Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Funiak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Funiak

  1. Hej, ja tylko na chwilkę więc odniosę się na razie tylko do jednej wypowiedzi. Wendywu, spróbuj proszę przez 1-2 dni jeść bardzo lekkostrawnie i pić tylko wodę. Podawaj małej Espumisan w kropelkach 3x15 kropli (zalecenie lekarza na problemy brzuszkowe). Może to pomoże. Bardzo mi szkoda twojego dzidziusia i ciebie bo same przechodziłyśmy piekło przez cały drugi miesiąc i połowę trzeciego. Ile tygodni ma twoja malutka? Moja ma 12 i te problemy wyraźnie uspokoiły się, mała zresztą weszła w etap gdzie bardziej skupia się na zabawie, rozmowie, a nie na swoim brzuszku i robieniu e-e. Niemniej, Espumisan pomógłby jej pozbyć się nadmiaru gazów i łatwiej robić kupki. Malutkie dzieci nie mają zaparć i zatwardzenia. Te sprawy pojawiają się dopiero po wprowadzeniu pokarmów stałych. Pozdrawiam
  2. Jeśli chodzi o przewijanie to myślę, że tutaj należy kierować się zasadą: Nie rób drugiemu co tobie niemiłe. Nie sądzę, żeby któraś z nas lubiła mieć mokro czy brudno w gatkach, przecież to piecze. Dlatego staram się przewijać jak najczęściej, zwłaszcza w te upalne dni, żeby nie dopuścić do odparzeń. Na szczęście mała bardzo lubi przewijak a przewijanie jest dla nas okazją do zabawy, rozmowy. Oczywiście zdarzyło mi się z 2-3 razy że zostawiłam małą z brudną pieluszką, gdy była już mega zmęczona po dużym płaczu, po prostu było mi szkoda ją wybudzać. Moja dzidzia nie lubi jednak spać w mokrym i brudnym i zwykle sama wkrótce zaczyna się wiercić i budzi się po krótkiej drzemce. jagodowaaa ja tę wizytę mam za sobą, poszłam bodajże w 10 tygodniu po ciąży. Lekarz obejrzał tylko z zewnątrz czy wszystko ok i powiedział że USG wykonuje się po tym jak wróci miesiączkowanie. U mnie zaczęły się plamienia jakieś 2 tygodnie temu więc gdzieś za miesiąc czy dwa wybiorę się na kolejną wizytę, co i tobie doradzam. Myślę, że nie ma znaczenia czy rodziło się sn czy przez cc. Zresztą cc jest chyba bardziej inwazyjne, to przecież operacja. Potem czyszczenie macicy, czasem łyżeczkowanie jak u mnie. Warto skontrolować czy tam w brzuchu wszystko ok. Miłego weekendu!
  3. Dzięki dziewczyny za info o tym chrzcie. Może zdecydujemy się chrzcić za miesiąc czy dwa. W sumie to gdzie jest napisane, żeby chrzcić niemowlaki czy dzieci? W Biblii na pewno nie..To kwestia zwyczaju narzuconego przez kościół i tyle. Rodziny nie mam jakiejś dużej, ale sporo tzw. bliskiej rodziny, więc musielibyśmy zaprosić łącznie ok 30 osób z rodziną partnera. Sporo i pewnie spory wydatek. Wolałabym te pieniądze przeznaczyć dla małej. Ech...Dopiero co wydaliśmy 3 tys. za naprawę auta po tej kraksie, którą mieliśmy w Dzień Dziecka. Oczywiście za szybko pochwaliłam się, że mała przesypia słodko całe dnie. Wczoraj dała mi niezły wycisk. Nie spała prawie wcale przez dzień i zasnęła dopiero ok 23. W dodatku była już zmęczona a nie mogła zasnąć, więc znowu zrobiła się marudna. Nie wiem czemu tak ma, że za nic nie zaśnie przed 22-23. Za to w nocy dziś wybudziła się zaledwie raz na jedzenie i pospałyśmy ładnie do 7. Przesunęli nam szczepienia o tydzień bo lekarz na urlopie. przyszłaMM to okropne co przechodzisz. Skąd takie problemy z trzustką? Bożka, jeśli chodzi o schabowe to czytałam wywiad ze specjalistą, który tłumaczył, że sposób przyrządzania potraw nie ma znaczenia dla dziecka, co najwyżej dla wątroby mamy. I też zaczęłam jeść kotlety czy rybę w panierce, wydaje mi się, że małej to nie robi różnicy. Pozwalam sobie też na grillowane, ale zwykle jem białą kiełbasę albo kawałek kurczaka. Fajnie macie że jedziecie na urlop. Ja o morzu mogę w tym roku pomarzyć. W Sianożętach byłam ale sto lat temu. Niewiele już pamiętam z tych wakacji.
