Truj
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Truj
-
My wyrko też za darmo, ale takie zwykłe, szczebelkowe. A Twoje bardzo ładne. Ja nawet nie wiem, czy moje łóżeczko z dzieciństwa jeszcze sie gdzieś zachowało - pewnie nie, przeprowadzaliśmy się tyle razy, że nie ma takiej opcji. Ale o ile sobie dobrze przypominam, to za sam wózek (używany, bardzo zadbany, wielofunkcyjny) i fotelik Maxi Cosi Cabriofix (też używany i zadbany) zapłaciliśmy około tysiaka :o. Także podziwiam Twój finansowy wyprawkowy wynik :). Ale, ale - może byś tak zaczęła uprawiać "kreatywną księgowość" i tu "przycięła" 50zł na czymś za co nie musiałaś płacić, tam 20zł i już by było na karuzelę ;).
-
KMM - 150zł :D? Gdzie byłaś, kiedy kompletowałam 1szą wyprawkę :D?
-
Nie, to nie Fisher Price. Przejrzałam oferty FP i stwierdzam, że moja karuzela to jakaś podróba :D, ale grunt, że spełniła (i nadal spełnia) swoją funkcję :). Mi nikt nie dokładał ani do wózka, ani do fotelika, ani komody kąpielowej, ani nic do takiej "zasadniczej" wyprawki dla małej, w zasadzie większość rzeczy kupiliśmy używane. Łóżeczko dostaliśmy. Ale jak było już blisko rozwiązania i zaczęły się nieśmiałe pytania, czy czegoś jeszcze nie potrzebujemy, to nie wahałam się powiedzieć :). I w ten sposób dostaliśmy karuzelę, bujaczek i całą stertę pieluch, bo znajomym mówiłam wprost "Kochani, zamiast śpioszków poprosze o paczkę pieluch, mała waży 4kg" :D. Wszyscy byli szczęśliwi ;).
-
KMM - zabij mnie, nie pamiętam :(. Aż sprawdziłam, ale na karuzeli jest napisane tylko "Win Fun made in China" :o. Słuchajcie dziewczyny, może pytanie z gatunku idiotycznych, ale czy rodzina i znajomi nie pytają Was, co byście chcieli dla dziecka? Bo u mnie moje rodzeństwo zapytało co bym chciała (a jest ich troje) i właśnie od tej trójki zażyczyłam sobie karuzeli :D. Zrzucili się po 40 czy 50zł i mała ma fantastyczną rzecz, która naprawdę się jej przydała - zamisat setnej sukieneczki, z której wyrośnie zanim zdąży założyć.
-
Co do całej chemii związanej z dzieckiem - cóż, ile matek tyle poglądów. Zapewne w dużej mierze zależy też od dziecka (alergiczne, atopowe czy tego rodzaju perypetie skórne) jak matka będzie się zapatrywała na kremy, oliwki, proszki itp. Ja zapewne będę musiała zweryfikować nieco poglądy, bo faktycznie łatwiej można dziecko odparzyć i zapocić latem niż zimą, ale przy córce sprawdziły mi się kremy i mydełka bambino, sudocrem, zwykła oliwka (do zmiękczania ciemieniuchy) i olej parafinowy. Do prania przez 2 m-ce używałam Loveli, ale później zwykłych płynów do prania kolorowych ciuchów. KMM - moja córka zaczęła "jarzyć", że coś tam nad nią w łóżeczku lata gdzieś koło 3 m-ca. Miała taką http://karuzele.com.pl/2012/09/12/karuzela-z-pozytywka-do-lozeczka/ Fajna o tyle, że ma 3 melodie (2 z nich to zestaw typowych kołysanek, a 3cia to odgłosy natury - szmer strumyka, krzyk mew, fale morskie, szum lasu itp sama przy tym zasypiałam :D); ma 3 funkcje - świeci się, obraca się, albo i jedno i drugie na raz; regulowany czas samoistnego wyłączenia - 10, 15, 20 minut; no i demontowaną górę (karuzelę) tak, że zostaje tylko pozytywka - niezastąpione w momencie, kiedy dziecko zaczyna wstawać i np. łapać za ruchomą karuzelę wywracając się przy tym. Zwierzątka można zdjąć i podczepić coś innego, żeby dziecku się tak szybko nie nudziła karuzela - no jak dla mnie same plusy. Zostawiłam ją sobie teraz dla syna i myślę, że będzie mu się podobało tak samo jak córce :).
