Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Truj

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Truj

  1. Ja mam dość ciekawą pracę, lubię ją, ale wychodzę z założenia, że skoro zdecydowałam się świadomie na dziecko i uważam, że dobre dla dziecka jest pozostawanie przy matce w pierwszych latach życia, to muszę poświęcić moją "karierę" i odwiesić ją na kołku na tych kilka lat. Nic wielkiego się nie stanie - ani mi, ani światu :D.
  2. Wychowuję Pluja :). Po prostu chcę z nią spędzić pierwsze 2-3 lata, uważam że jeśli kobieta ma taką możliwość (podkreślmy to - MA taką możliwość: finansową, emocjonalną itd.), to powinna ją wykorzystać dla dobra pociechy. Mam zamiar tak samo zrobić z 2 dzieckiem. Dlatego chciałam mieć między dziećmi małą różnicę wieku, bo nie wyobrażam sobie przerw "2x3lata" w życiu zawodowym. Chociaż, jeśli wypali mi plan rodziny 2+4 to i tak będę musiała liczyć się z dłuższą przerwą. Mało prawdopodobne, ale w razie czego wiem, że ja bez szeroko rozumianej kariery zawodowej mogę żyć :). Plan na życie: być kurą :D. Hana - też się nie mogę doczekać, ale żeby się uspokoić. Nie wiem co jest - poprzednią ciążę nawet się nie zastanawiałam, czy cokolwiek może się stać, taka byłam pewna że wszystko będzie ok. A tą przeżywam jakby nie wiadomo co mi zagrażało, wolicie nie wiedzieć jakie artykuły czytam w sieci :o. Martula - nie daj się czarnym myślom, porozmawiaj z torbielą, że ma się wchłonąć, bo masz wobec jajników inne plany ;).
  3. Cześć Hana ;). No to pierwszą "oficjalną" wizytę mamy w tym samym terminie :). Jak jutro będę miała małą betę (wg mnie powinno być koło 400, więc do 1500 brakuje mi tygodnia ;)..) to zapewne na USG też przyjdzie mi czekać do wizyty w przychodni. Firanka - dbam? Nie, skąd, ja w taki własnie sposób okazuję w jak głębokim poważaniu mam Was wszystkie . Ryba - sama widzisz jak jest :D. Pospieszyłaś się i tyle ;).
  4. Aha, Firanka - odbierz wyniki w poniedziałek rano, co ;)? Bo badania wyjdą dobrze (jestem pewna :D!), a wtedy przez weekend się zadręczysz pytaniami czemu jest źle skoro jest dobrze albo co można zrobić żeby było lepiej :D?
  5. Firanka, ja bym tam wolała, żeby mój gin powiedział "Jest Pani w ciąży? Boże, jak cudownie, nie mogę się doczekać aż zobaczymy bijące serduszko, a może już kopie? No prędziutko, prędziutko, lecimy na USG! Proszę przyjść też jutro, będziemy co godzinę sprawdzać jak się ma, może już nam pomacha" ale takie rzeczy tylko w Erze, mój lekarz raczej nie daje się ponieść ogarniającej mnie fali entuzjazmu :D. Staraczka - niezależnie od wyników nasienia i leków, jakie zamierza lekarz zaordynować Twojemu M, naprawdę nie widzę powodów do migania się od wizyty, skoro dziecko ma być WASZE i oboje go chcecie. Może chce z Wami po prostu pogadać i przeprowadzić wywiad - czy się M nie przegrzewa, nie pali, zdrowo je itd i dopiero podejmie decyzje czy trzeba wdrażać farmaceutyki czy nie. W każdym razie zapewnij swojego mężczyznę, że wizyta nie boli, lekarz go nie zje i na pewno nie każe mu ściągnąć majtek nie dając uprzednio buziaka :D!!
  6. Byłam. Powiedział: "Gratuluję!" :D. Ale nie kazał mi ściągać majtek, więc nie dostałam buziaka :D. Dostałam za to skierowanie na badania krwi - betę i progesteron, mam zrobić jutro i przyjść do niego z wynikami. Jeśli beta będzie powyżej 1500, to mi zrobi USG, a jak mniej to twierdzi, że nie ma co dziecka stresować, bo i tak nic nie zobaczymy ;).
  7. Ryba - jak to nie wiesz czego się spodziewałaś :)? Czegoś co możesz jeszcze zobaczyć - póki nie ma @ póty nadziei :D. U mnie na dwa dni przed @ test 10 , z porannego moczu pokazał takiego bladziocha, że wołałam Małża, żeby zobaczył czy mam iśc do okulisty czy się wstrzymać :). Więc czego Ty się spodziewasz po testach 25, z przefiltrowanego kawą, herbatą, sokami, wodą itp. moczu ;)? Naprawdę, luz - pośpiech jest wskazany wyłącznie przy łapaniu pcheł ;). Staraczka - ja wiem, że są jakieś suplementy poprawiające jakość nasienia, jakieś Androvity, Salfaziny, Maca itp (pamiętam, że staraczki pochwalały ich działanie potwierdzały poprawę parametrów nasienia po kilku tygodniach), rozejrzyj się i poczytaj w necie, jeśli uznasz to za konieczne.
