Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

frezja19

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Cześć dziewczyny, niestety nie jestem na bieżąco z Waszymi wpisami, odkąd wróciłam do pracy to narzekam na notoryczny brak czasu, stąd moje zaległości. U nas generalnie wszystko ok, pomijam pierwsze oznaki buntu, marudzenie przy wyrzynających się ząbkach, czasami moje dziecko kategorycznie odmawia jedzenia i picia i takie tam inne… no samo życie..ale dajemy radę;) Wrocławianko - jedyny miejski żłobek dla dzieci z alergią jest na Białowieskiej 27, kawał drogi z naszego rejonu..., więcej info znajdziesz na stronie www (wrocławski zespół żłobków). Co do prywatnych żłobków to dobre opinie ma „Akademia Maluszka” na Tarnogajskiej. Ja brałam też pod uwagę „Infant House” – znajoma miała tam dwojkę swoich dzieci i też była zadowolona. Moje dziecko chodzi do żłobka na Filipińską „Klub Maluszka Cztery Słonie” – polecam ;) Ja jestem zadowolona. Mają swoją stronę www – znajdziesz tam wszystkie informacje. Teraz z tego co wiem trwa rekrutacja do 30 maja. Monch, gratuluję i trzymam kciuki ! Pozdrawiam wszystkie mamusie i ich pociechy
  2. witajcie kochane! Rzadko ostatnio zaglądam na forum, bo z czasem kiepsko, ciągle coś to zrobienia albo załatwienia. W imieniu Ali ślicznie dziękuję za wszystkie życzenia urodzinowe. Impreza była w sobotę,Ala chyba była w lekkim szoku, że w mieszkaniu tyle ludzi się zmieściło, ale humorek jej dopisywał, prezenty się podobały tak więc wszystko się udało. Ja przepraszam i biję się w pierś, bo sama o urodzinach Hani, Antosia, Anetki zapomniałam ;( Mimo wszystko wszystkim naszym milusińskim życzę wszystkiego najlepszego. Nie zdążyłam poczytać wszystkiego, więc nie odniosę się do aktualnego wątku...co u nas: Ala chodzi do żłobka już prawie miesiąc. Początki nie były łatwe, na początku zostawała na 2 h, teraz na 4-5 h. W pierwszym tygodniu źle to znosiła, był płacz przy oddawaniu i odbieraniu jej ze żłobka, w żłobku nie dała się wziąć paniom na ręce, wszystkich trzymała na dystans, źle czuła się w towarzystwie dzieci. W nocy co godzinę budzenie z płaczem, od razu wstaje w łóżeczku na nogi, w ciągu dnia czasami zdarzała się taka histeria, że przez godzinę nie mogłam jej uspokoić;( Teraz jest już trochę lepiej, ale widzę, że dalej przeżywa gdy zostawiam ją w żłobku. Mi samej serce ściska, gdy słyszę jak ona płacze gdy zostawiam ją rano. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej....zdarzają się dni, że jest ok, ale często jeszcze jest tak, że płacze, tęskni, stroni od innych dzieci. Fakt faktem, że Ala do tej pory nie miała częstego kontaktu z innymi dziećmi, tyle co na rehabilitacji był kontakt wzrokowy, a le tak żeby się pobawić dłużej i pobyć z rówieśnikami to nie. Stąd to jej zachowanie w żłobku. Mam taką cichą nadzieję, że jak tylko zrobi się cieplej i zaczniemy wychodzić na place zabawa to bardziej się osowi z dziećmi i będzie lepiej. Ja za niedługo wracam do pracy, dlatego zależało mi, aby Ala powoli się oswajała ze żłobkiem, innymi dziećmi. Dalej się rehabilitujemy, choć Ala jest już taka *****iwa, że czasami ciężko ją choćby na chwilę utrzymać w miejscu. Biega na czworakach jak szalona, wszędzie jej pełno, ciągle chce wstawać, samodzielnie jeszcze nie chodzi, ale przytrzymywana przez nas potrafi trochę przejść. Z jedzeniem nie jest źle, choć ostatnio ma gorszy apetyt. Uwielbia zupę pomidorową, spagetti z cielęciną i pomidorami z puszki ;) Ma też przekute uszy, wszystko ładnie się goi. Mam pytanie odnośnie zakupu pierwszych butów, bo od dziadków dostała buty na urodziny. Ja jestem zdania,że buty powinni kupować rodzice a nie dziadkowie na "oko", tym bardziej, kiedy dziecko jeszcze samodzielnie nie chodzi. Kiedy zakładałyście buciki waszym dzieciom. Czytałam gdzieś, że po domu przez pierwsze 2-3 miesiące samodzielnego chodzenia dziecku wystarczą skarpety antypoślizgowe, potem powinno założyć się kapcie, a buty za kostkę też najwcześniej gdzieś po 2 miesiącach jak już samodzielnie chodzi. Wiadomo, na spacer można założyć żeby było cieplej w stopę, ale tak nie ma co śpieszyć się z zakładaniem obuwia. Jak Wy robiłyście? Pozdrawiam Was i Wasze maluchy bardzo serdecznie.
