Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gonia84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gonia84

  1. a ja nienawidzę świąt właśnie przez ojca...zawsze na Wigilię musiał się nawalić, nawet pamiętam jak się mamy zapytałam:dlaczego tata nie może wytrzymać i chociaż we Wigilię nie pić...zawsze kłótnie, wyzwiska,zamiast śpiewania kolęd :( ale cóż, teraz mam swój dom, swoją wymarzoną Wigilię z mężem i synkiem, bez alkoholu, bez kłótni...oczywiście tatę odwiedzam, składam mu życzenia, dzielę się opłatkiem, ale pamiętam jakie wspomnienie wigilii mam przez niego...
  2. "mnie sie udało", żałuję, że mój tata nie ma tej wiedzy, co Ty, takiego samozaparcia, co Ty i, że te słowa, że ta historia, Twoja historia nie jest jego historią, zakończona wspaniałym happy endem, ogromną życiową wiedzą i radością z życia, bez alkoholu...pozdrawiam, szkoda, że mój tata nie wybrał takiej drogi...
  3. Agnes bardzo mi przykro... tulę Cie do serducha mocno....zapewne każdą osobę na forum czeka wpis o śmierci osoby kochanej, zagubionej w pijaństwie :(
  4. zaczynam mieć wyrzuty sumienia i poczucie własnej winy, co do stanu ojca, nie chodzi mi o sam fakt alkoholizmu, ale o to,że jest nie umyty, śmierdzący, jedyne co to mu obcięłam paznokcie u rąk i nóg i głowę umyłam w łóżku, pod prysznic nie dał się zaciągnąć...
  5. w biegu bardzo mi przykro, tulę Cię mocno...
  6. Nika nawet mój mąż powiedział mi dokłądnie co Ty napisałaś. Przecież ja robię wszystko co mogę aby mu pomóc, to on odmawia, ileż można prosić, ile można się zamartwiać. Ja mam się o kogo martwić, mam synka 3 letniego, a mój ojciec zachowuje się gorzej niż to dziecko :((
  7. Jarka, widzę że jesteśmy w podobnej sytuacji, jednak ja nie czuję się winna jego zaniedbaniu, cóż mogę zrobić, przecież nie wezmę go na barana i nie zaniosę wbrew jego woli do szpitala, bo i tak się z niego wypisze...
  8. Dokładnie słowa z mojej głowy: "nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji", ojciec uważa, że połknie esencjale forte dawkę potrójną plus reszta leków na odnowę wątroby i będzie dobrze, choć zauważyłam, jak u niego sprzątałam, że dużo leków leży pod łóżkiem, biurkiem, itp. Sory za moje słowa, ale sam nie chce żyć, bliskich męczy, a nie można go dobić :(
  9. Agnes, to już jest wrak człowieka, nawet sie umyć nie może sam...
  10. Pokahontazpoka, dziewczyny napisały tyle słów prawdy, ogromnie mi przykro,że spotkała Cie taka tragedia, niestety taka jest kolej rzeczy, że dziecko patrzy jak umierają kolejno jego rodzice :( Tulę Cię mocno, trzymajcie się z bratem razem, macie siebie to jest najważniejsze. Do gość- zapomniałeś/aś na końcu dodać,że też bez alkoholu,pozdrawiam wszytskich gorąco!
  11. pokahontazka, przeczytaj dokłądnie każdą stronę tego forum, pamiętam że jedna dziewczyna dawała namiar na przeszczepy wątroby...tylko poszukaj tego na forum!!
  12. Sama jesteś jedną wielką bzdurą, te słowa,są dla ludzi, którzy są u skraju, którym nie chcę się żyć, którzy nie mają już siły na egzystencję, dla mnie te słowa pomagają im w cierpieniu..Twój guścik akurat mnie nie interesuje... W biegu - przykro mi, wygląda to na ostatnią fazę :( z moim tatą tak źle nie było, trzymaj siię ciepło, tulę Cię mocno :(
  13. Pan Bóg do dźwigania krzyża wybiera dobrych ludzi, bo wie że tylko oni dadzą radę ...
  14. Siostra w stu procentach zgadzam się z tym, co napisała Nika. Musisz być oparciem dla swojej córki, ona ma tylko Ciebie, nawet nie waż się mysleć i chlaniu, tym byś nic nie zmieniła, a Twoja córka skończyłaby zapewne w jakiejś melinie :( Masz wpływ na jej przyszłość, i błagam Cię zbuduj jej dom bez alkoholu, spokojny, bez kłótni...Wybór masz trudny, ale to córka jest dla Ciebie najważniejsza!Trzymam kciuki, poradzisz sobie, jesteś przecież dzielna, tyle przeżyłaś Kobieto.
