![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/F_member_13879959.png)
Funiak
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Funiak
-
jeszcze odnośnie kiszonej kapusty ja w ciąży nie mam w sumie żadnych zachcianek, ale kiszona kapusta chodzi za mną cały czas :D razem z ogórkami konserwowymi najpierw jadłam tylko surówki do obiadu z kiszonej kapusty i zauważyłam, że strasznie mi posmakowały. A od trzech tygodni mój niedzielny obiad to karkówka duszona w kapuście kiszonej z ananasem. Zajadam się tym tam, że w sumie mogłoby być dla mnie to danie nawet bez mięsa, tylko kapucha. Jak widzę słoik z kiszoną kapustą, to też jakoś mi się tak robi milej. Czasem mam ochotę na wodę z kiszonych ogórków, moja mamusia robi weki sama, więc czasem proszę żeby nalała mi kubek takiej wody i sobie piję. Na same ogórki nie mam ochoty. Taka woda z ogórków czy z kapusty ma bardzo dużo witaminy C, więc warto sobie popijać. oczywiście jeśli ma się smaka. Odkąd odstawiłam Duphaston problemy z jelitami przeszły, więc mogłabym jeść wszystko co wpadnie mi w ręce. Mimo to, ze względu na te moje infekcje, słodycze ograniczyłam do zera, a teraz staram się jeszcze wyeliminować choć w części węglowodany, takie jak białe pieczywo i ziemniaki. Zastąpiłam je razowym chlebkiem na zakwasie i kaszami.
-
dagaa spoko, dramatu nie ma, z bratową ciężko nam o wspólne tematy, jesteśmy zupełnie różnymi osobami ale przyjęłyśmy opcję: nie musimy się kochać, wystarczy że się tolerujemy Okazji do spotkań rodzinnych w większym gronie nie będzie zbyt wiele - Boże Narodzenie i w sumie to wszystko, bo przy Wielkanocy to już raczej nikt o świętowaniu myślał nie będzie, więc jakoś przeboleję te porady supermamy - mojej bratowej przy wigilijnym stole ;). Sądzę, że bratowa będzie liczyła na to, że sama będę tych porad u niej zasięgać, ale, jak pisałam, wolę zapytać mamę czy teściową, niż radzić się nawiedzonej mamuśki, która przed rodziną staje się uosobieniem wszystkich cnót. Wczoraj do teściowej jechałam spięta. Nie widziałyśmy się od kilku miesięcy, myślałam, że może mieć żal o to i o to, że dowiedziała się tak późno o ciąży. Ale jeszcze nie weszłam do domu, teściowa wybiegła i zaczęła mnie ściskać i mówić, że ładnie wyglądam. Mówię,że brzuch to mam po obiedzie, że nie jest taki duży na co dzień jeszcze :D, ale ona powiedziała, że nie o to jej chodziło, tylko że ogólnie ładnie wyglądam :D Akurat gościła u siebie koleżankę z sanatorium ;). Weszłam to akurat kończyły obiad, na stole winko. Teściowa od razu zaproponowała kieliszek wina :D. Mówię do niej: "nie no, jak teraz alkohol", a ona od razu zaczęła wywód, że w ciąży powinnam używać wszystkiego jak zawsze, tylko z umiarem, nie umartwiać się i cieszyć się życiem. Że tam gdzie na ciążę chuchają dmuchają to często zdarzają się dramaty, a tam gdzie kobieta żyje korzystając z uroków życia, zwykle wszystko końćzy się pomyślnie. Od razu zaczęła jej wtórować jej koleżanka, która sypnęła przykładami rodzin patologicznych, w których rodzą się zdrowe dzieci itd. Powiedziałam, że po prostu nie mam ochoty na wino, ale cieszy mnie, że teściowa nie chodzi wokół mnie na palcach i że ma zdrowe podejście do tego wszystkiego ;).