  3. cześć, rzeczywiście cisza jak makiem zasiał, ale to pewnie spowodowane zbliżającymi się świętami, porządkami, zakupami...tak przynajmniej u mnie, a odkąd Ala bardziej *****iwa to ciężko wszystko naraz ogarnąć. Czekająca nawet nie wiedziałam, że po wit. d może być takie uczulenie. Może warto zrobić badanie o którym pisze wrocławianka? Gratki dla Antosia za wstanie i pełzanie.Wiem jak cieszą kolejne umiejętności dziecka, bo u nas długo długo Ala nie wykazywała nic nowego, a ten poprzedni tydzień tak ruszyła do przodu że w szoku jesteśmy. W jeden dzień wstała, drugiego sama usiadła z leżenia na brzuszku, trzeciego przyjęla pozycję czworaczą. Teraz próbuje czworakować. Pełza już od miesiąca i upodobała sobie kontakty tak więc trzeba uważać i podążać za nią. Płyty, kwiatki wszystko już stoi piętro wyżej, bo coraz więcej rzeczy ją ciekawi.Pozdrawiam Was wszystkie, mam nadzieję, że niedługo pojawią się kolejne wpisy;) Życzę też wesołych, radosnych, zimowych Świąt., a dzieciaczkom niezapomnianych wrażeń i duuużo prezentów;)
  4. cześć-Wrocławianko dzięki za rady dot. podania syropu, na szczęście dziecko już zdrowe, inhalator świetna sprawa, chyba rzeczywiście on wypędził ten katar, no i na drugi dzień jego stosowania Ala już wdychała sól przez maseczkę;) Lena jeszcze Hania polubi obiadki, zobaczysz. Moja np. uwielbia pomidorową (chyba jak większość dzieci;) i barszczyk którego jeszcze do niedawna nie tolerowała, a teraz za nim przepada. Nie lubi obiadków z rybą i nie mam na nią sposobu jak zachęcić ją do jedzenia świeżych owoców. Bardzo lubi gruszki Wiliamsa z Hipp'a i śliwki, a jak sama jej ugotowałam gruszkę to wszystko wypluwa. Startego świeżego jabłka też nie zje nawet wymieszanego z biszkoptem, ani jabłka ugotowanego i zmiksowanego. Jeśli macie jakieś sprawdzone sposoby na świeże owoce to proszę podzielcie się nimi- chętnie poczytam i wypróbuję. No i grudkowatego jedzenia też jeszcze nie je. Dobrze że wspomniałaś o żłobku, bo ja też muszę się w końcu zacząć rozglądać.A co do ząbków to u nas niestety jeszcze żaden kasownik się nie pokazał;( Dziąsła już rozpulchnione,widać takie białe kreseczki,no i na pewno bolą, ale póki co czekamy i smarujemy żelem. Fajnie,że Wasze dziewczyny (Hania i Anetka) już wstają, za chwilę będą, pierwsze kroki. Ja mam wrażenie że Ala ostatnio stanęła w miejscu jeśli chodzi o jej umiejętności ruchowe. Ona nawet nie przyjmuje jeszcze pozycji do raczkowania, nie mówiąc już o raczkowaniu ani o próbach wstawania. Może jak trochę na nią "ponarzekam" to coś się ruszy do przodu ;) Chociaż kochane z niej dziecko i naprawdę powodów do narzekań nie mam za wiele. Może ja po prostu trochę niecierpliwa już jestem. Czekająca - nawet nie zauważysz jak Antoś Ci wystartuje i tylko biegać za nim będziesz , zobaczysz ;)
  5. Sylwia my już tak mamy, że jak coś nas niepokoi to zaglądamy do wujka googla, szukając rady na wszystko. Też tak miałam, a potem się zamartwiałam, bo oczywiście symptomów choroby o której się wcześniej naczytałam doszukiwałam potem u siebie czy Ali.To bez sensu. Człowiek się zadręcza, chodzi zdołowany,nie może spać i nie wiadomo co jeszcze. Sama niedawno niepokoiłam się tym, że Ala czasami kręci główką na "nie", - sama mnie uspokajałaś, że Lenka też tak miałam i już jestem spokojniejsza. Aby się nie powtarzać, to w całości podpisuję się pod tym co napisała wrocławianka. Jeśli chodzi o przytulanie