Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

andziulka88

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez andziulka88

  1. O dawce z pewnością decyduje lekarz. To, kiedy podać też do niego należy. Ja będę miała podaną już w 23 tygodniu, z powodu tego przedwczesnego porodu. Bo gdyby, odpukać, coś się wcześniej zaczęło dziać to już będę zabezpieczona. Ale dzięki, że odpisałaś :) zawsze to jakieś informacje dodatkowe i trochę spokojniejsza jestem :)
  2. My też czekaliśmy długo na ten lek, bo ściągali go prosto od producenta, więc jakiś tydzień albo i ponad przyszło nam poczekać. Ale to w porównaniu z problemami z podaniem to był pikuś :D A miałaś podaną tylko w 28 tygodniu czy jeszcze raz w 34? Bo podobno tak się podaje. Ja prawdopodobnie jeszcze raz będę musiała ją przyjąć.
  3. Ty jak widzę miałaś dużą dawkę, ja mam mieć podaną dawkę 150mg i zapłaciłam tylko 230zł. Ale dobrze, że piszesz, że nic złego się nie działo zaraz po. Oby tylko nie robili problemów i podali ten zastrzyk bo naprawdę dziś już dość miałam tych tłumaczeń... Ta nasza służba zdrowia, porażka...
  4. Nafer a co do tych bakterii to te z rodzaju streptococcus to paciorkowce, ogólnie niezbyt groźne, a to, że ich środowiskiem naturalnym jest przwód pokarmowy to oznacza, że znajdują się w jelitach jak i w ich koncowym odcinku, znaczy w o******cy (znaczy o******ca to nie jelita ale rozumiecie mnie na pewno) więc bakterie takie można sobie po prostu przeciągnąć z o***tu a to u kobiet niezwykle łatwe.
  5. No i mam jeszcze jedno pytanie, głównie do Muchy, Kochana powiedz mi czy Ty bierzesz jakieś leki osłonowe? Bo ja w sumie biorę tylko probiotyki ginekologiczne, provag i lactovaginal, ale takich typowo na układ pokarmowy to nie. Za każdym razem zapominam zapytać lekarza czy coś brać czy nie... Zanim zaszłam w ciążę to też brałam trochę tych leków, ale nie kazał nic osłonowo bo leki "delikatne" i nic nie powinny złego zrobić a teraz?
  6. Dziewczyny, tu pytanie do niemądrej i andziulki, Wy te paski do badania pH kupowałyście takie normalne najzwyklejsze z allegro? Bo tak myślę je zakupić, ale nie wiem czy takie właśnie jak tam za 5zł dosłownie to te?
  7. Wiem, że piszecie żebym została z Wami i w ogóle, ale jakoś mi tak trochę głupio... Carolajna, właśnie czasami tej przyczyny nie da się znaleźć, niestety... Ale dla mnie to bardzo ważne, będę robiła co tylko będę stanie, żeby coś znaleźć, wiem że będzie mi wtedy lepiej w perspektywie kolejnej ciąży...