-
jupi, pani doktor przyjmie mnie na 15. Kurde, od początku ciąży łykam żurawinę, piję sok z żurawiny, a tu coraz gorzej. Przez telefon dowiedziałam się, że to może być fizjologia ciąży, ale coś nie chce mi się wierzyć, żeby aż tak. Wczoraj byłam u teściów, a w zasadzie teściowej bo teść gdzieś wybył. Bardzo się cieszyła, dopytywała o wszystko, pogadałyśmy i było cool. Po powrocie partner zadzwonił jeszcze do swojego brata, więc kazałam mu od razu poinformować mojego braciszka. Oboje w szoku, śmiali się i gratulowali. Brat zapytał ponoć, czy nasza matka wie, taki był zamotany. Wcześniej partner powiedział mu że to pomału idzie 4 miesiac. Mieszkam z rodzicami (my z partnerem na piętrze, rodzice na dole) więc nie dałoby się tego ukryć raczej :D Myślałam zresztą, że brat jest bardziej domyślny. Odwiedza nas średnio 2-3 razy w tygodniu z dziećmi. Za każdym razem widział, że albo leżę w łózku albo coś mi dolega. Wcześniej lubiliśmy razem wypić piwko, a od prawie 3 miesięcy pełna abstynencja, a on nic nie zakumał :D Mówiłam że jestem chora, a on to połknął jak młody pelikan ;). Spodziewam się, że skoro bratowa już wie, to wie już 3/4 moich znajomych :D. Zwłaszcza, że brat z bratową dowiedzieli się o tym, że jestem w ciąży będąc na poprawinach wesela. W tym tygodniu zamierzam jeszcze poinformować dalszą rodzinkę (wujków i ciotki), ale przez mamę albo partnera. Wszyscy oczywiście pytają o płeć, a to przecież tak mało ważne... Powiedziałam, że skoro ich to interesuje, to dowiem się dla nich przy następnej wizycie.
-
Cześć ja miałam okropne, kłujące bóle podbrzusza po bokach i w okolicach pępka. Pani doktor stwierdziła, że to jelita i kazała zażywać No-Spę w razie bólu. Zdecydowała też że odstawimy Duphaston, bo progesteron źle wpływa na pracę jelit. Od tamtego czasu faktycznie lepiej. No-Spy w sumie wzięłam z 6 tabletek. Na wizycie powiedziałam pani doktor, że te bóle są takie do wytrzymania, że jeśli trzeba to przetrzymam bez tabletek, ale ona powiedziała, że nie ma sensu się męczyć cały dzień. Zaleciła odstawić progesteron i zmienić nieco dietę. Ja mam problem znowu. Od jakichś dwóch tygodni boli mnie krocze. Zwłaszcza jak leżę i w nocy ten ból jest taki palący, piekący, a nawet rwący. Po nieprzespanej kolejnej nocy, zdecydowałam, że dzisiaj dzwonię i umawiam się na wizytę (planowaną mam dopiero za 2 tygodnie). Boję się, że to infekcja, przez tę moją niską odporność mam do tego dziadostwa tendencje. Poproszę doktor o zrobienie wymazu pochwy i może coś mi przepisze na to pieczenie. Kazała łykać probiotyk Lacibios Femina, ewentualnie smarować Clotrimazolem, ale jakoś mi to nie pomaga :o Zaraz dzwonię...