-
Tigrai - ja sama te pieluchy wielorazowe dla małej szyłam pilnie przez pół ciąży :). Znalazłam świetne wykroje na necie, opis jak dziewczyny otulacze i wkłady szyją, włącznie z opiniami jakich materiałów używają. Otulacze szyłam z kolorowego polaru, po ręczniczki (wypełnia się je później mikrofibrą) na szycie wkładów specjalnie jechałam do Ikei, bo mieli akurat takie idealne rozmiarowo, dziewczyny polecały itd. Generalnie dość mocno wkręciłam się w temat w pierwszej ciąży i byłam pełna zapału. Życie zweryfikowało :D. Po jakimś tygodniu od wyjścia ze szpitala z córką, spróbowałyśmy - i bardzo szybko zapomniałam o sprawie wielorazówek ;). Nie używałam ani tetry (bo nie chciało mi się wygotowywać później pieluch) ani nie kupowałam tych pieluch z wkładami bambusowymi, więc nic na ich temat nie powiem..
-
Witajcie dziewczyny, Kurczę, ja tak z innej beczki - kupiłyście już choinkę na Święta :D? Piękna zima tej wiosny... nie będzie można narzekać, że Święta w tym roku nie były białe :D. Nawet mój syn jakby zapadł w sen zimowy - zrobił się bardziej śpiący i leniwy, nie chce mu się matki porządnie skopać. Co mu się poniekąd chwali ;)... Mnie po tych wiosennych porządkach dopadł jakiś dziwny ból w miednicy, ale tak jakby przy kości udowej. Nie wiem, może jakiś ucisk na nerw? Strasznie upierdliwe, szczególnie jak człowiek chce wstać :o. No i chodzę jak paralityk :). Uważajcie - przed umyciem okien należy skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą ;).
-
Witajcie dziewczyny, Dopadł mnie wiosenny power :) bo na "wicie gniazda" za wcześnie ;). Pomyłam okna, wyszorowałam i wypucowałam całe mieszkanie, zakupiłam firany i nowe doniczki do kwiatów, Małża zagoniłam do stolarki ;) i zażyczyłam sobie kolejną półkę na książki, ehhh... chyba kompensuję sobie ten brak zakupów "dzieciowych". Nie nadrobiłam jeszcze braków, zajrzałam tylko na ostatnio poruszane tematy - mam nadzieję, że u Was wszystkich ok. Co do braku majtek na oddziałach położniczych - nigdy nie rozumiałam tego idiotycznego zalecenia. Przecież jak któraś chce wietrzyć krocze, to sobie majtki zdejmie. A jak będzie chciała przespacerować się po korytarzu, to nie będzie przecież drobić jak gejsza z podkładem przytrzymywanym nogami - bo wtedy i tak się nic nie wietrzy (podkład skutecznie to uniemożliwia) i brak majtek niczego nie załatwia :o. Ja miałam takie siateczkowe, które po cc nosiłam cały czas. Rana na brzuchu się wietrzyła, a ja miałam swobodę ruchów ;).
-
Witajcie dziewczyny. x Mama, dlatego napisałam, że zdanie Pana prof. wydaje się być dość zaskakujące, że WYŁĄCZNIE dzieci matek palących umierają tego typu śmiercią. Nie polemizuję, bo ani nie badałam przypadków śmierci łóżeczkowej ani nie wczytywałam się w takie makabryczne przypowiastki, nie było też takiego przypadku w rodzinie - a co za tym idzie moja: wiedza w tym temacie jest niewielka. Po prostu przytoczyłam zdanie jednego ze specjalistów. Też myślałam, że będę dziecko układać i przekładać z boku na bok, jak się urodzi - a tu dupa. Moje dziecko od urodzenia spało na brzuchu, bo inaczej zasnąć nie umiała (ja też nie potrafię, do tej pory lekko się przekręcam na brzuch jak zasypiam) albo cierpiała na straszne kolki i nie spała w ogóle :o.