  8. No i chyba nie pisałam Wam o moich wynikach badań...robiłam ostatnio na toxo, różyczkę i cytomegalię no okazało się, że w klasie IgG mam te przeciwciała cytomegalii, więc kiedyś chorowałam i już myślałam,że znalazłam przyczynę mojego przedwczesnego porodu...ale niestety pani w laboratorium mnie rozczarowała...gdybym chorowała niedawno to nie spadłyby mi w dalszym ciągu przeciwciała w klasie IgM więc znaczy to, że chorowałam już dość dawno temu i cytomegalia nie może być przyczyną. Trzeba szukać dalej... :/
  9. Hej :) kurcze nie mam wcale weny na pisanie, leń się ze mnie zrobił straszny...czytam sobie co piszecie i tak Wam cholernie zazdroszczę...nieraz to się wkurzam i mówię, że więcej czytać nie będę, bo mi tak żal, że ja już brzuszka nie mam :( wczoraj właśnie minął miesiąc, byliśmy na cmentarzu, zresztą jak co dzień...było strasznie zimno, ale ja tak chciałam być tam właśnie o tej godzinie, o której Malutka od nas odeszła...zanieśliśmy kwiaty, zapaliliśmy znicze.... Wiem, nie powinnam Wam pisać takich rzeczy, bo Wy powinnyście się cieszyć a nie zamartwiać. Wybaczcie, ale chciałam się podzielić tym co u mnie, szkoda tylko, że właśnie dzielić się muszę takimi smutnymi rzeczami :( XXX Fij, to nic dziwnego, że jesteś zazdrosna o Alanka, to normalne i nie miej do siebie pretensji. Najgorsze jest tylko to, że Twój facet i teściowa tego nie rozumieją...może trudno rozmawiać Ci z teściową o tym, ale spróbuj pogadać z mężem, nawet jeśli nie będzie chciał rozmawiać to Ty powiedz co czujesz i skąd bierze się Twoje zachowanie, może coś do niego dotrze :) XXX Allegrowiczka, dziewczyno! Leć do szpitala! Nawet jeśli się okaże, że to nic złego to nieważne, przynajmniej będziesz spokojna. Nikt nie mówi, że od razu dzieje się z Tobą coś strasznego, ale lepiej dmuchać na zimne. No a u Ciebie to nie pierwsza taka sytuacja. Uważaj Kochana na siebie naprawdę. XXX Pisałyście coś o powiększonych pipkach ;) i któraś słusznie zauważyła, że to z powodu większego ukrwienia :) ja sporo czytałam zawsze w necie jak coś mnie zaciekawiło i czegoś nie wiedziałam :) w czasie ciąży w rejonie miednicy zbiera się więcej krwi i właśnie między innymi cała pipa jest większa :) ja też to zauważyłam jak byłam w ciąży. XXX Odnośnie rozstępów to wyobraźcie sobie, że nawet mi wylazły...ale tylko na cyckach :P są małe i niezbyt widoczne i pewnie facet ich nawet nie zauważy :D ale jednak są. XXX Nie wiem co tam jeszcze żeście pisały, ale na wszystko nie jestem w stanie odpisać, odpisuję tylko na to co mi najbardziej w pamięć zapadło, bez urazy oczywiście dla pozostałych :)
  10. Allegrowiczka, jak przeczytałam Twoje słowa, które od lekarza usłyszałaś to aż mi się włos na głowie zjeżył! Do mnie też tak mówił, że "tam na dole jest wszystko ok" a kuźwa widocznie musiało nie być skoro stało się jak się stało... :( ja bym na Twoim miejscu skonsultowała to jeszcze w jakiegoś gina. No a z tym oszczędzaniem się i leżeniem to weź sobie do serca, zaszkodzić Ci na pewno nie zaszkodzi. Nie pisałam w ogóle ostatnio, staram się czytać, ale jakoś nie chce mi się nic drukować, jakaś się zrobiłam ospała, na nic nie mam ochoty...te dni tak powoli mijają, a ja już chcę wiosny, już chcę, żeby było ciepło i słońce świeciło....ta zima mnie przygnębia strasznie...a dodatkowo to siedzenie w domu :( szału dostaję...
  11. Dziewczyny, oglądam właśnie na TLC taki program Wielodzietni....rodziny które mają nawet po czternaścioro dzieci! Ja się nie pomyliłam, naprawdę 14! Były i po mniej, np. dziewiątka plus bliźniaki z kolejnej ciąży :) Ale największa rodzina była 2+14, i kolejne w drodze :) wyobrażacie to sobie???
  12. Yadaeth powiedz jeszcze mężowi, że sperma zmiękcza szyjkę macicy i ta łatwiej się rozwiera :) bo tak jest, poważnie mówię, ale powiedz mu że tak lekarz powiedział :)
  13. Nie narzekajcie na te kilogramy. Ja przez te 5 miesięcy mojej ciąży przytyłam tylko 6kg, a zostało mi 2,5 to jest 1/3 całości więc nie marudźcie :)
  14. Anetucha, dziewczyno...już dawno się tak nie śmiałam, nie pamiętam kiedy ostatnio... "i mnie gnoj podrapal. spuscilam mu wpie**ol jak wyszla z pokoju ;] do teraz omija mnie szerokim lukiem. wiem, ze nieladnie ale nie cierpie gnoja grubego" Twoje wpisy zawsze wywoływały uśmiech na twarzy, ale ten jest najlepszy :) masz świetne poczucie humoru :) dzięki Ci za to, bo jak piszę, pierwszy raz od dłuższego czasu się śmieję...