to niedawno znajoma która ma 2letnią córeczkę sama żaliła mi się, że jej córcia nie daje się jej sama przytulić. Stwierdziła nawet, że jej dziewczynka jest jak kot, bo chodzi własnymi ścieżkami i przyjdzie się połasić jak sama tego potrzebuje;) Co do włosów to Ala też często łapie się (to delikatne określenie), za włosy, szczególnie jak pije mleko, albo przed spaniem jak leży na bujaczku albo już w łóżeczku. Tyle, że ona bardziej tak szarpie za te swoje włosy- a ma za co-że ja mam wrażenie jakby je chciała sobie powyrywać z głowy. Pytałam dziś o to rehabilitantkę do której chodzę, ale ta stwierdziła że to normalne i z czasem przejdzie. A jak złapie jakąś zabawkę to często tak nią "naparza" o panele, meble czy inną zabawkę którą ma w zasięgu ręki, że aż uszy bolą....wierz mi ;) Każde dziecko idzie swoim rytmem, wszystko będzie dobrze,zobaczysz. Dzieci z autyzmem są zamknięte w swoim świecie, a jak sama piszesz, Lenka "nie ma problemów w kontakcie z innymi,uśmiecha się na widok dzieci i jak jest zaczepiana przez dorosłe osoby,lubi się bawić w gronie dzieci, nie izoluje się". Tak więc głowa do góry i więcej optymizmu.Ja jak mam jakiegoś doła to idę na spacer przewietrzyć głowę i myśli, zawsze mi to pomaga;) U nas ze zdrowiem jakby trochę lepiej, dziąsła smarujemy dentinoxem, noce jeż przesypiamy, czekamy na lepszy apetyt Ali. Trochę jeszcze kaszle i leci z nosa, ale poprawa jest znaczna. Wrocławianko też kupiłam inhalator Medel Family w Kwiatonie. Ala nie pozwoliła sobie założyć maseczki i inhalowaliśmy trochę na odległość, ale z czasem myślę, że się do niej przekona. Ile razy w ciągu dnia inhalowałyście swoje dzieci? 3-4 razy wystarczy?
  6. Katar jednak nie odpuszcza;( Możecie polecić jakiś inhalator, który u Was się sprawdził i który nie jest skomplikowany w obsłudze?
  7. zapomniałam podziękować za miłe komplementy dla Ali ;) no i jeszcze to że przez tą chorobę zaczęła zasypiać na boku i brzuszku czego wcześniej nie praktykowała, co mnie bardzo cieszy.pa
  8. Wrocławianko-chodzę na Krynicką, wczoraj trafiłam do dr. Muszyńskiej-Kwiatkowskiej;) Nie udało się nam spotkać w Parku Południowym, ale kto wie czy nie minęłyśmy się kiedyś gdzieś na korytarzu w przychodni;) Pozdrawiam i zdrówka życzę. ps. Nos już zakropiony-czekamy na poprawę
  9. Liska-córka mojej koleżanki ma niewiele ponad 3 lata i waży teraz 11 kg. Jest po prostu niejadkiem i już. Poza tym to zdrowe i radosne dziecko. Ciekawa jestem co by powiedziała lekarka u której byłaś jakby zobaczyła dziecko mojej znajomej, które też nie wygląda na zabiedzone? A co do tej alergii to mi też przeszło przez myśl, że to może niekoniecznie być związane z jedzeniem. Może to rzeczywiście wina tego płynu który stosowałaś od jakiegoś czasu. Oby jego zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę i problem z alergią się rozwiązał. trzymam kciuki.Wrocławianko my też mamy syrop Prospan 2x2,5 ml i trafiłaś z kroplami euphorbium, no i jeszcze krople cebion. Ile ja się dziś namęczyłam, żeby podać ten syrop.. a i tak ubranko do prania, bo większość została wypluta;( Ala kaszle jak stary gruźlik, w nocy pobudki co 1 godzinę, oczywiście wybudza się z płaczem jak zaczyna kaszleć i tak w kólko do rana. Nie mam doświadczenia, ale nie wiem czy taki kaszel może być od wydzieliny z nosa, albo mieć coś wspólnego z ząbkowaniem. Z drugiej strony na spacerkach zawsze była dobrze ubrana, przewiać raczej jej nie przewiało, tym bardziej że pogoda ostatnio bardzo ładna była. Mam nadzieję, że szybko to minie i będzie wszystko git. Kropli jeszcze nie zaczęłam Ali podawać ale jak piszesz,że Hania je stosowała to ja chyba też zacznę jej psikać do nosa. Niezła aparatka z Twojej Hani, dla odmiany nam często Ala daje smoczek do "poćućkania" jak jej się już znudzi;)