  4. ja tam truskawek nie jem nawet w cieście, jedynie na kompot truskawkowy sobie pozwalam wolę nie ryzykować po tym co przeszliśmy ale ciężko patrzeć jak ktoś wsuwa truskawki ze śmietaną czy lody polane musem truskawkowym ja o chrzcinach jeszcze nie myślałam nie wiem nawet czy będę chrzciła żyję z partnerem w niezalegalizowanym związku od 16 lat :D myślimy o cywilnym w przyszłym roku, no ale kościelnego nie bierzemy, stąd wątpię, żeby ksiądz zgodził się ochrzcić nam dziecko mnie na tym zresztą nie zależy, jedynie partner i babcie coś przebąkują o chrzcinach ale w sumie po co się z tym tak spieszyć? nie lepiej poczekać aż dziecko będzie nieco większe? po co dokładać sobie stresu związanego z przygotowaniami do przyjęcia itp?
  5. hej, Dość długo nie odzywałam się, ale ciągle w biegu. Forum czytam jednak od czasu do czasu, ale nie mam czasu albo możliwości pisać. Upały dają się nam we znaki. Mała przesypia całe dnie wybudzając się co 3 godziny na jedzenie. W te upały schodzimy na dół do rodziców, bo tam jest chłodniej i śpimy u baby rozłożone na materacyku w samym bodziaku albo rampersie i pieluszce. Wczoraj bobo spało od 10 do 18! Co więcej, w nocy też śpi ładnie. Od 3-4 tygodni jesteśmy znowu wyłacznie na cycu, dopajamy się herbatką koperkową - ale butlę mała ciągnie chętnie tylko wtedy kiedy jest bardzo spragniona albo głodna. Pokarm odciągałam tylko po porodzie w szpitalu, w dalszym ciagu mam uraz jeśli chodzi o stosowanie laktatora. Wieczorne koszmarki i nerwówka pomału odchodzą w niepamięć. Staram się żeby wieczorem mała przebywała jeszcze na dworze. Bawimy się w ogrodzie na świeżym powietrzu - trochę w wózeczku, trochę na huśtawce, nieco przysypiamy. Wracamy do domu około 20.30, karmimy się porządnie, potem nosimy, bawimy, znów karmimy i jakoś około 22-23 udaje nam się zasnąć bez krzyku. Polecam wszystkim mamom zakup balonika. My kupiliśmy taki małej na festynie z okazji święta naszego miasta i szybko okazało się, że to superowa zabawka. Mała leży i wystarczy puszczać jej balonik i to taka frajda, że aż piszczy z uciechy. A ile przy tym nakopie się nóżkami, nagada :D. Wiatraczki ogrodowe i zwykłe i baloniki - to najlepsze zabawki. Co tam projektor za 150 zł :D Z balonika co prawda uchodzi życie, w te upały flaczeje i już dogorywa, na szczęście w weekend jest kolejny festyn i może uda się zakupić nowy balon :D Monitor oddechu nie sprawdził się u nas. Nie bardzo wiedziałam jak to działa i okazało się, żeby go stosować, dziecko musi spać na oddzielnym posłaniu. A nasza Iga śpi od początku ze mną w łóżku, bo czuwam, żeby się jej nie ulało jedzenie. Ulewa już naprawdę sporadycznie, ale gdybym odłożyła ją do łóżeczka, to nie zmrużyłabym oka. Kontroluję jej oddychanie i faktycznie ma tak czasami, że oddycha głęboko z 5 razy i potem tyle samo sekund nie oddycha. Coraz bardziej utwierdzam się jednak w przekonaniu, że wówczas po prostu głęboko śpi, a