Mieliśmy dzis jechac na miasto, on miał pozalatwiać jakies sprawy, potem na zakupy. Wczoraj się mnie pytał, czy z nim pojadę. I od rana nic, nawet nie napisze, że nie jedziemy. Wkurza mnie takie coś strasznie. Oczywiście napisałabym mu, czy jedziemy skoro nie daje znaku życia, ale ta sytuacja powtarza się drugi raz w tym tygodniu! W środę też bylo tak samo! Od rana nic, miał mnie odebrać po zajeciach i potem mieliśmy jechac, ale oczywiscie nawet mnie nie poinformował o tym, że jednak nie będzie go. Napisałam mu sms-a, odpisał po ok. 2 godzinach, że przeprasza, że był ale z ojcem i tak na szybko. Napiszecie pewnie, że przesadzam, ale takie zachowanie strasznie mnie irytuje. Tak trudno napisac, ze jednak nie jedziemy? Ja głupia wstałam rano, szykuje się, a tu takie cos. Eh...