Witam . 
Niedawno odkryłam to forum i z wielkim zaciekawieniem przeglądam opinie tych , które są przed lub po operacji zmniejszania piersi . Widzę, że część Pań trudno przechodzi rekonwalescencję.  Te z kolei, które zamierzają poddać się zabiegowi lub oczekują już na  termin mają pewne obawy przed bólem i ewentualnymi powikłaniami. Dlatego chciałam podzielić się moim doświadczeniem , a szczególnie dodac otuchy i rozwiać przynajmniej część obaw. 
03-09-2012r zostałam poddana zabiegowi redukcji piersi w prywatnej klinice. Operacja rozpoczęła się o godz 17:00 a już nastepnego dnia rano o godzinie 7:00 mąż odebrał mnie z kliniki. Po przyjeżdzie do domu / 80km samochodem/ czułam sie tak dobrze, że po umyciu się / w klinice wykonałam jedynie pobieżną toaletę, chociaż były ku temu warunki/ , przebraniu i wypiciu kawy wybrałam się z mężem samochodem na zakupy. Po powrocie spotkałam się z córką przy wjeżdzie na posesję i ona widziąc mnie taką  jak zawsze ze zdziwieniem stwierdziła: " to co, operacji jednak nie było"? To oddaje stan mojego ducha i wygladu, który tak ja zmylił. 
Już w środę wieszałam na ogrodzie pranie, wysoko unosząc ręce.  Funkcjonowałam normalnie wykonujac wszystkie czynności domowe, chociaż miał mnie kto zastapić.  .W czwartek miałam wizytę kontrolną , zmieniono mi opatrunek a w poniedziałek, równo tydzień od zabiegu zdjeto mi wszystkie szwy. Jeszcze w ubiegłym tygodniu podjęłam pracę zawodową, a zaraz po zdjeciu szwów wykorzystując ładną pogodę wykonywałam tak jak zawsze wszystkie czynności pielęgnacyjne w moim obszernym ogrodzie. Nic nie sprawiało mi problemu, czułam się tak jakbym nie była operowana. 
Czytajac wypowiedzi Pań o trudnościach jakie sprawiało im np: podniesienie rąk, spanie na boku czy podniesienie nawet filiżanki kawy byłam przeszcześliwa, że mnie te rzeczy nie dopadły a w zamian za to mam w tej chwili biust jakie nigdy nie miałam , będąc nawet młodą osobą. Dodam tylko , że mam lat 59 i to mówi samo za siebie. 
Z tego miejsca chciałabym uspokoić Panie , że pomimo iż fachowcy twierdzą , że operacja zmniejszenia biustu jest jedną z bardziej skomplikowanych i głęboko ingerencyjną , z czym się w pełni zgadzam można ja przejść zupełnie spokojnie. Przed operacją lekarze zalecają wstrzmanie się przez 6 godzin od jedzenia i picia. Ja nie jadłam  już 2 dni wcześniej. Jesetm osoba niepalącą, co jest nie bez znaczenia. Dlatego po operacji obudziłam się i czułam jak przysłowiowy Młody Bóg i na dobrą sprawę "piechotą mogłabym iść do zaraz do domu" - to tak w przenośni.
Oczywiście każdy na ból inaczej reaguje, jak mam wyjątkwą psychikę i czyba wysoką tolerancję bólu. Córka moja, która ma ładny biust lecz twierdzi z kolei , że za mały mówi , że gdyby ona była po takim zabiegu to pewnie plackiem leżałaby w łóżku podłączona do jakieś kroplówki ze środkami znieczulającymi co najmniej tydzień. Dodaje jeszcze frywolnie , że jak to jest : mama ma biust  ładniejszy od córki. Z jej biustem jest wszytsko OK ale i  mój jest wspaniały, chociaż na początku uważałam , że zbyt został zredukowany. 
Zachecam wszystkie Panie, które  rozważaja taki zabieg do podjęcia dlaszych kroków bo naprawdę warto. Ja mam szczęście mieć dużo radości w zyciu a po operacji los uszczęśliwił mnie jeszcze kolejną - ja w zasadzie mogłabym teraz chodzic bez stanika czego oczywiscie nie zrobię.
Szkoda tylko , że gdy byłam młoda a już miałam problem z biustem  - w Polsce właściwie operacje plastyczne tego typu nie funkcjonowały.
Pozdrawiam wszystkie Pani po zabiegu , życząc im szybkiego powrotu do zdrowia i radości z nowego ciała, a tym przed zabiegiem powodzenia w realizacji medycznych planów.