Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ewela822

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ewela822

  1. tar la lla.... u nas po przejściu z mojego pokarmu na pepti była miesiąc znaczna poprawa wręcz spokój, dziecko nie rzygało, spokojnie jadło a później znów jazda...z tym że mój jeszcze jeść nie chce. Próbowaliśmy nutramigen bo dr mówi że skoro po pepti lepiej to idziemy w tym kierunku ale mój gad nie chciał go jeść więc trzymamy się na pepti. Candidę miał wykrytą w kupie dosyć liczną- miał nystatynę i też się zastanawiam czy jest całkiem doleczona , muszę znów badanie zrobić. Słyszałyście może o probiotyku latopic bo nam dziś pediatra zaproponował???
  2. Witajcie stałe bywalczynie i nowe mamusie;) Czytam na bieżąco ale brakuje mi czasu na pisanie. My zaliczyliśmy nasilenie refluksu z niespokojnymi nocami, czkawkami, bekaniem i cofkami. Teraz od kilku dni spokój, ja już nie wiem o co kaman nie dostaje nic nowego, czy to jakiś znów skok rozwojowy czy jak??? Co do refluksu to u nas nasilił się z czasem, choć mały ulewał już na porodówce, później było fajnie, za jakiś czas-dokładnie 4 miesiąc dramat- przejście na pepti i cały 5 miesiąc dobrze od 6 natomiast zaczęło być różnie, są fajne dni i karmienia a są kiepskie. Ja też jak z czasem jest lepiej to myślę o udało się kończy się refluks to dziadostwo wraca nie wiadomo skąd;( Jak są te lepsze dni to malutki spokojnie je, chętnie próbuje nowości i ładnie połyka, nie ma odruchu wymiotnego po przebudzeniu. U nas w grę wchodzi nietolerancja laktozy ale nie udało się małego przestawić na nutramigen i zastanawiam się czy czasem to, że w pepti jednak jest coś laktozy nam daje nam takich objawów...
  3. Asia Częstochowa, ja nie leżałam z małym na oddziale, większość badań robiliśmy prywatnie a trochę przez poradnię gastroenterologiczną w prokocimiu- ale to dosłownie garstka- byliśmy tam raz. daga a zapomniałam napisać, że czytajac forum jestem pod wrażeniem Twoich kulinarnych cudów i tego że potrafisz córce to podać!!
  4. daga to Twoja córcia rzeczywiście uspokoiła się dopiero po roku- w sensie chodzi mi najbardziej o to niespokojne jedzenie i kupska?? A ile on wtedy przybierała??BO mój mały przez tamten miesiąc przybrał 30 dag, z tym że lekarz twierdzi że infekcja moczowa go przytrzymała, zresztą właśnie ten spadek mnie najbardziej skłonił do zrobienia badań moczu? Na bactrimie ruszył z wagą, ale pewnie rewelacji nie będzie bo przecież te ilości jedzenia to o pomstę do nieba wołają. Doradziła mi jeszcze koleżanka butelkę silikonową z łyżeczką, zamówiłam na allegro z lovi, zobaczymy co to za cudo. Acha nie pisałam Wam jeszcze że mój synek ma malutki zastój w nerce(wyłapany już ciąży) i cały czas go kontrolujemy na USG, ale teraz jak zaliczył już tą infekcję to nam pediatra powiedział że jeśli mu się będzie to powtarzać to trzeba będzie jeszcze dodatkowe badania porobić. Także jak nie urok to s...ka. Jeśli chodzi o napięcie mięśniowe i nadwrażliwość przełyku u starszego synka to mieliśmy dość szybko zdiagnozowane przez neurologa, bo tak jak pisałam urodził się w zamartwicy i gdy zaczęły się problemy jedzeniowe to min w tym było podejrzenie. Miał robione też EEG główki. Jeździliśmy na rehabilitację do 7 m-ca i tak też jak napięcie schodziło tak jedzenie się poprawiało. W wieku 7 m-cy ładnie jadł łyżeczką, nie kto wie jakie ilości ale przybierał systematycznie, oczywiści wpadki typu grudka w kaszce i rzyg bywały. Miał też i ma wybrane jedzenie i jego dieta niestety nie jest bardzo urozmaicona ale wyniki ma oki.
