało imię takie samo jak połowa klasy. Partner nic nie poradzi póki co...Wczoraj jedynie bratanek czteroletni przyszedł i powiedział, że wybrał imiona dla mojego dzidziusia :D Wolałabym jednak, żeby to tato dziecka pomógł wybrać...z chłopcem było o wiele łatwiej i od 10 tygodnia mniej więcej posiada imię..
  14. sekowa, ale Ci zazdroszczę...Ja urinal łykam od początku ciąży zapobiegawczo, bo to w końcu tylko żurawina, a miałam bakterie w pochwie przed ciążą i niestety od 12 tygodnia ciągle boli, piecze, potem jak polatam parę razy do kibelka jest lepiej, ale rano dramat. Ja TSH miałam badane ok. 9 tyg. i miałam 1,4 wynik. Ja też jestem bez pamięci zakochana w moim partnerze, a jesteśmy razem..uwaga...16 lat! :) Jeśli kłócimy się to zwykle o ten sam problem - on ma sporo kolegów, z którymi spotkania często kończą się posiadówkami przy piwku. Ale on tak ciężko pracuje, że aż mam wyrzuty, że robię mu o to awanturę, że gdzieś tam wypije 3 piwa :o Wolałabym żeby siedział ze mną w domu, ale rozumiem też, że on potrzebuje odskoczni, zwłaszcza, że teraz doszły mu nowe obowiazki w domu i poza pracą i tym domem i mną nie ma w ogóle prywatnego życia. Ale kocham go ponad życie i w sumie chyba dojrzeliśmy do założenia rodziny i ślubu. W końcu pół życia razem :) Pochwalę się Wam jeszcze, ile wczoraj zjadłam. Uprzedzam, że cały dzień czułam straszny głód i nie mogłam go niczym uśmierzyć. Atak głodowy dopadł mnie nad ranem, gdzieś około 6-7 godziny. Zjadłam jogurt. Potem u mamusi rosół. Mieliśmy jechać już na zakupy, ale stwierdziłam, że jestem strasznie głodna i taka nie pojadę, bo będzie mnie mdliło. Dostałam na drogę kromkę z kotletem z piersi z kurczaka. Po powrocie z zakupów drugie danie: ziemniaczki, buraczki, ogórki korniszone, no i kotlet z kurczaka. Zjedzone w sumie bez ziemniaków, ale byłam w końcu pełna. Na jakąś godzinę :o Gdzieś ok. 16 znowu głód i znowu rosół. Potem dwie kromki razowego, swojskiego chleba z serkiem ziołowym. Na koniec jeszcze kawałek mięsa z golonki (facet sobie przyrządził) + kromka chleba. Potem wyrzuty, że wrzucam wszystko w siebie tak bezrefleksyjnie jak w śmietnik, no ale takie miałam wczoraj głodowe ataki... Dzisiaj na razie bez takich sensacji. Póki co pajda chleba razowego z białym serem na śniadanie a teraz sałatka z pomidorów, żeby trochę zdrowiej było... Może brakuje mi cukru, że tak wczoraj żarłam...Słodyczy póki co nie tykam pod żadną postacią. Jeszcze pytanko do Was - czy mogę w ciąży stosować oliwkę z rumiankiem Johnson&Johnson dla dzieci?
  15. Jeśli chodzi o ruchy dziecka to jakiś czas temu znów zamartwiałam się, że nic nie czuję i że może przez te globulki coś się stało, czy coś... Ale czuję..zwłaszcza jak położę się na lewym boku często dokładnie czuję gdzie jest bobas i czuję delikatne mizianie od wewnątrz. Za tydzień mam USG, pewnie będzie można już rozpoznać płeć dziecka, a ja zaczynam panikować, czy w ogóle chcę ją znać. Do tej pory myślałam o dziecku jako o istocie dwupłciowej :D, czyli tak jakbym miala i chłopczyka i dziewczynkę. Jak dowiem się, jaka płeć to tak jakby mi jedno odebrano :(
  16. Hej, e ona to odważnie. Ale ja bym dała wszystko, żeby mieć blond włosy, dla takich czarnuchów jak ja nie ma pola do popisu, jeśli chodzi o kolor fryzury. Choć przyznaję, że miałam już wszystkie kolory chyba, teraz nie chce mi się rozjaśniać i bądź co bądź szkoda mi włosów na rozjaśniacze. Zwłaszcza, że fryzurka krótka i często ścinam. U mnie nieco lepiej jeśli chodzi o moje dolegliwości w kroczu. Tzn. jeden dzień lepiej drugi gorzej, zwariować można. Trochę zaczęło mi to pieczenie i ból ustępować jeszcze przed zastosowaniem nowej globulki, więc nie wiem, na ile