podobno monitor też wówczas alarmuje, więc to tylko niepotrzebny stres. Nie wiem, może jeszcze się przyda. Póki co, staram się małą od czasu do czasu odłożyć do łóżeczka w dzień. Włączam aniołka i mogę zająć się swoimi sprawami. Dobre i to. W środę kolejne szczepienia 5w1, czyli znowu kłucia w obie nóżki :(. Kupiłam takie plastry znieczulające. Pielęgniarka mówiła, że można je nakleić, ale babka w aptece miała wątpliwości, więc muszę jeszcze skontaktować się z lekarzem. Ech, nie cierpię tych szczepień... pozdrówki
  6. Hej, Dzięki dziewczyny za wsparcie i rady. Tak do końca to nie jestem pewna czy mała ma kolki, bo brzuszek zawsze jest miękki i nie podkurcza nóżek. Niemniej w szpitalu wpisano jej w książeczkę zdrowia - kolka niemowlęca. Często histeria małej zaczyna się po kąpieli, tak jakby dostawała po niej skurczów żołądka czy coś, zaczyna się szamotać, nie może jeść, zaciska pięści, zamyka oczy i ryk pod niebiosa. Mimo że staram się, żeby na godzinkę przed kąpaniem zjadła, to po kąpieli zaczyna się często dramat. Wygląda to tak jakbyśmy za długo zwlekali z jedzeniem, na skutek czego mała dostaje jakiś skurczów żołądka, które uniemożliwiają jej jedzenie. Wczoraj nacudowałam się jak nie wiem, żeby jej wepchnąć po kąpaniu cyca do buzi. Oczy miała już oczywiście zamknięte, piąstki zaciśnięte, ryczała przeraźliwie. Trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby ją "przebudzić" z tego amoku i żeby zjadła. Potem jest spokój. Więc nie wiem, czy to kolka czy coś innego. W dodatku jest strasznie uparta (po mamusi), chyba rośnie nam mała terrorystka :) Dagaa - u Was to raczej nie kolki. Kolka trwa około 3 godzin. To takie skurcze, które powtarzają się co jakiś czas i dziecko krzyczy wówczas tak przeraźliwie jakby miało za chwilę umrzeć. Ja cieszę się jak mała stęka, wierzga przez godzinę a nie 3-4 godziny. karolowa - zdecydowałam się jednak na zakup tego aniołka. Nie mam już sił na walki z kolką, jeszcze te nieprzespane noce. Mam nadzieję, że monitor sprawdzi się i u nas. Olabia - cieszę się, że mnie rozumiesz. Nie planowałam mieć dzieci, potem przyzwyczaiłam się do myśli o macierzyństwie, ale nie miałam pojęcia że istnieje coś takiego jak kolka niemowlęca. Macierzyństwo jest naprawdę trudną sprawą. Oby te kolki minęły jak zły sen. andzik1984 też myślałam o tym sab simplexie ale z drugiej strony czyta się różne opinie. że niby oparty na tym samym składniku co np. espumisan i że niewiele pomaga. Sama nie wiem. Mam nadzieję, że około 3 miesiąca małej zacznie to wszystko przechodzić. monika_kwietniowka - to już sama nie wiem skąd takie nerwowe zachowanie u małej wieczorami. Czasami naprawdę wygląda jakby była nerwowo chora, wierzga, bije rączkami, zaciska piąstki, wygina się do tyłu. Obłęd. Na drugi dzień - zdrowe spokojne niemowlę. Aż do wieczora :) propo Antka - czy to prawda, że moderatorki kafe żrą nutellę słoikami? antonówkaa - Wam też powodzenia