  5. malinka a już doczytałam, że Twój synek ma 13-tyg, to jeszcze malutki i miejmy nadzieję że z czasem będzie lepiej. My u gastroenterologa pierwszy raz wylądowaliśmy pod koniec 3 m-ca, a w Prokocimiu na konsultacji w 4 m-cu bo już było niewesoło, mały zwracał praktycznie po każdym jedzeniu i tam nam profesor po wszystkich badaniach, mierzeniach, ważeniach powiedział że w refluksie wynikającym z fizjologii bądź niedojrzałości układu pokarmowego najgorszy jest właśnie 4 m-c a później 6-7, dalej to coś mówił o siadaniu o raczkowaniu i ogólnej poprawie w momencie pełnego pionizowania bo, że też siła grawitacji trzyma to jedzonko ogólnie w brzuszku. Ile w tym prawdy nie wiem, wiem na pewno że rzeczywiście 4 m-c był dramat i teraz też 6 niewesoły( ale infekcja dróg moczowych była, po podleczeniu lepiej) zobaczymy co będzie dalej???
  6. malinka ja doskonale wiem o co chodzi- niestety;( A Twój synek ile ma? przybiera Ci ładnie?Jakie ilości zjada i co? Masz jakieś sprawdzone metody na jedzenie u małego? Spróbuj w Polsce skonsultować go u gastrologa zobaczysz co powie, może coś więcej doradzi, jakieś dodatkowe badania. JA mogę powiedzieć z doświadczenia, że mój starszy syn miewał "ataki refluksu" ale u niego zdecydowanie w grę wchodziła skaza białkowa, nietolerancja laktozy a u niego też był problem z nadwrażliwością przełyku, bo urodził się w zamartwicy i miał przez to wzmożone napięcie mięśniowe i właśnie tą nadwrażliwość że byle grudka i rzygał, z tym że na zasadzie rzygał i za chwilę dojadł. Zresztą on do tej pory natki pietruszki w zupie nie przełknie. Taki typ. Mimo tych wszystkich problemów, szybciej "zaskoczył" . Młodszy daje popalić na całego. Nas też pewnie czeka znów u gastroenterologa i pewnie znów polprazol pójdzie w ruch, a miałam nadzieję że już nas ominie bo przedtem kupy po nim były jak woda;(
  7. malinka Miejmy nadzieję, że Twój synek będzie w grupie dzieciaków u których te problemy to rzeczywiście refluks fizjologiczny bez "dodatków" i malutkiemu szybko przejdzie a dokładnie wyrośnie z tego. TAk było z moim starszym synem. Z młodszym nie mam nawet nadziei że szybko będzie lepiej, bo co się poprawia i my się cieszymy tak wszystko wraca i nie wiadomo skąd i po czym...szopka jakaś;( Gastrolog powinien WAm pomóc i tego życzę. Pozdrawiam.
  8. malinka może Twój synek będzie wśród grupy dzieciaków, u których te problemy to rzeczywiście fizjologiczny refluks bez "dodatków" i malutkiemu przejdzie szybko a dokładnie wyrośnie z tego. Tak było u mojego starszego synka. Teraz z młodszym nawet się nie pocieszam że szybko będzie lepiej, bo co się poprawia i my zaczynamy się cieszyć to wraca i nie wiadomo skąd i od czego i tak już 7 m-cy...szopka jakaś. Pewnie w poniedziałek znów porobię posiewy z kupy na bakterie i grzyby...echchch A gastrolog powinien Wam coś pomóc. Pozdrawiam.
  9. daga średnia ilość jedzenia na dobę u synka to 600-650 ml, czyli połowę mniej niż w schematach. Nie jestem w stanie gadowi więcej wcisnąć nawet podczas snu. Mukowiscydoza też mnie dręczyła, ale profesor w Prokocimiu powiedział nam że mały przeszedł przesiewówkę a ona teraz jest bardzo dokładna, więc tym się pocieszam i staram się nie szukać bo bym oszalała. A u nas wrócił stary schemat: refluks= powrót ulewań+zespół Sandifera+ kwaśna, dziwna kupa+bulgotanie w brzuszku. Jak był względny spokój to tego nie było- albo strasznie skąpo. Ja wiem na pewno, że to co widzę u małego to nie jest doszukiwanie się, bo przecież nie jest normalne, że dziecko męczy się przy jedzeniu, że nie sprawia mu ono przyjemności a na sam widok butelki ma odruch wymiotny;(
  10. daga no sorki nie kukurydziany kleik, tylko ryżowy z bobowity- taki teraz nowy wypuścili delikatniejszy i nawet wypija- oczywiście przez smoczek bo łyżką odpada. Kurna ja ciągle glutenu nie podałam bo się boję że całkiem nie wyłapię od czego mu się pogorszy. Odnośnie bifidusa z Waszego forum to wyczytałam i omijam, jeśli mogę. CZyli wychodzi na to, że sporo wspólnych cech refluksu wyłapujemy, albo za bardzo się w to wszystko wyczulamy a inne mamy po prostu nie zwracają na wszystko uwagi. O tą temperaturę też muszę popytać. Pociła mu się główka ale głównie w te upały przy jedzeniu, teraz spokój. Mój synek tak mało je, że aż myśleć nawet nie chcę. On zjada średnio co 3,5 godz po 90-110 ml bebilonu pepti z kleikiem ryżowym a na noc właśnie z nutritonem + 2 razy w nocy po 60. Buczeć mi się już momentami chce a jak dzisiaj patrze na niego jak leży na pleckach i macha tą główką w prawo-lewo to mnie załamka dopada. Sinlaca nie zje, a starszy do tej pory rano i wieczorem wcina całą miseczkę. Jeśli chodzi o to badanie to mieliśmy jakieś ogólne na alergię, czy w ogóle coś wyjdzie nie na poszczególne produkty. A starszy gnojek jest wybredny w jedzeniu, także nie sądzę żeby koziego mleka spróbował. Mięsa nie tknie, a jedząc kotleta mówimy mu że tam mięsa nie ma tylko filet;) Chciałabym żeby mój malutki był wieku Twojej córci, mam nadzieję że wtedy to już będzie lepiej. Dzięki Ci wielkie za wszystkie odpowiedzi i rady. Pewnie zostanę tiu z Wami jeszcze, bo coś czuje że długa droga przede mną...