  8. Martula - torbiel to nie wyrok, może sama się wchłonie? Czytałam, że w wielu przypadkach tak jest. A skoro lekarz nie dał Ci leków, to może też na to liczy :)? Ale dziewczyny dobrze Ci napisały, że i leczenie i czas odłożenia starań lekarz będzie rozpatrywał indywidualnie. W każdym razie trzymam kicuuki, żeby torbieli na następnej wizycie już nie było :). Mama i Wrześniowa - też miałam taką krechę :D! Tylko że mi nawet na zdj z telefonu nie wychodziła :D, a chciałam Wam wstawić. Firanka - tak się cieszę, że trafiłaś na fajnego doktorka ;). To co Ci powiedział brzmi optymistycznie i swoją drogą, wydaje się super podejściem - rzetelnym a jednocześnie pełnym spokojnej pewności że będzie ok :). Tak jak tu mówiłyśmy - do owu wiesiołek, po owu d.u.p.e.k :D. Masz robić badania w jakieś konkretne dni, czy kiedy Ci pasuje? Jak ta druga opcja to zrób jak najpóźniej - bedziesz mniej analizować :D. Słupku - nie wiem dlaczego, ale jak w grę wchodzą pieniądze, doba ma magiczną właściwość rozciągania się do 48h albo i więcej :D. Smile - czekamy razem z Tobą ;). Staraczka - no to daj znać jak wyniki :).
  9. Dobra, może to dziecinne dziewczyny, ale muszę się zmyć :D. Spróbuję się dostać do gina, dam znać :).
  10. Ha! Już na lipcówkach Cię znalazłam Mama6 (tak Cię nazwę, bo widzę, że jest jeszcze jedna Mama - 3 :)..). Ledwo rano ciążę potwierdziłaś i już szukasz swoich :). Witajcie dziewczyny, ja się może przedstawię. Mam prawie 29 lat, Dziecia który ma 9,5 m-ca i następną Kluskę w drodze :). Siedzimy z Małżem w bieszczadzkich krzakach ;). Mówiąc szczerze nie mam pojęcia kiedy wypadnie mi termin porodu, bo wg miesiączki - 01 lipca, ale biorąc pod uwagę przesunięcia owulacji itd - pewnie parę dni później. Na pewno ustali to gin, ale do niego muszę się najpierw dostać. Pozdrawiam wszystkie, mam nadzieję, że coraz więcej będzie nam tu do tematu dołączać :).
  11. Wrześniowa, nie wiem czy pisanie za mnie, za Ciebie na czarno i pomarańczowo, obrażanie wszystkich i się na wszystkich oraz permanentne strzelanie fochów to nie za dużo jak na jedną personę, ale.. I do my best :D! Tylko poproś, żeby w tym szpitalu rozstroili albo rozczworzyli Ci jaźń, bo oczekiwana od nas mnogość dziwnych zachowań na forum, może nas przerosnąć - oczekiwania nawet jak na nas dwie chyba trochę za duże. Milka :) też mi się wydaje, że forum jest wystarczająco duże dla wszystkich. Ale zadziwia mnie masochistyczna chęć moich "wrogów" do popsucia sobie nastroju przez czytanie moich postów. Mama - mi też Was brakowało :).
  12. Wrześniowa, nie mam za złe - mnie trudno lubić. Mama, cieszę się, że Cię widzę i cieszę się Twoim szczęsciem :). A no-spę i ja brałam w ciąży, więc na pewno można :).
  13. Wasza Ekscelencjo Wrześniowa, nieważne że masz rozdwojenie jaźni i piszesz sama ze sobą :D, śmiałaś zaszczycić nas swą obecnością i odezwą a my tu takie nieprzygotowane - brak czerwonych dywanów i dziewic sypiących płatki róż :D. Dziewczyny, trzeba się jakoś zorganizować, bo nie wiadomo kogo jeszcze przyjdzie nam tu tak witać :).
  14. Klementyna dorzuć do tego mój brak palenia i mamy powtórkę z Hiroszimy ;). Przykro mi, że tak wyszło i mam nadzieję, że się nie powtórzy.
  15. Aha, Słupek - na pewno mężczyzna posiadający normozoospermię będzie miał większe trudności z zapłodnieniem kobiety niż ten, który ma hiper-adhd-zoospermię, ale to nie od razu znaczy, że to coś złego ;). Wręcz przeciwnie :). Norma to norma, myślę że lakarz Cię uspokoi. A interentu nie przeczesuj, bo sama widzisz jakie brednie ludzie potrafią pisać (choćby tu) :D.
