Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Funiak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Funiak

  1. A u mnie cisza. Byłam wczoraj na wizycie u gin, rozmawiałyśmy o porodzie. Sama mam wybrać szpital, w którym chcę rodzić, ze wskazaniem pani doktor na kolejny już, 4 szpital, odległy o 40 km. Ech..będę rodzić u siebie, w powiatowym szpitalu, mam już dość tych wycieczek po szpitalach.. Nie wyznaczyła mi dokładnego terminu rozwiązania. Szyjka co prawda dużo krótsza ale zamknięta. Powiedziała, że po świętach prawdopodobnie jeszcze się spotkamy i da skierowanie na cc, ale torbę mam mieć spakowaną. Phi... Coś mnie złapało w nogę i od 3 dni nie mogę chodzić dosłownie. Lekarka mówi że to rwa kulszowa...Ale ja bym chciała mieć to wszystko już za sobą.. Pozdrówki i uściski dla mam w szpitalach i rodzących na dniach!
  2. to zdecydowanie czkawka :) moja ma bardzo często, raz naliczyłam 11 razy dziennie :) Teraz nawet to lubię, bo ruchy słabsze a jak czka to przynajmniej wiem, że wszystko ok :)
  3. nie ciumkająca - gdzieś czytałam, że lepiej wziąć prysznic po odejściu wód i żeby właśnie higienę przeprowadzić w domu bo mniej bakterii niż w szpitalu Moja kuzynka po odejściu wód jeszcze przez godzinę siedziała w wannie, z kolei bratowa tylko złapała ręcznik pod tyłek i leciała na szpital. Nie wiedziałam która opcja słuszniejsza, ale chciałabym jeszcze móc doprowadzić się do stanu w którym chciałabym żeby mnie oglądano przy porodzie, tzn. dobrze wydepilować co teraz jest cieżkim zajęciem bo brzuch wszystko zasłania E ona - to tak jak u mnie. Też budzę się jeszcze z 2-3 razy na siku w nocy, ale śpię potem tak mocno że rano dosłownie nie mogę się wybudzić. Wcześniej budziłam się co pół godziny nawet i latałam do kibelka albo walczyłam z drganiem nóg. Teraz już lepiej, choć rano budzę się obolała
  4. hej,dziewczyny a powiedzcie jak to jest z czasem po tym jak zaczną się objawy zbliżającego się porodu? Niby mam cesarkę, ale czuję, że nie wytrzymam w dwupaku do 15-tego. Dzisiaj mdli mnie cały dzień, boli mnie głowa, rwie mnie w pachwinach tak, że ledwo chodzę, ostatnio bardzo mocno śpię, tak jakby organizm przygotowywał się już do godziny 0. Jutro mam wizytę to dowiem się, jak tam szyjka, ale ogólnie to chciałabym się przygotować psychicznie na niespodziankę. Ile można zwlekać z udaniem się do szpitala po tym jak złapią skurcze albo odejdą wody czy czop? Czego można spodziewać się najpierw i czy skurcze od razu mocno bolą czy nasilają się? Zdążę się wykąpać i wydepilować? Trochę się boję bo mama przy pierwszym dziecku miała krwotok od razu a potem rodziła 21 godzin :o Ja chcę tylko w miarę spokojnie dojechać do szpitala, bo liczę na cesarkę. Mam nadzieję, że nie będzie niespodzianki i nikt nie każe mi rodzić naturalnie, przy wskazaniach od kardiologa i ułożeniu miednicowym dziecka
  5. Karolowa, gratulacje i powodzenia w roli mamy. Strasznie Ci zazdroszczę, że masz to wszystko już za sobą i małego u boku. Już mnie to męczy - też mam termin cc na 15, a termin porodu na 21 więc tydzień szybciej od ciebie. Boję się, że nie donoszę w spokoju do planowanej cesarki, bo nawet nie wiem dokładnie, kiedy miałam ostatnią miesiączkę :). Wydaje mi się jednak, że wcześniej niż zapisała pani doktor po pierwszym USG. Dzisiaj znowu się złaziłam jak durna, byłam na badaniach, zakupach, potem z pieskiem u weterynarza, po wyniki badań, znowu zakupy, a teraz jak na szpilkach siedzę tak mała się pcha do wyjścia :D Boli krzyż, miednica, a tu jeszcze caly dom sprzątania. Na szczęście dla małej mamy już wszystko. Więc jestem choćby o to spokojna, że po powrocie ze szpitala, będę mogła komfortowo się nią zajmować... E ona, ja miałam ktg w szpitalu. Mała miała skoki pulsu przy tym jak się poruszała i to zupełnie normalne. Miała tak 170-180, a potem znowu ok 140. W poniedziałek wizyta u gina i badanie na GBS. Może wypisze mi też w końcu skierowanie na tą cesarkę.. Cieszę się, bo idzie wiosna, miłego weekendu!