  11. daga raczej igg robiliśmy, nie mam wyników w domu bo akurat przez poradnię były robione te wyniki więc są w karcie małego. Co do bio gaji u mnie masakra, wzdęcia, śluzowate kupy- a raczej takie popuszczenia. Najlepiej sprawdza się dicofloor30 bo kropelki też lipa. Zapytam pediatrę o tą nowość, już dziś nie będę dzwonić bo on jak słyszy moje nazwisko w tel. to chyba ma już gęsią skórkę co znowu wymyśliłam. Choć nie powiem, bo pomaga nam zawsze, a jak sam nie daje rady to konsultuje. Zastanawia mnie jeszcze jedno, kilka razy zauważyła że synek na spaniu lub zaraz po przebudzeniu ma chłodniejszą główkę, nie zimną ale chłodniejszą ode mnie??? Co do diety u dzieci to wiem coś o tym, starszy syn skaza białkowa-typowe AZS i nietolerancja laktozy, jak zjadł jogurt tak w wieku właśnie 1-2,5 to zwracał go po kilku godzinach niestrawiony. On w sumie do tej pory na laktozę źle reaguje, brzuch go boli i 30 od wypicia mleka albo czegoś z mlekiem w proszku ubikacja. Doradź mi jeszcze co mogę podawać małemu do picia, soczki wiem że odpadają, herbatki w granulkach też nie bardzo, woda mu bardzo nie smakuje więc co??? Jak on wszystko zagęszczone ma to pasuje żeby pił a tu znów problem:/ Nie pocieszam się, że szybko nam ten refluks minie bo ciągle wraca i ciągle po czymś innym:(
  12. daga poczytałam o tym sanprobi ibs tylko nie mogę znaleźć czy takimu 7-miesięcznemu maluchowi mogę podać???
  13. daga dzięki za odzew. Mnie też czasem myśli już nachodzą, że to coś gorszego niż refluks i tak się dołuje momentami że zgroza a mam w domu jeszcze 4-letniego syna, z którym też jakieś problemy jedzeniowo-refluksowe były ale nie aż tak i po 7 m-cu było już prawie z górki- jedynie co mogę powiedzieć że starszak też każde zęby czy infekcję odreagowywał jakimiś problemami ale młodszy bije rekordy. Posiew kału robiliśmy- wyszedł czysty. Ale po podaniu polprazolu u nas w badaniu mykologicznym kału wyszła Candida i leczyliśmy się nystatyną. U mnie z probiotyków najlepiej się sprawdza dicofloor30 ten w kapsułkach. Wypróbuje ten co piszesz, może coś pomoże na zmianę z dicoflorem. Co do diety to u nas na razie rewelacji nie ma, synek pije bebilon pepti2 albo z nutritonem albo kleikiem kukurydzianym, zjada też zupki z bobowity-w sumie jedną marchewkowa z ryżem, hipp całkiem u nas odpada, bo standardowo kupa kwaśna. Młodego badaliśmy już pod różnym kątem, USG główki, brzucha kilkakrotnie, różne posiewy, poziom wit D, wapnia i fosfotazy alkalicznej. Morfologia z rozmazem-delikatna anemia, igg - coś tam podwyższone ale jakoś nie tragicznie. Nie mam pojęcia z której strony już ugryźć temat, bo jak się ciut poprawi to znów cholerstwo wraca. Mam jeszcze pewnie wątpliwości co do nutritonu, że też nie bardzo małemu służy. Oczywiście uszy sprawdzane non-stop. Laryngolog ostatnio już kasy nie wziął. I ten wredny odruch wymiotny, jak widzę że wraca tak wszystko się pierdzieli. Kurna jakoś to wszystko powiązane. Oczywiście ciągłe pytanie kiedy się to skończy....????