  15. Mi zlecał tylko podstawę. Zeby chociaż napomniał, że należałoby zrobić te badania we własnym zakresie... A on nic. Możliwe przecież że urodziłam właśnie przez toxo, nie można tego wykluczać. Dlatego chcę jak najszybciej to wiedzieć. Wyniki mam za tydzień, oby wszystko było ok. Trzymajcie kciuki.
  16. Witajcie. Nie było mnie trochę, ale czytam raczej wszystko. Ostatnio nie miałam neta, bo pokradli kable telefoniczne gdzieś w okolicy :/ co za ludzie!!! Doszłam na razie do momentu, gdzie pisałyście o badaniach na toxo. Ja przed tamtą ciążą, nie miałam robionych tych badań, w trakcie też nie, bo lekarz na ubezpieczenie takich ci nie da bo przecież oszczędność.... Ja w sumie wiedziałam, że takie badanie powinnam zrobić, ale stwierdziłam, że skoro lekarz nie zlecił to chyba wie co robi... Wczoraj od razu poszorowałam do laboratorium i zrobiłam na własną rękę. Ja jestem teraz przewrażliwiona na tym punkcie, ale wiem też, że to badanie jest bardzo ważne. Toksoplazmoza, różyczka i cytomegalia są chorobami bardzo groźnymi dla kobiet w ciąży! Może nie tak dla przyszłych matek jak dla płodu. Któraś pisała o uszkodzeniach serca, mózgu, i to prawda. A toksoplazmoza powoduje przedwczesne porody... Same rozumiecie jak to ważne by wiedzieć czy się jest zakażonym. Ja jak najszybciej chcę wiedzieć czy u mnie przedwczesny poród nie wziął się właśnie od toxo... Nie jestem w grupie ryzyka, bo nie mam styczności ze zwierzętami, nie znoszę kotów, nie mam nawet psa...nie znoszę tatara, ani sushi... Ale to nie znaczy, że nie trzeba na to zwrócić uwagi. Zakażenie od kotów jest najmniej prawdopodobne. Najczęściej następuje właśnie poprzez zjedzenie surowego albo niedogotowanego mięsa, bądź nieumytych owoców lub warzyw w których znajdowały się wirusy. Pewnie niektóre z Was zjadą mnie za wyolbrzymianie, ale uwierzcie dziewczyny, tu chodzi o Wasze dzieci... Nikt tak dobrze o tym nie wie jak tylko matka, która straciła dziecko...
  17. Z tym, że jest dużym chłopcem i nic nie dociera, nawet jak człowieku tłumaczysz i tłumaczysz to akurat prawda. Ja jestem tego zdania, że jeśli coś złego dzieje się w związku to trzeba rozmawiać. Nie raz próbuję do niego dotrzeć, pytam co się złego stało, niech powie co go boli, co mu dokucza, niech wytłumaczy, ale to jak grochem o ścianę... Reszta, akurat u niego się nie sprawdza :) musiałam go trochę wychować, nie powiem :) było gorzej, ale dogadujemy się, oboje wiemy, że jedno najmocniej na świecie kocha drugie i odwrotnie i więcej do szczęścia nie trzeba :) nigdy nawet nie marzyłam, że będę mieć takiego faceta... A teraz ta sytuacja zbliżyła nas do siebie, masz rację Monia. Będę potrzebować teraz wiele sił, ale wierzę że nam się uda! Dobrej nocy dziewczyny! A, odważyłam się zajrzeć na pocztę...świetne te Wasze chłopaki :) MAMA, na wszystkich zdjęciach Twój Ksawery ma takie przejmujące oczka, nigdy takich jeszcze nie widziałam :) Alanek też cudny, taki delikatniutki jak mama :) No i Keysy powinna ode mnie dostać opieprz, bo tak marudzi i narzeka a na zdjęciu oboje wyglądacie jakbyście świata poza sobą nie widzieli! Mama rozanielona i przeszczęśliwa, tak trzymać!