-
mają mają. Bratowa jest młodsza ode mnie o 8 lat i 10 lat młodsza od mojego brata, ale mają już 2 dzieci, w wieku 4 i 3 lata. To ten typ kobiety, który w ciąży nie popełnił ani jednego błędu, ani jednego grzeszku choćby nawet żywieniowego (a przynajmniej odgrywa rolę tak odpowiedzialnej i przezornej przed rodziną ;)). Mnie to aż śmieszyło jak odmawiała sobie dosłownie każdego jedzenia podczas wszystkich rodzinnych spotkań, bo wszystko wg niej było niezdrowe albo złe dla dziecka. Już wtedy stwierdziłam, że jeśli kiedykolwiek będę w ciąży, to nie wywrócę swojego życia do góry nogami i nie zrezygnuję z pewnych rzeczy, zwłaszcza jedzenia, bo jogurt jest zdrowszy :o Aż szkoda mi było mojej mamy, jak widziałam jak dwoiła się i troiła, żeby synowa coś w ogóle przekąsiła, a ta: że nie, bo to niezdrowe, a to że ona przytyje itd. Koszmar jakiś... Już sobie wyobrażam jak będzie usiłowała mi doradzać w kwestii: jak być super mamą albo jak powinno się odżywiać w ciąży itp. Ale utnę jej gadkę szybko, bo dla mnie jakoś nie jest ona autorytetem jeśli chodzi o macierzyństwo. Już wolę słuchać mojej mamy, która mówi, żeby jeść jak najwięcej produktów, ale z umiarem. W ogóle postanowiłam nie informować bratowej, że mam pewne problemy ze zdrowiem. Przecież ona gdyby dowiedziała się, że brałam w ciąży antybiotyk czy Duphaston, to chyba zakrakałaby mnie na śmierć. Nie wspomnę o tym, że zaraz powstałyby dramatyczne historie o tym, jak to faszeruję się lekami w ciąży i że prawdopodobnie urodzę chore dziecko. Co ja mówię prawdopodobnie...ona użyłaby słowa na pewno! :D Mój facet śmieje się ze mnie i jednocześnie złości go to że ja w ogóle zastanawiam się nad takimi sprawami :D Ogólnie bratowa nie jest zbyt rozgarnięta, ale lubi odgrywać wzór wszystkich cnót przed rodziną. :D
-
co więcej, bratowa ma tendencję do podkoloryzowania rzeczywistości. Więc nie daj Boże dowie się, że ciąża zagrożona, dorobi do tego swoją dramatyczną historię, pewnie coś w stylu, że prawdopodobnie poronię, że lekarz mi tak powiedział, że ciąży nie donoszę. U niej zawsze musi być dramatycznie :D
-
e ona wiesz, chodzi o to, że jak powiem teraz bratu i dowie się bratowa to ona i tak będzie szybsza ode mnie ;) Ja nie widzę potrzeby obdzwaniania znajomych, z którymi nawet nie kontaktujemy się na co dzień, z informacją, że oto jestem w ciąży, a bratowa, owszem, widzi. Jak ją znam, skontaktuje się ze wszystkimi naszymi znajomymi, z którymi nie rozmawialiśmy nawet po pół roku, po to żeby niby zapytać "Co słychać?" a zaraz potem przekazać informację o mnie i trochę poplotkować :D Taki typ kobiety, niestety :D
-
I ja muszę iść na kontrolę, bo mam mieć wpis od dentysty do karty ciąży. Mam ukruszoną szóstkę na dole, więc od razu się pewnie za nią dentysta zabierze. Zęby mam w sumie poleczone, zaplombowane, nic mnie nie bolą. Ale na 100% coś się znajdzie. Modlę się, żeby nie dopatrzył się czegoś w 3-5tkach bo te najbardziej bolą przy wierceniu :o Ps. Nigdy nie miałam znieczulanego zęba ani kanałowego leczenia ani też wyrywanego, więc tym bardziej w ciąży nie chcę myśleć o takich rzeczach. Nie są zęby tak chore, żeby nie wytrzymały pół roku jeszcze. Właśnie zapadałam w drzemkę, bo trochę sprzątałam i już czułam się zmęczona, ale facet wparował na chwilę z pracy do domu i mnie obudził. Jak zasypiałam, myślałam o tym że trzeba powiedzieć teściom i jak to będzie i oczywiście czułam te swoje lęki, jak to będzie i w ogóle. A tu facet