z tymi kolkami. Otulka dzięki za wsparcie :). Ja trochę dochodzę do siebie, bo nie miałam już sił nawet oddychać. Wystarczy jeden lepszy wieczór bez "kolek" i już jest lepiej, regeneruję siły. Chociaż ostatnie dni były naprawdę koszmarne, a do tego jeszcze w sobotę mieliśmy kraksę. Pojechaliśmy po upatrzone prezenty dla małej. Padał deszcz, samochody przed nami zaczęły hamować. Wszystko odbywało się płynnie, a nagle jeden przed nami skręcił a kolejne ostro przyhamowały. My hamowaliśmy 20 metrów a mimo to z wielkim impetem przywaliliśmy w jakieś jeepa. Miałam zamknięte pasy a mimo to przywaliłam klatką w pulpit. Zabrakło mi tchu, zrobiło niedobrze i ciemno przed oczyma. Serce zaczęło bić niemiarowo i nie mogło załapać rytmu. Na klatce miałam duży czerwony ślad od odbicie i facet, w którego auto przywaliliśmy zadzwonił po karetkę. Ech...Mówię Wam, że można mieć dość..Na szczęście nie stało się nic poważnego, ale wróciłam do meliski :)
  7. Jeszcze jedno. Polecam mamom fajną zabawkę dla malucha. http://www.fisher-price.com/en_US/brands/babytoys/products/43203 Mała niespecjalnie skupia wzrok na zabawce, za to świetnie zasypia przy jej melodyjkach i bulgotaniu wody. A wszystkim naszym maluchom Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka!
  8. Aha, wysypka zeszła małej po 2 dnia. Przepisany w szpitalu Fenistil na alergię dałam raz. Mała spała po nim prawie cały dzień. Z przerwami na jedzenie i płacz. Syropek od lekarza na rzekomy refluks, który tak zamulił małą, wywaliłam do kosza. Ulewanie to jednak zwykle czysta fizjologia i jest potrzebne dziecku żeby zwróciło np. nadmiar pokarmu, który zjadło. Otulka to dobrze, że poprawiło się u Was z kąpielą. U nas od początku z tym było akurat ok. Mała bardzo lubi. Olabia dzięki za info o odpowietrzaniu maluchów w nocy. Zawsze to mniej stresu w związku z brakiem odbicia. Pozdrawiam, miłego weekendu!
  9. Hej, antonówkaa, nieco mnie pocieszył Twój post, bo u nas szarpaniny i kolek ciąg dalszy. Mieliśmy jakiś czas temu z 3 dni przerwy, a potem coś małą wysypało. Zaczęło się od czółka, a na drugi dzień w krostkach było całe ciało. Akurat mieliśmy szczepienie na pneumokoki i rotawirusy. Lekarz obejrzał wysypkę i powiedział, że wygląda to na alergię. Ale nie przepisał nic na to, pytał tylko czy jadłam truskawki :o (nie jadłam). Przepisał za to syrop na ulewanie. Szczepionka na rotawirusy to gęsta, lepka i słodka zawiesina. W domu małej podałam syrop przepisany przez lekarza - też gęsta jak cholera ciecz. Małą tak zatkało, że nie mogło się jej ulać nic, ledwo odbijało po jedzeniu. Wieczorem dostała takiej kolki, że był taki płacz aż skóra cierpła. Do tego wysypka już na całym ciele. Próbowaliśmy wszystkiego, ciepłe pieluszki, kąpaliśmy trzy razy, ale było coraz gorzej. Mała tak się zanosiła, że aż zaczęła gubić oddech i dostała coś na wzór czkawki ale rzadsze czkanie i to tak jakby łapała oddech