  18. Jeśli się nie mylę to Wodnik, 28 stycznia to Wodnik? Co z tego wynika Monia? :) bo ja się na tym nie znam :)
  19. Keysy, nie miałam wyjścia, musiałam urodzić, Ty zrobiłabyś to samo, jestem tego pewna. Serce mi się krajało, ale jaki sens miałoby nie wyrażenie zgody na oksytocynę? Żadnego niestety. Już na zawsze zostanie we mnie to doświadczenie i już zawsze moje serducho będzie płakało, ale trzeba żyć dalej. Muszę przestać płakać po kątach, bo dziś już próbowałam udawać, że wcale nie płaczę, ale Andrzej i tak zauważył, że kłamię...powiedział, że jak widzi moje łzy to jego aż ściska w dołku, że nie może na to patrzeć... Muszę być silna! Monia, fajnie, że Wagi są fajne :) ja jestem Wagą :) ale szczerze mówiąc nie zwracam większej uwagi na zodiaki i horoskopy, czytam i cieszę się jak coś fajnego mam w horoskopie, ale nie wierzę w nie i tak :)
  20. Dziewczyny, nawet nie wiecie jak bardzo bym już chciała czuć te wszystkie kłucia, ciągnięcia, mdłości nawet, wszystko przyjęłabym na klatę i nawet się nie zająknęła, że coś boli... Dla mnie teraz nawet głupi drobiazg, który prowadzi do czegokolwiek związanego z niedługim rozpoczęciem naszych starań, jest wielką radością :) cieszę się, że już kwas foliowy łykamy (oboje :)), cieszę się, że już za jakieś 2 tygodnie jak przestanę brać leki będę mogła iść zacząć robić te wszystkie badania z krwi i w ogóle, a na samą myśl, że razem z rozpoczęciem lata będę biegać do apteki po testy, latają mi motylki w brzuchu :) Dziękuję Wam za te wszystkie słowa otuchy, to dla mnie teraz bardzo ważne. Dzięki, że jesteście :-*
  21. Dziewczyny, staram się "przyczepić" do jakiegoś wątku, może Wy mnie przyjmiecie? Wiem, że wspólnie łatwiej przejść te, w sumie trudne dla nas chwile :) Niedawno straciliśmy nasz Skarbek i na razie badania przed kolejną ciążą a za jakieś 3 miesiące zaczynamy starania, więc jak na razie będę Wam kibicować a mam nadzieję już w czerwcu podzielę się z Wami cudowną wiadomością :)
  22. Nadal Ją kochamy, nigdy nie przestaniemy... Już na zawsze będzie naszą pierwszą ukochaną córeczką, mimo, że nie dane nam było się Nią nacieszyć...
  23. Nie wyraziliśmy zgody na sekcję. Nie mogłabym pozwolić, żeby moją kochaną Kruszynkę tak bezdusznie....same wiecie... Wiem, że może wtedy lekarze znaleźliby jakąś przyczynę, ale ona nie musiała leżeć w Marysi. I tak najbardziej prawdopodobna jest wersja infekcji, która doprowadziła do porodu przedwczesnego, albo niewydolność ciśnieniowo-szyjkowa. Najważniejsze było to, że zdążyli Ją ochrzcić. Chcieliśmy zabrać ciałko Marysi i pochować je na cmentarzu. I tak się stało. W środę odbył się "pokropek", ksiądz nawet poszedł na cmentarz...mnie tam nie było, ja jeszcze leżałam w szpitalu. Wspólnie zadecydowaliśmy, że dla mnie tak będzie lepiej. Nie wiem czy dałabym radę na cmentarzu... Wiedziałam dokładnie o której zacznie się to wszystko w kościele, poszłam wtedy do kaplicy, tam było mi jakoś łatwiej, myślałam o Niej...i płakałam... Pomagały mi tylko tłumaczenia, że Jej jest tam na górze lepiej, widać bardziej była tam potrzebna niż nam. Bo innego logicznego wytłumaczenia nie ma dla mnie. Może pomyślicie, że głupia pinda ze wsi i wierzy w takie bajki...tylko takie tłumaczenie jest w stanie mnie pocieszyć. Bo nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego nas to spotkało skoro tak bardzo pragnęliśmy Jej przyjścia na świat, tak bardzo Ją kochaliśmy... I staram się wierzyć w to co pisała mi Andziulka, że to szczęście mieć własnego Aniołka, który patrzy na nas z góry...
×