  6. Izulietta, dużo się ruszaj. U mnie po jednym takim bardzo aktywnym dniu w zeszłym tygodniu, mała się przekręciła. Aż brzuch mi się zapadł z prawej strony, którą sobie upodobała. Było dla mnie oczywiste, że zrobiła fikołka i stanęła na główce, myślałam że tak zostanie, ale po jakimś czasie wróciła na swoje miejsce. Dziś pytałam położnej czy duże są szanse że zmieni położenie jeszcze, to odpowiedziała, że wprawdzie są opisane takie przypadki, ale sporadyczne. Z tymże mi zależy akurat, żeby utrzymała swoją pozycję :D
  7. To chyba podświadomość tak działa. Ja też chodzę jakaś poddenerwowana. Wróciłam do parzenia meliski (piłam przez pierwszy trymestr ciąży, bo też mi hormony wariowały). Ale i tak muszę sobie pobuczeć raz dziennie choć trochę. Rano budzę się pozytywnie nastawiona do świata a potem łapie mnie stres..Może też dlatego że wszyscy już pytają o to, kiedy termin itp.. No ale tak jak mówię, najbardziej denerwuje mnie to, że nie znam dnia ni godziny. W poniedziałek pójdę na wizytę do mojej gin prowadzącej ciążę, zrobię wymaz na tego paciorkowca, a jak będę mieć wyniki to idę do ordynatora obgadać ostateczny termin cc. Wcześniej mówił tylko, żebym wytrzymała do 37 tygodnia bo szyjka mi się znacznie skróciła i obawa była, że urodzę wcześniej. Jeszcze 10 dni wytrzymać :)
  8. Otulko, mam zdiagnozowaną napadową tachykardię. Holter pokazał wynik 160 uderzeń na minutę, dlatego ten lekarz z kliniki wysłał mnie jeszcze na konsultację do swojego kumpla - kardiologa internisty. A ten nie napisał wskazania do cesarki, tylko przepisał betabloker, który mam brać w razie napadu. Ech..Mam mętlik w głowie. Nie wiem, gdzie rodzić. Chciałabym tam, gdzie bezpieczniej dla dziecka, ale z drugiej strony nie jestem przygotowana na poród sn. Oby wytrzymać do 37 tygodnia. Jak mała nie zmieni położenia to sprawa będzie jasna. Gorzej jak zaczniemy się rozpakowywać przed świętami...Sama nie wiem, czy jechać do kliniki czy do naszego powiatowego szpitala. Tu mam już sprawę cesarki omówioną z ordynatorem i ten uwzględnił zarówno wskazanie od kardiologa jak i to, że mała położona jest miednicowo. W weekend pakuję torbę z rzeczami dla małej. W poniedziałek mam wizytę..Ciekawa jestem czy szyjka znów się skróciła. Mam ostatnio bardzo aktywny czas, bardzo dużo się ruszam. No i będę miała w końcu badanie na paciorkowca, chociaż przy cc to wynik tego badania ma niewielkie znaczenie. Dzisiaj przychodzą jeszcze 2 zamówione paczki z pościelami, przewijakami i takimi różnymi duperelami. Muszę spisać, co mi zostało jeszcze do kupienia, ale to już drobnostki, typu cążki do paznokci itp. Kupię w poniedziałek na mieście...Trochę denerwuję się tym porodem, a raczej tym, że w dalszym ciągu nie jest jasna sprawa jeśli chodzi o termin i sposób rozwiązania ciaży :o Wszystkim rodzącym na dniach, zwłaszcza Karolowej, życzę powodzenia i trzymam kciuki za łatwy i bezbolesny poród!
  9. Antonówko, to ja się już całkiem w tym pogubiłam. Moja siedzi na pupie i ma nóżki zarzucone na głowę i mam wpisane - ułożenie płodu - podłużne miednicowe. Pani doktor mówi, że po narodzinach, jeśli nie zmieni położenia, to nózki mogą być przez jakiś czas bezwładne i żeby się tego nie przestraszyć, bo potem wszystko wraca do normy.