mówi, że był w domu u rodziców i powiedział, że jestem w ciąży. W sumie to nawet nie zdążył, bo od razu teściowa zaczęła go ściskać i powtarzać, że ona tak czuła (teściowa wierzy w dar przeczuć i inne takie zabobony ;), ale niesamowicie kochana kobieta). Oboje z teściem mieli podobno łzy w oczach i zapewniali, że "będą bawić". Facet dodał jeszcze, że nie chcieliśmy mówić wcześniej bo ciąża była zagrożona, ale że w sumie nadal jest (przez to nieszczęsne CRP) to już nie dodał. a mówiłam mu, żeby tak informować, żeby najbliżsi nie wpadali w zbytni entuzjazm. Musimy się liczyć z różnym rozwojem sytuacji, ale ten jest tak oszołomiony jeszcze po USG, że już nic go nie obchodzi. Dzidziuś ma być i koniec. W sumie odczułam ulgę, że już teściowie wiedzą. Nie wiem czy mówić już teraz bratu, bratowa ma tak nieposkromiony jęzor, że od razu będą wiedzieć wszyscy znajomi. Grrrrr wolałabym jej nic nie mówić :o
-
karolowa, podziwiam Twoją energię i zapał, ale moim zdaniem powinnaś sobie odpuścić gruntowanie. W ciąży taka gimnastyka, polegajaca na wyciąganiu się do góry nie jest wskazana, bo może odkleić się łożysko czy coś tam. Nie wiem, czy dotyczy to kobiet w dość wczesnej ciąży, ale ja bym uważała. Na pewno jak się przeciagasz ku górze, czujesz już macicę, więc po co ją nadwyrężać. Lepiej poczekaj do jutra i niech mąż się tym zajmie, a ty mu możesz asystować w pracy Ja nawet nie myję okien, jutro partner za mnie to zrobi. Mam nawet zabronione wieszanie prania (na podwórku mam dość wysoki wieszak), a nawet z noszenia odkurzacza po schodach itp. Z wszystkiego wyręczają mnie partner i mama. Moja ciąża była zagrożona, ale i Ty uważaj na siebie
-
ja też kładę się wcześnie, bo ok 21. Dłużej po prostu nie daje rady wysiedzieć. Przed ciążą zdarzało mi się nawet do 2 w nocy siedzieć na kompie, a w weekendy jak jakaś impreza to nawet dłużej. U mnie libido w sumie też poszło w górę, ale boję się uprawiać seks. Czasem miewam erotyczne sny ;)
-
dagaa jak ty to robisz, że godzisz mdłości i wymioty z pracą?
-
Otulka to chyba jedyne sensowne wyjaśnienie.
-
hmmm, no ja jestem w 13t5d. Przed genetycznym też mnie strasznie kłuło, dwukrotnie kontaktowałam się z ginekolog telefonicznie w tej sprawie. Ona twierdzi, że to macica, ewentualnie jelita. Ale wiesz, jak tak złapie cię przeszywający ból nagle to ciężko nie spanikować. Mam nadzieję, że to kiedyś ustąpi, a przynajmniej nieco złagodnieje.
-
Jeśli chodzi o mdłości i wymioty to u mnie od wczoraj znowu karuzela. Najpierw wczoraj wieczorem - pojechałam na zakupy i złapało mnie w markecie, myślałam, że nie zdążę dojechać do domu do kibelka, ale zdążyłam i oczywiście pawik. Dziś od rana znowu - zjadłam dwie kromki z twarogiem i popiłam nektarem z bananów i za chwilę przytulanie z kibelkiem :o Tylko gotowane chyba zostaje mi w żoładku i to pod warunkiem, że nie zjem za dużo. Zastanawia mnie jedno, tak apropos różnic międzypokoleniowych w przebiegu ciąży i dolegliwościach ciążowych. Moja mama nie przypomina sobie w ogóle, żeby jej coś dolegało. Mówi, że raz w pracy zdarzyło się jej wymiotować, ale jakieś kłucia, bóle podbrzusza , że pierwszy raz słyszy. A miała dwie siostry i mnóstwo dzieciatych koleżanek. Czym więc są te kłucia? Może to jakaś zbiorowa sugestia czy co? Początkowo myślałam, że to jakaś patologia u mnie, ale tu i na innych forach jest mnóstwo podobnych do mnie przypadków. jak to jest więc, że naszym mamom nie dolegało a nam dolega?