-
Mama, Ty uważaj ze śliskimi kocykami ;), żeby z tego jakiegoś nieszczęścia nie było. A jak będziesz wychodziła po pieczarki, czy wracała po blender to uważaj na progi - szczególnie te wysokie. Swoją drogą ciekawa jestem jak się ta sprawa skończy... A lista wyprawkowa całkiem do rzeczy :).
-
Są takie gondole, Cytrynka :) http://www.youtube.com/watch?v=CBIh5t6basI
-
Messi - póki nie klepną, to na razie tylko projekty zmian ustawy :). Także pozostaje czekać - i nie wiem, czy nie doczekamy się tej wiadomości pewnej w 100% już po narodzinach naszych dzieci ;). Cytrynka - ładny masz brzuszek :). A lekarz może wystawić zwolnienie do 3 dni "w przód", ale rzadko to praktykują.
-
Kapris - bo z racją jak z dupą: każdy ma swoją :D. Zapinając pasy ryzykujesz zmiażdżeniem, nie zapinając - niekontrolowanym wyleceniem z samochodu. Najlepiej w ogóle nie wsiadać do auta ;). A tak poważnie - myślę, że każda wie co ryzykuje i na jaki rodzaj ryzyka się godzi. Cholera, ja w tych ZUSach i zasiłkach chorobowych się zupełnie nie orientuję, ale zwolnienie na bank dostarcza się do pracodawcy, ZUS informuje lekarz. Mama - ja się zdecydowałam na maxicosi cabriofix - lepiej wypada w testach niż cosi. Korzystałam z tej strony http://fotelik.info/pl/testy/2012/ocena/malejaco/index.html
-
Spoko, do lipca jeszcze trochę czasu zostało :), mam propozycję - będziesz naszym królikiem doświadczalnym :D sprawdzając pomiary trzema termometrami codziennie ;).
-
Mama, pisz mi dalej, może się skuszę ;) bo ten "podpachowy" upierdliwy jest :D.
-
Tesla - bezpieczniejsze jest przy stłuczkach o charakterze zderzenia czołowego, ale nie bocznego :(. Szczególnie, jeśli uderzający w Ciebie samochód jedzie z dużą prędkością. Wtedy pas unieruchamia Cię w miejscu, a drugi samochód właśnie w to miejsce z ogromną siłą uderza :(.. Twoje ciało bierze na siebie cały impet. Dobra, dość, bo się makabrycznie zaczyna robić :o. Każdy robi co uważa za stosowne, bo swój rozum ma :).
-
Kapris - na szczęście nie aż tak się oszukałam :). Pamiętałam, że taki temat pojawił się na forum i mniej-więcej wiedziałam gdzie :). Atamta - u mnie nie było położnej, a gdyby była zrobiłabym to samo co Ty: podziękowałabym za fatygę i poprosiła, żeby nie zawracała sobie głowy :D. Bahati - ja się nie mądruję, ja przytaczam statystyki oparte na moich osobistych doświadczeniach :o. Nie namawiam nikogo na powielanie mojego postępowania ani nie szukam wymówek dla policji, bo są mi one niepotrzebne. Ale -wybacz dosadność-prawdopodobieństwo, że coś Ci i dziecku się stanie jak zostaniesz wyrzucona z samochodu do takiego, że zostaniesz w nim razem z dzieckiem zmiażdżona jest porównywalne. Dlatego uważam, że powinna to być decyzja indywidualna osobniczo ;) i tyle.
-
Hmmm.. ja prowadzę, ale nie zaobserwowałam u siebie jakichś problemów z koncentracją. Jak zauważę - przestanę prowadzić. Nie zapinam pasów jeżdżąc samochodem (po prostu uważam, że to powinna być indywidualna decyzja każdego człowieka - znam ludzi, którym brak pasów uratował życie, znałam takich co im życie odebrał; tak czy inaczej wsiadając do samochodu podejmujesz ryzyko).
-
Mama, w takim razie czytałyśmy inne opinie :D.