właśnie. Ruszyliśmy do szpitala, nie mogła uspokoić się nawet w aucie, w szpitalu dalej ostry płacz. Lekarz zbadał, przepisał leki na wysypkę, na kolkę (Espumisan :o), czopki i to tyle. Powiedział, że nie zostawią na obserwacji bo bardziej jej zaszkodzi szpital niż kolka. W samochodzie był dalej szał, długo jeździliśmy po mieście szukając czynnej apteki (była 22-ga wieczorem). Dałam małej cyca do buzi i tak jeździliśmy, szarpała się szarpała, w końcu po 3-4 godzinach ostrego płaczu padła. Zasneła tak kamiennym snem, że nie wybudziła się nawet na rozbieraniu, układaniu do łóżka. Koszmarny wieczór... A tak na ogół to dzień wygląda jak u Ciebie. Ryk większy albo mniejszy. Noszenie na rękach, kładzenie na przewijaku (też nie płacze na nim), cudowanie. Schudłam już chyba z 15 kg, wyeliminowałam wszystkie pokarmy mogące powodować wzdęcia czy uczulenia. Nic to nie daje. Dużo czytam o płaczliwych niemowlętach i skłaniam się ostatnio ku teorii, że to może przez stres w ciąży, przedwczesny poród metodą cesarki. Już sama nie wiem... Pociesza mnie to, że takich dzieci jest całkiem sporo i że większości przechodzi około 3-4 miesiąca. Oby tak było, bo już mi psycha siada. Dwa dni temu w nocy do tego wszystkiego przeszłam też koszmar, bo obudziłam się ni z tego ni z owego, patrzę na małą a ona główka wygięta do tyłu i tak jakby nie oddycha. Złapałam za rączki - zimne. Szybko podniosłam do góry. Zaczeła oddychać i zaraz zrobiła się ciepła. Nie wiem, czy to był jakiś bezdech, czy tak mocno spała. Nie mogłam uspokoić się cały dzień :(. Jeśli chodzi o charczenie w nosku i suche smarki, to ja robię tak, że na patyczek higieniczny dla maluchów psikam roztwór soli morskiej. Potem to wyciskam do zatkanej dziurki. Odczekuje z 5 minut i ciągnę aspiratorem - nasiąknięte kózki zawsze wychodzą bez problemu.
  10. Dziewczyny, ale te witaminy to trzeba zawsze przed jedzeniem podawać czy obojętnie kiedy? Bo tak jak pisałam, mała zawsze szybko woła jeść więc od razu myślę tylko o tym żeby podać cyca albo butelkę, do tego jeszcze espumisan muszę przed jedzeniem podać 2 razy dziennie i zapominam o tych witaminach. Chyba sobie na cycku napiszę K+D, bo już nie wiem jak to spamiętać i mała dostaje witaminy co drugi dzień :o
  11. dagaa piękne zdjęcia, gdzie taką sesję można zrobić, ile fotek i za jaką kwotę?
  12. agalesna ja dokarmiam małą butlą i wczoraj właśnie pytałam pediatrę czy powinno się podawać obie witaminy (też mam 2 w 1 i też słyszałam, że w mleku modyfikowanym jest bodajże witamina D). Lekarka powiedziała jednak, żeby podawać nadal tak jak podaję, bo w mleku modyfikowanym jest tych witamin mało, czy coś... Od 3. miesiąca podaje się tylko jedną z witamin, ale nie pamiętam którą. Czy zdarza się Wam zapomnieć o podaniu witamin? Mnie niestety dość często. Trzeba podawać przed jedzeniem, a mała ma nagłe napady głodu i wtedy myślę tylko o tym, żeby szybko podać cyca czy zrobić butelkę.
