Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

anka500

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Dziunia dzięki za dobre słowa. Armiatka trzymam za was kciuki i czekam na dobrą nowinę. A u mnie jakoś powoli leci, jest lepiej i mam nadzieję że będzie kiedyś tak jak u ciebie. Narazie zbyt wiele wspomnień aby podjąć decyzję o dziecku. Napiszcie coś dziewczyny , bo jakoś pusto się zrobiło.
  2. Załamana11 - paiętaj, że mąż i Kubuś bardzo Cię potrzebuja i też nie jest im łatwo żyć w cieniu Mikołajka. Rozumiem Cię jak nikt, bo sama codzień zastanawiam się jak wyglądałaby dzisiaj moja malutka . Zawsze będę się zastanawiać i zawsze będzie w moim sercu ale pamiętaj, że liczy się to co masz tu i teraz. Żadna z chwil, które przeżywasz z mężem i z Kubą już nie wróci więc ciesz się nimi całym sercem, a Mikołajek też będzie szczęśliwy oglądając was z nieba. On wie jak bardzo go kochałaś. Pozwól sobie i swojej rodzinie cieszyć się życiem w jego pełni, bo kiedy jeśli nie teraz ?
  3. A u mnie tak różnie, raz lepiej a raz gorzej. Smutna XX i Armiatka bardzo się cieszę i przesyłam dużo pozytywnej energii dla Was bo wiem, że jest teraz bardzo potrzebna. Czas szybko leci i niedługo przytulicie śliczne, zdrowe dzieciaczki. Jeśli chodzi o mężów to jest to ich reakcja obronna, boją się i nie chcą przywiązywać się do dzidziusia. To wszystko minie myślę.
  4. Cześć dziewczyny. U nas już po wszystkim.Urodziłam w poniedziałek, poród ciężki, wywoływany. Malutka niestety już nie żyła ale została ochrzczona , mogliśmy ją potrzymać i pożegnać się. Myślałam , że jesteśmy przygotowani na jej odejście ale to nie była prawda. Rodzice chyba nigdy nie są gotowi na taką chwilę. Przeżyliśmy jej śmierć i pogrzeb tak samo mocno jakbyśmy czekali na zdrowe dziecko. Dziękuję Bogu, że pomógł mi wytrwać i opiekował się mną podczas porodu. Cieszę się, że udało się urodzić naturalnie i jeżeli będę w stanie to może za pół roku będziemy mogli starać się o rodzeństwo dla naszej okruszynki. Mocno wierzę w to ,że wstawi się u Boga za nami i będzie nad nami czuwać. Jestem pewna, że wiedziała i wie jak bardzo ją kochaliśmy i zawsze będziemy kochać. Zawsze będzie naszym maleńkim skarbem. Dziękuję Wam dziewczyny za pomoc, wsparcie, modlitwę i dobre myśli. Bardzo wierzę, że to mi pomogło. Maj 87 cały czas myślę o Tobie i modlę się aby wszystko poszło dobrze. Mogę Ci tylko doradzić abyś nie poddawała się przy porodzie i walczyła o to aby urodzić naturalnie. Były chwile, że traciłam już nadzieję i siłę ale dzięki wspaniałym położnym i lekarzom, którzy nie dawali mi spokoju, bo wiedzieli że dla mnie będzie tak najlepiej urodziłam . Trzymaj się kochana !!!
  5. Klara tak myślałam , że pewnie przyszedł Wasz czas i dlatego się nie odzywasz. Cały czas byłam z Tobą myślami. Nawet nie wieszz jak mi smutno, że musiałaś pożegnać swojego Skarba, ale z drugiej strony cieszę się , że masz to już za sobą. Teraz musi być lepiej. Ja bardzo się boję ale też chciałabym mieć poród za sobą. Nasze dzieciaczki pewnie niedługo się spotkają i napewno polubią. Jeżeli masz siłę to napisz coś więcej o porodzie i o wielowodziu. Ja też mam spore, brzuch duży i twardy jak balon a mój lekarz jakoś się tym nie przejmuje. Zmartwiłam się tym pęknięciem macicy bo o tym jeszcze nie słyszałam Dla Twojej Małej (*)(*)(*)(*)
  6. Maj87 sprawiedliwości na świecie to chyba nie ma ale . Wierzę , że jest jednak sens cierpienia. Do tej pory wszystko układało mi się super więc pewnie wykorzystałam za duż limit szczęcia. Co najgorsze nawet nie zdając sobie sprawy , że ja jestem szczęśliwa a ludzi wokół dotykają różne kłopoty. Pewnie musimy pocierpieć aby znów wyjść na prostą i naprawdę docenić to co daje nam życie. Pokory trudno nauczyć się kiedy omija cię wszystko co złe. Już o tym pisałyśmy ale cierpienie na pewno uszlachetnia. Nigdy nie byłam zła i nieczuła ale teraz myślę że bdę o wiele lepsza i bardziej wraliwa na potrzeby innych. A o alkocholiczkach to mi nawet nie mów,bo one przeważnie mają zdrowe dzieci. Myślę mimo wszystko, że Bóg wie co robi. Te dzieci są już wystarczająco biedne przez to jakich mają rodziców, dom i życie. Mnie też nachodzą takie doły, że masakra ale trzeba żyć dalej :) Smutna XX dobrze zrobiłaś, 3mamy kciuki ):):)
  7. Mamamalego aniołka masz rację że adopcja to bardzo trudny temat i dlatego też żadna z nas na forum nie rusza tego.Napisać dwa słowa i uważać że ma się rację to za mało. Teraz ty jesteś najważniejsza a na dziecko lub inne decyzje przyjdzie czas. Nie odciągaj leczenia, zabieraj się za nieboraka jak najszybciej bo szkoda czasu. Im szybciej go pokonasz tym większe szanse na dziecko. Dobry lekarz i szpital to podstawa. Poszukaj jakiś informacji na forach o raku piersi. Sama wiesz że dziewczyny w podobnej sytuacji doradzą najlepiej. Trzymaj się kochana !