  10. antonówka, a poród miednicowy to nie jest właśnie nóżkami do przodu? Bo są ułożenia miednicowe i pośladkowe i to dwie różne sprawy chyba..Ale nie mam pewności
  11. Ja też od wczoraj w lekkich nerwach. Lekarz z tej wrocławskiej kliniki gdzie jeżdzę do poradni patologii ciąży z cukrzycą nie uwzględnił mi wskazania do cc od kardiologa. No ale po badaniu wyszło że mała dalej ma ułożenie miednicowe i powiedział, że to jest bezwzględne wskazanie do cc. Tym bardziej nie rozumiem sytuacji Izulietty i robiłabym tak jak radzą dziewczyny - poszukałabym kogoś kto mi wystawi takie wskazanie (sama naprawdę dużo się najeździłam za wskazaniem i dużo pieniędzy wydałam na lekarzy) albo poszukałabym innego szpitala do rodzenia. Sama jeszcze nie wiem, gdzie będę rodzić. Diabetyk powiedział, że moja cukrzyca jest na tyle wyrównana, że mogę rodzić gdzie chce. Niekoniecznie w klinice. Jeśli chodzi o podwyższone cały czas CRP to już nic nie zdziałają. Pozostaje modlić się, żeby to nie była jakaś infekcja utajona (choć miałam dokładne badania na ryzyko sepsy i wyszło że nie mam infekcji). Widocznie przyczyna jest inna. Po ciąży mam zrobić badania na choroby autoimmunologiczne, markery nowotworowe i poziomy białka, teraz już nic nie zdziałam i tak..Zdecydowaliśmy z partnerem, że gdyby zaczęło się coś wcześniej to jadę do naszego szpitala powiatowego, a jak dotrwam do terminu i mała będzie dalej ułożona miednicowo to jeszcze zobaczymy.. Izulietta pomyśl o innym szpitalu. Jedź tam porozmawiaj, wyznaczą ci termin i zrobią cc.
  12. Dzień dobry, ja zaraz ruszam na Wrocław na co dwutygodniową wizytę w poradni patologii ciąży do diabetyka. Może dowiem się w końcu coś więcej na temat terminu porodu. Brzuch mnie trochę boli i ciężko mi a muszę jeszcze jechać z facetem na zakupy. W tym tygodniu mają przyjść wszystkie zamówione przez allegro rzeczy dla małej. Będzie z 6 przesyłek i chyba już cała skompletowana wyprawka. Dzisiaj powinno przyjść łóżeczko. Oby więc do końca tygodnia, rozpakuję wszystko, poustawiam i można rodzić :). Chociaż nie, w przyszłym tygodniu jeszcze badanie na tego paciorkowca..Moja gin ze wszystkim tak zwleka :o ale może wynik będzie ok Pozdrawiam
  13. Aha Dziewczyny, jak odczuwacie skurcze? Mnie ktg robione 2 tyg temu ich nie pokazało (jakiś jeden czy dwa tylko) a miałam mocne okresowe bóle. Dzisiaj znowu brzuch spina się tak, że nie mogę chodzić, okropny jest przy tym ucisk na pęcherz, latam do kibelka co rusz, do tego wszystkiego trochę się dziś wkurzyłam i zaczęłam mieć bóle w krzyżu i podbrzuszu. Próbowałam się przespać ale ciągle czuję takie spinanie w górze brzucha i puszcza. Czy to już jakieś skurcze czy co? Nie boli to
  14. Izulietta, mama macie przerąbane dziewczyny z tymi szpitalami. To jakieś chore wszystko. Moja ginekolog jest znana z tego, że jest mocno za naturalnymi porodami. Leżałam w szpitalu w którym pracuje i naprawdę wysyłają dziewczyny po terminie najpierw z 2-3 razy na wywołanie porodu dopiero potem tną jak nie skutkuje. Babka niechętnie uwzględnia wskazania do cc od innych lekarzy. Bierze ryzyko na siebie. Ale jeśli chodzi o ułożenie miednicowe czy pośladkowe od razu mówi o cc. Nie piszę tego żeby was straszyć czy coś, bo nie wiem jak to jest rodzić. Po prostu jestem oburzona..żeby kobieta nie mogła decydować o swoim losie?? Moja kardiolog powiedziała, że serce mam zdrowe. Mam napadową tachykardię na którą leczę się od lat stosując betablokery, ale to nie jest jakieś czyste wskazanie do cesarki. Powiedziała jednak, że ich zawsze uczono, że najważniejszy przy porodzie jest komfort matki i że jeśli się boję i poród ma być dla mnie traumą to ona chętnie mi wypiszę wskazanie do cc i tak też zrobiła. Potem moja gin zaczęła coś przebąkiwać o porodzie sn, ale zobaczyła ułożenie dziecka i powiedziała "no to ma pani już dwa wskazania do cc" i wyznaczyła datę porodu... Walczcie o swoje dziewczyny, choćby z pomocą męża/partnera. Mówcie otwarcie o swoich obawach lekarzom, o tym, że boicie się, że nie podołacie porodowi, że nie czujecie się na siłach itp. Życzę Wam powodzenia! Do mnie w końcu dotarł wózeczek. Zdecydowaliśmy się na baby heaven line, kolor szary. Nawet fajny i dość duży, obawialiśmy się, że będzie mały i dzidziuś szybko z niego wyrośnie.