  13. agalesna ja dokarmiam małą butlą i wczoraj właśnie pytałam pediatrę czy powinno się podawać obie witaminy (też mam 2 w 1 i też słyszałam, że w mleku modyfikowanym jest bodajże witamina D). Lekarka powiedziała jednak, żeby podawać nadal tak jak podaję, bo w mleku modyfikowanym jest tych witamin mało, czy coś... Od 3. miesiąca podaje się tylko jedną z witamin, ale nie pamiętam którą. Czy zdarza się Wam zapomnieć o podaniu witamin? Mnie niestety dość często. Trzeba podawać przed jedzeniem, a mała ma nagłe napady głodu i wtedy myślę tylko o tym, żeby szybko podać cyca czy zrobić butelkę.
  14. Aha, wczoraj pierwsza noc od dłuuuugiego czasu, kiedy malutka zasnęła bez dużego płaczu, ot doiła cyca i poszła spać. Ponawiam moje pytanie do Was dziewczyny - czy odbekujecie swoje maluchy również w nocy? Tak mi jest szkoda wybudzać dziecko, no ale tak boję się tych krztuszeń i ulewań, że targam małą na siłę. Dzisiaj wybudziła się w taki sposób 2 i nie mogła zasnąć do 5 rano. Co więcej, jak malutka mocno śpi w nocy, chociaż noszę ją z 20 minut, wcale się jej nie odpowietrza. Pediatra mówi, że nie ma na to rady, a ja się boję, bo potem budzi mnie jej krztuszenie i muszę szybko reagować. Nie zawsze tak jest, ale zdarza się niestety..
  15. przyszła MM - pominęłam Twoje pytanie o karuzelkę. Trudno mi powiedzieć, czy się sprawdza, bo malutka wciąż rzadko jest kładziona do łóżeczka. Ale jak ją kładziemy to potrafi skupić wzrok na kręcących się misiach, uśmiecha się do nich. Myślę, że taka zabawka zda egzamin nieco później. Przynajmniej w naszym przypadku bo malutka jest marudna, szybko wszystkim się nudzi, chce na ręce :o Wcześniej korzystaliśmy głównie z melodyjek, które działały na nią usypiająco. Teraz bardziej zwraca uwagę na kręcące się zabawki. Jak wcześniej pisałam, żeby było widać wyświetlane przez projektor gwiazdki i motylki, musi być absolutnie ciemno w pokoju - żadnej lampki ani telewizora, dlatego rzadko korzystamy z tej funkcji. monika_kwietniówka - sorki, pomyliłam osoby pisząc o cukrach. A jak u Ciebie wygląda kontrola ich poziomu? Mam nadzieję, że nasze dzieciaki szybko wyrosną z tego płaczliwego okresu ich życia Pozdrówki
  16. hej, ja szybciutko, bo mała daje ostry wycisk ostatnio przepraszam, że nie odniosę się do wszystkich wypowiedzi i pytań, tylko do tych, które zapamiętałam (śledzę nasz wątek w wolnych chwilach, ale nie mam czasu i możliwości odpisywania) kwietniowa mama - jeśli chodzi o moje cukry to miałam tylko badanie glukozy na czczo w ramach standardowych badań po porodzie i wyszło bardzo dobrze (80), mierzę też od czasu do czasu i wyniki mam różne, ale nie ma jakichś dramatycznych skoków któraś z mam pytała o nasz pępuszek - zaklejam małej zwykłym plastrem i trzymam tak kilka dni (zwłaszcza jak udaje się dobrze uchwycić i schować pępek), potem po kąpieli odklejamy. Chwilę wydaje się, że jest dobrze, ale potem mała zaczyna się prężyć i znowu pępek wystrzela do góry :o Olabio - moja mała też ma krostki na policzku, ale jest ich znacznie mnie a moja mama mówi, że to potówki. Te u Was wyglądają raczej na trądzik niemowlęcy, ale nie mam pewności. U nas wieczory nadal dramatyczne. Mała płacze, nie może zasnąć. Z czasem zaczęłam powątpiewać czy to