  8. Maj87 - ja czuję się OK. Nic się nie dzieje tylko brzuch trochę zaczyna już męczyć. Może macie jakieś sprawdzone sposoby na rozstępy ? Ja też ciągle myślę o porodzie i co dalej. Boże to coraz bliżej . W piątek mam wizytę , ciekawa jestem co się dowiem , bo ostatnio lekarz mówił że jest wielowodzie.
  9. PT - w 26 tygodniu dziecko jest już ukształtowane i nie powinna mu zaszkodzić twoja choroba ani antybiotyk szczególnie że leżysz i odpoczywasz. Nie martw się i dbaj o siebie. Dzieci bez twojej pomocy przez jakiś czas sobie poradzą , najwyżej złapią jakąś jedynkę. Ja w czasie ostatnich tygodni zrozumiałam jedno, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Śmiać mi się chce jakimi głupotami się przejmowałam i uważałam je za życiowy problem. Pisz co u ciebie :):)
  10. Do Mama:):):) Dziękuję za zainteresowanie. Fizycznie czuję się bardzo dobrze. Zresztą tak było od początku ciąży, prawie nie nie miałam typowych objawów ciążowych. Psychicznie jest trochę lepiej bo dzięki wam wiem, że nie jestem jedna , ale przychodzą chwile kiedy żyć mi się nie chce i ryczę w poduszkę. Ciągle czytam i zastanawiam się czemu tak się stało. Ja byłam w pierwszych tygodniach ciąży dosyć mocno przeziębiona, kwas foliowy zaczęłam brać dopiero w 4 tygodniu więc póżno. Napiszcie dziewczyny jak było u Was ??? Armiatka dbaj o siebie , bo jesteś dla nas nadzieją na lepsze jutro :):):) Oczywiście na nasz 1% możesz liczyć na 100%
  11. Armiatka z wielką chęcią i prawdziwą przyjemnością obejrzałam filmiki, cały czas się uśmiechałam a uwierz mi że ostatnio bardzo rzadko to robię. Zrobiłaś coś naprawdę wielkiego i przez to pokazałaś innym co w życiu jest najważniejsze. Tak trzymaj i nie słuchaj głupich ludzi bo tacy zawsze się trafią. Na szczęście jest ich bardzo mało i muszą zmieniać pseudonimy, bo trudno im znależć poparcie. Na początku się denerwowałam , a teraz to normalnie śmiać mi się chce jak widzę ten sam komentarz niby od kogoś innego.
  12. Ja TEŻ UWAŻAM, że obrażliwe posty pisane w ciągu ostatnich dni pisze ta sama osoba. Wiele na to wskazuje. Nie ma na świecie 2 osób ,które mają tak podobny tok rozumowania i jednocześnie tak podobny styl pisania. ŻAL MI DZIEWCZYNY, KTÓRA NOCAMI ( POSTY BYŁY DODAWANE NAWET OKOŁO TZECIEJ GODZINY W NOCY )NIE ŚPI TYLKO WYPISUJE TAKIE GŁUPOTY . Są na świecie prawdziwi faceci i są świnie i w takich chwilach najlepiej można to rozpoznać. Lepiej dla każdej kobiety, aby ktoś kto na nią nie zasługuje odszedł, bo ma szansę znależć tego właściwego. A nawet gdyby została sama to też lepiej niż żyć z kimś takim!!!!!!!!!!
  13. Armiatka bardzo się cieszę , imiona śliczne !!!! Uważaj na siebie, maluszka i Polcię. Obiecuję modlić się za was. Jest taka fajna stronka Adonai.pl . To jest portal katolicki dający ogromne wsparcie duchowe.Są tam różne modlitwy ( np. do patronów). Można pisać swoje prośby. Ja szczególnie wierzę we wstawiennictwo św. Rity patronki spraw trudnych. Polecam spróbować .
  14. Margo o Boże, strasznie Cię przepraszam ja poprostu pomyliłam pseudonimy miało być Wrota. Przeczytaj posty to będziesz wiedzieć co mnie tak wkurzyło. Rzeczywiście jestem w strasznym stanie psychicznym i z nerwów po przeczytaniu postów Wroty coś mi się pomyliło . Przepraszam Cię strasznie , zaraz spróbuję to jakoś zmienić.
  15. Camelka222 - bardzo dziękuję ci za odpowiedz. Tak właśnie słyszałam, że wtych przypadkach albo dochodzi do porodów przed 22 tyg. albo do końca nie ma akcji i często kończy się cc. Trochę mnie to martwi, bo nie wiem jak psychicznie będę dalej znosić ciążę i wiadomo że po cesarce trzeba chyba 2 lata poczekać. To razem z ciążą prawie 3 lata. Strasznie długo. A jeszcze gdybyś mi mogła mapisać w jakim mieście rodziłaś i ile radzili odczekać?Dzięki za prywatny kontakt. Jak będę miała bardziej osobiste pytania to napiszę. Bardzo proszę jeśli ktoś ma doświadczenia z takim porodem to niech mi coś napisze. Będę bardzo wdzięczna.
×