  15. I w ogóle w naszym powiatowym szpitalu jest dużo cięć. Jeśli istnieje choćby najmniejsze wskazanie od razu tną. Moja bratowa rodziła jak miała 22 lata pierwsze dziecko, ponieważ przez 2-3 godziny nie było postępu porodu, zrobili cc. Potem drugie dziecko też przez cc. Chętnie też biorą koperty ;). Wystarczy z 500 zł i już idziesz na krojenie, jeśli sobie tego życzysz. Co za wariat każe Ci rodzić sn przy położeniu miednicowym?
  16. Hej, Izulietta, nie nie...ja rodzę przez cc. Mam wskazanie od kardiologa (mam skoki pulsu i ciśnienia odnotowane przez holter). Drugie wskazanie to ułożenie dziecka właśnie. U nas ogólnie nie robią problemu z tego, jak jakaś dziewczyna nie chce rodzić sn. Rozmawiałam z kilkoma lekarzami i wielu z nich twierdzi, że nikt nie może nas zmusić do rodzenia sn. Co więcej, mówią, że wybór znieczulenia również należy do rodzącej.
  17. Nadziejka, tak gdzieś wyczytałam ostatnio. Gdzie indziej można wyczytać informację że na tym etapie ciąży płód przybiera ok 200 gramów tygodniowo więc to wychodzi mniej więcej tyle samo. Chodzi już o końcówkę ciąży przy czym każde dziecko ma swoje tempo wzrostu i nie martwiłabym się wagą za bardzo. Dlatego też wiek ciąży oblicza się na podstawie wyników badań usg z pierwszego trymestru ciąży. Ja zobaczyłam na wypisie ze szpitala, że wielkość mojego dziecka odpowiada średnio 35 tygodniowi ciąży (a byłam w 33). Zgłupiałam, bo w sumie nie do końca jestem pewna daty ostatniej miesiączki. Lekarz jednak wyjaśnił, że nie oblicza się daty porodu na podstawie wymiarów dziecka, bo np. waga dziecka 2600 może być odpowiednia dla dziecka zarówno w 33 i 40 tygodniu. Są większe i mniejsze dzieci i to normalne.
