Witam,
Jestem studentką II roku turystyki i rekreacji - tak, jednego z tych nieprzyszłościowych kierunków, po których nie ma pracy ani perspektyw. Słyszę to z każdej strony i mimo, że naprawdę podobają mi się te zajęcia to aż boli mnie głowa, kiedy słyszę o rzeszach młodych bezrobotnych po tym kierunku. Czy naprawdę w tej branży nie ma przyszłości? Chodzi mi głównie o hotele, szczególnie prowadzące SPA & wellness - właśnie tym chciałabym się zajmować. Dlatego też chciałabym się dowiedzieć jak wygląda rynek pracy w takich miejscach? Czy po skończonym licencjacie zacząć studiować kosmetologię o specjalizacji spa & wellness czy zrobić kurs czy jeszcze inaczej to rozwiązać? Czy to wogóle się opłaca czy lepiej pójść w inną stronę? Bardzo proszę o radę!