  14. Witam Jakiś czas temu przeczytałam całe forum, ale w końcu postanowiłam napisać coś i dołączyć się bo już padam z sił. Mam 7 miesięcznego synka, który w sumie już na porodówce ulewał z tym, że ładnie jadł. Piersi nie złapał ale przez nakładki szło nam całkiem dobrze, malutki ładnie przybierał. W domu zaczęłam go dokarmiać raz dziennie bebilonem comfort i wszystko było pięknie, dziecko w sumie jadło i spało, dalej coś tam ulewając ale nie widać było, żeby coś mu dokuczało. Piękne czasy trwały około 4-5 tyg, kiedy to zaczęło się chlustanie pokarmem- najpierw raz dziennie,później częściej aż w końcu prawie za każdym razem. Wylądowaliśmy na USG z podejrzeniem zwężenia odźwiernika- co po 2 USG wykluczono-potwierdzono że odźwiernik jest ciut długi, no i oczywiście że mały ma refluks. Zalecono odciągać pokarm i zagęszczać NUTRITONEM. Wtedy jeszcze synek jadł ładnie i to zrzygał szybko dojadał bo tak się upominał więc i super przybierał. Między czasie dziecko zaczęło drzeć się przy jedzeniu z jedzącego zrobił się niejadek. Drastycznie spadły porcje jedzenia a samo karmienie to był koszmar, mały wrzeszczał jak opętany jedynie fajnie zjadał na spaniu, choć ilości już znacznie mniejsze. Wizyta w Prokocimiu i zalecono polprazol i debridat a że synek dobrze przybierał więc kazano czekać aż przejdzie, że fizjologiczne i że wyrośnie. Kolejny problem doszedł po podawaniu polprazolu, kupy zrobiły się wodniste i 4,5 dziennie przez miesiąc to trwało, choć poprawa w jedzeniu była. Do tej pory kupy nie są już "ładne". Po 4 m-cu przeszliśmy w domu grypę żołądkową, ja i starszy synek prawie się odwodniliśmy i zaczęłam tracić pokarm, wtedy pediatra z racji podejrzenia po porodzie u małego nietolerancji laktozy doradził dokarmiać bebilonem pepti i tak też robiłam. Po około 3 tyg od przejścia na pepti mały przestał chlustać i ogólnie ciut lepiej jeść. Następny koszmar zaczął się w okolicy 5,5 m-ca znów wrzask przy jedzeniu, straszny odruch wymiotny, cofki do przełyku i gardła, zwracanie jakąś śliną czy śluzem, załzawione oczy przy jedzeiu, machanie rączkami, kręcenie główką na "nie nie" przyginanie główki do klatki piersiowej. Oczywiście nocne bąki, kiedy brzuszek całkiem płaski, kwękanie na spaniu aż podnoszę go beknie i zasypia dalej. Synek nie przyjmował nic łyżeczką bo miał mega odruch wymiotny, a zresztą każda nowość kończyła się brzydką kwaśną kupą i bąkami w nadmiarze. Co jeszcze mogę napisać. acha...miesiąc temu całkowita maskara, dziecko niespokojne, nie je, nie śpi, kupy sam śluz i białe grudki , stoi z wagą, w końcu spada z wagi, badanie moczu i pokaźna infekcja dróg moczowych, leukocyty 70-100, podanie antybiotyku i znów poprawa mały spokojny, ładnie zaczyna jeść, coś tam przybrał, kupy jak na pepti, od momentu podania furaginu i wit C znów jazda z cofkami, ulewaniem, przełykaniem, kwękaniem nocnym...itp...itd... między czasie na dziąsełkach coraz wyraźniejsze zawiązki ząbków, górnych i dolnych jedynek. Mały ślini się strasznie, wszystko w buzi( ale takie coś już było od dawna, jakby sobie chciał palce do gardła włożyć). Płacz przy odbiciu powrócił i otrząsanie albo potrzasanie główką. Gastrotuss odpada, nie wypije, pluje, rzyga a jak już połknie to dziwnie go męczy, jakby nie mógł go przetrawić. Szczerze padam:( nie daje już rady z ciągłą walką o jedzenie każdy gram do przodu;(
×