Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joadem

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam ;) Jestem tutaj nowa i nie wiem czy takie pytanie już tutaj się pojawiło, ale postanowiłam napisać. We Wrześniu w 2011roku okazało się, że jestem w ciąży. Niestety od początku było coś nie tak. Ostatecznie okazało się, że serduszko nie bije, ciąża się nie rozwija. Pod koniec Listopada wizyta u lekarza, który mówi " Przykro mi niestety nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Oto skierowanie do szpitala na wyłyżeczkowanie" Nie wiedziałam co się dzieje, jak to teraz będzie. Po odebraniu wyników z laboratorium okazało się, że był to zaśniad groniasty częściowy. Co miesiąc badania poziomu hormonów. Lekarz przepisał krążki antykoncepcyjne. Powiedział że przez rok nie mogę zachodzić w ciąże. Nie chciałam jednak się zabezpieczać mając świadomość, że później będzie trzeba jeszcze odczekać po antykoncepcji, więc w maju rzuciłam antykoncepcję. Chociaż nie kryje tego że moje libido spadło i tak właściwie do zera. 17 Września zrobiłam sobie test, ponieważ miałam dostać miesiączkę około 16-20 Września( po tym zaśniadzie mam nieregularną, w sierpniu dostałam 20 ) . Na teście pojawiły się dwie kreseczki, dziś dla pewności zrobiłam drugi i znowu dwie kreseczki. Oboje z mężem ogromnie się cieszymy, naszej radości nie da się opisać. Ale we mnie kryje się też strach czy aby znowu nie pojawi się ten zaśniad. Czy któraś z was miała podobną sytuację ? To miałam napisać wczoraj. Ale dziś byłam u lekarza. Powiedział, że mieć drugi raz zaśniad to jak wygrać dwa razy w ciągu tygodnia w totka. Ale pojawił się inny problem. Okazało się, że na USG nie widać w ogóle żadnej ciąży. Lekarz powiedział, że są dwa wyjścia albo to ciąża pozamaciczna albo jest może jednak za wcześnie na to aby było cokolwiek widać na USG. (bo może to być jednak 4 tydzień, którego nie widać jeszcze na USG). I że mam się nastawiać na to, że jednak jest za wcześnie na zobaczenie pęcherzyka. Ale ja tak się boje, tak bardzo :( i nie wiem jak mam myśleć pozytywnie w tej sytuacji. Płakać mi się tylko chce i nic więcej :( Błagam pomóżcie mi jakoś. Może, któraś z was miała podobną sytuację. bo ja już nie wiem co we mnie jest nie tak, że nie mogę mieć dzidziusia :(
×