-
Aż się pofatygowałam :D " 18:35 atamta atamta@tlen.pl'; Kiedyś położna przyjeżdżała dopiero po porodzie, przeważnie nie trzeba było się zgłaszać bo zgłaszał szpital lub przychodnia. Teraz trzeba się zgłosić do położnej w 20 tc - ponoć mówią o tym ginekolodzy na wizytach (mój akurat nic mi nie powiedział...) Mi o tym powiedziała moja położna kiedy zadzwoniłam do niej w sprawie ospy, niestety nie wiem dokładnie czemu już tak wcześnie - powiedziała, że jak już się zgłoszę to wszystko mi powie więc nie wnikałam." " 20:15 Ginger78 Hej dziewczyny. U mnie to położna była dwa dni temu.Dostała namiary z przychodni. Powiedziała , że od 20 tygodnia będzie przychodzić co tydzień. Jak ja rodziłam moje poprzednie dzieciaki to takich praktyk nie było. Ale to już lata świetlne temu. W każdym razie spisała wszystkie dane z karty porodowej, zmierzyła ciśnienie i zostawiła materiały o karmieniu piersią."
-
Kupiłam Philipsa, więc chyba nie aż taki kijowy :o. A różnica w pomiarze temp. znaczna (w granicach 1st!), sprawdziłam jak zakupiłam taki pod pachę dla dziecka. Pomiar temp. niestety w takich przykładanych do czoła zależy również od wilgotności powietrza i masy innych czynników. Dlatego zaufałam lekarce a nie rekalmom :). Wolę się przemęczyć te 3 minuty a mieć pewność, że zmierzyłam prawidłowo. Co do położnej - u mnie też była po porodzie (i to całkiem niedawno :D), dlatego się zdziwiłam, kiedy któraś pisała o zmianie przepisów, ale fakt jest faktem - pisała :).
-
Bahati - w Polsce, w Polsce :D. Któraś z nas tu pisała (jakieś 50 stron wstecz), że się zmieniły przepisy i położna z przychodni, do której jesteś zapisana, ma obowiązek objąć Cię opieką od 20tc :). Ba! Takie pierwsze wizyty miała już bodajże za sobą. U mnie jeszcze chyba nie słyszeli o tym obowiązku ;). Nie wiem po co - wiem, że taki obowiązek nałożyli. Może w związku z zatrważającą ostatnio ilością zgonów noworodków tuż po porodzie domowym :o. Dietowo - ja jestem prawie pewna, że nie uda mi się dziecka przetrzymać nawet do grudnia w gondoli a co dopiero mówić o wiośnie :). Ale po cichu liczę na to, że syn będzie spokojny i pokornego serca :D i uda się mu wyperswadować wychylanie się z wózka oraz protesty kiedy nie widzi tego co chce widzieć ;). Co do termometrów - pediatra Dusi kazała mi wyrzucić ten przykładany do czoła. Powiedziała, że są bardzo niemiarodajne. Polecała własnie taki do mierzenia pod pachą. Jakoś dajemy radę, choć nie przeczę - trudniej się tak mierzy.
-
Dziewczyny, napiszę z własnego doświadczenia :) może ktoś ma inne. Gondolą w wózkach aż tak się nie przejmujcie - już dziecko 4 miesięczne naprawdę zaczyna się ciekawie rozglądać po świecie i wcale nie chce leżeć w gondoli, bo mu wysokie ścianki przeszkadzają w obserwacjach :). Mi pomogło podnoszenie wmontowane fabrycznie w gondoli (dziecko jest w pozycji półleżącej, jak w bujaczku), kiedyś kobiety podkładały poduszki, teraz najczęściej "przesadzają" dziecko z gondoli do rozkładanej na płasko spacerówki. Także gondola może Wam długo nie posłużyć, a dziecko nie zdąży z niej wyrosnąć.