  16. Nie, no Wrześniowa, jeśli tłumaczyć to hormonami, tp buzują one obydwu nam, bo napisałaś dokładnie to samo co ja ("Ja też lubię wyrażać własne zdanie na wiele tematów i nie chciałabym zacząć prowadzić listy na które tematy mogę porozmawiać, jakie mogą kogoś urazić albo o których mówić nigdy niewolno. "). Ale (zgodnie z zasadą, że jak jedna osoba mówi, że jesteś pijana, to możesz ją zignorować; jak dwie osoby Ci to mówią, to się nad tym zastanów; jak trzy -połóż się spać :)..): przyjmuję do wiadomości - buzują mi hormony wprowadzając nerwową atmosferę, w związku z tym grzecznie się żegnam życząc owocnych starań.
  17. Nie, nie dopadła - jak już kiedyś pisałam (a jeszcze w ciąży nie byłam :D), jestem fanatyczną obrończynią wolności szeroko pojętej. W tym wolności słowa. Sprzeciwiam się jakiejkolwiek formie cenzorowania tego co piszę, nie potrzebuję mentora i opiekuńczych skrzydeł. I nie zwykłam słuchać wykładów o tym, że "mam się wstydzić", tudzież że ktoś ma mnie zamiar "zbesztać", bo mu się nie podobają jakieś poruszane przeze mnie tematy. To niech nie czyta - nie każę :D, ma wolność wyboru.
  18. Jeśli nie potrafisz prowadzić ze mną konwersacji bez próby kontroli tego co piszę i poruszanych tematów, to rzeczywiście wybralaś najlepsze rozwiązanie z możliwych.
  19. Klementyna, ale co do poruszanych tematów mają nasze ciąże, wypoczęcie i radość? Dużo więcej radości daje mi nieskrępowana dyskusja niż próba ukrócenia wolności słowa - więc jeśli tak dbasz o moje samopoczucie ciążowe, to bardzo proszę żebyś nie wtrącała się w poruszaną przeze mnie tematykę i nie próbowała narzucać tu jakiejś cenzury :o.
  20. A ja tam myślę, że się rozumiemy, Wrześniowa - po prostu pomimo rozumienia argumentacji drugiej strony, każda z nas ma inne zdanie w tej kwestii :). Za to nie rozumiem klementyny - dziewczyno, besztać to ty możesz swoje dzieci, ale nie mnie :D. Będę tu poruszała tematy jakie mi się podobają - a jak nie chcesz, to nie czytaj. Wpisów tu dużo, moje spokojnie możesz pomijać :d. Co do pozycji - niestety, nie jestem w stanie określić, która jest tą właściwą, może dlatego, że nie jestem w stanie określić "tego konkretnego razu" :).
  21. Co do chcianych ciąż - to patrz pkt 2, Wrześniowa :D. Naprawdę dla niektórych kobiet nie ma rozróźnienia blastocysta-zarodek-płód-dziecko. I dla nich strata zawsze będzie cholernie bolesna - wcześniej czy później. Bardzo wyraźnie widać to w dyskusjach o aborcji - niektóre uważają, że do 12tc powinno być dozwolone, niektóre że nigdy i w żadnym przypadku, a inne, że "mój brzuch moja sprawa" i n dzień przed porodem też byłoby ok. Podobnie u kobiet, które np. starają się 10 lat, mają za sobą 5 niudanych in vitro, strata na początku ciąży będzie stratą bardzo bardzo bolesną - nie wiem, czy byłaby większa czy mniejsza później. Dlatego staram się tego po prostu nie szeregować w jakiejkolwiek kolejności.
  22. Mi bardzo podobają się duże, wesołe rodziny - do tego stopnia, że żadne niedogodności ciąży i niedomagania organizmu mi niestraszne :).
  23. Na pewno świadczy to o psychicznym spaczeniu jednostki - psychopatii lub socjopatii, tu się zgodzę. Ale naprawdę nie wszystkie dzieci są chciane i jeśli taka kobieta poroni, to nie zrobi to na niej wrażenia na żadnym etapie, ba! będzie to dla niej ulga i wybawienie. A o aborcji piszę Ci dlatego, że te kobiety, które nie czują więzi z dzieckiem w dużej mierze zrobią wszystko (albo wiele), żeby się go pozbyć. Ewentualnie "pozbędą się" po porodzie, jak nie będzie innego wyjścia. Są z kolei takie, dla których poczucie, że blastocysta jest człowiekiem a dziecko jest tak wyczekiwane, że poronienie nawet w 4tc jest tragedią na ogromną wręcz życiową skalę - dlatego staram się ten indywidualizm osobniczy podkreślać :).
×