-
Ja codziennie budzę się ok 3-4 i nie śpię do 6. Czasem jeszcze budzę się jak partner wyjeżdza do pracy o 7 i albo jeszcze uda mi się zdrzemnąć albo już nie. Wcześniej przesypiałam noce bez problemu. Mniej wiecej od 7-8 tygodnia nie udaje mi się to. Ostatnie dwie noce spałam mocnym snem, ale wybudzałam się. Ale przynajmniej nie mam póki co koszmarów, które miałam wcześniej i chyba przez nie byłam ciągle zmęczona. Teraz już nieco lepiej, ale nie mogę uciąć sobie drzemki w dzień, bo po prostu nie udaje mi się zasnąć. Dziś od rana znowu bóle krocza, lekarz nie widziała nic niepokojącego więc nie wiem, czemu tak boli, piecze :( Teraz znowu kłucia po obu stronach brzucha i jakby w pochwie. Jak tu wystartować? Duphaston załatwiła mi mamusia od internisty, nawet nie pytał po co. Tak więc jest pod ręką w razie czego.
-
przyszła mama heheheh to ja tak robiłam jakiś czas temu placki ziemniaczane. Wszystko włożyłam do maszynki oprócz nożyków i dziwiłam się, że nie chce mielić tylko mi wywala rozgniecione ziemniaki. Trzy razy rozkladałam i składałam i nie mogłam ogarnąć co nie tak :D
-
ja też się bałabym mieszkać w lesie, ale ja generalnie boję się wszystkiego :D Mój facet za to uwielbia wyprawy na grzyby, a nawet takie zwykłe wyprawy do lasu i pewnie juz teraz w weekend wybierzemy się na trochę . Przynajmniej się dotlenię porządnie. Trzeba korzystać, bo to już chyba ostatnie dni/tygodnie ciepłe w tym roku. Fajnie, że macie dobre wyniki. Bardzo Wam zazdroszczę i cieszę się z Wami bo wiem, jakie to ważne w ciaży. Ja w tym tygodniu robię na różyczkę, wirusy wątrobowe i coś tam jeszcze ginekolog zleciła. No i standardowo pewnie CRP. Coś mi ciśnienie chyba skoczyło, zrobiłam meliskę i wzięłam persen, bo serce wali mi jak oszalałe i nie mogę się uspokoić :o
-
spokojnie karolowa :D nie zamierzam się upijać ani też pić tego piwa codziennie :D raczej pomyślałam o świętach bożego narodzenia :D chyba że wcześniej skuszę się na szklaneczkę. Póki co mam bezalkoholowe w lodówce i jakoś mnie nie ciągnie ani do takich ani do tych z alkoholem :) Ale przy imprezach, wyjściach wiadomo, że jest inaczej
-
Otulna wszystko racja... Wrociłam ze spaceru z jęzorem na piersiach, ale kondycja :D W weekend biorę się za siebie, do lasu na grzyby, potem do teściów na wieś spacerować. Słuchajcie, a macie jakieś niespecyficzne objawy ciążowe? Ja od samego początku kicham kilka razy dziennie. Zaczeło się mniej więcej wtedy, kiedy zaszłam w ciaze i już wcześniej nie wiedząc o maluchu w brzuchu, zwróciłam na to uwagę, że kicham każdego dnia. Mniej więcej w tym samym czasie występują u mnie, jak to nazywam, gwiazdki przed oczyma, często jak leżę w pokoju, gdzie jest dość jasno, nagle zaczynają mi wirować przed oczyma takie białe gwiazdki, po chwili to przechodzi. Ten dziwny objaw również towarzyszy mi od samego początku i też zauważyłam go wcześniej, nie wiedząc jeszcze że jestem w ciaży. :D
-