-
Witajcie dziewczyny, gratuluję kolejnym "uświadomionym" co do płci dzieciąt Mamom :). Co do mężów - cóż, ja też mogłabym ponarzekać, ale wolę nie :D. Stara się pomóc na ile może, ale uważam, że mógłby więcej :). Ale może gdybym ja robiła mniej, to wtedy by się rozwinął i nie miałabym powodów do narzekań - bo tak, to już wszystko zrobione. Tylko mnie wkurza, jak gary stoją niepozmywane, a ja słyszę magiczne "Kochanie, ZARAZ pozmywam", po czym gary stoją do wieczora. Tyle dobrze, że nie mamy w domu ani konsoli ani nawet TV (ja od 11 lat, Małż od 3 :D), samochód się nie psuje a na kolegów ma małżonek żonatych, dzieciatych i zapracowanych :). Spanie na plecach/brzuchu i w różnych innych pozycjach :) - mi też lekarz powiedział, żeby się tym nie przejmować, bo nie mam żadnego wpływu na to, jak będę spała :D. Dziewczyny, które nie będą na szkołach rodzenia - nie przejmujcie się, w szpitalu przejdziecie przyspieszony kurs przewijania, odbekiwania, higieny pępowiny itd. a w domu na pewno znajdzie się chętna do pomocy i wyjaśnień babcia, mama, ciocia czy nawet sąsiadka. Tak było przez stulecia i wszyscy żyjemy ;). PS któraś z Was pisała o położnej odwiedzającej ciężarne od 20tc - u mnie nadal jej nie było :(. Może nie jest w stanie przedrzeć się przez bieszczadzkie krzaki do tego mojego siedliska :). Pozdrawiam!
-
Rękawiczki niedrapki - w szpitalu jak mi pozawijali dziecko, to tak jak dziewczyny piszą - nie miało możliwości się zadrapać. Ale teraz będzie środek lata i nie sądzę, żeby takie ciasne owijanie w gruby becik było słuszną koncepcją, więc wezmę niedrapki. W szpitalu wolę nie obcinać paznokci. Jak ktoś nie będzie miał - skarpetki na rączkach spełnią dokładnie taką samą rolę :). Od początku obcinałam paznokcie takimi specjalnymi nożyczkami z okrągłymi końcówkami (wtedy kiedy dziecko śpi, żeby nie wymachiwało rączkami i nóżkami) i nigdy małej nie zacięłam. A nawet jeśli się gdzieś kiedyś zadrapała - noworodek ma stosunkowo miękkie paznokcie, nigdy nie były to poważne zadrapania. Wystarczy wtedy przejechać opuszkiem po każdym paznokciu i zaraz się znajdzie "niedocięte" miejsce. Elliska, łóżeczko rzeczywiście ładne - jakbym nie miała, to pewnie bym kupiła :). Ja zamiast łóżeczka dla niemowlaka kupuję łóżeczko dla starszaka :) - będzie musiała odstąpić bratu łóżeczko dla "malucha" a sama dumnie przejdzie do spania dla "starszych, odpowiedzialnych sióstr" ;). Przyszła mama - jak nie podkurujesz się przez weekend, to naprawdę zawróć głowę lekarzowi ;) i się przejdź - ta krew z migdałów mi wygląda na zakażenie bakteryjne, a tego się herbatą nie wyleczy. Topka - gratuluję dziewuszki :)! Biała - ja mam i takie i takie ubranka. Na początku kupowałam 62, ale im bliżej porodu tym bardziej okazywało się, że dziecko będzie raczej małe, więc dokupiłam ciuszki w rozmiarze 50 i 56. Chodziła w nich pierwszy miesiąc (r.50), dwa (r.56). Później już się nie mieściła. Ale urodziła się z wagą poniżej 3kg, jakby ważył 3800 przy porodzie, to 56 użyłabym pewnie przez 2-3 tyg. Katarzynka - wtopa lekarza po całości, ale nie dziwię się, że jak już przyjechaliście to chcieliście zobaczyć czy z dzieckiem wszystko ok. I jak piszesz: dobrze, że dziecko zdrowe i jesteście tego pewni. A 3D jeszcze zdążycie zrobić :). Optymistka - mój brzuch na wieczór robi się większy, tylko rano taki niewyraźny :). Pytałaś o ubranka dziecka - jeśli będzie ciepło to tylko pielucha i rozpięte body/ koszulka podwinięta do góry/ sukienka (dla tych , co się córek spodziewają). I niech się pępek więtrzy :). Dietowo - a woda Ci się przypadkiem nie zatrzymuje?