Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nanuoka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Cześć Dziewczyny :) Co porabiacie dzisiaj? :) My mamy dzień odpoczynku i chodzenia w piżamkach :D a co !!! Taki dzień dziecka mamy hehe :D chociaż za chwilkę się skończy, bo do Kościółka jedziemy, ale co odpoczęliśmy to nasze...Rodzice wyjechali w piątek, więc wszystko wraca do "normy" ;) Jutro jedziemy na badania żołnierzyków...i powiem Wam, że już wole to moje pobieranie krwi...nie chciałabym być na miejscu R.. jakoś mnie to badanie stresuje ;) chociaż mężulek twierdzi, że badanie to badanie ;) WaitingForAMiracle, dziękuję Kochana, po tej trzeciej stracie to już muszę szukać przyczyny, bo to już nie pech...:( eh... czasem to do mnie nie dociera, ale w głębi duszy cały czas mam nadzieję, że się uda... :* Motylku, moja babcia miała cukrzycę i wiem co to znaczy, tyle że ona miała taką nieciążową... i brała insulinę w zastrzykach, i wiem że ten cukier potrafi czasem płatać figle... ale...głowa do góry, brzuszek do przodu, serduszko pod serduszkiem i do boju :) po ciąży wszystko wróci do normy :) całuje Kochana i trzymam kciuki :* izi27, jak Kochana przetrwałaś ten piątek? Mam nadzieję, że mimo wszystko minął przyjemnie :* qociakwawa, Kochana, żeby nie to pozytywne nastawienie, to dawno bym zwariowała już ;) tylko to mnie trzyma przy życiu...z tym lekarzem to nie jest łatwo...chodzę do jednego w Poznaniu, ale jak już Wam chyba kiedyś pisałam tylko kasę ciągnie...jak byłam u niego z krwawieniem w 2 ciąży, to za to, że mnie przyjął od razu ( w sensie w ten sam dzień ) doliczył 50zł, a wizyta trwała o wiele krócej niż normalnie...;/ mam wrażenie że tylko kasa go interesuje :( mam namiar na lekarkę w Warszawie, która robiła doktorat z nawykowych poronień i co prawda mamy kawał drogi...ale co zrobić...pojedziemy, spróbujemy... Trzymam kciuki za Twój test :D i za Dorci i za wom@n :D :* Asiu, dziękuję Kochana, bardzo ważne jest takie wsparcie :) jesteście kochane :* wiem że łatwo powiedzieć, ze masz się nie denerwować bo to i tak jest silniejsze, ale mogę obiecać, że trzymam kciuki z całych sił za Was :* Myszorku, Chcę się zapisać właśnie na te badania genetyczne, a Wam co wyszło? Leczycie? A powiedz mi Kochana, jakie to są te badania immunologiczne? Bo mi się wydaje, że to tu może być problem...a w listopadzie kiedy masz urodzinki? :) bo ja też w listopadzie właśnie ;) :* Mamo Aniołka, trafiłam na taki artykuł, jak szukałam "pocieszenia" po poronieniu, może coś pomoże... http://www.ciazowy.pl/artykul,mezczyzna-tez-cierpi-pomoz-zrozumiec-poronienie,1024,1.html :* Hanakali, Kochana cieszę się, że troszkę Ci lepiej po rozmowie z koleżanką...Może po prostu jesteśmy silniejsze ;) a może mamy jakieś zadanie...kto to wie...może kiedyś się dowiemy a może dopiero tam u góry przyjdzie odpowiedź...w każdym razie i tak i tak trzeba iść dalej...a w grupie raźniej ;) więc musimy się trzymać razem wszystkie :) :* Myszko, bez badań już się nie da...:/ a robiłaś już jakieś? now898, Kochana przperaszam jeśli nie doczytałam, ale jakie badania robiłaś? Kochane buziaki dla Wszystkich bez wyjątku :*:*:*
  2. hmm...znowu to samo...przepraszam Was Dziewczyny, nie wiem dlaczego ta wiadomość ciągle się wysyła...;/
  3. wom@n teraz już wydawało mi się, że jest pełen relaks...niby mówią, że nastawienie najważniejsze, że trzeba pozytywnie myśleć...ale ja przecież pozytywnie myślałam...;/ nie wiem gdzie błąd popełniłam... :( qociakwawa na razie nie chce się starać..chociaż mąż by chciał, bo 36 lat mu się zrobiło i czuje, że to już nie 27 jak u mnie ;) poza tym teść chyba nie może zrozumieć dlaczego dzieci nie biegają jeszcze...czuje że ma pretensje do mnie... dostaliśmy namiar do lekarki z Warszawy, która zrobiła doktorat z nawykowych poronień...w niej widzimy teraz ostatnią nadzieje...
  4. wom@n, mycha też mi się wydaje że to dobry wynik i to nie jest przyczyna poronień, mój ginekolog-endokrynolog w dodatku twierdził, że to tarczyca jest winna, i w drugiej ciąży kazał brać EUthyrox 50...niedoczynność zmieniła się wtedy w nadczynność...;] więc w 3 ciązy nie brałam...ale znów strata i teraz biorę Euthyrox 25mg, zobaczymy jaki będzie wynik, za miesiąc. Dorcia, a może tak miało właśnie być...może mieliście znależć się w takiej sytuacji, żeby pozwolić fasolce zakiełkować? :) na pewno wszystko się ułoży :) bo muszą być czasem złe chwile, żeby mogły być później te dobre, tak oczekiwane :) Gosia, no to czekajmy razem :) szkoda, że na @ i to po stracie...ale co zrobić...dobrze, że mamy wsparcie i można się wygadać :)
  5. wom@n teraz już wydawało mi się, że jest pełen relaks...niby mówią, że nastawienie najważniejsze, że trzeba pozytywnie myśleć...ale ja przecież pozytywnie myślałam...;/ nie wiem gdzie błąd popełniłam... :( qociakwawa na razie nie chce się starać..chociaż mąż by chciał, bo 36 lat mu się zrobiło i czuje, że to już nie 27 jak u mnie ;) poza tym teść chyba nie może zrozumieć dlaczego dzieci nie biegają jeszcze...czuje że ma pretensje do mnie... dostaliśmy namiar do lekarki z Warszawy, która zrobiła doktorat z nawykowych poronień...w niej widzimy teraz ostatnią nadzieje...
  6. tylko kurcze tak się starałam...tak się cieszyliśmy...heh i widzicie...i smuce Wam ;) dosyć dosyć :) trzymam za Was Kochane kciuki :) te pozytywne wiadomosci od Was zawsze dają tyle energii :)
  7. wom@n teraz już wydawało mi się, że jest pełen relaks...niby mówią, że nastawienie najważniejsze, że trzeba pozytywnie myśleć...ale ja przecież pozytywnie myślałam...;/ nie wiem gdzie błąd popełniłam... :( qociakwawa na razie nie chce się starać..chociaż mąż by chciał, bo 36 lat mu się zrobiło i czuje, że to już nie 27 jak u mnie ;) poza tym teść chyba nie może zrozumieć dlaczego dzieci nie biegają jeszcze...czuje że ma pretensje do mnie... dostaliśmy namiar do lekarki z Warszawy, która zrobiła doktorat z nawykowych poronień...w niej widzimy teraz ostatnią nadzieje...
×