  10. Szczęściaro widać Julce spodobały się schody;) Sylwia mnie te odruchy głową też zaniepokoiły, od razu pomyślałam, że to pewnie jakiś problem neurologiczny, zacznie się bieganie od lekarza do lekarza, następny problem, no ale uspokoiłyście mnie i już się tym nie przejmuję. U nas z jedzeniem się poprawiło, choć bywało tak, że jak moja gwiazda wyczuła jakieś grudki w obiadku to już było po jedzeniu. Otwierałam wtedy słoik, z nadzieją że słoiczkowy obiad/zupkę zje, ale nic z tego, tak więc teraz już nie kombinuję.Jak nie smakuje to trudno, wcześniej niż zwykle wtedy podaję mleko, albo deser i już. Dobrze że przynajmniej wypija Ci mleko i zjada kaszkę. Zawsze się tym trochę nasyci. U nas za to w czasie obiadu Ala po kilku łyżeczkach notorycznie próbuje ściągnąć sobie śliniaczek co niestety czasami jej się udaje i wtedy zawsze bodziak, albo koszulka lądują w pralce. Dziś byłyśmy u lekarza, bo kaszel się nasilił, niestety nie było mojej lekarki tylko jakaś inna, osłuchała i stwierdziła, że "jest czysto". Zaleciła zakup witamin, syropu i kropli do nosa, bo stwierdziła, że ten kaszel to pewnie od wydzieliny z nosa, no i jeszcze ząbkowanie do tego. Zła jestem, bo krople do nosa zaleciła takie, które są dla dzieci od 2 r.ż., a ja śpiesząc się w aptece nie zwróciłam na to uwagi, ehh szkoda pisać. Jak się nie poprawi to pojadę drugi raz ale już do tej mojej pediatry. Co do syropu to niestety Ala tak zaklinuje usta,że większość syropu ląduje na policzku, szyi lub ubranku. Podawałam z łyżeczki, miarki dołączonej do butelki, przez strzykawkę ....może jutro będzie lepiej;) Wysłałam na pocztę ostatnie zdjęcie Ali. pa
  11. hej-a co tu taka cisza? Szczęściaro gratuluje Szymkowi nowej umiejętności. Brawo również dla dziewczynek Liski i Lenki Sylwii, widać dziewczyny się rozchodziły.Fajnie to musi wyglądać, te ich pierwsze kroczki, próba utrzymania równowagi ;)Super, bardzo się cieszę. Liska te twoje dziewczyny to się rozbrykały...nie zazdroszczę, moja na szczęście jeszcze jedzeniem po ścianie nie rzuca, ale bywało tak, że podbijała mi łyżeczkę jak zbliżałam się z jedzeniem i ono lądowało na meblach, albo dywanie...ściany jeszcze ocalały, ciekawe jak długo jeszcze;) Z tym nocnikiem to ja też myślę, że jeszcze za wcześnie, ale może Maja szybko załapie, skoro już raz skumała do czego on służy. Sylwia-pochwały dla Lenki i tatusia, że nauczył pić przez rurkę. Ja zastanawiam się nad zakupem niekapka, bo Ala potrafi już trzymać butelkę w rączkach, a potem będzie tez nauka picia przez słomkę. Mam do Was pytanie-czy Wasze dzieci też miały taki etap, że często kręciły główką w lewo i w prawo przez kilka chwil jakby kręciły na "nie" ? Zauważyłam coś takiego u Ali, trwa to chwilkę, robi tak od kilku dni, zazwyczaj wieczorem przed snem jak siedzi sobie w bujaczku, albo jak jesteśmy na spacerze. Czasami powtarza to kilka razy dziennie, a czasami tylko wieczorem raz lub dwa razy. Liska mam jeszcze prośbę do Ciebie-gdzie byłaś z dziewczynami na sesji? Też chcę pojechać z moją gwiazdą.