Otulna wszystko racja... Wrociłam ze spaceru z jęzorem na piersiach, ale kondycja :D W weekend biorę się za siebie, do lasu na grzyby, potem do teściów na wieś spacerować. Słuchajcie, a macie jakieś niespecyficzne objawy ciążowe? Ja od samego początku kicham kilka razy dziennie. Zaczeło się mniej więcej wtedy, kiedy zaszłam w ciaze i już wcześniej nie wiedząc o maluchu w brzuchu, zwróciłam na to uwagę, że kicham każdego dnia. Mniej więcej w tym samym czasie występują u mnie, jak to nazywam, gwiazdki przed oczyma, często jak leżę w pokoju, gdzie jest dość jasno, nagle zaczynają mi wirować przed oczyma takie białe gwiazdki, po chwili to przechodzi. Ten dziwny objaw również towarzyszy mi od samego początku i też zauważyłam go wcześniej, nie wiedząc jeszcze że jestem w ciaży. :D
-
Nie wiem czemu nie piję kawy, przed ciążą piłam dwie rozpuszczalne z mlekiem. Teraz jakoś mnie odrzuciło. Poza tym serce mi mocno pika po kawie :) A włosów nie farbuję, bo i tak jestem brunetką więc nie zaszaleję. W dodatku mam krótkie włosy ;) Uciekam na spacer. Trzeba skorzystać z tak ładnej pogody, choć podobno cały weekend zapowiada się taki. Trzymajcie się :)
-
jeszcze do e ona - widziałam zdjęcie Twojego brzuszka :D Jest o wiele mniejszy od mojego, ale to z racji Twojej szczupłej sylwetki. Nie da się jednak ukryć, że w Twoim brzuszku coś się zadomowiło i że jest mu tam dobrze i nie zamierza się wyprowadzać, skoro brzuszek rośnie. Już wszytko będzie dobrze.
-
Plusik a ja nie piję kawy i nie farbuję włosów :P ale piwko sobie wypiję jak będzie okazja, bo nie widzę w nim nic szkodliwego, a poza tym pomoże mi się w końcu nieco zrelaksować ;)
-
e ona hehe, u mnie dokładnie tak samo :D facet mnie wyręcza, ale robi tylko tyle i tylko to, co ja zasugeruję, tak to mu nie przeszkadza, że obrastamy brudem, w ogóle tego nie zauważa, że można by zetrzeć kurz, umyć kibelek czy wannę. Na początku zastrzegł, że żadnej chemii mam nie wdychać, a teraz i tak sama myję łazienkę :D Ale on ciężko pracuje, nie mam sumienia jeszcze wymagać od niego żeby robił domowe porządki W Twoim przypadku faktycznie wina może leżeć po stronie partnera i jego nasienia, choć nie znam się na tym. Ja też mam problemy hormonalne. W ciąży dopiero wyszedł ten niski progesteron, a raz zaszaleliśmy bez żadnego zabezpieczenia w łóżku i od razu maluch :)
-
dagaa podziwiam takie jak Ty czy karolowa, że takie aktywne w ciąży. Ja to nie robię prawie nic. Leżę i patrzę na brudne okna i już mnie w oczy to kole więc poprosiłam faceta, abyśmy się wzięli wspólnie za nie i ogólne porządki w weekend. Oczywiście powiedział, że mam nic nie robić, że on sam, ale ja też przecież muszę się ruszać. Ostatnio mam problemy nawet z myciem naczyń, taki leń, jak nie leń to potworna senność (miałam parę epizodów bezsenności przez ostatnie noce). Tyle co poodkurzam, pozamiatam, zetrę kurz, w łazience przelecę wszystko gąbką. Ostatnio próbowałam pomyć sama wszystkie podłogi i nie dałam rady, znów bolał brzuch, czułam się strasznie zmęczona. Na szczęście facet mnie w tym wyręcza