kolka, bo mała ma miękki brzuszek, nie podkurcza nóżek jak przy kolce, po prostu jest bardzo niespokojna, niespokojnie je. Czytałam, że te nerwowe wieczory to skutek niedojrzałego układu nerwowego, że płacz pomaga niemowlakom rozładować emocje i poradzić sobie z bodźcami jakie atakują maluchy w ciągu dnia. Nerwowe jedzenie może mieć też związek z refluksem, którego również ma nasz maluch (ulewanie, częsta czkawka, krztuszenie) - dostaliśmy skierowanie do poradni gastrologicznej w związku z tym. Czytałam jeszcze o jakichś skokach rozwojowych, że dzieci są wtedy bardziej marudne i niespokojne, nie mogą spać itp. ale u nas trwa to chyba zbyt długo już. Wieczorami jest naprawdę ciężko... Miłego weekendu
  17. Hej, My już po wizycie u kardiologa. Na szczęście nie ma powodów do niepokoju. W serduszku jest jakaś dziurka, ale pani doktor mówi że to pozostałość z okresu płodowego i że to się zrasta samo. Wizytę kontrolną mamy za 5 miesięcy. Z oczkiem różnie, jeden dzień idealnie, czyściutko, a potem znowu łzawi i zbiera się ropka. Do niedawna przemywałam solą fizjologiczną i stosowałam krople przepisane przez lekarza (Tobrosopt), od kilku dni kładę małej na oczku podczas spania gazik nasączony esencją herbaty i wydaje mi się, że jest o wiele lepiej. Przez dłuższy czas zmagaliśmy się wieczorami z kolkami. Były tak ciężkie, dziecko tak wrzeszczało, że miało się wrażenie, że za chwilę umrze, było oblane takim zimnym lepkim potem. Byliśmy dosłownie przerażeni. Do tej pory mamy traumę. 4-5 dnia ustaliłyśmy z mamą, że jak znowu dzidziuś będzie miał taki ostry napad, jedziemy do szpitala. Zaczęłam jednak podejrzewać, że może powinnam przestać spożywać mleko (rano jadłam zupę mleczną z płatkami) i że może to mleko modyfikowane tak źle na małą działa (podaję jej butlę Bebiko rano i wieczorem). Przestałam jeść zupki mleczne, a małej zmieniliśmy mleko na Bebiko Comfort na kolki. Dodatkowo, z zalecenia lekarza zaczęliśmy podawać jej Espumisan w kropelkach i herbatkę z kopru. Na wszelki wypadek ubrałam się i spakowałam nas do szpitala. Napadu kolki jednak nie było :) i nie ma do tej pory, oby tak dalej. Jesteśmy też po szczepieniu. Okropne...Malutka strasznie płakała po kłuciach..brrr Badania bioderek jeszcze nie mieliśmy, ale o szerokim pieluchowaniu czytałam, że to mit, podobnie jak stosowanie spirytusu do wysuszenia kikuta pępowiny. Szkoda tylko krępować dziecko, bo to nic podobno nie daje.. Udanego słonecznego dnia i spacerków :)
  18. karolowa nic się nie przejmuj. Moja przy wypisie ze szpitala ważyła 2880, a teraz w 6 tygodniu waży 5 kg. Położna mówi, że dużo przybiera, a z drugiej strony mała ulewa, ma kolki, więc cieszę się, że przybiera w ogóle a nie odwrotnie. I też karmie 3 razy w nocy, tyle ile mała chce. Izulietta moja ma dokładnie to samo. Do tego jeszcze czasem robi tak jakby chciała coś zwymiotować i ma się wrażenie że się dusi. Wygląda to strasznie, naprawdę można się przerazić, ale podobno to niegroźne. Ważne żeby postawić dziecko do pionu wtedy, żeby mu się odbiło.. Pozdrawiam resztę dziewczyn i życzę udanego weekendu
  19. agalesna, jutro zapytam lekarza o te kropelki