  12. hej-ja tak na krótko, bo ostatnio coś czasu mi brakuje. Czekająca gratuluję 1go ząbka u Antosia.Lada chwila jak piszesz będzie druga jedynka, super, a my dalej czekamy na ząbki;) Lena odstawienie dziecka od uu zapewne nie jest łatwe, ja niestety nie pomogę, bo Ala krótka była na uu, ale widzę, że radzisz sobie coraz lepiej. Z czasem Hania posmakuje innych rzeczy, zagustuje w nowych smakach i nim się obejrzysz a problemu nie będzie. Co do mówienia, to Ala na razie mówi, dada, gaga, gugu, a jak się zmęczy albo znudzi to "puffff". Ostatnio pokazaliśmy jej pa,pa i na drugi dzień załapała, teraz jak tylko wychodzimy z pokoju to macha rączką pa,pa ;) W przeciwieństwie do Lenki od Sylwii Ala przy gościach mało co mówi, chyba się jeszcze wstydzi, podobnie jest jak jedziemy na rehabilitację-nie chce się tam pochwalić nabytymi umiejętnościami, choć w domu fajnie sobie radzi;) Fajnie, że dziewczyny Liski się już rozchodziły. Lena od Sylwii jak czytam też już zaczyna śmigać, super.Szymkowi od Szczęściary też gratuluję nowych umiejętności, nie dziwię się że nie siadać jak już zaczyna stawać;) Czekająca-a ten Nasivin na katar to dobry jest? Pytam, bo chcę się zaopatrzyć w coś dobrego na katar, gdyby ten się nagle pojawił. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia chorym dzieciaczkom, pozdrawiam
  13. Sto lat, sto lat dla Mikołaja;) Dużo zdrówka, radości, szczęścia i dużoooo fajnych prezentów.
  14. no proszę, chciałam tylko na chwilkę zajrzeć na forum, a tu tyle czytania...boję się co będzie za 3 dni jak wrócę od dziadków, nie wiem czy zdążę nadrobić zaległości,bo tam nie będzie czasu na siedzenie w necie;) Margi-ładna dziewczyna z Twojej Amelki. taki aniołeczek ;)Sylwia podejdź za radą Czekającej do Coccodrillo- ja ostatnio kupiłam tam szal i czapkę wiązaną przecenioną z 69 na 49 zł. Kupowałam na mieście, ale na Bielanach też pewnie przeceny i jeszcze większy wybór, bo i sklepów więcej. Co do zarodków... gdybym nie zdecydowała się w danym czasie na ich transfer to pewnie też pokryłabym koszty za ich dalsze przechowywanie, chociaż to odwlekanie decyzji w czasie, później i tak będziecie musieli coś zadecydować. Ja będąc na Twoim miejscu nie chciałabym jednak sama podejmować decyzji. Razem staraliście się o dziecko, czemu teraz Ty sama masz zadecydować? Wiadomo, temat nie jest łatwy, trzeba się z tym spokojnie przespać. Łatwo się też doradza, my nie mieliśmy co zamrażać, ale decyzję na pewno podjelibyśmy razem. Liska ja już też zimową kurtkę z szafy wyciągnęłam , a Ala gorąca dziewczyna, bo dziś na spacerze nogi w wózku sobie wietrzyła. Co ją porządnie okryłam, to za chwilę obie z powrotem były na wierzchu. Muszę jej śpiworek założyć, może wtedy nogi poza wózkiem nie będą wierzgać ;) Biorąc przykład z Czekającej (o ile dobrze pamiętam) zaczęłam też gotować zupki,obiadki i nawet Ala to je więc chyba nie jest to złe i chyba jej smakuje;) Miłego weekendu życzę, ja kończę pakowanie i już mnie nie ma. pa
×