to one działają, zwłaszcza, że bazują na nystatynie, czyli to prawie to samo co wcześniej. Wczoraj wybrałam się na zakupy i tak mnie bolało tam w kroczu i podbrzusze, że znowu zastanawiałam się, czy nie zahaczyć o szpital. Pomyślałam jednak, że skoro lekarze nie dopatrzyli się w pochwie niczego złego, to poczekam do poniedziałku i wyników moczu. Boję się, że będą bakterie. W ciąży miałam robione badanie moczu już 3 razy, Pierwszy raz w laboratorium przychodni - wyszły liczne bakterie, potem prywatnie i wyszły bakterie nieliczne albo pojedyncze. Był też robiony posiew, który niczego nie wykrył. Wczoraj jednak po powrocie z zakupów rozbolała mnie głowa, chyba dostałam migreny i bardzo chciałam się przespać. Niestety, wczoraj biłam rekord na ilość odwiedzin w toalecie. Nie sądziłam, że można tyle razy sikać. I ten ciągły ucisk na pęcherz, nawet po opróżnieniu. Masakra jakaś. Dziś za to boli mniej, może to przez to, że się porządnie wszystko oczyściło. Spróbuję łyknąć żurawinkę i dalej pić dużo płynów, aby wypłukiwać potencjalne bakterie. Troche pobolewa mnie podbrzusze, ale rano tak dość często mam.
  17. Otulka też mam tak, że najbardziej boli mnie podbrzusze i piecze krocze w nocy po tym jak wstanę na siku i rano. Im więcej piję płynów im więcej chodzę siku to ten ból ustępuje. Wczoraj było nieco lepiej, dziś znowu tak mnie boli, że byłam u mojej ginekolog. Zalecenia: badanie moczu (kolejne) i nowe globulki do pochwy. Lekarz powtarza jak mantrę, że e-coli które miałam w pochwie nie są groźne, że bardziej jeśli znajdują się w pęcherzu bo wówczas mogą przeniknąć do pęcherza dziecka. Nie wiem już co robić, płakać mi się chce z tej bezradności. Jutro jadę oddać mocz do analizy.
  18. dagaa byłam z tym u lekarza już 2 razy, nawet w szpitalu byłam na własną rękę trochę pieczenie ustępuje, więc jestem dobrej myśli
  19. karolowa i po strachu...a ja nawet jeszcze nie umawiałam się na wizytę, coś lekarz mówiła o 17 tygodniu, żeby wtedy... też będę panikować pewnie ;)
  20. też mam na sutku takie twarde coś, miałam nawet pytać o to ginekolog, ale były pilniejsze sprawy... Dziewczyny, jak u was z kąpielą? Jak często bierzecie kąpiel a jak często prysznic. Ile czasu spędzacie w wannie biorąc kąpiel i jak ciepła jest woda? Wiadomo, że idą chłodne dni i coraz częsciej ma się ochotę na gorącą kąpiel i nie wiem ile można bezpiecznie wygrzewać się w wannie. Do tej pory ciepłe kąpiele brałam sporadycznie ze względu na plamienia w 7 tygodniu, ostatnio jednak coraz dłużej sobie leżę i póki co nic się złego nie dzieje. Woda staram się aby nie była goraca, ale letnia też nie jest.
  21. ok, dzięki dziewczyny, uciekam, bo głowa mi pęka, Poleżę trochę a potem skoczę do apteki i biorę się za pracę. Pozdrówki
  22. karolowa, aha, to faktycznie dobry probiotyk. Rozumiem, że w ciązy można go brać? Może spróbowałabym potem jak skończę opakowanie Lacibios femina, po co oddzielnie kupować żurawine. Już fortunę wydałam na leki i wizyty u gina
  23. ziaję w białej butelce chyba stosowałam jakiś czas temu, a zobaczę to mydło i zdecyduję się na jakiś płyn. Akurat może zrobią mi posiew więc może sprawa się wyjaśni w ciągu najbliższych dni. Do planowanej wizyty jeszcze 10 dni
  24. karolowa na razie biorę lacibios femina, jeśli chodzi o probiotyk
  25. e ona, chudzinko :P u mnie brzuch znacznie większy, mimo że schudłam tak, że żebra mi powyłaziły. Ale przynajmniej teraz widać dokładnie brzuszek ciążowy i jego zarys. Mimo wszystko u mnie dochodzi tkanka tłuszczowa a u Ciebie ani grama tłuszczu ;) Od dziecka byłam spora, przy porodzie ważyłam 4200, matka rodziła mnie sn tylko 6 godzin, choć sama ma 1,50 wzrostu i ważyła z 50 kg :D
×