  20. do Funiak - położna mówi że kanaliki są drożne bo oczko ciągle łzawi, sama też przed zakraplaniem masuję jej u nasady noska, żeby kanaliki udrożnić Wendywu, ja jutro będę dopiero konsultować się z lekarzem w sprawie tej przepukliny, aż się boję, mam nadzieję, że i was i nas ominie zabieg chirurgiczny widzę że i tu rozgorzała dyskusja na temat szczepień. Jutro pogadam z położną, zapytam skąd te sprzeczne opinie my mamy wyznaczone szczepienie na 15 maja więc jeszcze trochę czasu. wiem że rotawirusy i pneumokoki będziemy mieć oddzielnie, bo pielęgniarka mówiła że nie będziemy małej kłuć 3 razy naraz Cena szczepionek też mnie przeraża, na szczęscie jedną (chyba na rotawirusy) mamy darmową, bo mała jest wcześniakiem Strasznie mi dzisiaj płacze, nie wiem już co robić, niby głodna więc daje jej pierś, je tak łapczywie, że się zachłystuje. Chyba w ogóle z jednej piersi za szybko leci mi pokarm, a ona jeszcze tak ciagnie nerwowo. Jedna pierś, druga a ta w nerwach odrzuca i wrzask. No więc daję butlę i znowu to łapczywe, nerwowe jedzenie, krztuszenie się, płacz. Odbijanie po kilka razy, a ta ciągle rączkę do buzi, więc znowu butla i znowu to samo. Nie wiem o co chodzi w ogóle :(
  21. Czy któraś z Was ma doświadczenie jeśli chodzi o ropiejące czy raczej łzawiące oczko malucha? U nas ten problem ciągnie się już miesiąc, przemywam solą fizjologiczną, stosuje krople przepisane przez lekarza ale dalej nie ma poprawy. Dzisiaj była położna na 5 wizycie i skierowała nas znowu do lekarza, do tego jeszcze dzidzia ma chyba przepuklinę bo wystaje jej pępek :(. Podobno są na to jakieś plastry a jak nie pomogą to nawet operacyjnie trzeba będzie załatwić sprawę :(
  22. dagaa, przyszłamłodamama - gratulacje! Wendywu, ja też zdecydowałam się na szczepienie 5w1 + pneumokoki i rotawirusy, boję się tych szczepień, tyle się czyta dziwnych rzeczy w tym temacie, ostatnio czytałam nawet, że szczepienia są przyczyną autyzmu, że to niby przez rtęć, że kiedyś autyzmu nie było, itp. nie wiem co o tym myśleć, a szczepienia mamy w przyszłym tygodniu
  23. Dagaa wielkie gratulacje i powodzenia! agalesna ja kupiłam małej taki projektor - http://allegro.pl/fisher-price-c0108-karuzela-z-misiami-projektor-i3213468775.html Jest super, ma 4 melodyjki przy których zasypiamy, myślę, że mała już się do nich przyzwyczaiła i kojarzy je ze spaniem jedyne co nie podoba mi się, to to, że aby zobaczyć wyświetlane gwiazdki musi być absolutnie ciemno w pomieszczeniu, nie może być włączona nawet lampka czy telewizor inaczej nic nie zobaczysz :o Malutka zaczyna też powoli dostrzegać kręcące się misie więc za parę chwil ta karuzelka będzie bardziej użyteczna
  24. andzik, może głodny? ja niestety muszę dokarmiać mała butelką 2x dziennie (rano i wieczorem), pokarmu mam dużo ale chyba jakiś kiepski mała płacze też jak nie może sie jej odbić, wtedy noszę ją przerzuconą przez ramię, jak jedzenie sie jej ułoży, to jeszcze kłade ją sobie brzuszkiem do mojego brzucha i czasem odbekuje porządnie i uspokaja się w końcu robi się pogoda, 2 dni nie byłyśmy na spacerze, pozdr i miłego dnia
  25. ale IDZI - pisz na Berdyczów ty biedne forumowe trolisko bojące się nawet w sieci podpisać pod własną opinią i z zapartym tchem śledzące losy wszystkich kafeterianek, marsz gary szorować a nie gwiazdorzyć na forum! :D ))
×