  15. Siostra, po Twoich słowach uświadomiłam sobie, że nigdy nie powiedziałam ojcu, że go kocham, to musi być przykre, że nigdy nie usłyszał tych słów od nikogo...tylko, czy on wogóle na nie czeka?
  16. dla mnie najsmutniejsze jest to, że alkohol pokonał mojego ojca. Wykształconego genialnego człowieka,dla którego puszka piwa jest ważniejsza od córki, wnuczka, matki, ja już wiem, że ojciec nie ma szans, znowu żółknie, jest bardzo nerwowy, chyba do granic możliwości...nawet przy moim małym dziecku nie potrafił się uspokoić i krzyczał na babcię (swoją matkę), przez co mój synek na drugi dzień się go bał... przed moim przyjazdem nie pił, poczęstował mnie winem, gdybyście widziały jak łapczywie je wypił, a ja tylko łyka, bo jak patrzę na ojca, nienawidzę alkoholu...pił to wino, jak człowiek na pustyni wodę, i to westchnięcie na koniec, przykre i okrutne. jedną szansę miał, nie wykorzystał jej, znowu jest w szponach nałogu :((
  17. idą święta, znowu zobaczę ojca w opłakanym stanie :(
  18. dziiś babcia dzwoniła do mnie, że ojciec znowu żółknie, oczywiście nie chce iść do lekarza,nie chce pogotowia...co ja mogę, jednak wszystko jest do czasu...
  19. ważne jest jak żyli, ale chyba ważniejsze jak odeszli, niech odchodzą w spokoju i miłości w poczuciu bezpieczeństwa i bliskości osób, które z nimi przebyły tę drogę..
  20. Zani, z moim tatą jest to samo, gdy się go spytałam dlaczego pije odp, że chce umrzeć, tylko, że mój tata ma tylko mnie i swoją matkę, przez alkohol stracił żonę i syna, czyli mojego brata. Tylko ja mu zostałam i to 200 km od niego, chyba dlatego nie chce już żyć bo nie widzi, że ma przecież dla kogo :( Ja to widzę tu same twarde i mądre bohaterki, bo jak inaczej nazwać nas, walczących ze swoimi bliskimi o ich resztki godności... Może lepiej pogodzić się z ich wyborem, śmiercią, przecież sami jej chcą, bo co możemy innego zrobić, nie przeżyjemy życia za nich...pozdrawiam wszystkie dzielne dusze...
  21. dzięki dobre dusze z Was, takie bezinteresowna pomoc, nawet przez neta w tych czasach jest bezcenna i niespotykana, dlatego Was cenię i dziękuję że jesteście...
  22. Renate, dzięki, że pytasz o mojego tatę, stan ten sam, tyle wiem, co mi babcia przez tel powie, on nie jest w stanie podejść do telefonu, ponoć ta noga to od skręcenia go boli...dla mnie najdziwniejsze jest, że ta marskość nie robi spustoszenia dalej w organizmie taty, może trochę ma brzuch większy, ale nie ma żylaków przełyku itp. nie chce iść ani jechać na badanie enzymów wątrobowych, próbowałam go namówić jak byłam, ale on się nie zgodził, z resztą nie zbadaliby go po piwku.
  23. mojej koleżanki siostra na pogrzebie ich ojca powiedziała, że odszedł człowiek, który kochał je tylko za to, że były, żaden mąż, żaden facet, nie będzie nas kochał tak, jak ojciec, tylko za to, że jesteśmy...
  24. Droga Renate, myślę, że cały problem tkwi właśnie w mojej babci, ona od zawsze zbywała go alkoholem, nawet jak ojciec był jeszcze z moją mamą, mama go wypędzała i nie dawała na chlanie nawet jak rozpieprzył połowę chaty, za to szedł do babci, ona dawała mu piwo, a on najbeany wracał do rodziny z pretensjami, a babcia za to miała spokój. Mama mówi, że role się odwróciły i teraz ona pokutuje za to,że wcześniej odsyłała go pijanego do żony i dwójki małych dzieci. Babcia mi z resztą nie mówi całej prawdy, a ja mieszkam 200 km od niego... Renate dam Ci radę nie zwracaj uwagi na obelżywe słowa ludzi, którzy nie maja pojęcia, co to jest choroba plus alkohol w rodzinie. Do ffff WAL Się!!
×