  18. Hej, ja miałam wizytę w poniedziałek. Moja mała na początku 34 tygodnia ważyła 2600 więc teraz już ok. 2700 bo dziecku na tym etapie ciąży przybywa około 30 g dziennie :) Pani doktor nie łączyła jednak tej dość dużej wagi z cukrzycą. Twierdzi, że płód z cukrzycą jest obrzęknięty a mój wygląda normalnie. Po prostu duża córa będzie. A z cukrami różnie, dietetyk trochę mnie opierniczył ale potem zobaczył ketony w moczu i zaczął mówić, że pewnie się głodzę, stąd skoki cukru. A to nieprawda. Hemoglobina glikowana wyszła ponownie 5,6 więc dieta jest wyrównana, przytyłam ok. 6 kg. Dziewczyny, na skurcze łydek (bolesne) magnez słabo pomaga, chyba że olbrzymie jego ilości bo magnez w tabletkach wchłania się zaledwie w 4%! Tak mi mówił kardiolog. Polecił za to sok z pomidorów i staram się pić szklankę dziennie. U mnie szyjka się skraca, ale lekarz mówi, że damy radę. Mała ułożona jest miednicowo. Pani doktor twierdzi, że jest złożona jak scyzoryk :D i to tak już chyba od 20 tygodnia. Jeśli chodzi o noce, to dla mnie mogloby ich nie być. Kładę się ok 22, zaraz potem zaczynają się drgania nóg i wycieczki do kibelka. Pocę się strasznie przez co złapało mnie przeziębienie. Pęcherz boli, a załatwiam się odrobinę. Zresztą, wszystko boli, miednica, krocze, ech...Zaczęłam też odrobinę puchnąć..Jeszcze 3 tygodnie wytrzymać :) Pozdrawiam
  19. Ale rzeczy do szpitala poprałam i schowałam znowu do torby ;)
  20. Hej, witam po dłuższej nieobecności..Urodziła już któraś? :D Ja trafiłam w piątek do szpitala z bólami podbrzusza. Bóle złapały mnie w nocy i pomimo zażywania nospy nie odpuszczały. Były to bóle skurczowe jak na normalny okres i o takim samym natężeniu. W szpitalu KTG pokazało pojedyncze skurcze, a przy badaniu ginekologicznym wyszło, że szyjka jest krótka i miękka. Szok bo 3 tygodnie temu była długa na 4,5 cm i twarda. Położyli mnie na blok przedporodowy na jeden dzień. Co ja się nasłuchałam jęków rodzących to mi wystarczy do końca życia.. Zrobiono mi USG dopochwowe i okazało się, że sytuacja nie jest na tyle dramatyczna, żeby leżeć na przedporodowym i przeniesiono mnie na patologię. Kazano leżeć bo cukrzykom nie można podawać fenoterolu czy jak to się zwie na skurcze. Przez kolejne dni badania i obserwacja, ktg wychodziło ok więc wypuszczono mnie do domu. Lekarz powiedział że jeszcze miesiąc powinnam wytrzymać choćby na gwoździach, ale mam leżeć, bo jak to ujął "nie wolno rodzić wcześniaków" :D i żeby to ode mnie zależało... Pocieszam się, że malutka już duża. W piątek miała 2300 więc teraz pomału będzie zbliżać się do 2,5 kg. Ułożona jest jednak nożkami do dołu więc sprawa cesarki jest i tak przesądzona z czego się bardzo cieszę. Niestety, czekają mnie wizyty w klinice we Wrocku i nie wiem jak to pogodzić z tym nakazem leżenia. W razie skurczów mam zostać w klinice, gdzie mają przyjąć mnie bez skierowania. Mam jednak nadzieję, że maluch posiedzi jeszcze w brzuchu chociaż 3-4 tygodnie. Póki co ładnie sobie bryka i jak zwykle ma czkawkę. Na wszelki wypadek zamówiłam wózek, który ma przyjść już jutro. W przyszłym tygodniu łóżeczko i resztę bo nie wiem czy mała się nie pospieszy. Mam nadzieję, że u Was spokój. Miłego dnia
  21. e ona, Otulka to mnie pocieszyłyście bo już myślałam że moja jest jakąś rekordzistką :D Nie chce mi się jeździć już po tych lekarzach, zwłaszcza że położna też uspokaja, że to normalne. Wkurza mnie tylko to, że płace tej mojej gin duże pieniądze za wizytę a ta nawet nie zrobi USG :o A czkawka mnie też drażni, to takie łaskotanie i to, że ledwo zjem coś albo nawet nie a ona już skacze. Od razu myślę co zjadłam i że to może przez to, ale widzę, że to norma u maluchów w brzuchu..Ufff.. Ja rozstępów nie mam i nie spodziewam się mieć na brzuchu. Chociaż wszystko możliwe. Nie jestem szczególnie szczupła i choć schudłam w ciąży sporo to na brzuchu miałam mały zapas i na razie skóra nie jest jakoś napięta. Smaruję jednak brzuch na wszelki wypadek po kąpaniu jakimś kremem z Pharmaceris, oliwką albo mleczkiem dla niemowląt Nivea. Mam za to kilka rozstępów na udach z wewnętrznej strony. Miałam je przed ciążą. Nie są czerwone więc słabo je widać, ale są takie rowki. Dobrze że wysoko Otulka jak ja podziwiam takie pracujące mamy. Sama jestem na L4 od początku ciązy tzn. od paru lat pracuję w domu. Umówiłam się z pracodawcą że pociągnę do 15.03 ale część pracy odwalam już na leżąco w związku z czym jest mniej efektów. Mam dać znać, jak ogarnę temat macierzyństwa i będę mogła wrócić do pracy, myślę, że tak koło czerwca, lipca będę mogła więcej robić przy komputerze.. No marcówki już się rozpakowują..Lubię podczytywać tematy dziewczyn z wcześniejszymi terminami od nas. Zwykle ich posty są bardzo pozytywne a dziewczyny dzielnie znoszą poród. Też jak patrzę na kalendarz to myślę, to już lada moment a z drugiej strony, jak mi szczególnie brzuch ciąży cieszę się, że to już niedługo. Gdyby można było się już rozpakować poszłabym bez wahania jeszcze dziś :D
  22. Tak, to takie pukanie delikatne i miarowe. Moja mała ostatnio miałam 5 razy dziennie, wczoraj kilkanaście więc postanowiłam porozmawiać z położną. Dzisiaj od rana miała dwa razy po posiłkach. Może tak łapczywie je ta moja pyzatka...Wczoraj to nawet nie zjadłam i już czułam że ma czkawkę. Też przy zmianie pozycji tak mam. Może ją uciskam czy coś. A może też zaczeła się przekręcać główką w dół i teraz się zachłystuje...sama nie wiem. Póki co dzisiaj na szczęscie rzadziej, ale zadzwonię chyba jeszcze w tej sprawie do mojej gin, jak znowu zacznie tak często hepać...
  23. ja tam takie uwagi życzliwych mam głęboko.. Wcześniej słyszałam że "na pewno będzie chłopak bo tak wyładniałaś, a córka odbiera urodę", a ostatnio "oj, widać że będzie córa, nie poznałabym cię na ulicy tak się zmieniłaś". Nawet nie pytam czy zbrzydłam czy wypiękniałam, bo najważniejsze że mój facet mi powtarza że w ciąży wyładniałam na buzi, całuje brzuszek i wspiera ile może, a reszta to pffffff....:) Poza tym niech się zdecydują, raz mówią: "oj ale zeszczuplałaś, w ogóle nie masz brzuszka, dziecko będzie małe" a zaraz potem słyszę "no, no brzuszek już spory, będzie kawał córy" Wszystkim się nie dogodzi, a najważniejsze żeby dzidziuś był zdrowy a nad urodą się popracuje po ciąży :) Moja mała wczoraj biła rekord. Czkawkę miała 11 razy! Rozmawiałam o tym z położną z naszej przychodni, mówi, że to raczej nic groźnego i że mała będzie pewnie tak czkała po urodzeniu. Dzisiaj dopiero raz, nie licząc nocy bo też sobie hepała. Trzeba zacząć przyzwyczajać się do czkawki, kolek i ulewań i jeszcze bardziej uważać na to, co się je. A Wasze maluchy mają czkawkę, czy moja jest fenomenem wśród dzieci kwietniówek? :D
  24. Hej, Moniko kwietniówko, ty na pewno masz cukrzycę? :D Bardzo masz niskie wartości cukru w organizmie, to aż idzie w drugą stronę i bardziej wygląda na niedocukrzenie. Ja na czczo mam zwykle ok 85-95. A po śniadaniu to już różnie. Pewnie szybko uporasz się z dietką i pozwolą Ci przestać ją stosować jak będziesz mieć takie wyniki. Bo gdzie tam jakaś cukrzyca u ciebie? Ja na czczo mierzę co drugi dzień bo wyniki mieszczą się zawsze w normie, dziś po śniadaniu 96, ale byłam w przychodni więc poruszałam się sporo i cukier spadł. Pozdrówki
  25. Podczytuję tak inne tematy dziewczyn, które termin miał przed nami i powiem Wam że marcówki zaczęły się "rozpakowywać" :D Następne my. Aż mnie tak w żołądku ściska...Strach ma wielkie oczy :D Pyrda, mnie to raczej nie grozi, bo będę mieć cc. Ale miałam dwukrotnie robioną biopsję sromu i bolało strasznie pomimo 4 zastrzyków znieczulających miejscowo. Tyle że podobno podczas porodu i parcia tego nie odczuwa się zupełnie, więc nie martw się na zapas.
×